NYX Professional Makeup Strictly Vinyl, Eyeliner Eyelinery w pędzelku

Nigdy nie miałam lepszego eyelinera. Ciemny, idealna aplikacja, trwałość kosmiczna. W moim przypadku potrafił po dwudziestu godzinach wyglądać perfekcyjnie. Jedyna rzecz, która mnie irytuje to opakowanie. Każda zakupiona sztuka pęka, bo za mocno dokręcam. Nie przeszkadza to w użytkowaniu i trwałości zawartości. Jedno opakowanie starcza mi na prawie dwa miesiące, przy codziennym używaniu. Wersja matowa jest gorsza, bo pęka na powiece.

Kupiłam go online bez sprawdzania opinii - interesował mnie brązowy eyeliner. Kolor ładny, nakładał się okej. Fajny pędzelek. Ale. Brzydko się roluje kiedy chcemy poprawić kolor (robiły się prześwity), po kilku godznach kruszy się (nawet cienka warstwa). Zbyt łatwo schodzi - zwykłe dotknięcie kreski kończy się zrolowaniem go z oka. I najgorsze: po dwóch tygodniach wysechł, zrobiły się w nim grudy i nie można było go nakłdadać. Najgorszy eyleliner jaki miałam.

Przypomina trochę jeden z eyelinerów z Hean (glam black) z którym mialam nieciekawe przejscia jak uczulenie.Tu na szczęście obyło się bez takich ekscesów. Podobieństwo dotyczy raczej konsystencji, efekt oczywiście odrobinę inny bo błyszczący, taka jakby gumka. Łatwo się aplikuje, pędzelek dość precyzyjny, lubię aplikować miękkimi pędzelkami, tak mi jednak najłatwiej i najszybciej. Szkoda, że kolory do wyboru są dość zachowawcze, napigmentowane tak sobie, spokojnie znajdziemy lepsze i ciekawsze kolory wśród innych marek lub nawet wśród inncyh eyelinerów nyx. Akurat kolor, który wybrałam zdawał się interesujący (odcień Hazy) ze względu na rudawy czekoladowy odcień, który pomyślałam, że może wyglądać dość ciekawie nawet w codziennym makijażu. Przede wszystkim to nie jest taki kolor jak na zdjęciu na stronie nyx, on idzie bardziej w czerwień :) Teoretycznie wygląda fajnie, do moich jasnych włosow, karnacji prezentuje się ciekawie, lżej na pewno niż czerń czy klasyczne brązy, tyle że...nie podoba mi się faktura i jego zasychanie na lekką gumkę i średnia pigmentacja. Po 1 delikatna warstwa daje taki rudawo czerwonawy kolor, mocniejsza bardziej czekoladowo - czerwony, można się pobawić. Ten połysk wygląda jakoś niefortunnie na oku, chyba nie przekonuje mnie eye liner w takiej formie, połysk na oku lubię w formie brokatu, nabłyszczacza itp. Co do tego jak zachowuje się na oku..cóż, chyba mnie denerwuje, mam wrażenie, że po całym dniu wygląda tak jakby mial się zaraz łuszczyć, czasem skruszy się trochę, szybko zasycha więc nie odbija się na oku. Nie ściera się na szczęście, wtedy to już byłby kompletnym niewypałem :D Jako podstawowy codzienny eyeliner to nie polecam :) prędzej jako kosmetyk do zabawy na nietypowe makijaże od czasu do czasu