Tony Moly Cats Wink, Clear Pact Puder matujący w kompakcie

Do zakupu zachęciło mnie opakowanie, różowy kiciuś. Niestety puder słabo działał, mat utrzymywał się krótko (coś ok. 2h). Dla mnie się też nie podobało to, że jednak zmieniał kolor podkładu. Fajnie, że było lusterko i aplikator, dzięki temu z łatwością można było użyć go w ciągu dnia nawet poza domem. Nie wiedzieć czemu, ale ja swój aplikator wyrzuciłam i nosiłam do niego silikonową płaską gąbeczkę...

Skusiłam się na ten produkt kupując maseczki w płachcie tej marki. Pudru, jako produktu, używam wyłącznie do delikatnego zmatowienia skóry przed wyjściem do pracy jeśli zachodzi taka konieczność np. latem, do opanowania podrażnionej klimatyzacją skóry i jej błysku w czasie dnia lub na większe wyjście do wykończenia makijażu. Mój puder musi być niewidoczny i lekko matować. Ten produkt to raczej kosmetyk 2 w 1. To właściwie podkład w pudrze w postaci suchej. Nadaje kolor i jest dosyć kryjący (50%). Dla wielbicielek mega-matu o jasnej cerze - to mógłby być hit. Mnie efekt odstraszył - nadał mojej lekko opalonej latem skórze o 2-3 tony jaśniejszy odcień, pokolorował nos i zmatowił na mur-beton. Zupełnie nie moja bajka. Szkoda, bo sama puderniczka z lusterkiem i gąbeczką to przyjemność do wyciągnięcia z kosmetyczki w ustronnym miejscu. Poprawia humor, zamyka się szczelnie. Lusterko to zawsze przydatny gadżet. Nie mogę używać, bo daje za mocny efekt.

Najwiekszym plusem tego pudru jest prześliczne opakowanie - z poduszeczką i lusterkiem w środku. Puder jest raczej średni, matuje, jednak efekt nie utrzymuje się zbyt długo i trzeba co jakiś czas go poprawiać. Czasami uwidacznia suche skórki.