Mediheal Teatree Care Solution Essential Mask EX Maska kojąco-ujędrniająca `Drzewo herbaciane`

Kolejna przetestowana maska z Mediheal z mojej listy. Tym razem płachta bawełniana - uwielbiam! Świetne dopasowanie dzięki licznym nacięciom. Maseczka daje przyjemnie uczucie chłodzenia przez cały czas trzymania na twarzy. Zaczerwienienia zniknęły, cera wydaje się czystsza, wyciszona i na tyle nawilżona że nałożyłam już tylko olejek.

Po przeczytaniu opinii na temat tej maski (i calej firmy Mediheal ) postanowilam i ja przetestowac . Maseczka sama w sobie jest bardzo cieniutka , ale dobrze nasaczona . Bardzo dobrze przylega do skory , nie zsuwa sie , nie slizga po twarzy . Bardzo przyjemnie nosilo sie ja na twarzy . Maseczka ma bardzo delikatny ziolowy zapach , ale po chwili juz go praktycznie nie czuc . Cera po sciagnieciu jest bardzo miekka , zaczerwienienia lekko zlagodzone , napieta i nawilzona . Na pewno jeszcze nie raz wroce do tej maseczki !

moja cera: mieszana ze sklonnoscia do niedoskonalosci, czesto mam podrazniona cere plachta: dobrze nasoczona, esencja jest dosc gesta, maska nie slizga sie na twrazy. Sam ksztalt jest ok. Ja jedynie nacinam maske poziomym cieciem miedzy oczami aby idealnie lezala na twrazy :) Dzialanie: przede wszystkim to jest dawka nawilzenia z otuleniem cery, ktora jest podrazniona. Lubie stosowac ja w pielegnacji 1x w tyg, mycie -> tonizacja-> maska -> krem z ceramidami Czuje,ze moja cera jest ukojona i ladnie nawilzpna. Ocena: 5

Maseczka w płachcie drzewo herbaciane jest absolutnie wspaniała! Po jej użyciu skóra odzyskała zdrowy blask i stała się niesamowicie miękka. Dodatkowo, jej delikatny zapach działa relaksująco na moje zmysły. Polecam ją wszystkim poszukującym natychmiastowego nawilżenia i odświeżenia skóry!

Całkiem niezła maska w plachcie, dobrze nasączona i skrojona. Kształt dopasowuje się do buzi, nie jest za ciężka. Jeśli chodzi o efekty, to dobrze łagodzi zaczerwienienia, trochę zwęża pory i oczyszcza. Co ważne nie klei się, nie pozostawia dużego uczucia lepkości. Po masce można nałożyć podstawowy krem, dzięki któremu lepiej się wchłonie. Przynajmniej u mnie tak zadziałało to połączenie. Rano buzia ładnie wygląda, zaczerwienienia złagodzone.

Trafiłam na tę maskę przypadkiem. Przeglądałam aukcje internetowe i zauważyłam, że na jednej z nich jest w dobrej cenie. Nie wahałam się ani chwili, od razu kupiłam. Nie żałuję! Opakowanie jest standardowo dość duże, bo to maska w płachcie. Niemniej jednak widziałam większe opakowania i mniej smukłe niż to. Wyróżnia się mocnym zielonym kolorem i wystającym u góry cypelkiem, na którym jest grafika pompki od pipety. W oczy rzuca się też granatowy napis informujący o obecności drzewa herbacianego w składzie. Wydajność jest dobra. Płachta jest nasiąknięta esencją na tyle, że ta praktycznie z niej kapie, a jeszcze trochę zostaje w opakowaniu. Wiadomo, to produkt jednorazowy, ale plus za to, że formuła wystarcza na twarz, szyję i dekolt. Ilość esencji na płachcie nie wpływa negatywnie na trzymanie się maski na skórze, czego się obawiałam. Ocena: 5/5 Zapach jest niesamowicie słabo wyczuwalny. Na tyle, że czułam go tylko podczas nakładania maski na twarz. Zdążyłam wywąchać nuty ziołowe, zwłaszcza drzewo herbaciane. Ja akurat lubię ten zapach, jest taki naturalny, świeży. Ocena: 4/5 Maskę miałam na twarzy 20 minut. Resztę esencji wycisnęłam z opakowania, po czym rozsmarował na szyi i dekolcie, wg instrukcji zamieszczonej z tyłu. Nie liczyłam na tak dobry efekt jaki uzyskałam. Mam cerę mieszaną, ale okresowo jest problematyczna - głównie po wyjazdach pojawiają się zaskórniki, podrażnienia, czasem pryszcze. Właśnie z tym wszystkim się ostatnio borykam i ta maska bardzo mi pomogła. Podrażnienia były o wiele mniejsze, zaczerwienienia stały się ledwo widoczne, a pory się zmniejszyły. Dodatkowo ma działanie wygładzające i nawilżające, skóra aż mi się świeciła. Bardzo przyjemna w użyciu, cały czas miałam wrażenie, że chłodzi mi twarz, co było niesamowicie odprężające. Opis producenta wg mnie sprawdził się w 200%. Ocena: 5/5 Skład maski jest dobry. Na plus - bardzo dużo dobrych składników, w tym ekstrakty roślinne. Mały minus za EDTA, carbomer i polysorbat 80. Ocena: 4/5 Maska przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Ma bardzo delikatny, ziołowy zapach. Jest wydajna - mocno nasiąknięta esencją, a do tego jeszcze trochę zostaje w opakowaniu. Efekt jest szybko widoczny i wg mnie trwały. Opis producenta się zgadza z rzeczywistością. Nie tylko nawilża i wygładza, ale również redukuje zaczerwienienia, podrażnienia, zmniejsza pory. Skład też jest dobry. Jedyny minus produktu to cena, ale z drugiej strony, rewelacyjne działanie jest warte tych pieniędzy. Z czystym sercem mogę ją polecić. Jest moim hitem i na moich półkach zagości na stałe! Ogólna ocena: 5/5

Maseczkę tę kupiłam w jednej z internetowych aptek, płacąc za nią w promocyjnej cenie niespełna 10 złotych. Nie jest to najniższa kwota jak na produkt jednokrotnego użytku, ale ja mam ogromną słabość do masek w płachcie i bardzo lubię je testować. Tutaj mamy do czynienia z marką koreańską, więc tym bardziej kosmetyk mnie ciekawił, gdyż rytuały pielęgnacyjne rodem z tego kraju są dla mnie bardzo zachęcające i przede wszystkim inspirujące. W końcu któż nie chciałby mieć tak pięknej cery, jaką mają Koreanki? Ja na pewno bym chciała! :D Maska zamknięta jest w solidnie wykonanej saszetce w odcieniach śmietankowej bieli połączonej z soczystą zielenią. Opakowanie łatwo otworzyć i wydobyć ze środka płat. Sama płachta jest zrobiona z przyjemnego dla skóry twarzy materiału, a jej wielkość jest optymalna i dobrze dopasowuje się do buzi. W saszetce znajduje się sporo leciutkiej esencji, więc płat jest nią porządnie nasączony. Jej zapach również przypadł mi do gustu dzięki swej delikatności. Sama esencja po zdjęciu z twarzy materiału po krótkim czasie niemalże całkowicie się wchłania bez pozostawiania lepkiej warstwy, za co ode mnie spory plus, gdyż nie przepadam za uczuciem tłustości na buzi. Jest to dla mnie zwyczajnie niehigieniczne. Jeśli zaś mowa o składzie, mamy tutaj cały ogrom różnorakich substancji, m.in.: * nawilżającą glicerynę * ekstrakt z kory wierzby białej działający przeciwzapalnie i antybakteryjnie * kojący i nawilżający podrażnioną skórę wyciąg z wąkrotki azjatyckiej * odżywczy ekstrakt z pstrolistki sercowatej * zmiękczający skórę wyciąg z zielonego groszku * łagodzący stany zapalne ekstrakt z rumianku * wyciąg z trawy cytrynowej dodający odświeżenia * przeciwzapalny ekstrakt z kadzidłowca * wspomagający gojenie i przeciwzapalny olejek z drzewa herbacianego * łagodzące pantenol i alantoinę * utrzymującą wilgotność naskórka trehalozę... ... i wiele, wiele innych. Jest tak bogato, że aż można dostać zawrotu głowy! Na dodatek jest tutaj niewiele tych kontrowersyjnych substancji, bo na dobrą sprawę mamy tylko disodium EDTA. No nie powiem, za INCI duży ukłon w stronę producentów. Co do efektów: i tutaj jest w porządku! Cera po zdjęciu płachty była wyraźnie lepiej nawilżona, wygładzona, miękka i ukojona po wcześniej zastosowanym peelingu. Nie ukrywam, że ja jestem zadowolona i ochoczo sięgnę po ten produkt ponownie. Jak i po kolejne produkty marki Mediheal, gdyż każdy następny zastosowany utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że jest to super firma kosmetyczna!

Tak jak w tytule . Maskę tę dostałam jako dodatek do prezentu urodzinowego od siostry . Dziś postanowiłam ją w końcu wypróbować. :) Opakowanie Maskę otrzymujemy w standardowym opakowaniu - saszetka , a w środku płachta z wyciętymi otworami nasączona w dobroczynnej esencji. Mamy informację w którym miejscu musimy przeciąć saszetkę, tak aby nie uszkodzić maseczki . Na odwrocie opakowania mamy informację przez jaki czas mamy trzymać ją na buzi . SAMO WYKONANIE płachty - jest to moim skromnym zdaniem najlepiej wykonana płachta z jaką miałam do czynienia ( piszę to z ręką na sercu!) Bosko, no po prostu otwory są wycięte idealnie! Miedzy nosem ,a ustami nie mam cienkiej kreśli materiału ( tak jak to miało miejsce przy mojej ostatniej masce w różowym opakowaniu marki Garnier ). Ale co jest dla mnie najistotniensze - jest to 1 maska w płacicie, która perfekcyjnie przylega do mojej twarzy! Nie ,nie przypadkiem użyłam tutaj słowa "perfekcyjnie " -bo ona w taki właśnie sposób trzyma się na mojej buzi. Mogłam w niej swobodnie mówić, robić wszystko na co mam ochotę. Nic mi się nie zsuwalo z twarzy ,nie czułam żadnego dyskomfortu podczas jej noszenia .! No dla mnie to jest BOMBA !:) Co mamy w środku- esencja Składniki aktywne maski Mediheal Teatree Care Solution: olejek z liści drzewa herbacianego: działa przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie, koi, zwęża pory i reguluje gospodarkę sebum wąkrota azjatycka: działa przeciwbakteryjnie, stymuluje syntezę kolagenu typu I, wspomaga procesy gojenia, ujędrnia i uelastycznia, działa przeciwzmarszczkowo rumianek: koi i łagodzi, działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie, pomaga w gojeniu wyprysków/owrzodzeń/zranień Moja skóra mieszana, tlusta w strefie T uwielbia wszelakie wyciągi ,olejki i inne pochodne z liści drzewa herbacianego . Mnóstwo kosmetyków z tym właśnie składnikiem świetnie wpływa na stan mojej skóry twarzy. Maska ta u mnie nie spowodowała żadnych podrażnień- wręcz przeciwnie ! Czułam blogi relaks podczas całego rytuału. Maseczka przyjemnie chłodziła i koiła buzię podczas całych 20 minut. Zapach Bardzo mocno wybija się zielona herbata -to ona zdecydowanie gra tutaj pierwsze skrzypce:) Po upływie 20 minut ściągnęłam płachtę , resztę esencji delikatnie wklepałam w buzię, szyję I dekolt . Na pewno kupię ją sama z siebie ! Jest to od dziś mój nr 1 !

Używam je niezmiennie od kilku lat, nigdy mnie nie rozczarowały. Skóra po nich jest świetnie nawilżona, gładsza, pełna blasku. Jej działanie kojące jest niezastąpione, po ciężkim dniu tylko czekam na tę chwilę relaksu :) Gratką dla fanek bts na pewno będzie opakowanie 8 masek z członkami zespołu, w promocji zazwyczaj za ok 40 złotych, więc można sporo zaoszczędzić

Moja ulubiona i sprawdzona maska w płachcie! Łagodzi podrażnienia i zostawia skore twarzy jak nową. Zawsze dbam o to by mieć zapas, rewelacyjnie koi wszelkie zmiany trądzikowe. Szczerze polecam osobom ze skłonnościami do podrażnień i wyprysków

Pierwszy kontakt z tą maską miałam, kiedy została u koleżanki po imprezie na noc i rano mnie nią poratowała. Skóra zazwyczaj test wtedy zaczerwieniona, zmęczona i szara. Po tej masce, wszystkie stany zapalne jakby zbledły, skóry rozjaśniona, nawilżona. Genialny efekt! Biegnę do HEBE kupić 8-pack!

Najpierw poznałam maseczki, potem BTS. Jedno i drugie mnie zachwyciło. Maseczki idealnie wyciszają moją przetłuszczającą się cerę i łagodzą stany zapalne, to moje ulubione maski w płachcie. Bardzo polecam!

Maske Mediheal kupilam skuszona dobrymi recenzjami na youtube. Maseczka przeznaczona jest do cery zanieczyszczonej, tradzikowatej i podraznionej czyli takiej jak moja, a na dodatek zawiera ekstrakt z wąkroty azjatyckiej, czyli pomocna takze dla cery naczynkowej, czyli moj ideal. Maseczka jest mocno nasaczona esencja co mi sie podoba i jeszcze troche mozna bylo znalezc w opakowaniu, dzieki czemu starczylo takze na szyje i dekolt. Po sciagnieciu skora byla ukojona, zmiany tradzikowe mniej zaognione i rumienie na policzkach bledsze. Efekt mnie w pelni usatysfakcjonowal. Dobrze ze kupilam od razu 2 to nie dlugo znowu ja naloze na twarz.

Maskę Mediheal udało mi się dorwać w Hebe, podczas prowadzonej przez nich akcji z zespołem BTS za cały 1 gr. Maseczka leżała u mnie przez dłuższą chwilę, gdyż czekałam, aby użyć jej w momencie, w którym moja skóra będzie potrzebować jej właściwości. Teatree to maseczka w płachcie, która jest dobrze skrojona, przylega do twarzy, otwory (poza nosem, który to otwór jest jak dla mnie zbyt krótki) są odpowiedniej wielkości. Maska jest dobrze nasączona dobroczynnym płynem, przez cały czas trzymania na twarzy jest wyczuwalna wilgoć maski oraz lekkie chłodzenie, bardzo przyjemne uczucie, szczególnie latem. Zapach maski jest typowy dla kosmetyków zawierających w swoim składzie drzewo herbaciane, ja akurat lubię takie zapachy. Jeśli chodzi o działanie, to spodziewałam się chyba czegoś więcej - jakiegoś efektu wow. To, co zauważyłam po jej użyciu to lekkie nawilżenie skóry, która dodatkowo stała się miększa i bardziej jędrna. Maseczka rozświetliła cerę, dodała nieco zdrowego blasku, złagodziła podrażnienia oraz wyrównała koloryt. Niestety był to krótkotrwały efekt, następnego dnia jej efekty praktycznie znikły, a drobne, czerwone krostki znów zaczęły się pojawiać oraz być widoczne na twarzy. Nie zauważyłam również szczególnego oczyszczenia ani zmniejszenia widoczności porów. Ogólnie maska ta jest w porządku, ale jej regularna cena jest dość wysoka w porównaniu do efektów, jakie mi dała. Odniosłam wrażenie, że musiałabym jej używać dosyć często. Niemniej jednak możliwe, że sięgnę po nią ponownie, gdy będę potrzebować pilnego złagodzenia cery.

Mam skórę mieszaną, trądzikową. Maska ma specyficzny zapach drzewa herbacianego. Sama płachta jest dobrze skrojona i mocno nasączona, resztki esencji starczają na szyję. Po 20 minutach skóra jest odżywiona i wygładzona. Efekt zlikwidowania zaczerwienień mógłby być większy, ale nie narzekam, bo nawilża tak fajnie, że nie ma potrzeby nakładania kremu. Ogólnie jestem zadowolona.

Większość maseczek które używam są z firmy Mediheal dlatego kupując tą wiedziałam że się nie zawiodę. Maseczka ma mocny specificzny zapach drzewa herbacianego. Płachta jest cieniutka, po nałożeniu mamy efekt drugiej skóry i jest mocno nasączona wodną esencją. W trakcie noszenia nie odczułam żadnego diskomfortu. Po ok 20 minutach płachta nadal jest mokra i na swoim miejscu. Po ściągnięciu płachty cera jest mocno nawilżona, ujędrniona i ukojona. Zaczerwienienia są załagodzone i mniej widoczne. Esencja nie wchłania się całkowicie i pozostawia lekko lepką powłokę ale nie jest ona tłusta. Osobiście nie potrzebuję nakładać już kremu nawilżającego. Świetnie nadaje się do cery mieszanej i tłustej. Polecam serdecznie.

Mam cerę mieszaną w kierunku suchej o umiarkowanym stopniu wrażliwości. Olejek z drzewa herbacianego dobrze wpływa na moją skórę, więc zachęcona nazwą kupiłam tę maseczkę. Zaaplikowałam ją na twarz, gdy moja cera miała gorszy okres - była zaczerwieniona i pojawiło się kilka większych krostek. PŁACHTA Tkanina, z której wykonano maskę, jest cieniutka i miękka. Trzeba trochę uważać przy jej rozkładaniu, bo można ją rozerwać, na szczęście w moim przypadku nic takiego się nie stało. Była dobrze dopasowana do twarzy - odpowiednio umiejscowione i właściwej wielkości otwory na oczy i usta. Jedynie na brodzie lekko odstawała, ale nie czepiam się, bo u mnie większość masek w płachcie nie chce się dopasować w tej okolicy. ZAPACH Zapach olejku herbacianego jest dobrze wyczuwalny, jednak trochę przyjemniejszy niż w rzeczywistości (przynajmniej ja za nim nie przepadam, ale doceniam jego działanie). Podczas aplikacji nie przeszkadzał mi. Po zdjęciu tkaniny nie pozostał na skórze. KONSYSTENCJA Serum jest przezroczyste i dość wodniste. Maska była bardzo mocno nim nasączona, jednak nie kapało z niej. Esencji w saszetce było całkiem sporo, dzięki czemu mogłam sobie ją przelać do słoiczka i przez kilka dni podtrzymywać jej efekty. DZIAŁANIE Produkt intensywnie chłodzi przez cały czas trzymania maseczki na twarzy. Może nawet trochę za bardzo, bo pod koniec miałam wrażenie, że twarz zaczyna mi drętwieć z zimna :D Jednak mi to nie przeszkadzało, ponieważ była to prawdziwa ulga dla mojej zaczerwienionej cery. W dodatku uczucie to utrzymywało się bardzo długo po zdjęciu maseczki. Maska niesamowicie koi i łagodzi. Wszystkie zaczerwienienia zniknęły od razu po aplikacji niczym za pomocą czarodziejskiej różdżki, aż nie mogłam w to uwierzyć. Nawet te uparte, nieustannie czerwone pomimo starannej pielęgnacji, które za nic nie chciały zniknąć. Wpłynęła pozytywnie również na krostki - przyspieszyła ich gojenie i już po kilku dniach zniknęły. Poza tym cera była nawilżona, miękka i sprężysta. Wyglądała o wiele zdrowiej. Wykorzystałam tylko jedno opakowanie, ale jej efekty naprawę długo się utrzymywały. Z pewnością kupię ponownie. U mnie dała efekt wow.

Jak dla mnie rewelacja. W moim przypadku sprawdziła się znakomicie. Opakowanie w porządku, z klasycznym designem.Płachta mięciutka, dobrze nasączona. Dobrze przylega i można się w niej swobodnie przemieszczać. Do jej kroju również nie mam zastrzeżeń. Ładny, delikatny zapach zielonej herbaty. Nie wywołuje podrażnień i nie zostawia uczucia tłustości na twarzy. Akurat moja cera była w słabej kondycji, przesuszona, zaczerwieniona i z wypryskami a maseczka bardzo jej pomogła. Dobrze nawilża, regeneruje i likwiduje zaczerwienienia. Po zdjęciu maski skóra była dobrze wygładzone i rozjasniona. Także efekt po użyciu dla mnie rewelacyjny. Na pewno jeszcze ją kupię.