Fitokosmetik Fitness Model, Maska do włosów farbowanych `3D jedwabny blask` 

Produkty Fitokosmetik bardzo lubię i rzadko się na nich zawodzę. Są tanie i mają bardzo fajne składy oraz przyjemnie pachną. Tak jest i z tą maską, której dzialanie nie rozczarowało mnie i zachęciło do testowania kolejnych produktów z tej serii. Maska znajduje się w plastikowym, żółtym słoiczku. Opakowanie może i nie zachwyca, ale liczy się to co ma w sobie dobrego dla włosów. Konsystencję ma gęstą. Jest barwy jasnobeżowej i posiada piękny zapach migdałów, rodem z świątecznego makowca na Boże Narodzenie. Kto lubi takie zapachy z pewnością będzie zadowolony. Maska ma bogaty skład i zawiera między innymi: -wodny roztwór z rokitnika, -zmiękczający, wglądzający i nadający połysk olej ze słodkich migdałów, -nabłyszczający i chroniący przed utratą wody olej jojoba, -nadający połysk i zwiększający elastyczność wyciąg z kwiatów lipy, -rozjaśniający sok z cytryny, -wygładzajacy i zmiękczający jedwab hydrolizowany. Maska łatwo rozprowadza się na włosach, ale trzeba ją dobrze spukać, ponieważ pozostałości mogą skleić włosy. Przez chwilę pozostawia na włosach swój zapach. W moim przypadku jest to krótko. Bo moje włosy mają to do siebie, że nie trzymają długo zapachów produktów do pielęgnacji czy stylizacji. Maski używałam różnie. Raz dłużej, raz krócej. Czasem spłukiwałam po 5 minutach, a czasem trzymałam pod czepkiem ponad pół godziny. Odniosłam wrażenie, że dłuższe trzymanie bardziej sprzyjało włosom. Według mnie lepiej wchłaniały składniki. Włosy wtedy były gładsze, błyszczące i mniej się puszyły. Maska lekko dociąża, bez obciążania i przetłuszczania. Dzięki tej masce włosy stały się bardziej lejące, miękkie i przyjemne w dotyku. Latwo się rozczesywały. Ale nie można też powiedzieć, że maska robi coś cudownego z włosami. Sformułowanie "z efektem laminacji" jest mocno na wyrost. Producenta zdecydowanie poniosła wyobraźnia. Ale maska jest fajna i warta wypróbowania. Zalety : +wygładza, +nabłyszcza, +ogranicza puszenie, +ułatwia rozczesywanie, +zapach, +konsystencja, +cena. Wady: -opakowanie, na które ze względu na cenę, można przymknąć oko.

Kosmetyki marki Fitokosmetik nie są mi obce i niejeden już przetestowałam, skusiłam się również na ich maski. Oczywiście jak to na tą markę przystało: produkty są tanie a z dobrymi składami. Tutaj znajdziemy takie dobrocie jak; olej migdałowy, sok z cytryny, białka jedwabiu czy olej jojoba. Opakowanie dosyć proste, wykonane z plastiku. Na pewno nie zachwyca, ale nie mam do niego zarzutu. W końcu liczy się to, co jest w środku. A co tam znajdziemy? Zbitą, delikatnie beżową konsystencję o zapachu marcepanu. Dopiero po tym jak maskę użyłam parę razy to zorientowałam się, że jest ona przeznaczona dla włosów farbowanych. Jednak to nie przeszkodziło mi w testowaniu i i tak stosowałam ją na moich włosach. Produkt jest bardzo wydajny. Na włosach rozprowadza się świetnie. Nakładam ją zazwyczaj na około 10 minut, wczesując grzebieniem. Moje włosy są długie, średnio-niskoporowate, delikatnie falują i mają tendencję do puszenia się. Raczej nie są bardzo wymagające i ciężko jest im dać czegoś za dużo. Maskę trzeba spłukać dokładnie by nie pozostała we włosach. Po wyschnięciu są miękkie i wygładzone, idealnie dociążone. Nie ma problemu by je rozczesać. Faktycznie maska nadaje im blasku - pokuszę się na stwierdzenie, że tworzy efekt tafli. Jednak z przymrużeniem oka brałabym te obietnice producenta o "alternatywie laminowania". Wątpie, by jakakolwiek odżywka/maska do włosów dawała taki efekt. Po dłuższym czasie użytkowania włosy stają się odżywione i zyskują na zdrowym wyglądzie. Ja wcześniej wspominałam, moje włosy nie są farbowane, jednak ta maska cudownie wyciąga z nich blask i ich naturalny kolor, jeszcze bardziej go podkreślając. Jestem z niej zadowolona i myślę, że jeszcze do niej wrócę. To kolejny produkt Rosyjskiej marki na którym się nie zawiodłam.

Maska, a właściwie trochę gęstsza odżywka zachowuje się na moich rozjaśnianych włosach jak maska proteinowa. W nadmiarze i zbyt często stosowana sprawia, że włosy są sztywne i tracą blask,a przynajmniej go nie wydobywa ;] Zapakowana w opakowanie w starym, nostalgicznym dla mnie stylu, ma teoretycznie fajny skład (chociaż jedwab w niej nie króluje na 1 miejscu), średnio gęsta konsystencje i marcepanowy zapach. Zużywam ją powoli, ponieważ w ostateczności obserwując swoje włosy zaczęłam stosować ją jak właśnie proteinowe maski czyli raz, dwa razy w tygodniu. Użyta solo sprawia, że włosy są bardziej mięsiste, jakby pełniejsze i elastyczne, ale na granicy puchu i matu. Oczywiście idzie głównie na końcówki włosów, na minimum 5 minut do spłukania letnią, a potem zimną wodą. W połączeniu z humektantem jest już lepiej, włosy są bardziej miękkie i mają lekki połysk. Można powiedzieć, że główna obietnica producenta czyli wspomniany blask średnio się u mnie sprawdziła. Możliwe, że włosy średnioporowate i niskoporowate reagują na nią lepiej,nie przeczę, z maskami i odżywkami tak bywa, czasem i inne czynniki wpływają na ich działanie. Próbowałam używać ją na wiele innych sposobów, chociażby pierwsze O w OMO, czy drugie, lub jako skład maski DIY, z dodatkami (emolienty, humektanty czy proteiny), w każdym przypadku nie do końca byłam zadowolona. Dobiłam już prawie do denka, ale zajęło mi to ponad 2 miesiące. Dostępna głównie online, cena w szczególności na promocji dość niska. Cóż, raczej już do niej nie wrócę :)

Dotąd praktycznie wszystkie kosmetyki marki Fitokosmetik się u mnie sprawdzały, więc bardzo lubię testować kolejne ich produkty - zwłaszcza, że w razie skuchy nie ma większego żalu, bo większość kosmetyków kosztuje mniej niż dziesięć złotych ;). Tę maskę kupiłam chyba za ok. 8 zł, na Allegro. Co mnie bardzo zaskoczyło to zapach i konsystencja - maska wygląda i pachnie zupełnie jak najsmaczniejsza masa marcepanowa. Normalnie podczas aplikacji czułam się, jakbym nakładała nadzienie do migdałowych croissantów na włosy! Jeśli nie jesteście fanami marcepanu (a tacy ludzie istnieją), to aromat może wydać wam się denerwujący i zbyt intensywny, jeśli jednak takie słodycze akurat lubicie, to z pewnością maska wyląduje w gronie waszych ulubieńców. Maska jest emolientowa i wysoce odżywcza, ale jednocześnie nie przeciąża ani nie przetłuszcza nadmiernie włosów. Ma treściwą, zwartą konsystencję, to zdecydowanie nie jest odżywka z tych lejących się. Nałożona na mokre kosmyki wytrwale trwa w tym miejscu aż do spłukania (a czasem i dłużej - warto ze szczególną uwagą spłukać głowę by upewnić się, że pozbyliśmy się całości kosmetyków z włosów). Z dobroci mamy olej ze słodkich migdałów, olej jojoba, wyciąg z kwiatów lipy drobnolistnej, nawilżającą glicerynę, wygładzający ekstrakt z jedwabiu i nabłyszczający sok z cytryny. Dużo dobroci na wszystkich polach, a z drugiej strony - praktycznie żadnych szkodliwych składników. Jestem bardzo zadowolona z działania maski, podczas jej używania włosy były miękkie, lepiej się układały, wyglądały bardzo zdrowo. Jednocześnie mycie włosów w jej towarzystwie było prawdziwą, marcepanową przyjemnością. Maska zamknięta jest w słoiku z niezbyt grubego plastiku. Taka forma pozwala wykorzystać produkt do ostatniej kropli, z drugiej strony czasem pod prysznicem podważanie cienkiego plastikowego wieczka może nie należeć do najłatwiejszych zadań. Używałam jej przez około dwa tygodnie, myjąc włosy co 2-3 dni, ale musicie wiedzieć, że ja odżywek sobie pod żadnym względem nie żałuję i jednorazowo nakładam ich naprawdę sporo. Maska jest już wrzucona do allegrowego koszyka następnych zakupów. :)

Jestem w szoku - kolejny cudowny kosmetyk w bardzo, bardzo niskiej cenie. Dla mnie kosmetyki tej marki to dowód na to, że istnieją niedrogie kosmetyki z wzorowymi składami, które mają faktyczny wpływ na kondycję naszych włosów. Maska jest dość gęsta, pachnie marcepanem (dla mnie to zaleta), jest wydajna i tania. W składzie m. in. olej ze słodkich migdałów i jojoba, jedwab hydrolizowany. Mam włosy suche, cienkie, bardzo jasne - farbowane. Ten produkt daje mi efekt sypkich, miękkich, gładkich i lekko dociążonych włosów podobnie jak po użyciu kosmetyków z silikonami. Może powodować lekki przyklap, ale mnie to nie przeszkadza - zależy mi na efekcie wygładzonych, błyszczących (a nawet wyprostowanych) włosów, a nie objętości. Na pewno przetestuję inne maski z tej linii. Jestem zauroczona naturalnymi składami i realnym działaniem.

Kupiłam trzy rodzaje tych masek w Tesco. Ta jest lepsza od fioletowej. Tej trzeciej jeszcze nie używałam. Generalnie maska dociąża, ale nie obciąża. Spisuje się na moich falach, choć podejrzewam, że dla prostych włosów będzie najlepsza. Wygładza, prostuje, ujarzmia. Może powodować przyklap, ale moim zdaniem po prostu trzeba się jej nauczyć. W odpowiednich ilościach działa świetnie.

Maska jest zamknięta w plastikowym opakowaniu,zakręcana.Po otwarciu pierwsze co zapach nr 1 pięknie pachnie słodkimi migdałami...Cudowny zapach. Jestem mega zadowolona z tej maski.Włosy są mega czyste,pachnące,zadbane,nawilżone.Do tego łatwo się rozczesują.I widać efekty ich stosowania.Czy jest laminacja ? Na pewno są mocne,proste,zadbane.Do tego wielki plus za to że maska dba o kolor włosów. Jestem mega zadowolona!