Marka Institut Estherderm jest dla mnie kompletną nowością, nie miałam wcześniej do czynienia z jej produktami mimo, że asortyment jest bogaty i ciekawy. Serum zaciekawiło mnie, ale że mam dosyć wysokie wymagania jeśli chodzi o kosmetyki pod oczy, nie wiedziałam czy im sprosta. Mam wrażliwe oczy, z tendencją do łzawienia i podrażnień, dlatego kosmetyki stosowane w tym obszarze dobieram z niezwykłą rozwagą, gdyż niejednokrotnie powodowały u mnie więcej szkody niż pożytku. Serum pod oczy tej marki jest jednak delikatne, mocno odżywcze, nawilżające i sprawdziło się u mnie świetnie.
OPAKOWANIE
Produkt otrzymujemy w zafoliowanym kartoniku o nietypowej barwie. Jest to bardzo ciemny fiolet, który z daleka przypomina wręcz czerń. Białe napisy idealnie rozświetlają tą barwę i tworzą ciekawy efekt optyczny. Kartonik posiada również srebrne wstawki na górze i przedniej ściance. Produkt jest dosyć dobrze opisany, jednak na kartoniku nie ma opisu w języku polskim – tylko angielski, niemiecki i francuski (z czego część skrótowa), za co producent ma u mnie minus, bo grupa docelowa jaką są Polki może tych języków nie znać, to zawsze trzeba wziąć pod uwagę, choć młodsze osoby nie powinny mieć problemów. Kartonik skrywa w sobie tubkę w tym samym kolorze zamykaną na srebrną zakrętkę. Jest ona smukła i długa, jednak najważniejszy jest w niej aplikator. Początkowo sądziłam, że będzie to typowy roll-on, ale nic bardziej mylnego. Tutaj mamy metalową końcówkę, spłaszczoną, która widziana z boku jest wyraźnie pochyła. Możecie spytać, czy to praktyczne i co to w ogóle za cudo, jednak zapewniam, że to rozwiązanie jest świetne. Dzięki takiemu kształtowi idealnie dopasowuje się w okolice pod oczami, pozwala na dokładne rozprowadzenie kosmetyku, a do tego daje efekt chłodzący (świetny jeśli włożymy produkt na kilka minut do lodówki). Ten aplikator skradł moje serce, klasyczne roll-ony mogą się przy nim schować.
SERUM
Serum stosuję zarówno solo jak i z kremem pod oczy, rezultaty są w obu przypadkach podobne. Serum ma postać dosyć gęstego kremo-żelu o neutralnym zapachu. Łatwo rozprowadza się je na skórze, a do tego szybko się wchłania. Współgra z używanymi przeze mnie kremami pod oczy, nic się nie roluje i nie ciastkuje, nadaje się również pod makijaż. Jest to produkt mocno nawilżający i odżywczy, który wyraźnie wygładza skórę, sprawia, że staje się miękka, gładka w dotyku a wizualnie okolica oczu jest lekko rozświetlona. Dzięki aplikatorowi, który dodatkowo chłodzi sińce pod oczami stają się mniej widoczne, co jest idealnym rozwiązaniem na problemy po nieprzespanej nocy. Jeśli chodzi o działanie przeciwzmarszczkowe to myślę, że jest dobrą formą prewencji. Mam pierwsze, małe zmarszczki mimiczne w okolicach oczu (dość głęboko osadzonych) i produkt nie wpłynął znacznie na ich zmniejszenie. Sprawia jednak, że skóra jest napięta i wizualnie prezentuje się lepiej. Jest delikatny dla skóry pod oczami, nie powoduje pieczenia czy łzawienia. Nie trzeba go wiele, więc przekłada się to na jego wydajność. Innowacją jest dla mnie aplikator, za który szczególnie polubiłam ten produkt.
PLUSY:
+ innowacyjny aplikator
+ szybko się wchłania
+ mocno nawilża i odżywia
+ chłodzi
+ jest delikatny dla skóry pod oczami
+ wydajny
MINUSY
- dość wysoka cena
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie