Perfecta Fenomen C, Skoncentrowana maska na tkaninie, Odmłodzenie & wyrównanie kolorytu 

Jedna z lepiej nasączonych masek jakich używałam, bo z reguły dość szybko stają się suche na skórze, a tą mogłabym trzymać i z ponad pół godziny. Początkowo po nałożeniu maseczki odczuwałam pieczenie, ale po jakiś 2 minutach to przeszło, a po zdjęciu maski skóra nie była w ogóle podrażniona. Duży plus za wygląd maski, bo łatwo można było ją dostosować do kształtu twarzy.

Maseczkę kupiłam z potrzeby zastąpienia od czasu do czasu o poranku serum z witaminą C. Antyoksydację z tą witaminą stosuję codziennie i taka forma w maseczce stanowi ciekawe urozmaicenie. Lubię maski w płachcie a tutaj tkanina jest biodegradowalna, co jest dodatkowym plusem. Samo opakowanie swoją stylistyką i wyrazistym kolorem zwraca na siebie uwagę. Przy otwieraniu miałam mały problem, bo pomimo przygotowanego nacięcia, znajduje się ono na dole saszetki, co utrudnia wyjęcie maski. Dodatkowo saszetka jest dość ciasna a kremowa esencja nie ułatwia wysunięcia płachty. Sama płachta jest dość gruba i tępa, nie wydaje się nowoczesna. Na ogromny plus fakt, że nie musiałam nic naciąć, co rzadko się zdarza. Kształt nie był jest dla mnie optymalny - na szerokość akurat, ale sporo za długa, przez co sporo musiałam zawinąć na szyję. To zwykle powoduje, że maska zaczyna szybciej odstawać i wysychać od dołu i tak właśnie było w tym przypadku. Dodatkowo dla mnie otwory na oczy i usta były znacznie za duże, przez co nadmiarową esencję musiałam wklepać właśnie w odsłonięty obszar nad brwiami i wokół ust i pod nosem. Musiałam też zagiąć płachtę wokół oczy, bo wchodziła mi w zewnętrzne kąciki oka. Na plus, ze duża ilość nacięć pozwala na łatwe i szczelne dopasowanie płachty do twarzy. Szkoda, że dodatkowej esencji jest tak mało. Dobrze nasącza płachtę, ale nie zostaje jej wystarczająco dużo do aplikacji na całą szyję i dekolt. Sama esencja jest cudowna - pięknie acz intensywnie pachnie, nie lepi się i szybko wchłania. Zostawia na skórze satynowe wykończenie. W środkowej fazie noszenia maseczki skóra zaczęła mnie lekko piec. Myć może wynika to ze stężenia silnych substancji aktywnych. Nie przeszkadzało mi i mogłam nosić maseczkę nawet dłużej, niż zalecane przez producenta 15 minut, jednak nie przesadnie, bo zaczęła wyraźnie od dołu zasychać i odstawać. Co ciekawe, mimo kremowej formuły esencji czułam po czasie przyjemne chłodzenie, czego się nie spodziewałam. Po zdjęciu płachty skóra była przyjemnie ukojona i wyraźnie ujednolicona, bardzo miękka w dotyku i prezentowała się nadzwyczaj efektownie. Na plus, że większość esencji się wchłonęła, powodując wrażenie zagęszczenia i zmiękczenia skóry. Nadmiar udało się bez problemu wmasować. Skóra zyskała efekt bluru - satynowe miękkie wykończenie bez lepkiego filmu. Rewelacja! No i ten zapach :) dla osób nie lubiących intensywnych zapachów w pielęgnacji, nie będzie to dobry wybór. Ponieważ maskę stosowałam rano, wystarczył już tylko krem z wysokim filtrem UV i gotowe - skóra ujednolicona bez potrzeby nakładania makijażu. Polecam spróbować, biorąc pod uwagę zapach i aktywne składniki (witamina C i retinol), na które niektórzy mogą zareagować podrażnieniem.

Maska z Perfecty to mój niedawny zakup i bardzo się cieszę, że się na nią zdecydowałam. Jej zadaniem jest wyrównanie kolorytu i odmładzanie. Zawiera 10% kompleks witamin C, która odpowiada za rozjaśnienie i antyoksydację skóry. Zawiera również retinol, który niweluje oznaki starzenia i który od niedawna wprowadzam do pielęgnacji, Dodatkowo, ma w sobie kwas hialuronowy, który dba o odpowiedni poziom nawilżenia. Maska jest na tkaninie, która dodatkowo jest porozcinana, dzięki czemu dobrze przylega to twarzy i nie odkleja się.Jest naprawdę nasączona serum i nie wysycha. Po nałożeniu lekko szczypie, ale dla mnie to oznaka tego, że działa i kompletnie mi to nie przeszkadza. Po zdjęciu maski zauważyłam, że moja cera jest doskonale nawilżona i promienna. Efekt utrzymuje się nawet rano/ Gorąco polecam tę maskę - szczególnie osobom, które borykają się z problemem pierwszych zmarszczek i matowej, ziemistej cery.

Maseczka była w porządku. Rozświetliła twarz, aczkolwiek nie na długo. Nie kupiłabym jej ponownie, nie jest warta swojej ceny. Maska była nieforemna, zdecydowanie za duża do mojej twarzy, gdzie z reguły nie mam problemu z dopasowaniem masek w płacie.

Maseczka znajduje się w saszetce o ładnej, rzucającej się w oczy szacie graficznej. Rysunek na opakowaniu sugeruje,że maseczka jest w kolorze złota, w rzeczywistości jest ona biała. Niestety opakowanie nie jest zbyt dobrze pomyślane, jest ono zbyt ciasne jak na maseczkę w płachcie i niestety podczas wyciągania maseczki jej krawędź o coś musiała zahaczyć bo nie byłam w stanie wyciągnąć całości, a gdy mocniej szarpnęłam okazało się, że maseczka urwała się w okolicach części na brodę. Zapach jest przyjemny, pomarańczowy. Cała saszetka wypełniona jest kremową mazią, którą nasączona jest płachta. Płachta jest średnio dopasowana do kształtu twarzy, bywają lepiej dopasowane maski. Po upływie podanego czasu spora część kremowej mazi, którą nasączona jest płachta została wchłonięta. Nie zauważyłam szczególnej różnicy. Skóra jest lekko nawilżona i delikatnie rozjaśniona. Nie ma widocznego rezultatu. Nie wrócę.

Znam inne produkty z tej serii i jestem z nich bardzo zadowolona. Dlatego nie dziwię się, że i ten bardzo przypadł mi do gustu. Maska jest dobrze nawilżona, jest w zasadzie mokra i dlatego też trzymam ją zawsze dłużej, niż zaleca producent. U mnie stosowana na przemian z maską z tej serii w kremie dobrze się sprawdza. Czuję, że moja skóra jest dobrze nawilżona i radośniejsza. Myślę, że jest to dobry produkt w okresie jesienno - zimowym, kiedy brakuje nam słońca.