Bielenda Botanic Formula, Peeling do ciała `Imbir + dzięgiel` 

Peeling znajduje się w plastikowym, zakręcanym opakowaniu, które zawiera 350g kosmetyku. Lubię tego rodzaju opakowania, bo dają możliwość zużycia kosmetyku do samego końca. Zaliczyłabym go do grupy peelingów drobnoziarnistych, które łatwo się rozprowadzają. Ma bardzo przyjemny, otulający zapach i lekko lejącą konsystencję. Jeśli chodzi o działanie to bardzo dobrze oczyszcza skórę z martwego naskórka i z łatwością spłukuje się z ciała. Po jego użyciu skóra jest nawilżona, a w dotyku miękka i rewelacyjnie wygładzona. Jego piękny zapach sprawia, że podczas kąpieli można zrelaksować się i odprężyć, dlatego z chęcią po niego sięgnę jeszcze nie raz. Kosmetyk jest fajny, w miarę wydajny, a do tego ma przystępną cenę.

Należy on do drobnoziarnistych peelingów. Mieści się w przyciemnianym, zakręcanym słoiczku. Jego pojemność to 350 g. Opakowanie zdecydowanie na plus, można zużyć produkt do końca. Sam peeling ma dość rzadką, lejącą konsystencję z duża ilością malutkich drobinek. Ma cudowny zapach, który umila pielęgnację. Aczkolwiek przyznam, że jest on trochę, jakby męski. Nie jest mocny, taki ziołowy. Łatwo się rozprowadza i bez problemu spłukuję. Jest też bardzo wydajny. Świetnie oczyszcza skórę z martwego naskórka. Pomaga wyeliminować jej szorstkość. Jest po nim intensywnie nawilżona, gładka i miękka. Zdecydowanie daje się poczuć różnicę. Jak dla mnie najlepszy jaki do tej pory używałam i w dodatku bardzo tani.

Jeśli Wasi faceci lubią peelingi to ten zdecydowanie pokochają gdyż zapach jest fajnie męski - dla mnie jako kobiety zresztą też piękny ale ja jestem fanką "męskich" zapachów :) Imbir i dzięgciel to na prawdę fajne zapachowo połączenie. Produkt zamknięty jest w klasycznym, zakręcanym słoiczku. Ma dosyć rzadką, nieco galaretkową formułę. Zawiera aż 99% składników pochodzenia naturalnego ekstrakt z korzenia Imbiru, który poprawia jędrność i koloryt skóry oraz dzięgiel o właściwościach złuszczających i przeciwzapalnych. Jest to peeling cukrowy, jego "moc" określiłabym jako średnia +. Nie zawiera silikonów, parabenów i sztucznych barwników. Peeling dobrze złuszcza i wygładza skórę. Staje się po nim bardzo gładka i miękka. Nie jest to peeling z kategorii olejkowych, nie pozostawia na skórze żadnego olejkowego filmu dlatego ja po nim zawsze czułam potrzebę nałożenia balsamu do ciała. Nie każdy jednak lubi olejkowy film po kąpieli, mężczyźni przeważnie nie bardzo więc za to też go pokochają ;) Ja dodawałam sobie do niego olejki podczas używania - dzięki temu zostawały na skórze i problem balsamu po kąpieli z głowy ;) Bardzo go polubiłam za niespotykany, odprężający zapach i świetny skład. Na pewno do niego wrócę i polecam nie tylko kobietom :)

Peeling bardzo przyjemnie i odprężająco pachnie. Dobrze radzi sobie z usunięciem martwego naskórka a przy okazji bardzo fajnie napina skórę i ją wygładza. Na użyciu skóra jest miękka w dotyku i nawilżona - nie trzeba nakładać już balsamu do ciała. Polecam!

Peeling jest w porządku, usuwa martwy naskórek, wygładza skórę. Po użyciu skóra jest gładka i miękka. Zapach jest dość przyjemny. Produkt średnio wydajny.

Opakowanie to brązowy słoik z zakrętką w odcieniach brązu. Szata graficzna dokładnie taka sama jak w innych produktach z tej serii. W środku 350g produktu. Przy stosowaniu raz lub dwa razy w tygodniu starcza na ponad miesiąc czasu. Peeling ma olejową konsystencję i zielony kolor. Posiada drobinki i jest dosyć wodnisty. Pięknie pachnie tak roślinnie i zdrowo zarazem :) Jednak nie utrzymuje się zbyt długo.

Peeling jest naprawdę super. To co podoba mi się w nim najbardziej to to, że nie pozostawia śliskiej, tłustej warstwy- czego bardzo nie lubię w przypadku innych peelingów. Produkt posiada raczej delikatne drobinki, a zapach jest przepiękny i świeży. Forma peelingu jest lekko "kisielowata". Dla mnie ten produkt jest godny uwagi.

Jestem bardzo zadowolona z tego peelingu i przyznaję, że coraz wyżej cenię sobie kosmetyki z Bielendy :) Peeling ma jakby galaretowatą konsystencję z dość dużymi drobinkami ścierającymi. Ma piękny, imbirowy zapach... i oczywiście wiem, że zapach nie może być "ciepły", ale tak właśnie mi się on kojarzy, z ciepłem :) Opakowanie jest zakręcanym słoiczkiem, całkiem wygodnym i ładnie prezentującym się na półce, ale zwłaszcza w przypadku peelingów jest to mało higieniczne - zawsze może się tam dostać woda, bakterie. Warto używać do niego oddzielnej szpatułki, łyżeczki itp. Peeling dobrze się rozprowadza. Jest cukrowy, więc drobinki się rozpuszczają i jeśli chcemy zapewnić sobie dłuższy i intensywniejszy peeling to zadbajmy o to, by skóra nie była bardzo ciepła np. po ciepłej wodzie. Z kolei jeśli chcemy go złagodzić to warto rozprowadzać na ciepłej skórze, szybciej się rozpuści, a pozostałe drobinki szybko staną się mniejsze. Ogólnie oceniam peeling jako intensywny, bardzo dobrze złuszczający i wygładzający skórę, ale niestety może podrażniać wrażliwą skórę ciała. Peeling nie ma w sobie żadnych detergentów, więc przed jego wykonaniem warto pamiętać o oczyszczeniu skóry, bo sam w sobie nie jest myjący. Jeszcze do samej formuły, skład jest bardzo dobry, a bazowymi składnikami są gliceryna i cukier. Gliceryna idealnie nawilża ciało, dzięki czemu ja - mimo wrażliwej, atopowej skóry ciała - nie odczuwam skóry jako podrażnionej czy przesuszonej po użyciu peelingu. Dzięki temu jego konsystencja nie jest też tłusta i nie pozostawia żadnego filmu na ciele czy wannie. Polecam zdecydowanie :)

Kosmetyki z serii Bielenda Botanic zakupuję chętnie ze względu na przystępną cenę, dobrą dostępność oraz bardzo dobre składy. Działanie nie jest oszałamiające, ale to kosmetyki przyzwoite i cena adekwatna jest do jakości. Gdy chodzi o ten produkt to oceniłabym go na dobry. Dlaczego? Do plusów należy delikatny ziołowy zapach, gruboziarnistość oraz fakt, że peeling nie pozostawia na skórze tłustej warstwy. Do minusów? Nie wiem, ale jakoś nie jestem w pełni usatysfakcjonowana ze stosowania tego produktu. Skóra nie jest super gładka po jego zastosowaniu, więc nie złuszcza należycie. Produkt ma mało zwartą konsystencję i osypuje się. Zawartość opakowania wystarcza mi na dwa zabiegi na całe ciało, więc wydajność też taka sobie. To taki peeling przeciętniak, nie zakupię go ponownie mino fajnego składu i dobrej ceny.

Peeling poleciała mi konsultantka w drogerii hebe, wzięłam go tak na prawdę na próbę i nie zawiodłam się. Peeling jest w fajnym opakowaniu, lubię takie "słoikowe" opakowania, po otwarciu pięknie pachnie, ma przyjemną "galaretkową" konsystencję, ma grube drobinki które skutecznie ścierają martwy naskórek. Skóra po użyciu peelingu jest nawilżona i delikatna. Dla posiadaczek wrażliwej skóry może być zbyt "agresywny", ma naprawdę grube ścierające drobiny.