Physicians Formula The Healthy Foundation SPF 20 Podkład do twarzy

Podkład już od dłuższego czasu mnie ciekawił. W końcu zdecydowałam się na zakup. Opakowanie jest bardzo ładne i eleganckie, przeszkadza mi jednak ten aplikator, uważam że jest mało higieniczny i ciężko się wydobywa produkt z opakowania, co mi trochę przeszkadza bo rano nie mam czasu się bawić w wybieranie go aplikatorem. Na początku używałam go za dużo, przez co się ciastkował i wyświecał. Okazało się, że wystarczy go nałożyć na prawdę niewielka ilość, aby zapewnił ładne średnie krycie. Bardzo ładnie wygładza. Jest trwały, nie ściera się. Ciekawa jestem jak będzie się go wydobywać, kiedy będzie się już kończył, zwłaszcza, że teraz, kiedy go dopiero otworzyłam to nie wydobywają się na aplikatorze jakieś jego duże ilości.

O tym podkładzie jest zdecydowanie za cicho, a uważam że zasługuje na większy rozgłos! Namiętnie używałam go 3 lata temu, pozniej był problem z dostępnością i ostatnio mignął mi na jednej ze stron internetowych więc zamówiłam sobie. Zachwyt jak był tak jest nadal! Wykończenie tego podkładu jest nieziemskie ???? skóra wygląda promiennie, pięknie rozswietla i utrzymuje się na mojej mieszanej cerze przez cały dzień! Zapach jest dość intensywny, ale mi to akurat nie przeszkadza. Krycie średnie z możliwością dobudowania. Uważam, że jest to jeden z lepszych podkładów jaki używałam, a testowałam ich mnóstwo!

Od razu zwrócił moją uwagę. Eleganckie, szklane opakowanie, srebrna zakrętka, delikatne napisy. Najważniejsza jednak jest zawartość, która jest...rewelacyjna! Na początku się trochę zraziłam, bo odkład śmierdzi alkoholem... niestety muszę to tak napisać. Zapach jest bardzo intensywny, duszący i czuć go po odkręceniu nakrętki, jak i podczas aplikacji. Na szczęście szybko się ulatnia i później go nie czuć. Zaskoczeniem był dla mnie aplikator, który wygląda jak powiększony aplikator od błyszczyka. Sama nie wiem jeszcze do końca, co o nim sądzę, obawiam się bowiem problemów z wydobyciem kosmetyku pod koniec użytkowania. Perełką jest jednak sam podkład, który ma idealną gęstość. Jest dość lejący, ale nie za rzadki, pięknie wtapia się w skórę, ładnie kryje i nie robi efektu maski. Robi wszystko to, czego oczekuję od podkładu. Ja używam odcienia LC1, ale nie jest on zbyt chłodny, powiedziałabym, że ton jest neutralny. Zawiera filtr SPF 20.

Podkład o średnim kryciu w stronę dobrego, dający się stopniować. Choć formuła sprawia wrażenie lekkiego podkładu... nic mylnego. Można nim ujednolicić koloryt cery ale i zbudować całkiem niezłe krycie. Zawartość kwasu hialuronowego sugerowałoby jego właściwości rozświetlające. Podkład daje jednak satynowe wykończenie i znakomicie dopasowuje się do skóry. Utrzymawał się do kilku godzin. Potrafił przetrwać upał, wiatr, ulewę, zatem nie straszne mu żadne warunki atmosferyczne. SPF20 może nie jest najwyższą ochroną, ale lepsza taka niż żadna :) Z pewnością wrócę do niego i to z przyjemnością.

Jeden z moich ulubionych podkładów, który sprawdza się lepiej od tych wysokopółkowych. Uwielbiam jego zapach i wykończenie. Skóra po nim wygląda naturalnie, jest wygładzona, piękna! Z minusów to gama kolorystyczna. Jest baaardzo uboga. Brak jasnego, żółtego odcienia.

Kupiony z przypadku, ale na dłużej ze mną zostanie. Kolor LN3 pięknie dopasowuje się do mojej cery. Naturalne, satynowe wykończenie bez obciążenia. Niektórych irytuje aplikator, dla mnie bez różnicy. Już dawno nie miałam podkładu, który tak dobrze by się rozumiał z moją twarzą. Trwałość standardowo do 8 h. Trzeba przypudrować nos.

Podkład The Healthy Foundation od Physycians Formula to sztos nad sztosami jeśli chodzi o podkłady na co dzień! <3 Idealnie wygładza, BARDZO BAAAARDZO dobrze kryje, nie tworząc efektu maski. Formuła jest niezwykle lekka, oddychająca. Kryje nawet największe niedoskonałości, cudownie wygląda na skórze. Żeby nie było, że podkład jest całkowicie bez wad- zapach ma troszkę dziwny - jakby lubczykowy? Jednak chyba wolę ten jego lubczykowy zapach niż np. bardzo chemiczny zapach MAC Studio Fix. Drugim i raczej ostatnim minusem jest aplikator - nie za bardzo lubię takie aplikatory (widoczne na zdjęciu), bo niezbyt to higieniczne. Podkład kupiłam jakiś czas temu na promocji w Rossmannie, kiedy likwidowano całą szafę/ regał Physycians Formula. Udało mi się go upolować w naprawdę super cenie - za mniej niż 30 zł. Odcień jaki wybrałam to LC1 - chyba najjaśniejszy z możliwych. Jest to beżowy odcień z różowymi tonami. Gdy ponownie znajdę gdzieś ten podkład, chciałabym wypróbować któryś z odcieni LW lub neutral, jednak z tego co widzę w Polsce jest duży problem z dostępnością tego produktu..

Mam skórę mega tłustą i przetestowałam już bardzo wiele podkładów i pudrów, aby znaleźć coś w miarę lekkiego i co utrzyma się trochę dłużej bez efektu papki na skórze. Naczytałam się recenzji, upolowałam promocję i kupiłam. Bardzo mnie ten podkład pozytywnie zaskoczył. Kolor praktycznie trafiłam w punkt, ładnie wygląda na skórze, krycie wystarczające, ale nie pełne. Bardzo ładnie 'starzeje' się w ciągu dnia. Nawet jak się wyświeca, to się nie warzy, a jedynie błyszczy. Aktualnie to mój nr 1 wśród podkładów, a trochę tego mam ;) Mogę sie tylko domyślać jak pięknie może wyglądać na normalnej czy suchej skórze. Daje lekki glow. Szczerze polecam :)

Kupiłam ten produkt skuszona poleceniami jednej youtuberki, która zachwycała się tym produktem. Opakowanie podkładu jest przemyślane - dzięki przezroczystemu szkłu widać, ile zostało do zużycia, dodatkowo został wyposażony w aplikator taki, jak w korektorze. Podkład daje na skórze świeże, satynowe wykończenie, co pokrywa się z obietnicami producenta. Trwałość jest przyzwoita, wytrzyma takie standardowe 8 godzin noszenia. Nie ściera się jakoś nadmiernie, nie znika z twarzy. Jedyne zastrzeżenie jakie mam do tego podkłądu to fakt, że ciemnieje i to na nieladny pomarańczowy odcień. Myślałam, że może to kwestia pięlegnacji, która nakłądam pod make up albo bazy, dlatego testowałam ten produkt na róznych bazach i kosmetykach pielęgnacyjnych i zawsze ciemnieje. Warto zwrócić na to uwagę wybierając odcień dla siebie.

Generalnie miałam większe oczekiwania co do tego podkładu, usłyszałam wiele słów zachwytu na jego temat i postanowiłam go kupić. Niestety gamą kolorów pozostawia wiele do życzenia jestem dość blada osoba i najjaśniejszy jest dla mnie trochę za ciemny. Dodatkowo po dłuższej chwili podkład ciemnieje na buzi, plusem jest aplikacja bo bardzo łatwo się go rozprowadza, dobrze kryje przebarwienia, nie robi efektu maski na twarzy, utrzymuje się dość długo na buzi jednak ja zawsze na kojiec używam fixera w sprayu.

...ale po dłuższym czasie już nie. Zaczął wyglądać na mojej mieszanej skórze dość sucho. Ale trzeba przyznać, że jest naprawdę bardzo dobrym produktem. Jest bardzo trwały, leciutki, ale z fajnym kryciem. Nie wchodzi w zmarszczki i matuje nawet tłuste cery. Wydajność też jest niczego sobie. Sądzę, że oprócz dość suchego wyglądu na mojej twarzy są kolory - wszytskie są dość ciemne, różowe i pomarańczowe. Jako posiadaczka ciepłej, lecz bladej, mocno żółtej cery nie znajduję koloru dla siebie i muszę się ratować korektorami. Wrażliwym cerom, nosom i oczom może się nie spodobać jego mocny zapach.

Przyznam że nic mnie nie zakończyło jak ten podkład jak dla mnie idealny wkurza mnie wiele rzeczy takich jak zapach sposób wyciągania go z butelki i kolor ale te wady to nic jak ona cały dzień wygląda na buzi nie mam po nim dyskoteki czyli błysku ale buzia ładnie wygładzona. Duży problem z kolorem do jasnej oliwkowej cery mam mw2 jest za ciemny więc szukam dalej ideału. Ale duży ukłon dla tego podkładu

Jestem bardzo zadowolona z tego podkładu , ma średnie krycie , ładnie sie rozprowadza jest dość wydajny . Na skórze wygląda lekko i naturalnie nie robi „ maski „ . Zastyga i długo utrzymuje sie bez poprawek . Ma satynowe wykończenie . Zapach nie należy do moich ulubionych jest dość specyficzny ale po nałożeniu ulatnia się . Szklana elegancka buteleczka .

Są produkty, bez których możemy się obyć i takie, bez których nie wyobrażamy sobie dnia. Dla mnie takim absolutnie obowiązkowym w mojej pielęgnacyjnej czy makijażowej rutynie kosmetykiem jest podkład. Nie wyobrażam sobie że mogłabym go nie użyć - to po prostu już standard. Mam skórę, która jest kompilacją wszelkich możliwych typów, ale chyba najbardziej doskwiera jej skłonność do przesuszania, dlatego tak ważne jest dla mnie nawilżające działanie podkładu. Po podkład Physicians Formula sięgnęłam dość przypadkowo, akurat wpadł mi w ręce i był w dobrej cenie oraz zainteresował mnie opis producenta. Miał dawać możliwość budowania stopnia krycia, być długotrwały, rozjaśniająco-nawilżający i dawać satynowe wykończenie. Podkład zawiera kompleks rozjaśniający (chiński ekstrakt Wu-Zhu-Yu), kwas hialuronowy, witaminę A, C & E przeciwutleniacz i zapewnia ochronę SPF 20. Kosmetyk spełnił moje oczekiwania i faktycznie jest świetny w codziennym użyciu. Jedyne, co może nieco obniżyć ocenę, to zapach - mnie nie przeszkadzał, ale bardziej wrażliwe nosy mogą narzekać. Opakowanie jest klasyczne i bardzo eleganckie, w stylu kosmetyków z wyższej półki niż te najpopularniejsze z drogerii. Skusiło mnie. Ale nieco się zawiodłam , ponieważ zamiast aplikatora z pompką, którego się spodziewałam, jest w nim aplikator niczym z orektora. Nie jest to najwygodniejsze i szczególnie higieniczne. Sam podkład jest bardzo lekki ale faktycznie można budować nim poziom krycia aż do średniego. Wymaga to na początku nieco wprawy, ale szybko dochodzimy do perfekcji i po kilku dniach doskonale wiemy ile potrzebujemy go użyć. Co ważne, podkład ma działanie nawilżające, lekko rozświetla cerę, nie zatyka porów, nie przyczynia się do powstawania niedoskonałości. Bardzo dobrze stapia się ze skórą i współgra z pudrem. Nie ma nic gorszego niż nieestetyczne wałeczki czy nierównomierne pokrycie skóry. Tutaj mamy idealny efekt i satynowe, delikatnie i naturalnie rozświetlenie. Jest wyjątkowo trwały - utrzymuje się przez cały dzień. Dla mnie to bardzo dobry podkład i z pewnością jeszcze po niego sięgnę.

Kupiłam go z ciekawości, po promocyjnej cenie. Ma ładne opakowanie, filtr spf. Ładnie się rozprowadza po skórze, utrwalony rano wytrzymuje cały dzień pod maseczką bez potrzeby poprawek - nie świeci się nawet w strefie T, która lubi mi się wyświecić. Mat utrzymuje się cały dzień - skóra wygląda promiennie i gładko. Już kupiłam sobie drugi odcień (szeroka gamą kolorystyczna). Używam go już kilka miesięcy i końca nie widać.

Zacznę od tego, że to mój pierwszy podkład z marki Physicians Formula. I na pewno nie ostatni. Doprawdy żałuję wielce, że wcześniej nie miałam styczności z fluidami tejże firmy! Na pewno bym odkryła więcej podobnych cudeniek kosmetycznych. Specyfik rozświetlający zachwycił mnie już od pierwszej aplikacji. To iście idealne krycie, ten piękny dopasowujący się do odcienia skóry kolor, ten naturalny efekt i zdrowy wygląd skóry. Moja buzia i ów podkład tworzą harmonijną jedność. Nic się nie roluje, nic się nie ciastkuje, nic się nie utlenia. Twarz przez wiele godzin (ok. 6-7) prezentuje się świeżo i zacnie. Dodam, że fluid bardzo zgrabnie współpracuje z pudrem i produktami do konturowania i mimo właściwości rozświetlających, nie wygląda jak jakiś rozlany olej, nawet na mojej tłustej cerze. Warto wspomnieć, że podkład nanoszę palcem małymi kropkami na buzi, które następnie wklepuję gąbeczką. Przez taką formę aplikacji produkt jest wydajny, nie zapycha ani nie podrażnia i można go spokojnie stosować również jako bazę pod cienie na powieki. Tutaj również sprawdza się fenomenalnie i daje trwałość makijażowi naszych oczu na długie godziny. Polecam wszystkim gorąco powyższego gagatka z Physicians Formula. Myślę, że to mój ulubiony podkład w tym momencie. A Wy na pewno polubicie go tak jak ja!

Mam skórę mieszaną, skłonną do powstawania niedoskonałości oraz wyswiecania się w strefie T. Moim ulubieńcem wśród podkładów do tej pory był Max Factor Facefinity. Myślę, że produkt od Physicians Formula może u mnie zająć 2 miejsce. Zacznę od tego, że ma przepiękne opakowanie. Pierwszy raz spotkałam się też z aplikatorem w podkładzie. Szczerze mówiąc wolałabym, żeby go nie było, no ale to chyba jedyna wada tego produktu. Kolor idealnie wtapia się w moją skórę. Krycie oceniłabym jako średnie, jednak dla mnie wystarczające, aby przykryć kilka przebarwien. Ładnie ujednolica koloryt, daje półmatowe wykończenie. Dobrze radzi sobie przez cały dzień, jest trwały. Ponadto współgra z innymi produktami do makijażu.

Przez moja twarz "przeleciało" sporo podkładów. Nie mam łatwej cery, mieszana, nadmiernie błyszcząca z widocznymi porami i niedoskonałościami. Wiele podkładów lubi siadać na twarzy po pewnym czasie podkreślając wszystko co złe. Podkład kupilam na wyprzedaży w Rossmanie. Zachwyciłam się do tego stopnia, że zrobiłam zapasy bo był w śmiesznej cenie. Najjaśniejszy odcień, który był w Rossmanie LC01 jest odcieniem z różowymi tonami i i tak wymagał rozjaśnienia. Ja radzę sobie mixerami więc dla mnie to nie problem. Po pierwsze i najważniejsze dla mnie pięknie wtapia się w skórę, wygłasza, daje efekt rozmycia, redukując widoczność porów. U mnie po nałożeniu wyglądał matowo, ale ładnie naturalnie matowo z delikatna satyna. Po wykończonym makijażu cera wyglądała pięknie, promiennie, naturalnie. Krycie przy drugiej warstwie określiłabym na średnie. Po całym dniu noszenia i odjęciu oczywiście sebum w trakcie dnia dalej byłam pod wrażeniem bo się nie poosadzał i nie powycierał. Jedyne na minus dla mnie, ale oczywiście to kwestia gustu, to zapach. Hmm slyszlam, że pachnie orzechami włoskimi, ja nie byłam w stanie stwierdzić, dałam mężowi do powachania i powiedział, że czuje lubczyk. Na początku zapach mnie drażnil, ale po czasie noa się przyzwyczaił. No i drugi minus, aplikator... No już lepsza bylaby szpatulka bez tego aplikatora jak do korektora, ciężko się wykłada na rękę ( ja nie dotykam aplkatorami twarzy) i mam wrażenie, że o ile nie da się otworzyć butelki pod koniec, to nie da się zużyć produktu do końca.