Bydgoska Wytwórnia Mydła Mydło lawendowe 

Mydełko wystarczyło mi na miesiąc codziennego stosowania, więc nie jest aż tak źle z jego nagłym znikaniem. A wart jest uwagi, ponieważ ma wspaniałe właściwości pielęgnacyjne. Wersja lawendowa posiada nie tylko zapach olejku lawendowego, ale i zatopione w sobie drobne cząstki suszonej lawendy. Nie jest ich zbyt wiele, ale większa ich ilość mogłaby rolować się na skórze podczas mycia. Całość prezentuje się naprawdę pięknie. Kostka, w kontakcie z wodą, bardzo szybko wytwarza sporej ilości kremową piankę. Wraz z lawendowym aromatem rewelacyjnie relaksuje po ciężkim dniu. Po spłukaniu skóra jest wyczuwalnie gładka, miękka, delikatna w dotyku. To uczucie nie znika. Moja skóra, podczas stosowania tego mydełka, była w tak dobrej kondycji, że nie miałam potrzeby wykonywać peelingu. Jeśli chodzi o konsystencję mydła, jest ona idealna. Nie jest twarda, nie jest zbyt miękka i maziająca się. Szybko też wysycha.

Urocze małe mydełko, które umilało mi prysznic przez ostatni miesiąc. To dopiero drugi produkt producenta, który miałam okazję stosować i troszkę pomogło mi zmyć lekki zawód jaki mi towarzyszył po użyciu mydła Awokado. Wersja z lawendą zdecydowanie bardziej mi odpowiada i jest po prostu urocza. Kostki od Bydgoskiej są nieco mniejsze niż standardowe mydła, więc trzeba wziąć na to poprawkę przy zakupie - mają ok. 80 g. Pewnie, że mogłoby być więcej, ale to wybór producenta, więc decydując się na zakup nie ma innego wyboru niż mieć na uwadze to, że mydło skończy się trochę szybciej niż klasyczne 100-gramowe kostki. Pomijając gramaturę, kostka jest wygodna i dobrze się ją trzyma podczas namydlania. Ma beżowy kolor z artystycznym niebieskim zawijasem na jednej krawędzi. Z jednej strony ma również przyklejone suszone kwiaty lawendy, ale jest ich raptem kilka i pełnią funkcję głównie estetyczną, bo większość odpada wraz z pierwszą kąpielą. Bardzo fajne jest to, że mydło pięknie pachnie lawendą i jest to bardzo subtelny zapach, który czuć podczas używania i potem delikatnie zostaje na skórze. Intensywność zapachu jest tutaj dobrze wyważona - nie męczy, znika po kąpieli, ale gdy wąchamy skórę to jeszcze dłuższą chwilę czuć delikatny aromat. Trochę się obawiałam czy mydło nie będzie zbyt wysuszające dla mojej skóry; olejek lawendowy wszak ma właściwości ściągające i oczyszczające. Nic z tych rzeczy! Mydło jest bardzo delikatne, chociaż to fakt, że bardzo dobrze oczyszcza. Skóra po umyciu nie jest jednak w żadnym stopniu ściągnięta - jest gładka, miękka, przyjemna w dotyku. Fajne połączenie skutecznego oczyszczania i delikatności. Do tego mydło świetnie się pieni, tworzy kremową pianę, niezwykle miękką i bogatą. Kostka do samego końca trzyma kształt, nie staje się rozmokła, wystarczy dbać jak o każde inne mydło i zapewnić dostęp powietrza. Jak dla mnie to małe lawendowe cacko w kompaktowym rozmiarze, które można wziąć w podróż. Do tego doskonałe właściwości pielęgnacyjne sprawiają, że używa się go po prostu z dużą przyjemnością. Jedno z fajniejszych mydeł ostatnimi czasy, polecam.