Pierre Rene Professional, Contour Concealer Korektor do konturowania i pod oczy

Dla mnie sprawdza się idealnie do konturowania - uzywam najjasniejszego i najciemniejszego odcienia. Bardzo dobrze się blenduje i współpracuje z podkladami o różnych formułach (zastygających i nie). Jedyna "wada" to fakt, że dosyć szybko zastyga więc proponuję nie obrysowywać (zwlaszcza ciemnym odcieniem) od razu wszystkich obszarów, tylko podzielić sobie na etapy po kolei - policzki, pozniej czolo/zuchwa/nos (kolejnosc juz zalezy od Was), bo może się okazać, że Wam przyschnie i będzie ciężko go rozblendować - zwlaszcza na żuchwie :) Ogólnie oceniam go na 5, bo super kryje i dodaje naprawdę fajnego efektu po wykonturowaniu buzi, jest mocno napigmentowany. Nie zastyga też na "beton", tylko jest cały czas świeży i nie daje matowego wykończenia. Od około roku regularnie uzupełniam braki i jestem niezmiennie zadowolona. Moim zdaniem efektem przebił too faced - born this way, czy tarte - shape tape, które są conajmniej 5-krotnie droższe. Nie próbowałam go natomiast nigdy pod oko, bo jednak taka formuła zastygająca moze powodować podkreślenie zmarszczek pod okiem, ale jak wskazuje sam producent jest to kosmetyk dedykowany do konturowania i tu się sprawdza super.

Ogólnie mam mieszane uczucie odnoście teko korektora. Teoretycznie do lekkiego krycia jest ok, wygląda ładnie, nie ciasteczkuje się. Napewno nie kryje mocnych zaczerwienień, delikatne zmiany pokryje, na większe nie ma co liczyć. Głównym minusem dla które nie kupię ponownie tego korektora to to, że się wylewa. Wyjeżdżając na weekend zapakowałam go do kosmetyczki. Mimo tego, ze był dobrze zakręcony to wyciekł, ubrudził co nieco w kosmetyczne. Dla mnie dyskwalifikuje to produkt - czasem wyjeżdżam i nie wyobrażam sobie specjalnie dla tego produktu inwestować w kosmetyczkę, która będzie go trzymała w pionie. Nigdy dotąd z żadnym innym korektorem nie miałam takiego problemu. Być może trafił mi się ferelny, ale mimo to - nie zamierzam sprawdzać czy kolejny nie będzie wyciekał

Najgorszy korektor jaki ostatnio miałam. Słabo kryje, wchodzi w zmarszczki, jest nietrwały i ma bardzo rzadką konsystencje co mi nie odpowiada. Z marką Pierre Rene zaprzyjaźniłam się niedawno i tak sukcesywnie kupuje ich produkty i wyrabiam sobie zdanie. Ten korektor był polecany na YouTube i dlatego się nim zainteresowałam. Mam dużo do ukrycia w okolicach oczu: zasinienia, zmarszczki, prześwitujące żyłki. Chcę żeby korektor dobrze kryła ale jednocześnie był lekki. Kupiłam kamuflaż PR za 15 zł w Hebe. Opakowanie całkiem ładne w czarnym kolorze i dość duże. Aplikator też w wersji Jumbo. Ja za takimi nie przepadam ale ponieważ ten produkt też ma służyć do konturowania twarzy więc przez to taki rozmiar. Konsystencje ma tak wodnista że kiedy mi się przewróciło opakowanie to połowa się wylała. Przez to też ma słabe właściwości kryjące i słabą pigmentacje. Gdy nałożę odrobine nie spełnia swojej roli, przy większej ilości roluje się i wchodzi w zmarszczki. Nie zauważyła żeby przesuszał te okolice więc za to mały plus. Zużyłam niewiele tego produktu, trochę mi się wylało a resztę bez wyrzutów sumienia wyrzuciłam.

Produkt marki Pierre Rene kupiłam chyba pierwszy raz. Zaciekawiło mnie opakowanie, które wygląda bardzo profesjonalnie i jest dosyć duże. W środku patyczek do nakładania też jest dosyć sporego rozmiaru co dla mnie akurat jest plusem, ponieważ stosuję korektor pod oczy i inne partie twarzy. Konsystencja idealna zarówno do nakładania pod oczy jak i konturowania. Nie wchodzi w zmarszczki pod oczami co jest dosyć dużym plusem. Ładnie się rozprowadza. Wybrałam odcień nr 06 dla mnie był on idealny i bardzo dobrze wtapiał się w skórę, Produkt jest dosyć wydajny, mi starczył na ok 2-3 miesiące przy codziennym stosowaniu. Z pewnością polecam i kupię go jeszcze raz.

Pierwszy raz korektor ten kupiłam z czystego przypadku. Aktualnie kończę drugie opakowanie  i nadal jestem nim zachwycona. Mam kolor 01, który jest idealny dla bladziochów. Korektor łatwo i równomiernie się nakłada i nie ciastkuje się. Zostawia piękne satynowe wykończenie. Ładnie kryje przebarwienia po trądziku i krostki oraz nie podkreśla suchych skórek z czym często mam problem w przypadku innych korektorów, jednak nie przykryje w 100% mocnych zasinień pod oczami. W oryginalnej cenie możemy znaleźć lepsze produkty, natomiast podczas promocji warto zawiesić oko.

Mimo tego, że nie jest idealny to go lubię i dość często używam. Na plus na pewno krycie, które jest bardzo dobre, efekt rozświetlania oka. Jest bardzo wydajny. Na minus: zbyt duże opakowanie, niewygodna aplikacja, zawsze nakłada się za dużo produktu.

Opakowanie produktu to solidna, plastikowa tubka z aplikatorem ja do błyszczyka, natomiast w większym rozmiarze, co zdecydowanie ułatwia szybką aplikację. Konsystencja produktu jest przyjemna, dość lekka i wodnista. Zapach niezbyt przyjemny, chemiczny jednak na szczęście nie utrzymujący się zbyt długo na skórze. Najjaśniejszy kolor niestety widocznie różowy, w dziwnym odcieniu - nienaturalny nawet dla skóry o neutralnej tonacji. Przede wszystkim przeszkadzało mi jednak jego działanie. Korektor ma niestety dość małe krycie, nie radzi sobie z drobnymi zasinieniami pod okiem, cieniami czy przebarwieniami na skórze. Dodatkowo naprawdę mocno wchodzi w zmarszczki i nieco wysusza niezależnie od użytego pudru. Z pewnością nie zakupię go ponownie i moim zdaniem można znaleźć lepsze korektory drogeryjne z lepszym przełożeniem ceny do jakości.

Jakiś rok czy dwa lata temu "odkryłam" kosmetyki Pierre Rene i nie dowierzałam, że kosmetyki w tak niskich cenach mogą mieć tak dobre krycie. Zachłysnęłam się, ale szybko zrozumiałam, że to coś w rodzaju trójkąta, gdzie możemy wybrać tylko 2 zalety z trzech: tani, dobre krycie, przyjazny dla skóry. Jak już wspomniałam, kosmetyki są tanie i mają dobre krycie, więc można się domyśleć, że to z tym ostatnim nie było dobrze, lekko to ujmując. Nie praktykowałam wtedy jeszcze czytania składów i byłam sknerą w kwestiach kosmetycznych, ale chyba też przygoda z tymi korektorami mnie czegoś nauczyła. Jak wspominałam, na początku byłam pod wrażeniem. Świetne krycie, niewiele korektorów ma tak dobre, półpłynna konsystencja. Korektor należało dobrze rozblendować. Szybko kupiłam drugi, ciemniejszy i używałam dwóch odcieni do konturowania twarzy. I po jakimś czasie zachwytów zauważyłam, że w miejscach typowo konturowanych mnożą się wypryski, a makijaż zmywałam bardzo bardzo dokładnie. Stworzyło się zamknięte koło, gdzie potrzebowałam coraz więcej korektora by to ukryć, a w efekcie pryszczy było coraz więcej (miałam wtedy 24-25 lat, nie byłam nastolatką i w normalnych warunkach i przy odpowiedniej pielęgnacji nie mam aż takich problemów z wypryskami). Może gdyby zmienić trochę skład to coś pod tym kątem by się poprawiło...? Bo przyznam, że na początku byłam zachwycona kryciem, tylko szkodza, że takim kosztem dla skóry.

Jestem posiadaczką cery mieszanej z tendencją do niedoskonałości. Mam turbo jasną karnację i dobranie idealnego koloru graniczy z cudem. Pod oczy lubię dobre krycie ale jednak żeby formuła była lekka, zaś do krycia niedoskonałości ma być totalne krycie i tyle. Formuła korektora jest bardzo wodnista, a samo krycie jest średnie. Nie jest to kamuflaż, który dobrze zakryje niedoskonałości. Pod oczy nadawałby się fajnie gdyby nie bardzo suchy efekt oraz bardzo mocne wchodzenie w zmarszczki i ich podkreślanie. Skóra pod oczami po zastosowaniu tego produktu wygląda od razu na 10 lat starszą i chyba żaden korektor tak źle nie wygląda. Posiadam najjaśniejszy kolor 01, który mimo wszystko jest trochę zbyt ciemny oraz ma takie dziwne pomarańczowo-różowe pod tony. Aplikator jest duży przez co szybko można nałożyć korektor. Zapach jest alkoholowy, a jednocześnie sztuczny, nic przyjemnego. Zdarza się, że po zaaplikowaniu korektora momentalnie łzawią mi oczy. Nie jest to korektor po, który często sięgam. Nie jest to produkt wart zainteresowania i na pewno nie kupię go ponownie. Staram się go zużyć gdyż nie lubię wyrzucać kosmetyków, jednak idzie mi to topornie.

Korektor Pierre rene contour concealer ma pojemnosc 7ml.korektor znajduje się w plastikowym opakowaniu z aplikatorem. Dodatkowo zapakowany jest w kartonik. Aplikator jest dość duży. Do wyboru jest kilka odcieni. Ja mam odcień nr 1.jest najjaśniejszy. Korektor ten jest dobrze kryjący. Kryje cienie pod oczami.uzywam go głównie w tym celu. Nie wchodzi tak w zmarszczki wokół oczu. Prezentuje się całkiem ładnie pod okiem. Wystarczy jego odrobina. Ładnie rozświetla. Dodatkowo jest bardzo wydajny. Cena tego kosmetyku to ok 20zl. Myślę że mogę go polecić kosmetyk jest tani i sprawdza się całkiem nieźle.

Moim zdaniem nie nadaje się pod oczy: kryje srednio, podkreśla zmarszczki, a pod koniec dnia tworzy "farfocle". Na twarzy sprawdza się nieco lepiej, choć wysusza skórę (tę pod oczami pewnie też, ale ze względu na "rolowanie" używałam go w tych partiach tylko kilka dni). Konststencja i zapach bardzo przyjemne.

Super produkt, kolor 04 idealny blady żółciutki, wystarczająco matowy ale wciąż ma ten zdrowy połysk. Nie ma pełnego krycia jest idealny na co dzień. Nie powiedziałabym, że można go budować. Im mniej tym lepiej- przy za dużej ilości produktu wygląda po prostu źle brzydko wchodzi w zmarszczki które nie wiedzieliśmy, że mamy. Mało, ładnie wklepać pędzelkiem lub gąbką (gąbeczką moim zdaniem wychodzi najlepiej) przy używaniu palca powiedziałabym że najgorzej wychodzi. Mam raczej tłustą skórę a pod okiem bez problemu mogę go nie pudrować- wejdzie w zmarszczki wiadomo ale nie zrobi brzydkich odbić. Na skórze też radzi sobie super. Często stosuje go jako podkład bo ma idealny odcień i kolor. Warto się na niego kusić na promocji która często bywa jak nie w naturze to w hebe ;) polecam każdemu spróbować

Mocno się zdziwiłam czytając opinie innych. Słabo kryje? Say whaaaaaat? Mam cienie pod oczami, które są głęboko osadzone, a ten korektor kryje wszystko. Mało tego, niewielka jego ilość satysfakcjonuje. Mnie się ani nie ciasteczkuje, ani nie warzy... pod nakładam delikatny krem, na koniec puder i kropka. Pod oczy nakładam lżejszy puder po prostu.

Korektor zakupiłam na promocji, chociaż i bez niej cena jest korzystna. Jeśli chodzi o to jak sprawdza się pod oczami to porażka. Korektor wygląda ładnie do momentu przypudrowania (próbowałam z wieloma pudrami) wtedy od razu się ciastkuje i brzydko wygląda. O trwałości nie wspominając- pod koniec dnia mozna zdjąć go przeciągając palcem. Jeśli chodzi jednak o to jak sprawdza się na buzi to tu na szczęście jest ok. Ładnie rozjaśnia środek czoła czy przykrywa przebarwienia .

Korektor ten dostałam w prezencie, sama pewnie nie zwróciłabym na niego większej uwagi, bo marka Pierre Rene rzadko gości w mojej kosmetyczce, a to byłby ogromny błąd! Dawno nie miałam tak lekkiego a jednocześnie tak dobrze kryjącego korektora o uniwersalnym zastosowaniu. Sprawdzi się zarówno do twarzy jak i pod oczy. Odkąd go mam nie rozstaję się z nim. OPAKOWANIE Produkt znajduje się w prostym kartoniku o czarnej, eleganckiej barwie z białymi napisami. Właściwe opakowanie jest charakterystyczne dla korektorów– plastikowe, z aplikatorem w formie gąbeczki umieszczonym na dość długim trzonku. Gąbeczka sporej wielkości jest miękka i dobrze się z nią pracuje mimo sporego rozmiaru (przypomina mi pod tym względem korektor innej, popularnej marki). Aplikator dociera pod oczy oraz łatwo nałożyć za jej pomocą korektor na inne miejsca twarzy. Gąbeczka jest mięciutka i przyjemna w kontakcie ze skórą. KOREKTOR Posiadam odcień nr 02 –na początku bałam się, że ten kolor będzie dla mnie za ciemny, bo mam bardzo jasną skórę, jednak jest to naprawdę ładny kolor, idealny dla bladziochów, naturalny, jeśli chodzi o tony to raczej neutralny. Świetnie wtapia się w moją karnację i nie ciemnieje. Jest dosyć rzadki, ale konsystencja jest przyjemna i delikatna. Nie powoduje ściągnięcia, wysuszenia nałożony pod oczy i co najważniejsze nie wchodzi w zmarszczki niepotrzebnie je uwidaczniając. Mam cienie pod oczami, które są głęboko osadzone, więc ukrycie ich to mój priorytet. Korektor radzi sobie z nimi świetnie Moja cera nie jest też wolna od niedoskonałości: blizny potrądzikowe i przebarwienia to moja zmora. Stąd mocno kryjący korektor to podstawa mojego makijażu. Te produkt daje mi ideale krycie nie obciążając przy tym skóry. Nie ściera się po nałożeniu podkładu i nie traci swojego świetnego krycia. Z niedoskonałościami, śladami po pryszczach i innymi również daje radę świetnie je maskując. Po jego nałożeniu cera wydaje się być nieskazitelna. Produkt nie obciąża cery i nie zapycha. Wytrzymuje cały dzień nie migrując, a co najważniejsze nie odznacza się pod podkładem idealnie się z nim stapiając. Jest bardzo wydajny, a korzystna cena zachęca do zakupu. Używałam go tylko jako korektor, do konturowania wybrałabym albo ciemniejszy albo jaśniejszy odcień a mam taki, który idealnie stapia się z moją cerą, więc nie mogę ocenić go pod względem konturowania. Jeśli tylko będę miała okazję kupić go stacjonarnie, to biorę kilka sztuk na zapas (pewnie skuszę się na jaśniejszy odcień do rozświetlania cery oraz ciemniejszy do konturowania)! PLUSY + świetny, jasny odcień + nie uwidacznia zmarszczek + delikatny dla skóry pod oczami + świetnie kryje niedoskonałości i cienie pod oczami + nie przesusza + ma lekką konsystencję + przyjemny aplikator + wydajny + w korzystnej cenie

Mój kolor to 05 - dobry dla opalonej skóry. Kupiłam go pod koniec lata, gdy złapałam mocniejszą opaleniznę. Był to impulsowy zakup. Korektor ma dość duże opakowanie, ale w środku znajdziemy standardową pojemność 7ml. Aplikator duży, nabiera sporo produktu. Zwykle muszę nieco zdjąć nadmiar kosmetyku z tego aplikatora zanim przystąpię do nakładania. Design elegancki i nowoczesny. Cena przystępna. Dostępny w każdej Naturze. A co do samego korektora... No cóż, nie uważam że jest to zły produkt, ale nie zrobił też jakiegoś świetnego wrażenia. Ot, średniak na każdym polu. Krycie ma lekkie/średnie (w zależności od grubości nałożonej warstwy). Mam cerę trądzikową (zarówno aktywne zmiany, jak i przebarwienia) i u mnie korektor nie przykrywa do końca tych niedoskonałości. Owszem lekko kamufluje, daje naturalne wykończenie, ale zmiany nadal są widoczne. Los obdarzył mnie mocnymi cieniami pod okiem i również na tym polu korektor nie do końca się sprawdza. Cienie są zniwelowane, ale nie w stopniu mnie zadowalającym. Duży plus że nie wchodzi chamsko w zmarszczki i nawet po wielu godzinach makijaż wygląda nadal w miarę naturalnie pod okiem (korektor musi być lekko przypudrowany oczywiście żeby wytrzymał). Jednak mimo tego że ma fajną konsystencję, to nie jest tak napigmentowany jak bym tego oczekiwała. U mnie nie sprawdza się na tyle dobrze, żebym była zadowolona, ale może osoby które nie mają aż tak dużych cieni pod okiem, ani tylu zmian trądzikowych będą bardziej usatysfakcjonowane. Nie kupię ponownie. To nie jest korektor dla mnie.

Moim największym problemem w testach korektorów pod oczy (bo raczej nie mam większych niedoskonałości na twarzy), jest to że mam naturalne zmarszczki (genetyka, mam je od dziecka) i większość korektorów mocno w nich osiada. Z tym produktem nie ma aż takiego problemu (oczywiście coś zawsze wejdzie w załamania, ale nie oszukujmy się, i bądźmy realistyczni, chyba nie ma takiego produktu który by tego nie robił). Ładnie się rozprowadza tylko trzeba dosyć szybko go blendować bo szybko wysycha na skórze. Kolory bardzo ładne, trwały i ściera się równomiernie. Nie ma jednak wysokiego krycia więc większe cienie pod oczami są raczej niepokryte. Zawsze muszę jednak trochę korektora zetrzeć z aplikatora bo dużo się nakłada.

To taki mój love-hate ponieważ krycie tego korektora nie jest genialnie, ale to jak ładnie i świeżo wygląda pod oczami i nawet na trądziku (!) powoduje, że ciągle do niego wracam. Zaznaczę, że mam cerę mieszaną z trądzikiem hormonalnym na brodzie oraz suche policzki i duże sińce pod oczami. Korektor kupiłam w sumie przez przypadek na promocji w naturze (kosztuje wtedy ledwo 15 zł). Za pierwszym razem się zachwyciłam. Wyglądał świeżo, nie ważył się, skóra pod oczami wyglądała zdrowo i tak po prostu nawilżona. Posiadam już zmarszczki pod oczami więc mocno zwracam uwagę na to czy korektor nie przesusza mi tej strefy. Ten zdecydowanie tego nie robi i mimo, że nie zakrywa cieni w 100% (takie 60-70% bym powiedziała) to nawet przypudrowany nadal wygląda świeżo. Pod maseczką zciera się na brodzie, ale robi to w ładny, nie ciastkujący się sposób. Zdarza się, że dokładam go w ciagu dnia na zmiany trądzikowe, pudruje i nadal jest git.