Beaver Professional Total, Hydro Expert Mask Intensywna maska w saszetce

Typ włosów Rozjaśniane, falowane, średnioporowate+ Działanie i efekty Nie ma słów na to, żeby opisać wspaniałe działanie tego produktu! Maska intensywnie regeneruje, wygładza, odżywia i naprawia włosy — wręcz je „leczy”. W moim przypadku uratowała niesamowicie spalone i splątane włosy, które musiałam rozczesywać pół godziny przed i po każdym myciu. Bolała mnie od tego głowa, a przez tę maskę... po prostu koniec dramatu. Włosy po kilku kuracjach wyglądały jak nowe. Maska świetnie radzi sobie z problemami po nieudanym rozjaśnianiu — włosy przestają się łamać, są mniej szorstkie, wyglądają zdrowo, miękko opadają na ramiona i cudownie się błyszczą. Nie obciąża, nie robi przyklapu ani przeemolientowania. Po jej użyciu czuję, że moje włosy są zaopiekowane, jakby ktoś naprawdę wiedział, czego im potrzeba. Zapach Zapach jest delikatny, nienachalny i przyjemny — nie drażni i lekko utrzymuje się na włosach nawet po wysuszeniu. To taki zapach „czystych włosów”, który nie konkuruje z perfumami. Podsumowanie Sięgam po tę maskę co jakiś czas, kiedy moje włosy potrzebują konkretnego ratunku. To taki SOS, który działa błyskawicznie i skutecznie. To jedna z tych masek, które zawsze chcę mieć pod ręką „na czarną godzinę”.

Nie zastanawiać się, kupować! :) maska cudowna, nie obciąża włosów, są lśniące i sypkie. Mam całą szafkę z kosmetykami do włosów (uroki włosomaniactwa i braku umiaru) ale to jest hit!

mam cieńkie, delikatne włosy, podatne na zniszczenia. nie przepadają za proteinami jednak raz na jakiś czas ich potrzebują. moje włosy po tej masce są wygładzonr, nawilżone, lejące ale nie są obciążone jak przy innych proteinowych maskach. ładnie pachnie. używam saszetek ale jak dorwe to kupie pełnowymiarowe opakowanie. używam zamiennie z loreal absolut repair max 2 razy na miesiąc. saszetka starcza na dwa użycia. na prawde polecam, daje świetny efekt.

Kupiłam maskę na próbę w jednej z hurtowni, aktualnie zamówiłam kolejne saszetki :) Mam włosy długie blond, rozjaśniane i regularnie je farbuję, więc od masek wymagam dość dużo - muszą nawilżać, odbudowywać i delikatnie dociążać włosy. Maska od Beaver jest genialna - zawiera zarówno różne olejki, jak i proteiny. Włosy są po niej zdecydowanie grubsze, gładsze, nawilżone. Nie są sztucznie dociążone. Maska jest pełna dobroczynnych składników, których wpływ wyczuwa się na włosach po wysuszeniu. Dla mnie strzał w 10, zastanawiam się nad zakupem większej maski (500ml). Testowałam już wiele profesjonalnych masek, od Loreala po Kerastase (który jest świetny, jednak te maski nie są wg mnie warte swojej ceny). Maska od Beaver jest w dobrej cenie, ponieważ saszetka za 11 zł wystarczyła mi na 3 razy przy długich i gęstych włosach. Konsystencja jest kremowa, gładka, bardzo wydajny produkt. Zdecydowanie polecam :)

Włosy posiadam cienkie, wręcz przerzedzające się. Myję je codziennie, gdyż nieszczęsna grzywka codziennie wieczorem jest już przetłuszczona. Końce są chorobliwie przesuszone. Ciężko jest dobrać pielęgnację do tego typu włosów. Do tego wszystkiego są kręcone... Pełnowymiarowy produkt po raz pierwszy zobaczyłam w prywatnej drogerii. Był to dość spory wydatek, bo duża pojemność kosztowała w granicach 150 zł- jak na maskę, i w ogóle firmę o której w życiu słowa nie słyszałam, wręcz wygórowana cena. Jeździłam do tej drogerii na dermokonsultację, za każdym razem czytałam o każdym produkcie z marki Beaver, sprawdzałam cenę, szukałam opinii. Przy którejś wizycie, od niechcenia zerknęłam na półkę i nagle oczy mi rozbłysnęły- pojawiły się miniatury i maska w saszetkach ! Wiedziałam, że musi być moja. Złapałam maskę i dwa różne szampony, co by mieć większy pogląd na całą sytuację. Szampony nie zwaliły mnie z nóg, ale maska i owszem ! Nakładam ją na umyte włosy, minimum na pół godziny. Zawijam w czepek foliowy i w turban z ręcznika. Odpalam serial i po odcinku wracam i wszystko dokładnie spłukuję. Takie małe spa robię minimum raz w tygodniu, ale staram się dwa razy. Gdy jestem w delegacji i w hotelu jest sauna- obowiązkowo zabieram maskę ze sobą. Podczas, gdy w saunie jest gorąco- łuski włosa się otwierają i składniki aktywne wnikają głębiej. Chodzę na saunę parową. Wtedy efekt jest istną petardą ! Włosy mam pięknie odżywione, gładkie, lśniące. Są jakby bardziej zdyscyplinowane i mięciutkie!

Jestem posiadaczką cienkich, zniszczonych i przetłuszczających się włosów. Niestety przez to, że bardzo szybko się przetłuszczają muszę myć je codziennie, co skutkuje również nagminnym używaniem suszarki. W wyniku tego wszystkiego moje włosy są bardzo zniszczone i nie mówię tutaj tylko o końcówkach. Chciałam je w jakiś sposób zregenerować, więc podczas zakupów w Drogerii Pigment zapytałam jedną z Pań tam pracujących o odżywkę do włosów. Bardzo miła ekspedientka bardzo szczegółowo udzieliła mi informacji na temat jednej z odżywek firmy Beaver. Z racji tego, że nie miałam nigdy styczności z tymi produktami Pani poleciła mi najpierw wypróbować ich formułę właśnie na tej masce za co jestem ogromnie wdzięczna. Za maseczkę o pojemności 30 ml zapłaciłam 9,99 zł. Wystarczyła mi na 4 użycia, czyli miesiąc kuracji- stosowałam maskę raz w tygodniu. Maska zamknięta jest w białej saszetce, którą bardzo łatwo można otworzyć. Maska ma biały kolor i jest bardzo gęsta- przypomina mi nieco bardzo treściwy krem. Produkt bardzo przyjemnie pachnie niczym odżywki u fryzjera. Maskę nakładałam zawsze po umyciu włosów szamponem. Z racji tego, że moje włosy bardzo się przetłuszczają nie nakładałam maski na skalp tylko na długość włosów, czyli dokładnie tam gdzie są zniszczone. Producent zaleca, aby po nałożeniu maski na włosy wykonać podgrzewanie parowe. Jak można się domyślić są to produkty profesjonalne używane przez fryzjerów dlatego pewnie tam są używane do takich zabiegów. Ja nie wybierałam się do fryzjera specjalnie na zabieg, więc stworzyłam sobie coś podobnego (przynajmniej tak mi się wydaje). Otóż nałożyłam foliowy czepek na głowę, zagotowałam wodę w czajniku i wrzątek wlałam do miski. Następnie wzięłam ręcznik i otuliłam nim miskę żeby nie uciekała para. Trzymałam głowę nad parą tak jak zaleca producent, czyli 10-25 minut- u mnie zawsze 25 minut. Po tym czasie włosy są niesamowicie wygładzone, odżywione, lśniące i miękkie. Nie miałam nigdy po takim "zabiegu" problemów z rozczesaniem chociaż zwykle taki się pojawia. Efekty są widoczne już po pierwszym użyciu, jednak po miesiącu widzę jak bardzo poprawiła się kondycja moich włosów mimo, iż nie jest to jeszcze efekt 100% regeneracji. Taki uzyskałabym zapewne porzucając suszarkę, ale niestety to się u mnie nie zdarzy. Podsumowując gorąco polecam tę maskę wszystkim osobom ze zniszczonymi włosami. Uwierzcie mi ten produkt jest wart swojej ceny!