Na paletę Natashy czaiłam się chyba z rok, zastanawiałam się, czy to jest dobry wybór, czy to są dobre kolory, czy to, czy tamto. Nie miałam jej jednak jak zesłoczować, bo moja lokalna Sephora dopiero potem wprowadziła je do sprzedaży. W końcu, po długich zastanawianiach pomyślałam, że wszystkie zdjęcia i słocze w necie wyglądają tak obiecująco i wszyscy tak pieją w zachwytach nad tą paletą, że kupię. Kupiłam więc online nie widząc jej wcześniej na żywo.
Paletka przyszła i od razu zaskoczyło mnie, jak ona jest ciepła. BARDZO CIEPŁA. Wiedziałam, że jest lekko ciepła, ale nie aż tak. Ale może od początku. Kosmetyk przychodzi do nas w pudełeczku, rozmiarowo musze przyznać, że jest mikroskopijna, spodziewałam się czegoś choć nieco większego, no ale dobra. Za 109 ziko spodziewałabym się też trochę lepszego opakowania. Rozumiem, że to Natasha, ja wszystko rozumiem, ale 5 cieni kosztuje 109 ziko, mogłoby to chociaż wizualnie jakoś tak fajnie wyglądać, aczkolwiek przyznaję, ze sam rozmiar mimo tego, jak mało dostajemy faktycznego produktu to wygląda dość uroczo. Taki maciupek. No i ten plastik zrobiony jest dobrze, wydaje się wytrzymały.
Po moich podejrzeniach jak ta paleta 'ciepło' wygląda zabrałam się za słocze i niestety już pierwsze słocze przyniosły mi niezadowolenie. Nie, żeby konsystencja była zła, o tym zaraz napiszę. Ale ta paleta nie jest nude, ona powinna być nazwana VERY WARM nude, albo hot nude, bo cienie są mega ciepłe, mimo tego, że na zdjęciach i słoczach w necie i zapewnieniach od wszystkich, że to idealna nude paletka ona dla mnie idealną nude nie jest. Jest za ciepła, za pomarańczowa.
Mamy tu 2 maty i 3 błyski. Ten jaśniejszy beżowy mat nie jest beżowy, na mojej powiece daje wyraźnie pomarańczowe tony, ten ciemniejszy brąz ma podtony ceglane i równiez wygląda bardzo ciepło na powiece. 3 błyski też są bardzo ciepłe. Na neutralnej w stronę ciepłej cerze te kolory wyglądają, jakbym miała pomarańczowy makijaż. Jeśli nie użyję tego jasnego beżu jako cienia przejściowego tylko użyję inny to też jest to bardzo ciepły mejkap, niestety ja się w takich kolorach nie czuję zupełnie.
Jeśli chodzi o samą konsystencję i pracę z cieniami to powiem bez zająknięcia, że to są najlepsze cienie, z jakimi kiedykolwiek pracowałam. Maty nie są pudrowe, cudnie rozcierają się do chmurki, są odpowiednio napigmentowane, no po prostu ideał jeśli chodzi o pracę z nimi. Z błyskami jest więcej problemów. Nałożone pędzlem nie oddają tego całego potencjału, jaki mają w palecie, nałożone pędzlem na powiekę wyglądają tak sobie, chyba, że pędzel jest zwilżony, to już inna gadka. Można je też nakładać palcem, wtedy też dają 100% całego swojego potencjału, ale no nie po to mam pędzle do makijażu oka, żeby sobie paluchami musieć ten makijaż wykonywać... Mimo wszystko są przyjemne i dobrze się z nimi pracuje, tylko osypują się jak cholera nałożone pędzlem (zwilżenie go niweluje ten problem), nałożone palcem osypują się minimalnie.
Jeśli chodzi o jakość to jest to naprawdę petarda, przyjemnie i łatwo pracuje się ze wszystkimi odcieniami, makijaż można zrobić szybko. Kolory przenikają się i są ze sobą spójne, całość wygląda bardzo dobrze i praca z nimi to bajka, ale co z tego, skoro mnie efekt końcowy nie satysfakcjonuje? Ta kolorystyka zupełnie mi nie leży (chociaż w palecie są dobrane dobrze, ale jak napisałam wszystkie są bardzo ciepłe), dla mnie to nie jest paletka nude, 'nude' kojarzy mi się z makijażem pasującym każdemu, z kolorami neutralnymi, ewentualnie minimalnie podciągniętymi ciepłymi podtonami, a tutaj niestety mam pomarańczowy makijaż, zamieniając ten cień beżowy (który beżem nie jest, tylko niemalże pomarańczem) na chłodniejszy cień jest trochę lepiej, ale wciąż to jest makijaż BARDZO ciepły. Ja nie tego się spodziewałam i czuję się trochę oszukana szczerze powiedziawszy. Myślałam, że ta paletka zostanie moją najlepszą paletą i będę ją używać i odkupywać po wsze czasy a szczerze powiedziawszy nie chce mi się po nią sięgać przez te bardzo ciepłe kolory. Słyszałam wcześniej, że w paletkach Denony to nigdy do końca nie wiadomo, jak dane kolory będą się prezentowały na naszej skórze i trzeba na sobie sprawdzić, szkoda, że nie mogłam tego sprawdzić wcześniej, bo gdybym to wiedziała, to bym jej nie kupiła (pomimo jej świetnej jakości).
Myślę, że fanki takich ciepłych odcieni w makijażu będą nią zachwycone, myślę też, że jakość jest na swoim miejscu i rozumiem fenomen tej paletki, natomiast dla mnie to nie jest najlepszy zakup, bo kolorystyka okazała się nie taka, jaka jest wszędzie prezentowana.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie