L'biotica Avocado Vegan Mask Regenerates & Strengthens Maska na tkaninie `Regeneracja i wzmocnienie`

Opakowanie kartonowe, przyciągające uwagę. Płachta bardzo duża, ale cienka, dzięki czemu można ją fajnie dostosować do twarzy. Bardzo dobrze nasączona żelową konsystencją. /podczas noszenia czuć, że skóra wpija całą esencję, a zdarza się to rzadko. Po ściągnięciu płachty buzia jest mocno nawilżona, gładka i przyjemnie miękka. Wszystko co obiecuje producent jest spełnione.

Jak tylko ta maska jest w promocji to kupuje ją hurtowo. Używam jej najczęściej gdy skóra potrzebuje ekstremalnego nawilżenia. W swoim działaniu jest ona o wiele lepszą w kwestii nawilżania niż inne aloesowe czy z kwasem hialuronowym. Skóra po niej odświeżona, totalnie nawilżona, wręcz napita! Uwielbiam ten efekt. Cena dość wysoka ale zdecydowanie warto:) Płachta jest dobrze docięta a tkanina mocno nasączona, polecam !

Super nasączona maska pozostawia na skórze super odżywczy delikatny film. Buzia jest gładziutka, miękka i faktycznie odżywiona. Bardzo fajnie, że jest wegańska i na pewno wrócę do niej jeszcze

Maskę Avocado Vegan otrzymałam w jednym z boxów kosmetycznym dość dawno temu, a że zbyt długo do końca daty ważności nie pozostało , wiec najwyższy czas było ją zużyć. Maska ma ładne wizualnie opakowanie w postaci tekturowej koperty w zielono- pomarańczowym kolorze z widocznym owocem awokado. Z tyłu opakowania widnieje dokładny opis zawartych w niej składników aktywnych, składu oraz graficzny schemat stosowania. Sam opis na opakowaniu brzmi zachęcająco, maska jest w 100 % wegańska i zawiera 94% naturalnych składników. Skład jest krótki : woda, gliceryna, , wyciąg z awokado, wyciąg z liści oliwki europejskiej, ekstrakt z liści oczaru wirginijskiego, alantoina, witamina B5, substancje zwiększające przenikanie innych składników, kilka konserwantów w tym na samym końcu listy owiane złą sławą edta i phenoxyethanol. W środku koperty znajduje się saszetka z nacięciami ułatwiającymi jej otwarcie , a w wewnątrz niej maska w postaci płachty która jest w 100 % biodegradowalna i naturalna. Płachta jest cienka, ale trwała, odporna na rozciąganie i targanie. Jest odpowiedniej wielkości, dobrze skrojona, wszystkie otwory są na swoim miejscu. Zanurzona została w bardzo dużej ilości bezbarwnego i bezzapachowego żelowego serum, jest go na tyle dużo że wystarczyło mi na pokrycie szyi i dekoltu. Maska po nałożeniu na buzię ładnie się do niej dopasowuje i pozostaje przez cały czas na swoim miejscu, mimo że jest mocno nasączona nic z niej nie skapuje. Występuje delikatne i przyjemne chłodzenie skóry, nie ma żadnego pieczenia czy innych niekomfortowych doznań. Wysycha bardzo powoli i nawet po czasie trzymania określonego przez producenta, czyli 20 minut nadal była wilgotna , więc pozostawiłam ja na twarzy jeszcze dodatkowe 10 minut. Po usunięciu płachty na skórze pozostaje delikatna lepka warstwa która szybko się wchłania. Po zastosowaniu maseczki skóra jest gładka i zmiękczona, wygląda na zdrową i wypoczętą. Jest ładnie rozświetlona i delikatnie napięta. Widocznie odświeżona, dobrze nawilżona i odżywiona. W zasadzie wszystko co obiecuje producent jest spełnione, a efekt nie jest chwilowy ale widoczny nawet w następny dzień. Maseczka jest przyjemna i komfortowa w stosowaniu, daje zadowalające i długo widoczne efekty działania. Skład nie do końca idealny, ale na szczęście te fatalne dodatki są na samym końcu listy wiec ich stężenie nie jest zbyt wysokie. Moja buzia po jej zastosowaniu ładnie się prezentowała , chętnie wypróbuje inne owocowe wersje maseczek Vegan od L'biotica.

Mój wzrok przyciągneło śliczne opakowanie i mój ukochany owoc avokado, który ma tyle drogocennych składników. Kupiłam ją w aptece za 14,9 zł co uważam, że nie jest zbyt niską ceną za maskę - ale wartą zapłacenia, jeśli maska naprawde zrobi to wszystko, co obiecał producent a nie będzie tylko "mocniejszym" kremem. Po otworzeniu maski ukazała się zwykła biała płachta. Musze przyznać, że jest fajnie wymierzona do twarzy. Nie miałam tyle "luzów" co w niektórych innych i tyle "zmarszczek". Maska też jest bardzo nasączona płynem - producent nie żałował nam produktu. Trzymałam maseczkę zgodnie z zaleceniem 20 minut a resztkę produktu wmasowałam w twarz. Muszę przyznać, że twarz jest fajnie odżywiona i nawilżona. Na twarzy pozostaje "lekki film" jak po większości maseczek, ale nie przeszkadza mi on i nie jest jakoś uciązliwy. Myślę, że lepiej używać ją ze względu na to - na noc. Maska ma ładny, delikatny, nienaganny zapach. Mam w planach przetestowanie 2 innych owoców z serii.

Muszę powiedzieć, że jest to maska na bogato! Już samo to, że ma w sobie aktywne wegańskie składniki sprawił, że nie mogłam się doczekać kiedy ją sobie nałoże. Tak więc ucieszył mnie fakt, że znalazłam ją w pudełku niespodziance. Nie miałam nigdy z nią nic do czynienia a i w związku z ceną nie wiem czy bym sama w ciemno tak po prostu po nią sięgneła... Ale Dziewczyny warto! Materiał maski jest cienki, idealnie dopasowuje się do buźki i jak wspomniałam jest bogato nasączony płynem maseczki. Zapach jest delikatny a twarz po wchłonięciu esencji jest cudowna, taka mięciutka i odżywiona ... Efekt po zdjęciu maski utrzymuję się na dużej, co jest dla mnie bardzo ważne. Jest wspaniała! Jest miłość ! Jest mega !

Maseczka ma delikatny, rzeski zapach, jak awokado zmieszane z melonem. Plachta po dopasowaniu bardzo dobrze przylega do twarzy i nie zjezdza. Jest bardzo mocno nasaczona esencja- wrecz splywa z plachty na szyje. Po sciagnieciu maski skora jest wyraznie nawilzona i zregenerowana. Maska nie pozostawia lepiecej powloki na twarzy, co rowniez jest wielkim plusem