Oriflame OnColour, Lipstick Pomadka do ust

Pomadkę z Oriflame OnColour mam już od dosyć dazwna w kolorze Blush Nude. Delikatny zbrudzony róż pasuje do każdego rodzaju makijażu i każdej stylizacji. Opakowanie plastikowe czerwono-czarne. Grafiki brak, tylko logo marki i nazwa pomadki (drobna czarna czcionka na czerwonym tle). Sztyft dobrze się wykręca, nie zacina się. Skuwka zamykająca jest na wcisk. Serce szminki jest miękkie, aksamitne, nie rusza i nie kuszy. Idealnie sunie po wargach pokrywając delikatną, jednolitą , masełkową warstwą kolorystyczną. Dobrze kryje, nie pozostawia prześwitów i nie wałuje się. Usta są matowe i nawilżone. Sprawiają wrażenie pełnych i "całuśnych". Szminka nie wysusza delikatnego naskórka, lecz wg. mnie pielęgnuje i odżywia. Zapach jest delikatny, tak jakby kokosowy , nie drażni nosa. Raczej bez smaku. Pomadka trzyma się ok. 4/5 godz. bez napojów i posiłków. Jest dobrze napigmentowana. Zjada się równomiernie, blednie stopniowo. Mam ją bardzo długo. Jej wydajność jest duża, pomimo, że czasami trzeba nanieść poprawki na blednące usta. Jakość jest adekwatna do ceny. Jestem bardzo zadowolona z jej użytkowania i zapewne kupię ponownie. Polecam. Codzienna szminka w fajnych tonacjach kolorystycznych i akceptowalnej cenie jest godna uwagi.

Pomadkę zakupiłam u Konsultantki, kiedy sprawdzałam kolorystykę w katalogu Oriflame. Opakowanie słabiutkie, plastikowe,a sama pomadka mimo iż jest w pożądanym kolorze, niestety nie jest trwała. Co prawda jest kremowa,ale niestety nie rozprowadza się tak jak powinna. Rozmazuje się,nie pozostaje na ustach, a konsystencja nie pozwala na precyzyjne pokrycie ust. W tej cenie można kupić pomadki dużo lepszej jakości i trwałości. Jeśli chodzi o wydajność, to tutaj nie można się do czego przyczepić,bo faktycznie wystarczy na bardzo długo. Pomadka Oriflame OnColour od Oriflame to po prostu bubel z którym się szybko rozstałam. Nie polecam.

Pomadka do ust jest bardzo praktyczna. Fajnie wydajna, kolor dość intensywny, jest kilka do wyboru. Cenowo nie jest droga. Nie zmywa się aż tak szybko. Ogólnie na plus na codzien można stosować.

Słabo znam asortyment marki Oriflame, ale mam koleżankę, która jest konsultantką tej marki i nieraz dzięki niej poznałam fajne produkty. Uwielbiam szminki w odcieniach nude, więc kiedy otrzymałam tą w prezencie bardzo się ucieszyłam. Po kilku tygodniach stała się moją ulubienicą jeśli chodzi o makijaże dzienne.Pomadka ma piękny kolor, kremową formułę i przepiękne opakowanie, które skradło moje serce. OPAKOWANIE Opakowanie szminki wykonano z plastiku w kolorze czerwonym, sztyft ma kolor czarny. Na dole znajduje się logo marki. Na dole mamy naklejkę z nazwą produktu. Opakowanie jest proste, ale dość solidne i trwałe. Sztyft działa bez zarzutu. SZMINKA Posiadam odcień Blush Nude, to odcień beżu wpadający lekko w róż, który nazwałabym uniwersalnym. Kolor jest na prawdę ładny i idealnie sprawdzi się do delikatnych, dziennych makijaży. Szminka ma kremową, miękką konsystencję i bardzo łatwo rozprowadza się na ustach. Pigmentacja jest bardzo dobra - już 1 warstwa wystarczy dla uzyskania pożądanego efektu. Wykończenie szminki jest naturalne, satynowe. Noszenie tej szminki jest komfortowe, ponieważ nie powoduje uczucia ściągnięcia, nie wysusza ust, nosi się ją więc bardzo przyjemnie. Szminka wytrzymuje ok. 4-5 godzin bez poprawek, jeśli nic nie pijemy i nie jemy. Schodzi dosyć równomiernie nie pozostawiając nieestetycznych konturów. To fajna, codzienna szminka w ładnej gamie kolorystycznej. PLUSY: + piękne kolory + komfort noszenia + łatwość aplikacji + kremowa konsystencja + trwałość + dobra pigmentacja

Jestem posiadaczką kilku takich pomadek. Mają piękne kolory, intensywne, które bardzo dobrze się trzymają na ustach i nakłada się je bardzo łatwo, nie rozmazują się ale też nie betonują ust na sztywno. Mogę polecić.

Pomadka swoim opakowaniem nie zachęca do zakupu. Jest ono całe czerwone z napisami i czarną skuwką. Wykonane jest z tandetnego plastiku, który po upadku połamał się. Pomadka jest standardowo w szytfcie. Jest ona kremowa, miękka. Gładko sunie po ustach i od razu zostawia ładny kolor. Wybrałam odcień peach nude i jest to taki typowy nudziak. Bardzo ładny kremowy kolor, który widać na zdjęciu bo ciężko mi go opisać. Pomadka nie wysusza ust, a nawet daje im lekkie nawilżenie. Jej wykończenie jest kremowe. Nie podkreśla suchych skórek, a je maskuje. Trwałość pomadki jest bardzo słaba, po godzinie nie ma po niej śladu. A jeśli zdecydujemy się w międzyczasie na jedzenie czy picie to zetrze się od razu. Pomadka odbija się na kubkach.

Mam pomadkę miesiąc zakupiłam ją ze względu na kolor lekko brązowego różu. Pomadka ma plusy ale i też minusy, więc zacznę od plusów: * kolor - jak wspomniałam jest śliczny ( zdjęcie) * pigment - dość dobry * nawilżenie- daje dość fajne ,ale to jest kremowa pomadka, więc na pewno ust nie wysuszy jak matowe szminki * opakownie dość dobry plastik- może nie wygląda super, ale trzyma się ok * cena - nie za wysoka, ja zapłaciłam coś koło 7zł na promocji. A teraz minusy : * zapach-sztucznej czekolady- całe szczęście dość szybko znika * prawie zero trwałości - wiadomo kremowa pomadka więc cudów się nie spodziewajmy, pod maseczką się zetrze, przy jedzeniu się zje, przy piciu za jakiś czas zniknie. Czy bym ją kupiła jeszcze raz ? Tak,ale tylko ze względu na kolor.

Ostatnio skusiłam się na zakup tej pomadki w limitowanej edycji, która miała pachnieć mleczną czekoladą. Wybrałam odcień Melted Rose. Ogólnie opakowanie jest bardzo ładne, w kolorze karmelu, posiada ładne serduszka. Kolor pomadki jest bardzo ładny, kojarzy się ze słodkościami. Na ustach wygląda bardzo delikatnie i nawet nieźle się tych ust trzyma. Jednak zapach totalnie mi nie odpowiada. Czuć sztuczny zapach czekolady, który jest intensywny i kompletnie mi się nie podoba. Jedynie ten zapach powstrzymuje mnie przed dalszym używaniem pomadki, bo kolor jest piękny.

Zamówiłam sobie tą pomadkę zachęcona ceną w promocji około 7 zł. Spodobał mi się kolor Blush Nude nr 38742 i chciałam wypróbować. Jest to typowa kremowa pomadka, dlatego nie oczekiwałam od niej zbyt wiele, np mega trwałości. Okazała się bardzo przyjemnym produktem do codziennego stosowania i teraz mam już drugą. Przede wszystkim trzeba pochwalić fakt, że pomadka ma cudną, kremową konsystencję. Gładko i równomiernie rozprowadza się po ustach. Mimo, że kolor jaki mam jest jasny to pomadka ma bardzo dobrą pigmentację. Wystarczy raz pociągnąć na wargach i usta są ładnie podkreślone. Dzięki swojej formule pomadka nie podkreśla suchych skórek, nie zbiera isę w załamaniach. Mając ją na ustach mam wrażenie, ze jest to balsam i czuję się komfortowo. Pomadka ta daje ładny efekt. Połysk jest lekki, naturalny. Nie błyszczy się przesadnie. Ma przyjemny lekko słodki, kremowy zapach. Nie zauważyłam, żeby wysuszała usta. Używam jej codziennie od długiego czasu i nie mam żadnych problemów z tym związanych. Trwałość nie jest najmocniejszą stroną tej pomadki, w czasie posiłku znika i wymaga poprawek, ale w przypadku tego typu pomadek jest to normalne. Opakowanie zwyczajne, plastikowe, mogłoby być lepiej. Nie wiem jak inne kolory, ale biorąc pod uwagę mój no i cenę za jaką ją kupiłam nie pozostaje mi nic innego jak zostawić mocne 4 gwiazdki.

Szminkę w kolorze Apricot Coral dostałam od mamy, która kupiła ją z myślą urozmaicenia makijażu na wiosnę, jednak doszła do wniosku, że kolor ten jest zbyt neonowy. Ja jaskrawych szminek również nie używam, ale za to ostatnio bardzo lubię każdą pomadkę lekko wklepać w usta, co dodaje im trwałości w kontakcie z maską i tak też tego produktu używam. Wklepana w minimalnej ilości wygląda jak zdrowy kolor ust i utrzymuje się do kilku godzin (2?) mimo jedzenia i picia nie masakrując przy tym ust i nie schodząc w placki. Dla mnie jest to rezultat dobry jak na codzienne noszenie, i tak zwykle poprawiam makijaż po jedzeniu itd. Jednak nałożona z pełną intensywnością z opakowania lubi wchodzić w zmarszczki na ustach i wygląda jakby siedziała taką tłustą warstwą na ich powierzchni. Także mam z oceną tego produktu problem, gdyż sprawdza mi się tylko, kiedy używam jej na swój sposób, nie tak jak jest "zaprojektowana". Na plus za to jest dla mnie zapach, kojarzy mi się z pierwszymi kosmetykami, które dostawałam w gimnazjum od mamy i uzywalam ich na szkolne dyskoteki.

Pomadke zakupiłam z ostatniego katalogu Oriflame, kolor Apricot Coral. Kolor, zapach i opakowanie jest ładne, jednak gorzej z trzymaniem się na ustach. Pomadka bardzo szybko się zmazuje pozostawiając brzydkie prześwity! Poza tym pomadka wysusza mi usta i to w takim stopniu, że muszę je ratować peelingami i nawilżającymi balsamami przez kolejne 2 dni ! Używałam tej pomadki łącznie 4 razy i za każdym razem efekt wysuszenia był duży! Niestety, ale pomadka trafia do kosza ! Cieszę się, że kupiłam tylko jedną i nie wydałam dużej kwoty na tą, którą posiadam.

Jeśli potrzebujecie pomadki, której kolor jest widoczny na ustach przez kilka godzin, to produkt Oriflame nie jest dla Was. Jeśli jednak - podobnie jak ja - szukacie czegoś od święta, ku urozmaiceniu codziennego makijażu, dla przyjemności, pomadka OnColour może się Wam spodobać. Ja używam odcienia Blush Nude, który pięknie podkreśla moją cerę i naturalność. Sama pomadka jest przyjemnie kremowa, łatwo się rozprowadza, ma także miły, migdałowy zapach (uwielbiam go!). Nie wysusza ust, nie ściąga ich, nie podkreśla przesuszeń. Nie utrzymuje się na ustach długo, właściwie po posiłku trzeba jej użyć ponownie, ale mi to aż tak nie przeszkadza. Mogłaby być trwalsza, ale na moje potrzeby wystarcza. Jest bardzo tania. Opakowanie niezbyt ładne, tu firma się nie popisała.

Przetestowałam jeden odcień, ale chyba skuszę się na kolejne. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona jej jakością. Zacznę od zapachu, bo to dla mnie zawsze istotna kwestia - no niekoniecznie mój gust, jak napisała poprzedniczka - masło shea, kakao...? Przechodząc do sedna - kolor u mnie utrzymuje się bardzo długo, aż nie wierzę, bo na moich ustach wszystko znika w ekspresowym tempie. Pomadka na szczęście mocno się nie błyszczy - za to kolejny plus. Dobrze nawilża usta. Na pewno będzie wydajna, bo nie trzeba dużo smarować, aby uzyskać mocny kolor. Najsłabszym elementem będzie pewnie opakowanie - staram się jej nie nosić luzem w torebce, ale gdy tak się zdarzy, myślę, że opakowanie może się otworzyć, bo nie jest solidne. Odcień, który opisuje - red taupe - stonowany brąz z domieszką czerwieni. Pasuje dla osoby o jasnej karnacji.

Jest to typowa klasyczna kremowa szminka co za tym idzie szybko się zjada,odbija się na szklankach ale też nawilża usta. Nie przesusza , nie podkreśla suchych skórek Ma mocny pigment, wystarczy raz przejechać po ustach i już jest super efekt Ma słodki zapach, troche kakaowy-tak mi sie kojarzy z jakimś masłem Shea. Opakowanie ładne aczkolwiek tani plastik Cena na promocji 9,90 zł więc wzięłam na wypróbowanie kolor Clover Lilac. Kolor bardzo mi się podoba , jest nasycony , dość ciemny , nie fioletowy bardziej jagodowy.