Catrice Glam & Doll, Lash Colorist, Semi-Permanent Volume Mascara Tusz do rzęs koloryzujący

Ten tusz kupiłam z ciekawości, gdy był na promocji w jednej z drogerii internetowych. Szczoteczka przepięknie wydłuża i rozdziela rzęsy. Tusz ma bardzo fajną wygiętą szczoteczkę bardzo dobrze maluje mi się nią rzęsy, szczoteczka również nie nabiera zbyt wiele produktu. Wadą tego produktu jest niestety to, że łatwo o sklejenie rzęs i grudki. Po paru godzinach efekt pandy murowany, a to jest niedopuszczalne.

tusz rozdziela, wydłuża rzęsy i unosi. Mała szczoteczka sprawia, że nie brudzi powiek. Niestety jest nietrwała - odbija się na powiekach, obsypuje, rozmazuje

Jakoś tak nie widzę efektów, bardzo słaby tusz, na szczęście kupiłam na dużej promocji. Ten produkt ma bardzo nikłe działanie, nie nadaje głębokiego koloru, nie zwiększa objętości, brak pogrubienia czy wydłużenia. W zasadzie nie wiem jaki jest sens produkcji tego typu bubla. Omijać szerokim łukiem.

Bardzo mnie ten tusz zaciekawił jak tylko się pojawił. Na ten efekt półtrwałej koloryzacji rzęs się w sumie nie napalałam, bo na pewno trzeba byłoby go używać bardzo długo by coś zrobił, po drugie nie wiedziałam czy w ogóle spełni moje wymagania dotyczące maskary i po trzecie i tak robię hennę rzęs. No ale lubię markę Catrice i byłam ciekawa jak sprawdzi się ta nowa maskara, bo kupiłam ją jakoś zaraz jak pojawiła się w drogerii, czyli z dobre 4 mies. temu. Ma bardzo ładne opakowanie. Takie minimalistyczne w nudziakowym kolorze ze złotą nakrętką na szczoteczce. Wygląda bardzo kobieco i tak trochę się wyróżnia spośród wielu krzykliwych opakowań tuszy do rzęs. Szczoteczka jest prosta, ma twarde wypustki które skracają się ku początkowi szczoteczki. Z jednej i z drugiej strony mamy po 5 rzędów wypustek. Maskara nie była zbyt mokra, więc w sumie od razu nadawała się do użycia bez dodatkowego czekania aż trochę odleży i zgęstnieje. Nie jest ona zbyt czarna, taka dosyć zwyczajna czerń. Szczoteczka rozdziela rzęsy ale nie jakoś tak spektakularnie jak np. taka maskara z Avon z dużą szczoteczką z masą wypustek. Jednak wygląda to naprawdę ładnie. Moje rzęsy są dosyć cienkie i przeciętne i głównie stawiam na pogrubienie. Tutaj go nie ma. To typowa maskara wydłużająca i rozdzielająca. Wiadomo każdy ma inne preferencje. Jak ktoś lubi dosyć delikatny efekt to będzie zadowlony. Ja dosyć mocno się maluję. Robię kreski, używam cieni i takie rzęsy po umalowaniu tym tuszem są słabo widoczne. Jednak przy lekkim makijażu wyglądają fajnie. Tusz trzyma się dobrze przez cały dzień, nawet przy ćwiczeniach nie spływa i się nie kruszy. Używam go bardzo rzadko, więc nie jestem w stanie ocenić przy coś te rzęsy przyciemnia. Ale na pewno nie gęstnieje i nie wysycha mimo, ze tak długo boz 4 miesiące jest otwarty.

Gdy tylko zobaczyłam ten tusz wzbudził we mnie niezwykłe zainteresowanie. Po pierwsze miał przyciemniać naturalny kolor rzęs ( czego niestety nie zauważyłam), po drugie jest to marka catrice która produkuje moje ulubione kredki do brwi więc to musi być coś. Tusz ma bardzo eleganckie i poręczne opakowanie. Dobrze trzyma się w dłoni. Silikonowa szczoteczka ładnie rozdziela i wydłuża ale niestety nie pogrubia rzęs, lekko podkręca. Tusz nadaje ładną czerń. W moim przypadku nie zauważyłam żadnych podrażnień, ani uczuleń. Kosmetyk nie osypuje się, nie rozmazuje. Dobrze wytrzymuje cały dzień. Tusz łatwo zmywa się płynem micelarnym. Jedynym minusem jest brak efektu który obiecuje trwałe przyciemnienie rzęs. Cena jest przystępna i myślę że kiedyś na pewno do niego wrócę.

Maskarę kupiłam z ciekawości i chęci sprawdzenia, jak to naprawdę jest z tym przyciemnianiem rzęs przy regularnym stosowaniu, czy jest to hit czy raczej kit. Sam produkt ma całkiem ładne opakowanie i silikonową szczoteczkę o przyjemnym kształcie. Przy pierwszym użyciu całkiem dobrze rozdzielił mi rzęsy i lekko je uniósł, nie dał żadnego spektakularnego efektu. Na pierwszy rzut oka wyglądało to całkiem dobrze. Natomiast już po krótkim czasie pojawił się na mojej twarzy tak niesamowity efekt pandy, tusz rozmazał się dosłownie wszędzie. Próbowałam bardzo wiele maskar z różnych półek cenowych i jakościowych, ale czegoś takiego nie widziałam. Pomyślałam sobie, że być może w jakiś sposób wpłynęła na jego zachowanie stosowana przeze mnie pod makijaż pielęgnacja lub same produkty do makijażu, więc testowałam go bez niczego, bez żadnego kremu czy serum itd. ale przez cały czas było tak samo. Odniosłam wrażenie, że ten produkt nie zastyga na rzęsach w taki sposób jak standardowy tusz i może przez to tworzą się takie plamy na twarzy. Jeżeli chodzi o jego działanie przyciemniające rzęsy to takowego nie zauważyłam. Osobiście na pewno więcej nie kupię, ale jest to ciekawy produkt, dla kogoś kto lubi eksperymentować i testować nowe rzeczy i chciałby przekonać się na własnej skórze czy faktycznie jest to hit czy kit. Dla mnie trochę kit.