Uwielbiam olejki do demakijażu i od kiedy mój ulubiony olejek z No7 został wycofany poszukuję czegoś innego, co mogłoby go godnie zastąpić. Do tej pory szło mi raz lepiej i raz gorzej, ale natrafiłam na markę Holika Holika. Początkowo widziałam inną wersję tego kosmetyku, jest tu też na Wizażu ale w formie 'light oil' natomiast jak ja jej szukałam to nie mogłam znaleźć w necie, ale natrafiłam na Deep Cleansing Oil i pomyślałam, że to może przecież też być dobre, skoro tamta lżejsza wersja jest fajna.
Opakowanie jest takie samo, jak przy lekkiej wersji - mamy tu plastikową butelkę o nieco bulbiastym kształtcie. Jest też pompka, która jest zabezpieczona taką plastikową nakładką, także jeśli ją nałożymy, to nie da się wcisnąć pompki, genialne rozwiązanie na wyjazdy. Jako dodatkowe zabezpieczenie kosmetyk jest zafoliowany kiedy do nas przychodzi (to znaczy mój był).
Pompka działa bez najmniejszego zarzutu, chociaż nie podaje super dużo produktu. Jeśli mam makijaż taki, że tylko podkład, puder i rzęsy delikatnie pokryte tuszem, to wystarcza mi jedna, jeśli mam wszystko, czyli podkład, róż, bronzer, cienie, tusz mocniej pomalowany czy doklejone kępki rzęs, to biorę dwie pompki i to jest wystarczające w zupełności.
Olejek ma delikatną konsystencję, długo zastanawiałam się, do czego przyrównać mogę jego zapach, ale już wiem - on pachnie dokładnie tak jak chińskie paczkowane ciasteczka z wróżbą, tak jakby ciasteczkiem z lekkim aromatem cytryny. Ostatnio jadłam takie ciasteczko i to jest jota w jotę ten zapach, czyli bardzo przyjemny, ale też nienachalny.
Stosuję olejek w ten sposób, że biorę pożądaną ilość (jak już wspomniałam pompkę lub 2 w zależności od potrzeb) i zaczynam masować sobie całą skórę twarzy pokrytą makijażem. I tak masuję masuję delikatnie, dokładnie tak, jakbym sobie myła żelem buzię, tylko dłużej. Masuję też oczy (zamknięte of kors). Olejek idealnie rozpuszcza WSZYSTKO. Nieważne, czy mam mocną matową pomadkę, czy doklejone kępki, czy żelowy eyeliner na oku, oczywiście jeśli kosmetyki są mocniejsze, to ociupinkę dłużej nim masuję po twarzy. Natomiast jego skuteczność jest po prostu oszałamiająca. Zmyte jest wszyściutko dokładnie. Potem oczywiście zmywam olejek z twarzy ciepłą wodą, a następnie myję twarz wybranym żelem do mycia twarzy. Czytałam, że można tylko tym olejkiem zmyć makijaż i tyle i generalnie widzę takie rozwiązanie, bo po jego użyciu skóra jest delikatna i mięciutka, ale jakoś tak do końca nie ufam olejkom (bo boję się o zapchaie skóry) i wolę to jeszcze czymś dodatkowo zmyć, więc zawsze używam żelu do mycia twarzy i najlepiej takiego, który ma w swoim składzie jakiś składnik oczyszczający, który zmyje ewentualne pozostałości olejku.
Taka rutyna (olejek +żel) zapewnia mi nie tylko szybkie i skuteczne zmycie makijażu i umycie twarzy jednoczenie, ale też oszczędza czas, bo nie musze się bawić w waciki i jakieś płyny micelarne, które według mnie i tak nie do końca domywają makijaż (i wielokrotne pocieranie skóry mi ją podrażnia), ale też wszystko robię w kilku ruchach w łazience bez problemu.
Olejek Holika Holika jest niebywale skuteczny, przyjemny w używaniu i dla mnie to jest najlepszy sposób demakijazu, jaki możnaby sobie wymyślić. Używam go od miesiąca codziennie wieczorem i nie zauważyłam pogorszenia stanu skóry (ale pamiętać trzeba, że ja go dodatkowo zmywam żelem). Moja wrażliwa skóra nie jest podrażniona, a oczy nie są czerwone jak wtedy, kiedy robiłam demakijaż płynami micelarnymi czy dwufazowymi, po prostu cały ten proces olejkowy jest dla mojej cery delikatniejszy i przyjemniejszy.
Jestem bardzo zadowolona, rzeczywiście muszę powiedzieć, że znalazłam w tym kosmetyku godny zamiennik wycofanego olejku No7, który używałam przez kilka lat (a potem zmieniono skład i to już nie jest to samo). Chcę jeszcze wypróbować inne koreańskie i japońskie olejki, ale ten mogę z czystym sercem polecić, jeśli ktoś lubi taką metodę demakijażu.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie