Revers Cosmetics Espero Nail Polish Lakier do paznokci

Te lakiery to jedne z lepszych jakie spotkałam w kategorii tanich lakierów do paznokci kupowanych na bazarkach czy w chińskich sklepach lub gdziekolwiek tam gdzie bardziej świadomy konsument by się zastanowił czy to dobry pomysł kupować tam lakier do paznokci. Wprawdzie firma Revers nie kojarzy mi się jakoś super pozytywnie, bo za dużo sobie zagapia od innych producentów, ale ma kilka kosmetyków wartych uwagi. I te lakiery się do nich zaliczają. Mam dwa-cukierkowy średni róż i czerwień ze sporymi srebrnymi drobinkami. Za trzy złote dostajemy sporą flaszkę dobrze napigmentowanego lakieru z fajnie wyprofilowanym pędzelkiem(dla fanek tych szerszych), który ładnie rozprowadza emalię o optymalnej konsystencji. Mogłabym pokusić się o stwierdzenie, że kryje już w pierwszej warstwie, ja jednak zawsze wolę nałożyć dwie cieńsze, które szybciej schną. Sam lakier jest z kategorii średnioszybkoschnących, trochę czasu mija zanim dobrze stwardnieje, dlatego nie polecam malować nimi przed snem. Z bazą(odżywki Eveline lub Nail Tek Ridge Filler II) i top coatem(utwardzacz akrylowy Paese) trzymają się u mnie typowo, czyli do 3 dni w stanie pokazywalnym. Na obronę dodam, że moje paznokcie są z tych co to lakierów nie trzymają, a moja praca ich nie oszczędza, więc to i tak dobry wynik jak na zwykły lakier za grosze-w mojej pracy światłoutwardzany top na hybrydzie po 3-4 dniach ściera się do prawie matu :D Jedyny ich minus to taki, że szybko się psują i tracą co fajniejsze właściwości. Po roku róż mi się już rozwarstwia, jest gęsty i tępy w nakładaniu, odpryskuje tego samego dnia, więc zaraz będę musiała go wyrzucić. Czerwień mam chyba 6-7 miesięcy i jeszcze nie wykazuje symptomów zdychania, mam nadzieję, że jednak okaże się trwalsza, bo to naprawdę ciekawy kolor. Szkoda, bo naprawdę są fajne, aczkolwiek ja wolę teraz kupić jakiś porządny, nawet nieco droższy*, bo nie maluję co chwilę paznokci i chcę żeby lakier mógł mi troszkę posłużyć(a znam takie co miałam po kilka lat i były dobre cały czas) :) Dlatego nie wiem czy kupię ponownie. *ostatnio się porwałam na trzy buteleczki Inglota. 27 złotych za sztukę. Burżuła.