Colgate Max White Expert Complete, Deep & Instant Whitening Toothpaste Wybielająca pasta do zębów

Pasta w ogóle nie spełnia swojej funkcji, gdyż nie wybiela, a przebarwia zęby w nierówne sine plamy i niepokojąco, boleśnie uwrażliwia zęby. Jako typowy dusigrosz, choć oczywiście lubię sama o sobie myśleć, jaka to jestem oszczędna i gospodarna, pastę kupiłam w trakcie akcji promocyjnej, obniżającej regularną cenę z ponad 30 do 19 zł. Biorąc pod uwagę, że za ulubione, doskonałe, apteczne pasty, łagodnie wybielające i bezpieczne dla szkliwa, płacę po kilkanaście zł, kwotę 19 zł – uznałam za niezłą, a biorąc pod uwagę wysokość ceny wyjściowej – byłam przekonana, że to produkt o właściwościach wybitnych, przy których moje ulubione, doskonałe pasty, to zaledwie szare myszki. Doznałam szoku. Negatywnego, żeby nie było niedomówień, i natychmiast przeprosiłam w myślach ulubione, sprawdzone pasty. Z instrukcji użycia pasty opiniowanej wynika, że cyt.: "może powodować plamy na niektórych materiałach". Oho. Niepokojący wpis. Pewnie gdybym zwróciła na niego uwagę w sklepie, pudełeczko wróciłoby natychmiast na półkę, nie uszczuplając mojego portfela. No i faktycznie specyfik owe przebarwienia powoduje – przede wszystkim na zębach. Już pierwszy kontakt z produktem był... bolesny. Pasiasty, biało-granatowy specyfik wywołał u mnie po prostu ból i dziwne, niepokojące uwrażliwienie zębów. Niby smakuje i pachnie dość mocną miętą, ale miałam wrażenie, że szoruję zęby żrącą chemią samochodową. Uznałam, że może to cena efektu wybielenia. Po kilku użyciach jednak pasta, zamiast mi zęby wybielić, wywołała na nich sinawe, nierówne przebarwienia. Na szczęście nietrwałe, i wystarczyło dwukrotne użycie mojej sprawdzonej, łagodnie wybielającej pasty, żeby zęby wróciły do normy, i naprawdę – do bieli.

Pastę kupiłam w dużej promocji za bodajże 18zł. Gdybym miała dać za nią cenę regularną (33zł), byłabym naprawdę wkurzona... Według mnie nie tylko nie działa, ale jest także nieprzyjemna w użyciu. Podczas mycia zębów w ogóle nie czuć jej smaku ani zapachu, a jest to dla mnie bardzo ważna kwestia. Pasty wybielające wcale nie muszą być takie "bezpłciowe", wiem bo stosuję je na co dzień. Ta przywodzi mi na myśl produkty dostępne w latach 90, czyli koloru niebieskiego i bez efektu odświeżenia oddechu. Po jej zastosowaniu pół łazienki nadaje się do generalnego czyszczenia ze względu trudne do usunięcia plamki. Do mycia rano czy w ciągu dnia nie nadaje się, ponieważ pozostawia uczucie "trampka" w buzi, przed snem również, bo po nocy poprzedzonej szczotkowaniem nią zębów bolały mnie dziąsła. Obecnie zużywa ją mój partner, któremu wciskam niemal wszystkie moje nieudane zakupy kosmetyczne ;). Wybielenia zębów nie odnotował, za to podobnie jak ja narzeka na brak smaku i uczucia świeżości w jamie ustnej.