Paese, Nanorevit, Liquid Lipstick (Pomadka w płynie)

Paese podbiło moje serce pudrem PuffCloud pod oczy i pudrem bambusowym - kosmetyki tanie jak barszcz, a przy tym boskie krycie i organiczny skład przyjazny skórze. Byłam bardzo ciekawa innych produktów do makijażu, w Kontigo zauważyłam tę pomadkę w ciemnopurpurowym odcieniu Sorbet i oczywiście kupiłam, bo ubóstwiam takie kolory na ustach, co z tego, że malinowo-purpurowych pomadek mam mnóstwo, przecież każda różni się odcieniem o jakieś pół tonu... Reszta błyszczyko-pomadek była w kolorach mocno nudziakowych, różowych. Ogólnie ja wolę ciemne kolory na swoich ustach, ale zważywszy na specyfikę tego kosmetyku chyba mniej rzucający się w oczy kolor jest lepszym wyborem.
Mają się tu łączyć właściwości pielęgnacyjne i makijaż. I z właściwościami pielęgnacyjnymi nie mam się czego przyczepić, usta są dobrze nawilżone, ukojone, chronione przed czynnikami zewnętrznymi. Pomadka na początku nadaje ustom kolor taki jaki widać patrząc na kosmetyk w opakowaniu, który potem z purpury przechodzi w soczysty malinowy ciemny róż o dość połyskującym wykończeniu. trwałość ma raczej błyszczyka niż pomadki. Główny problem jest taki, że pigmenty kolorystyczne "osadzają" się mocniej w miejscach, gdzie usta są przesuszone i podkreślają te suche skórki, które mają nierównomiernie bardziej intensywny i ciemny kolor, a na reszcie ust kolor już zrobił się o wiele jaśniejszy. Często mam takowe suche skórki na ustach nawet przy stosowaniu różnych peelingów do ust, masek z miodu itp. i nie wygląda to u mnie dobrze. Stosuję tę pomadkę jako primer pod coś innego albo dla kondycjonowania, gdy i tak noszę maskę, bo jako makijaż jest słabo. Dlatego osobom z suchymi skórkami na ustach nie polecam albo jeśli już to bardziej nudziakowy odcień, żeby nie rzucało się to tak w oczy.