Eveline Cosmetics Volume & Curl Ultimate Lashes Mascara Tusz zwiększający objętość i podkręcający rzęsy

Maskara zwróciła moją uwagę eleganckim opakowaniem i niską ceną. Szczoteczka jest dobrze wyprofilowana, silikonowa. Ma kształt z jednej strony spłaszczony, z drugiej wypukły. Dobrze rozprowadza tusz na rzęsach. Jmozluwia dotarcie do każdej rzęsy nawet tej najkrótszej. Niestety trochę je skleja. Wymagają wyczesania inną szczoteczką. Podoba mi się, że maskara wydłuża rzęsy i dodaje im objętości. Maskara u mnie osypuje się dość szybko. Gdyby nie trwałość byłabym z niej bardzo zadowolona.

Jest silikonowa szczoteczka w formie wygiętego w łuk grzebyka gdzie z jednej strony igiełki są dłuższe, a z drugiej krótsze? Jest. Jest to mascara marki Eveline, która to w tej kategorii praktycznie mnie nie zawodzi? Jest. Co mogło pójść nie tak? No właśnie, co? Kupiłam go jako pewnik-wyżej wspomniana szczoteczka należy do tego rodzaju, który lubię, gdyż ładnie rozczesuje, lekko podkręca oraz zagęszcza rzęsy, czyli wszystko to czego potrzebuję od tuszu do rzęs. Akurat w tym produkcie troszkę mnie zawiodła, mam wrażenie, że te igiełki są za krótkie i nie potrafią przebić się wśród rzęs co skutkuje ich kiepskim wyczesaniem, praktyczne zawsze przy nim musiałam sporo się namachać inną czystą szczoteczką by rzęsy były ładnie rozdzielone oraz ułożone. Rozmiar szczoteczki w tym produkcie jest w sam raz, nie mam z nią problemu przy dolnych rzęsach oraz tych w wewnętrznych kącikach. Jeśli chodzi o samą formułę to też jest dziwna-najpierw musiałam odczekać ponad dwa tygodnie by zaczął dawać naprawdę widoczne efekty, na początku jedynie uczerniał rzęsy. Później było już dużo lepiej, tusz ładnie pogrubia oraz zagęszcza, gorzej jest z wydłużeniem-moim zdaniem jest za słabe i mówię to ja, osoba, która nie wymaga od mascary mega długości ze względu na okulary. Nieźle podkręca oraz unosi rzęsy, nie robi grudek oraz owadzich nóżek. Jednocześnie szybko traci swoje właściwości, po niecałych dwóch tygodniach od przyschnięcia tusz zaczął sprawować się znacznie gorzej-nadal nieco pogrubia, ale znacznie słabiej, do tego kiepsko wydłuża. Dodam, że swój tusz zakupiłam w zaufanej drogerii internetowej i mam pewność, że nie był wcześniej zmacany czy otwierany. Z plusów-nie podrażnia oczu, nie uczula i jest trwały. Dla mnie 10 godzin bez osypywania się oraz delikatnej pandy pod oczami to dobry wynik. Nie odbija się też pod brwiami.

Tusz do rzęs marki Eveline kupiłam w drogerii Hebe na promocji za ok. 10 zł. Mascara ma za zadanie pogrubić rzęsy, podkręcić, zwiększyć ich objętość. Pojemność jego to 10ml, szczoteczka to w sumie jedna z moich ulubionych w kształcie banana, silikonowa, podkręcona, elastyczna, ma dwie długości włosków - krótsze maja za zadanie zagęścić rzęsy a dłuższe je rozczesać. Szczoteczka jest bardzo wygodna, łatwa aplikacja, dociera do każdej nawet najkrótszej rzęsy - po takie mascary właśnie sięgam najczęściej i z takimi najlepiej mi się pracuje. Tusz nie jest wodoodporny. Konsystencja tuszu jest kremowa, łatwo nabiera się go na szczoteczkę, ale .. nie wiem czy kupiłam tusz już taki który był kilka razy otwierany w sklepie bo bardzo szybko mi wyschnął, niestety tusz nie jest zabezpieczony dodatkową folią.. Design jest ładny klasyczna czerń opakowania połączona ze złotymi napisami. Przy dłuższym stosowaniu napisy lekko się ścierają. Jeżeli chodzi o samo działanie.. to tusz ładnie wydłuża rzęsy - moje są dość krótkie a on ładnie je wyciąga i delikatnie podkręca od nasady aż po końce, lekko zwiększa objętość i pogrubia bardziej sprawdzi się dla osób które szukają tuszu wydłużającego. Przy nałożeniu kilku warstw powoduje sklejanie i tworzą się tak zwane pajączki. Nie tworzy grudek ani też w ciągu dnia jakoś specjalnie nie osypywał się, ładnie trzymał się na rzęsach cały dzień bez poprawek. Jak wspomniałam wyżej tusz bardzo szybko mi wyschnął - być może już taki kupiłam albo i nie, niewiem. . Ale szkoda bo wystarczył mi na jakieś 2 tygodnie przy codziennym stosowaniu. Krótko podsumowując to zwykły drogeryjny tusz, nie do końca mnie jakoś zachwycił, ale też nie jest zły, znam lepsze mascary również od tej marki. Czy kupię ponownie? Raczej nie, wole przetestować coś innego.

Tusz bez pamięci. Ani super dobry, ani super zły. Po prostu zwykły przeciętniaczek. Dość ładnie wydłużał i zagęszczał rzęsy, nieco podkręcał. Nie sklejał i ładnie rozdzielał. Szczoteczka poprawna, silikonowa i dobrze wyprofilowana. Ale Eveline potrafi i lepiej i taniej w tusze. Jak dla mnie był w porządku bo mam tzw. "dobre rzęsy", ale dla kogoś kto potrzebuje efektu wow to na pewno będzie za mało. Raczej nie do powtórki.

Tusz kupiłam na jednej z aukcji internetowych. Opakowanie zawiera 8 ml kosmetyku. zapłaciłam około 10 zł Tusz ma intensywny czarny kolor, ładnie podkreśla rzęsy dając naturalny efekt, ciężko się dopatrzyć zauważalnego pogrubienia czy wydłużenia, nie jest wodoodporny, szybko zaczyna się kruszyć. Dodatkowy plus za fajną sylikonową szczoteczkę, zapewnia ona łatwą precyzyjną aplikację, dobrze rozdziela rzęsy. Minus za dość szybkie zasychanie tuszu co sprawia że tusz nie jest zbyt wydajny, a może mi się trafił jakiś starawy egzemplarz? Podsumowując fajna szczoteczka, intensywna czerń lecz niestety tusz wypadł naprawdę słabo a obiecanego przez producenta zwiększenia objętości nie zaobserwowałam, więcej na pewno nie kupię. Nie polecam.

Tusz otrzymałam jako prezent do zamówienia ze sklepu Eveline. Tusz ma silikonową szczoteczkę w kształcie półksiężyca, dzięki której można dość precyzyjnie rozdzielić rzęsy, ale nie widzę objętości, głębokiej czerni ani podkręcenia jak zapowiada producent. Moim zdaniem trzeba się dość mocno namęczyć przy tym tuszu, żeby w ogóle było widać jakiś efekt... Być może sprawdzi się u osób, które lubią bardzo naturalny efekt, ale według mnie to mnie słaby produkt. Dodatkowo bardzo szybko wysechł mi w opakowaniu.

Tusz otrzymałam w gratisie, w ramach mystery boxa do zamówienia innych kosmetyków. W sumie to tuszy otrzymałam kilka, więc czekajcie na recenzję. Od tego rozpoczęłam swoje testowanie, jakoś spodobało mi się opakowanie, proste czarne ze złotymi napisami. Napisy szybko się starły, więc chwilę zajęło mi namierzenie jakiego tuszu używam :) Szczoteczka jest silikonowa i takie naprawdę bardzo lubię. Moim zdaniem ciekawy jest jej lekko wygięty kształt, myślę że to dzięki niej efekt jest genialny. Mam dość długie i gęste rzęsy, więc od tuszu oczekuje ciemnego koloru, podkręcenia i rozdzielenia. Ta maskara ma wszystko i trochę więcej. Ze szczoteczką pracuje się super, idealnie rozdziela rzęsy, bez problemów można wytuszować rzęsy w samych kącikach oczu. Zupełnie nie miałam problemu z nabraniem zbyt dużej ilości kosmetyku, co często zdarza się w przypadku innych produktów. Tusz ma ciemny, praktycznie czarny kolor, nie kruszy się nawet po kilkunastu godzinach. Podczas tuszowania nie powstają nawet najmniejsze grudki. Faktycznie, mógłby bardziej pogrubiać, ale cóż i tak jest świetny!

Raczej lubię maskary Eveline, ale ta była taka sobie. Bardzo szybko zrobiła się sucha i musiałam się jej pozbyć, bo nie dało się jej używać. Tusz ma głęboki czarny kolor. To jego niewątpliwy plus. I w zasadzie one się kończą właśnie w tym miejscu. Tusz miał pogrubiać i podkręcać rzęsy. Czy to robił? Trochę tak, trochę nie. Efekt, jaki uzyskałam, był poprawny, ale bez większych zachwytów. Tusz trochę podkręcał rzęsy, ale dość szybko one opadały, bo tworzy on dziwnie ciężką warstwę na nich. Nie udało mi się uzyskać fajnej objętości, bo zagęścił on nieco rzęsy i skleił je przy nasadzie. Nie był to co prawda najgorszy efekt, jaki kiedykolwiek miałam, ale nie zgrywało mi się to wszystko tak, jak chciałam. Tusz szybko zrobił się suchy i kruszył się. Był w miarę trwały, ale nie obyło się osypu pod koniec dnia. Nie robił za to pandy pod okiem, a to cenię.

Jeśli miałabym wybrać jedną markę kosmetyczną, u której będę się zaopatrywać w tusze do końca życia to byłaby to marka Eveline:) Jej mascary bardzo często wygrały u mnie z tymi z wyzszych półek cenowych i dlatego sięgam po nie najczęściej. Są po prostu tanie i bardzo dobre. Reguła ta nie sprawdziła się jednak w przypadku recenzowanego tuszu. No ale cóż, zawsze musi się znalesc jakąś czarna owca w rodzinie;) Produkt szybko wysycha. Szczoteczka jest bardzo twarda i sztywna. Właściwości podkręcające czy pogrubiajace raczej znikome. Owszem, tusz pokrywa rzęsy kolorem i delikatnie je unosi. Ogólnie jest to fajna opcja na dzienny, naturalny make up po prostu, tyle że Producent obiecuje jednak coś bardziej spektakularnego. Mascara ładnie rozczesuje rzęsy i to właściwie tyle jej zalet. No może jeszcze takie, że nie podrażnia oczu, nie uczula, ani nie powoduje ich zamglenia,czy łzawienia. Lubi się jednak kruszyć w ciągu dnia, więc ja ją używam jedynie gdy mam wolny dzień, aby skoczych np do warzywniaka. Ogólnie rzecz biorąc Eveline ma w swym asortymencie tyle świetnych tuszy, że po recenzowanego raczej nie sięgnę ponownie.

Kupiłam go na promocji w drogerii. Używam go często na co dzień, kiedy to chce jedynie delikatnie podkreślić rzęsy. Lubię jego silikonową szczoteczkę. Niesamowicie rozdziela rzęsy. Mam wręcz wrażenie, jakby rozczesywał każdą z osobna. Co do pogrubienia i podkręcenia, to nie widzę już tego efektu. Ale wtedy po prostu mogę też dołożyć inną maskarę. Dla mnie efekt tego rozdzielenia jest naprawdę unikatowy. Dla niego pewnie zdecyduję się na nią jeszcze raz.

Maskara jest naprawdę świetna. Na początku nie kruszy się, daje spektakularne efekty - wydłuża i pogrubia rzęsy, wyglądają obłędnie. Jest super czarna i ma od razu dobrą konsystencję. Cena w porządku, można ją dostać bardzo tanio. Niemniej jednak bardzo szybko się zsycha i po stosunkowo krótkim czasie zaczyna się kruszyć i sypać na policzki, swędzieć w oczy.

Ten tusz uwielbiam i na pewno do niego wrócę a to za sprawą świetnej szczoteczki. Po wykorzystaniu nie wyrzucam tylko używam jej nawet do innych tuszy (w ktorych mi szczoteczka nie pasuje) Cudownie rozczesuje każdą rzęsę układa osobno i dyscyplinuje. Mógłby tylko dawać mocniejszy efekt ponieważ lubię wyraziste rzęsy. Zazwyczaj poprawiam go jeszcze dobrze pogrubiającym tuszem i jest super. U mnie się nie kruszy i nie robi grudek, trzyma się cały dzień.

Jestem fanką tuszy od marki Eveline, jednakże ten ma silikonową szczoteczkę, która trochę kuje w oczy. Lepiej sprawdzają mi się tradycyjne szczoteczki bądź te silikonowe, które są miękkie. Rzęsy po nim są świetnie podkręcone oraz wydłużone.

Kupiłam go, zważywszy na dobre oceny jakie posiadał. Zużyłam kilka opakowań, niestety każde szybko mi wysychało, pomimo że nigdy nie "pompuje" powietrza do środka. Całkiem ładnie rozdzielał rzęsy, ale lubił się osadzić na powiece lub pod okiem. Gdy tylko wpadł w kontakt z wodą od razu się rozmazywał. Jak dla mnie intensywność czerni jest zbyt mała, nie pogrubial, nie dodał objetosci, jedynie ładnie rozczesywał.

Eveline przyzwyczaił wszystkich do tanich,bardzo dobrych jakościowo tuszy. Niestety ta maskara jest niechlubnym wyjątkiem. Bardzo szybko staje się sucha-u mnie po trzech tygodniach ,kruszy się,osypuje i ma tendencje do rozmazywania. Obietnice producenta o objętości czy też podkręceniu można między bajki włożyć-efekt jest bardzo słaby,czerń ma w niektórym oświetleniu kolor ciemno grafitowy. Szczoteczka owszem dobrze rozczesuje rzęsy,nie drapie,łatwo nią manewrować,ale formuła skreśla dla mnie tusz na całej linii.Opakowanie eleganckie,napisy się nie ścierają,ale przecież w tuszu nie o to chodzi... Niestety dla mnie bubel.

Lubię markę Eveline. Ostatnio na rynku pojawiło się kilka ich produktów, które szczerze polubiłam i z pewnością za jakiś czas pojawią się moje opinie na temtat tych kosmetyków. Nie jest to jednak marka idealna i zdarzają się jej drobne potknięcia. To byłoby chyba zbyt piękne jakby zawsze wszystko pasowało naszym preferencjom. Dzisiaj na tapet bierzemy tusz do rzęs, który pojawił się na rynku kosmetycznym pod koniec 2019 roku i jest to Volume & Curl Ultimate Lashes Mascara, po której spodziewałam się nieco więcej, więc przejdę od razu do zalet i wad.

Tusz kupiłam oczywiście z polecenia youtuberek. Większość się nim zachwycała twierdząc, że świetnie rozczesuje i wydłuża rzęsy, ładnie je podkreśla... Ja nie wymagam aż tak wiele od tego typu produktów, ponieważ moje rzęsy są przyzwoite - długie, podkręcone same z siebie. Poszukuję więc tuszy, które przyciemnią mi rzęsy, pogrubią i delikatnie ułożą niesforne rzęsy, które lekko się wyginają do dołu przy zewnętrznym kąciku. No i tusz absolutnie nie może się kruszyć. Czy ten produkt spełnił moje wymagania? Częściowo. Przyznam, że spodziewałam się efektu "wow", ale go raczej nie doświadczyłam. Tusz to najzwyklejszy zwyklak. Raczej dla osób lubiących bardzo naturalny efekt. Ten produkt po prostu przyciemnia rzęsy i TROCHĘ je pogrubia. Szczoteczka jest ok, aczkolwiek nie należy do moich ulubionych, wolę te raczej symetryczne, żebym mogła nimi swobodnie kręcić i lepiej tuszować rzęsy, bez zostawiania ciapek na powiekach (tu za każdym razem musiałam upaprać sobie skórę). Co do trwałości, to jak najbardziej na plus. Używam tego tuszu jakieś 3 miesiące i praktycznie w ogóle się nie kruszy (a jeśli już to dopiero teraz zaczął, kiedy tak naprawdę czas na jego wymianę), bez względu na ilość warstw (zazwyczaj nakładam jedną, a przy mocniejszych makijażach - dwie). Dodam również, że produkt nie potrzebuje czasu, aby zgęstnieć. Mam wrażenie, że jego konsystencja od otwarcia jest wciąż taka sama.

Ten tusz nie robi na mnie jakiegoś wrażenia WOW, natomiast jest przyzwoity i lubię go używać na co dzień. Szczoteczka silikonowa, profilowana, ma i dłuższe i krótsze włoski (wypustki silikonowe), dzięki którym można precyzyjnie pokryć każdą rzęsę i dobrze je rozdzielić. Produktu nie nabiera się zbyt dużo na szczoteczkę dlatego też nie ma ryzyka grudek czy sklejonych rzęs. Co do efektu to producent obiecuje podkręcenie i pogrubienie rzęs. Pogrubienie jest moim zdaniem zauważalne natomiast podkręcenia nie zauważyłam. Nie jest to też tusz który zrobi nam sztuczne rzęsy, raczej je podkreśli niż stworzy przerysowany sklejony wachlarz. Mascara nie kruszy się w ciągu dnia, lecz przy pomalowanych dolnych rzęsach po ok. 3 godzinach robi mi małą pandę pod oczami