Dr. Susanne von Schmiedeberg L-Carnosine Anti-A.G.E. Cream for dry skin Krem przeciwmarszczkowy do cery suchej

Krem dobrze nawilża i odżywia. Dla cery suchej nadaje się na dzień i na noc. Nie uczulił mnie i nie zapchał. Plus za "czysty" skład. Ma jednak 2 zasadnicze wady: roluje się na twarzy i kosztuje krocie.

Krem o bogatej gęstej konsystencji w białym kolorze. Mocno nawilża skórę i dba o jej wygładzenie. Walczy z zmarszczkami. Nie uczula. Miałam małe opakowanie z kalendarza adwentowego, ale wystarczyło na długo. Drogi krem, ale daje efekty. Pachnie, ale nie jest to super ładny zapaszek. Raczej przypominał mi zapach lekarstw.

Dostałam ten krem w prezencie, sama tak drogich kremów nie kupuję. Zamknięty jest w ekskluzywnym szronionym szklanym słoiczku. Zapach apteczny, delikatny, nie nachalny. Konsystencja gęsta, choć dość dobrze się rozciera. Niestety, pozostawia na twarzy białe smugi, które się ciężko wchłaniają. Ponadto przy mojej dojrzałej skórze 50+ wchłania się natychmiast zostawiając niemiłe uczucie ściągnięcia. Z obu tych powodów używałam go głównie na noc na serum, inaczej ściągnięcie skóry byłoby nie do opanowania. Przyznaję, że rano skóra była ładnie wygładzona i ujędrniona. Natomiast o nawilżeniu mowy nie ma. Za tą cenę krem powinien czynić cuda a jest dość przeciętny, więc na pewno do niego nie wrócę.

Krem był jednym z okienek w kalendarzu Douglas, ma przyjemny zapach, wydajny, gęsty, zostawia lekki flirt więc nadaje się pod podkład, dzienny makijaż. Czy ualestycznia skórę i likwiduje zmarszczki szczerze mówiąc prócz nawilżenia i świetnej bazy pod podkład nie znalazłam plusów i raczej nie kupiłabym ponownie. Skóra, młoda, sucha i odwodniona bd wdzięczna za ten produkt ja jednak szukam dalej czegoś bardziej inwazyjnego

Krem trafiłam w kalendarzu adwentowym Douglas. Dość gęsta konsystencja, dobrze się rozprowadza i wchłania i na tym by można zakończyć opisywanie tego kremu bo działania to on nie wykazuje żadnego. Nie zauważyłam żadnej różnicy na twarzy podczas stosowania tego kremu ani nic nie zrobił ani nie zaszkodził. Znam wiele lepszych kremów których działanie jest i widoczne i wyczuwalne a tu nic. Za tą cenę ten krem powinien działać cuda na twarzy. Nie polecam i na pewno nie skusił mnie do zakupu pełnowymiarowego opakowania.

Krem za 320 zł powinien ,,psa wyprowadzić, zakupy zrobić"* czyli być absolutnie idealny, wielozadaniowy, nasycony wszystkim co dla skóry dobre, a i jeszcze przyjemny w użytkowaniu. Krem Pani dr Susanne jest co najwyżej poprawny. Ładnie, ,,drogo" zapakowany (ach to mrożone, szlifowane szkło), gęsty i byle jaki. W konsystencji - jak zwykła, granatowa Nivea- masełkowaty, można przesadzić z ilością. Zdarzało mi się, że krem się nie wchłaniał, albo nawet już niewidoczny rolował pod podkładem. Zapach- zupełnie niezapamiętywalny, a przecież lubię być rozpieszczana. No i efekt -rozczarowujący, Wybrałam go sobie jako zimowy krem na noc - miał ukoić po mrozie, ogrzewaniu i maseczkach, nawilżyć, zapobiec odgnieceniom. Wydawał się jakby dedykowany dla mnie- jestem po 30stce, mam bardzo suchą buzię, szukam rozpaczliwie sposobu na profilaktykę ati-ageing. Jestem nim poważnie rozczarowana. Za tą cenę mogłabym mieć moje ukochane Shiseido. Albo odkryte niedawno Institut Esthederm. Babora bym w promocji za tyle wytropiła. Ale nie...dałam się nabrać na te biochemiczne zapewnienia anti-A.G.E. tak bliskie mojemu naukowemu serduszku. Nie wszystkie eksperymenty kończą się sukcesem... * cytat z Wybitnej dermatolog ( w oryginale mocniej wulgarny:) )

Krem trafił mi się w kalendarzu adwentowym Douglasa. Próbka starczyła mi na kilka użyć. Podoba mi się jego zapach. Już gdzieś to kiedyś czułam. Konsystencja treściwa, a zarazem lekka. Produkt w miarę dobrze nawilża. Szybko się wchłania. Jednak dla mnie odpada, ponieważ rolują się na nim niektóre moje podkłady i muszę ściągać obleśne grudki z twarzy. Coś takiego jest dla mnie NO GO! Tym bardziej, że krem do tanich nie należy. Działania przeciwzmarszczkowego nie zauważyłam. Jednak nie mam zamiaru tego testować i pełnowymiarowego opakowania na pewno nie kupię. Poza tym krem jest delikatny, nie podrażnia ani nie uczula. Wydajność słaba. Przy mojej cerze po prostu się nie sprawdził.

Miniaturkę tego kremu znalazłam w Kalendarzu Adwentowym marki Douglas, w poprzednim roku był ten sam krem tylko w większej pojemności. Krem przeznaczony jest głównie do cer suchych ale przy mieszanych też sprawdzi się dobrze. W składzie znajdziemy olej ze słodkich migdałów i orzechów makadamia,pantenol, L-Karnozyna ,vit E i komórki macierzyste które skutecznie spowolnienie procesy starenia się skóry. Można go stosować zarówno na dzień jak i na noc. Krem zamknięty w białej tubce w mini formacie o pojemności 5 ml. Jego zapach jest bardzo ładny i lekko kwiatowy, trochę jakby luksusowy. Ma dość gęstą ale bardzo przyjemną konsystencję w mleczno białym kolorze,która szybko się wchłania pozostawiając skórę miękką, gładką i delikatną w dotyku. Krem wygładza skórę dając sporą dawkę nawilżenia i odżywienia naszej cerze. Jednak jego cena jest dość wysoka i to głównie przez to nie zdecyduje się na pełnowymiarowy produkt.

Nie spotkałam lepszego kremu. Namówiła mnie na niego konsultantka z douglas. I jestem jej wdzięczna. Krem na świetną konsystencję, kremową, czuć ją na twarzy ale absolutnie nie jest ciężki. Szybko się wchłania pozostawiając twarz naprawdę nawilżoną, bardziej napiętą. Kremu używam na noc. W jakieś recenzji wyczytałam, że pod makijaż się nie nadaje gdyż podkład się waży. Powiem szczerze, że od razu założyłam, nie sprawdziwszy tego, że będzie idealny do nocnej pielęgnacji. Zużyłam całe opakowanie 50 ml, wystarczyło na około 5 miesięcy. Zachwycona rezultatem zakupiłam produkt ponownie.

Przetestowałam miniaturę 15ml (ponad 2 tygodnie stosowania rano i wieczorem). Na początku wstrzymywałam się z używaniem produktu, myslalam, ze jest bardziej tłusty. Zaczęłam go stosować kiedy nad Polskę przyszła temperatura -17/-15*C i okazał się za mało treściwy. Kiedy mrozy zelżały okazał się bardzo dobrym kosmetykiem. Nawilżał, odżywiał, nie zapychał, nie powodował też nadmiernego wyświęcania się cery, makijaż w miarę dobrze się na nim utrzymywał. Nie dogadywał się z wszystkimi spfami. Oceniając krótkoterminowe stosowanie stwierdzam, ze jego działanie jest podobne do kremów ze średniej półki cenowej, nie dałabym za niego więcej niż 80zl

Krem dostałam go zestawie prwzentowym i była to miniaturka 15 ml ale ten maleńki słoiczek starczyło mi na sporo czasu ze względu na wydajność kremu. Krem ma niesamowicie przyjemny delikatny zapach, który kojarzy się od razu z ekskluzywnym kosmetykiem. Konsystencja bardzo leciutka , ładnie się rozprowadza i dosyć szybko wchłania. Po zastosowaniu kremu skóra od razu wydaje się być lepiej napięta i nawilżona. Nie wiem jak działanie przeciwzmarszczkowe bo zbyt krótko go używałam by stwierdzić takie działanie. Mimo to krem jest super na codzien i moim zdaniem nadaje się dobrze również dla cery mieszanej bo wcale nie zapycha porów. Twarz jest bardzo przyjemna w dotyku i ładnie wygląda . Cena kremu wysoka ale jest jej wart i byc może słyszę się kiedyś na jego zakup.

Posiadaczką kremu stałam się dzięki zakupowi kalendarza adwentowego od Douglas. Nigdy nie słyszałam o tej marce kosmetycznej to też ucieszyłam się że mogę wypróbować ich produkt. Opakowanie to miniaturka o pojemności 15 ml umieszczona w małym szklanym słoiczku z srebrną zakrętką pod która w nowym produkcie znajduje się dodatkowe zabezpieczenie w postaci foli aluminiowej. Minimalistyczna grafika w czarnym kolorze. Słoiczek wygląda elegancko i jest prawie identyczny jak w wersji pełnowymiarowej. Krem ma dość zbita i treściwą konsystencję, lekko tłustawą w białym kolorze. Szybko się wchłania ale stawia trochę oporu przy rozprowadzaniu na skórze i w przypadku nałożenia zbyt dużej ilości bieli skórę pozostawiając delikatnie tłustą warstwę która znika po kilku minutach. Zapach bardzo delikatny w zasadzie ciężko mi go przypisać do czegokolwiek. Jest słodki, kremowy i uprzyjemnia stosowanie kremu. W składzie sporo substancji aktywnych :olej z słodkich migdałów, olej z orzechów macadamii, pantenol, komórki macierzyste które pobudzające naturalne procesy regeneracji skóry, L-Karnozyna która spowalniają proces starzenia się skóry lecytyna, witamina ,E, olej z nasion słonecznika, witamina B, mocznik, wyciąg z owoców ostropestu., oraz nielubiane przeze mnie disodium EDTA. Ale ogólnie skład jest całkiem dobry ma mało konserwantów i dużo naturalnych substancji. Krem ma małą pojemność ale przez treściwą konsystencje jest bardzo wydajny, stosowałam go zarówno na noc jak i na dzień, choć początkowo obawiałam się czy nie jest zbyt ciężki pod makijaż, ale okazało się że nie jest i świetnie z nim współpracuje nie obniża czasu jego trwałości i nie ma wpływy na jego wygląd. Krem szybko się wchłania oczywiście o ile nie przesadzi się z ilością. Po aplikacji skóra natychmiast staje się mega gładka i niezwykle przyjemna w dotyku, miękka, aksamitna i delikatnie rozświetlona. Od pierwszego użycia moja cera wyglądała na dobrze odżywioną i nawilżoną. Po kilku zastosowaniach nabrała blasku, zdrowego wyglądu z ładnym kolorytem. Dobrze widoczne jest działanie przeciwzmarszczkowe kremu, skóra robi się bardziej sprężysta, zbita i napięta. W zasadzie krem spełnia wszystkie obietnice producenta i jego działanie mnie satysfakcjonuje. Jednak uważam że cena jest zbyt wysoka, a skład dobry, ale nie idealny. Nie wiem czy zakupie ponownie, może jak spotkam w promocji to skusze się na pełnowymiarowe opakowanie.

Krem miałam okazję wypróbować dzięki kalendarzowi adwentowemu z Douglasa, znajdując go w jednym z okienek. Powoli dobiegam do 30stki i coraz bardziej interesuję się tematyką przeciwzmarszczkową. Cena w Dogulasie niestety powala, bo za tą kwotę możemy już kupić perfumy z wyższej półki. :-) Używałam miniaturki 15 ml, która wyglądała identycznie jak krem w pełnowymiarowej wersji. Przezroczysto-biały słoiczek z matowego szkła, które pomimo wielu upadków na umywalkę, na szczęście wciąż jest całe. Zakrętka srebrna, z odbijającym, lustrzanym efektem. Krem ma gęstą i nawet tłustawą konsystencję, choć tępo się rozsmarowuje, lepiej jest go miejscowo wklepać. Na początku bieli, ale szybko się wchłania i wówczas nie jest już w ogóle widoczny na twarzy. Przepięknie pachnie, mogłabym go wąchać i wąchać. Czuć, że jest to kosmetyk ekskluzywny. Producent sugeruje użycie go do cery suchej, osobiście uważam, że dla tego typu skóry może być zbyt mało treściwy. Dla cery mieszanej i tłustej za to sprawdzi się świetnie. Krem ma bardzo dobry skład i jest bezpieczny dla skóry. Uwielbiam go używać, bo nawilża, odżywia, wyrównuje koloryt, odczuwalnie napina i uelastycznia skórę. Nie wpływa na przetłuszczanie się cery, nie podrażnia, jest genialny!