Hermes L'Ombre des Merveilles EDP 

Perfumy Hermesa dostałam w prezencie. I nie za bardzo ich zapach przypadł mi do gustu. Wydaje mi się, że jest bardziej męski, niż kobiecy. To perfumy o mocnym, orientalnym zapachu, w których jedną z nut jest kadzidło, a ono mi za bardzo w perfumach nie odpowiada. Trzeba jednak przyznać, że Hermes, L'Ombre des Merveilles ma bardzo trwały zapach, który długo się utrzymuje na skórze. Początkowo jest nawet ostry i duszący, ale po pewnym czasie delikatnieje. Wygodny atomizer i piękna buteleczka na duży plus. Jednak te perfumy nie należą do moich ulubionych.

L'ombre są bardzo zbliżone do pierwotnej wersji Eau des Merveilles, z tym że ja wyczuwam tu mniej słodyczy, a zapach jest bardziej unisex, bo ma jakby męską nutę wybijającą się na pierwszy plan. Jest też bardziej wytrawny, wciąż elegancki i niszowy. Trwały, ale jednak po dwóch godzinach trzyma się blisko skóry. Więcej w nim powietrznych, rzeźkich nutek, które dają mu pewną przestrzeń. Kojarzą mi się z pewną siebie osobą, która ceni sobie naturę, wolność i podróże. W tym klimacie, choć o innym zapachu jest Nomade od Chloe i fankom tych perfum poleciłabym zapoznać się z L'ombre des Merveilles, jak i z pierwotną wersją.

Mam wersję wcześniejszą zapachu czyli BLUE, używam od dwóch lat, ale nadszedł czas zmiany, próbowałam żółtych hermesów ale jakoś do mnie nie trafiały. Poszłam do perfumerii sprawdzić zapach innej marki i zobaczyłam GO, inną wersję ukochanego blue. Miłość pd pierwszego psiknięcia to nie była, ale poczułam się zaintrygowana.. a to już coś bo zwykle odrzucam zapach po pierwszym wąchnięciu. Zapach jest nietuzinkowy, ja czuję drzewo i mech, dużo mchu, nie czuję herbaty, ale to tylko ja ( bo lepsza połowa poczuła od razu). Zapach się zmienia, na początku jest hardy, ostry i intryguje, z czasem łagodnieje i uwodzi. Dla mnie zapach idealny, uwodzicielski, chciałabym go czuć zawsze.