Gift of Nature Tonizująca mgiełka do twarzy do cery mieszanej 

Mgiełki u mnie najczęściej używam latem ... Ta ma 150 ml i atomizer Jest wydajna Ma świeży ziolowy zapach zawiera ekstrakt z oregano. Jest do cery mieszanej moja jest sucha ze strefa T która się wyswieca i coś tam czasami wyskoczy. Mgiełka fajnie orzezwia skórę uspokaja strefę T, a przy okazji nie podraznia i nie wysusza suchych partii twarzy. Fajna nie mam się do czego przyczepić

Podoba mi się bardzo opakowanie. Przyciągnęła Mnie ta grafika. I opis "do cery pięknej". Podobał mi się też zapach. Natomiast czy mgiełka okazała się tonizująca? Raczej nie. Jako zwyczajna mgiełka? TAK. Podoba mi się

Coś co przyciąga uwagę to oczywiście opakowanie. Proste ale zachęcające do kupna. Każda cera jest piękna lecz nie każda polubi się z tym produktem. Tonik w mgiełce, która mgiełką nie jest a raczej mocnym sprayem, trzeba mocno odsunąć od twarzy żeby jednak ją uzyskać. Nie uszkodził mi twarzy, nie poprawił mi skóry. Produkt, który nie wywołał we mnie większych emocji. Jest po prostu ok. Wykorzystam na pewno do końca ale następnym razem sięgnę raczej po coś nowego.

Dla mnie ten tonik to bardzo dobry dodatek w mojej pielęgnacji. Nie posiada zbyt wiele składników, co umożliwia mi swobodne używanie serum - a to w moim przypadku było bardzo istotne. Tonik nie miał być też złuszczający, gdyż mam go używać w codziennej pielęgnacji i co ważne tonik to też nie etap oczyszczania twarzy. To właściwie wstęp do pielęgnacji - i w ten sposób też mi towarzyszy

Przyznam szczerze, że urzekły mnie te kosmetyki hasłem "Do cery pięknej, choć...". Kupiłam z tej serii bodajże krem do twarzy, serum, tę mgiełkę, odżywkę do włosów i balsam do ciała. Od razu mogę powiedzieć, że żaden z tych kosmetyków nie był szałowy, choć tragedii też nie było. Mgiełka była wydajna, zamknięta w butelce z niezacinającym się atomizerem, który rozpylał na twarzy delikatną mgiełkę. Zapach jej był dość specyficzny, ziołowy. Mnie nie przypadł do gustu. Odświeżenie, czy tonizowanie było na średnim poziomie. Ogólnie to taki typowy średniaczek, którego działania zbytnio nie widziałam (a zdarza się to przy innych tonikach).

Mgiełkę kupiłam już jakiś czas temu. Zachęciła mnie cena oraz to, że na ogół lubię kosmetyki Gift Of Nature. Gdy zaczęłam ją stosować jako mgiełkę po umyciu twarzy, nie było większego problemu. Taki tonik jak tonik w sumie. Po pewnym czasie stosowania zauważyłam coś dziwnego - skóra się czerwieniła i piekła na polikach. Mam cerę mieszaną, przetłuszczającą się w strefie T. Nie jest skłonna do wielkich podrażnień, więc efekt stosowania produktu jakiś czas mnie zdziwił. Na plus zdecydowanie idzie zapach, ponieważ uwielbiam takie ziołowo-kwiatowe nuty zapachowe. Produkt jednak jest wydajny, wciąż go mam lecz nie używam go do twarzy.

Mgiełkę tej firmy znalazłam w jednym z boksów kosmetycznych, z czego cieszę się, bo lubię testować nowe marki. Przyjemnie koiła skórę, uspokajała ją po peelingach czy maskach a wygodny atomizer równomiernie rozpylał produkt. Konsystencja: lekka, skóra nie była oblepiona, chociaż dosyć długo pozostawała mokra. Działanie: produkty tonizujące są o tyle trudne do opisania, bo nie widać na pierwszy rzut oka ich efektów. Dla mnie liczy się by taka mgiełka uspokajała cerę, przygotowywała ją na przyjęcie kremu, fajnie jak pozostawia uczucie świeżości i orzeźwienia. Mgiełka Gift Of Nature tak robiła, zwłaszcza, że jest z atomizerem- to dodatkowo potęgował ten efekt. Łagodna dla oczu, nawet jeśli mi coś wleciało to nie czułam tego. Czy specjalnie powrócę do tego produktu, nie wiem, bo jest tyle nowości na rynku. Jednak z chęcią wypróbuję czegoś innego tej marki. Zapach: świeży, taki jaki można spotkać w niektórych gabinetach urody. Ja natomiast nie wyczuwam oregano, co jest w porządku, bo nie przepadam za tym zapachem. Opakowanie: lubię gdy toniki mają atomizer, jest to wygodniejsze w użyciu, szybsze i ekonomiczne, bo nie zużywam tyle produktu na raz, jak w przypadku wylewania tego na wacik. Ciekawa szata graficzna, ale butelka tak ciemna, że nie idze sprawdzić ile płynu zostało.

Mam mieszaną cerę i kiedyś zdecydowałam się na tą mgiełkę. Ogromny plus za ciekawe opakowanie, wydajność oraz skład. Jestem bardzo zadowolona. Zauważyłam nawet poprawę skóry, a mianowicie zmniejszyła się produkcja sebum. Ciekawy zapach taki ziołowy, ale mi nie przeszkadza. Znalazłam jednak minus - atomizer mi przeszkadza, on raczej "pluje" na twarz niż rozpyla mgiełkę. Ale i tak pozytywnie się zaskoczyłam tym produktem.

Tonik kupiłam na wyprzedaży w Rossmannie, zapłaciłam za niego kilka złotych, ale nawet tego nie jest warty. Użyłam go dosłownie 5 razy, bo moja twarz więcej nie wytrzyma. Już po pierwszym dniu (dwóch użyciach) wiedziałam, że coś jest nie tak. Skóra wokół ust była bardzo wysuszona, wręcz mnie piekła, a nigdy nie miałam takiego problemu. Moja cera jest raczej w kierunku tłustej, więc wysuszenie to było ostatnie, czego się spodziewałam. Po pierwszym użyciu twarz mnie piekła i była czerwona, ale myślałam, że to przypadek. Niestety nie, przy kolejnych użyciach było tak samo. Może zużyje ten tonik jako podkład do olejowania włosów, chocia jeszcze nie wiem czy się nada. Napewno już nie nałożę go na twarz. Nie wiem nawet ile zajmie mi doprowadzenie cery z powrotem do stanu wyjściowego. Masakra!

Zacznę od tego, że jestem posiadaczką cery mieszanej, aktualnie mocno wysuszonej. Moja skóra jest bardzo kapryśna, a więc dużą wagę przykładam do wyboru odpowiednich kosmetyków, które spełnią jej wymagania. OPAKOWANIE Muszę przyznać, że gdy po raz pierwszy ujrzałam tą markę w Rossmannie urzekł mnie pomysł firmy aby na opakowaniach pisać, że coś jest do cery pięknej, choć ... Tonik zamknięty jest w plastikowej buteleczce z dobrym atomizerem, który porządnie rozpyla delikatną mgiełkę, a nie jak w przypadku wielu produktów tego typu leje nam strumieniem kosmetyk na skórę. Szata graficzna mnie osobiście do gustu nie przypadła- dla mnie wygląda wręcz lekko tandetnie Konsystencja przypomina zwykłą wodę, szybko wchłania się w kórę. Po aplikacji czuję na swojej cerze bardzo nieprzyjemne uczucie ściągnięcia, które nawet z czasem nie mija- dopiero po nałożeniu dobrego kremu. Po około miesiącu stosowania nie zauważyłam żadnego pzoytywnego wpływu na skórę, ale też mgiełka nie zrobiła mi żadnej krzywdy prócz tego uczucia ściągnięcia. Do produktu nie wrócę, ale chętnie przetestuję inne produkty tej firmy. Podoba mi się, że firma produkuje kosmetyki pochodzenia naturalnego, wegańskie oraz co najważniejsze NIE SĄ TESTOWANE NA ZWIERZĘTACH. Dlatego mimo, że kosmetyk się nie sprawdził mam jeszcze kilka produktów w kolejce do przetestowania, którym chcę dać szansę.

Mgiełkę kupiłam ze względu na ciekawe opakowanie i dlatego, że lubię sprawdzać wszelkiego rodzaju nowości .Zawsze stosowałam typowe toniki więc chciałam sprawdzić jak będzie z mgiełką niestety mgiełka nie współpracowała i chcąc nie chcąc używałam jej jak typowego tonik tzn psikałam wacik i dopiero nasączonym wacikiem oczyszczałam twarz ,bo mgiełka nie rozpyla się tak jak bym tego sobie życzyła. Plus za naturalny skład i produkt typowo wegański ,ale ja osobiście nie zauważyłam jakiegoś specjalnego działania. Na pewno nie zaszkodzi, ale też nie pomoże :P Oczyszcza i tyle :P Więcej jej nie kupię :)

Tonik najbardziej polecam do skóry tłustej, błyszczącej ze względu na to, że dobrze odświeża, pomaga pozbyć się nadmiaru sebum, matuje skórę na jakiś czas. Zapach ziołowy, świeży, moim zdaniem ładny. Pojemność toniku mała i przez to kończy się w mgnieniu oka. Nie pamiętam, żeby jakikolwiek inny tonik skończył się tak szybko jak ten. Sporo osób pisze o występującym pieczeniu i zaczerwienieniu skóry po użyciu toniku. U mnie ta reakcja również występuje, ale nie za każdym razem. W jednym miejscu zaczerwienie utrzymywało się kilka dni i do tej pory to miejsce jest przesuszone. Gdyby nie ta wada to tonik trafiłby do moich ulubieńców.

Przede wszystkim piękny design opakowań, naprawdę dobra robota marki, opakowanie super, produkt zużyłam co do kropelki atomizując go na twarz, byłam zaskoczona, bo produkty z atomizerem zwykle wykańczam odkręcając je i nakładając wacikiem. Cena bardzo przystępna w stosunku do czasu użytkowania produktu. Na początku zapach był trochę drażniący, ale po pewnym czasie przyzwyczaiłam się, ba, nawet zaczął mi się podobać. Skóra była nawilżona i odświeżona. Niestety - uczulił i mnie (a wiem to właśnie dzięki recenzjom z wizaż!) od jakiegoś czasu wieczorem po pielęgnacji pojawiały mi się na twarzy czerwone plamy, które znikały po kilkunastu minutach, nic nie piekło, ani nie swędziało, ale przyznam, że czułam się trochę przestraszona. Nie kupię już więcej tego produktu, ale myślę, że dam jeszcze szansę tej marce.

Nigdy nie miałam takiej sytuacji jak z tą mgiełką. Po sekundzie od aplikacji na twarz moja skóra zaczęła niemiłosiernie piec i czerwienić się. Niesamowicie podrażniająca i wysuszająca. Zdecydowanie odradzam.

Tonik nabyłam urzeczona ciałopozytywnym przekazem na opakowaniach tej marki - "do cery pięknej, choć mieszanej/suchej/naczynkowej" jest uroczą odskocznią od znanej z memów sytuacji, gdzie kobiety kupują szampon, który najbardziej po nich jedzie. Niestety, na tym zachwyty nad mgiełką z oregano się kończą, dalej jest co najwyżej okej/meh. Do toniku podeszłam z rezerwą, bo żel do mycia twarzy z tej samej serii podrażniał mi skórę na policzkach. Na szczęście tutaj ta historia się nie powtórzyła. Opakowanie zawierające tonik jest poręczne i estetyczne, jednak jego ciemny kolor sprawia, że nie można kontrolować ilości produktu. Sam atomizer działa bez zarzutu, ale jest przy tym dosyć toporny i potrzeba kilku dni, aby nauczyć się dozować nim produkt w odpowiedni sposób. Sama mgiełka jest co najwyżej produktem "w porządku". Wyróżnia się bardzo intensywnym, ziołowym zapachem, który mi osobiście przypadł do gustu, ale może być uciążliwy dla osób nie przepadających za mocno pachnącymi kosmetykami. Tonik głównie oblepia twarz i - poza swoją podstawową funkcją, czyli tonizowaniem - nie spełnia obietnic producenta. Zamiast nawilżenia, powoduje intensywne napięcie skóry, która wymaga natychmiastowego użycia kremu/serum. Raczej nie kupiłabym tego produktu ponownie, gdyż na rynku znaleźć można mnóstwo lepszych toników w podobnych cenach. Mogę go polecić jedynie zwolennikom mocnych ziołowych woni, bo mgiełkę można stosować również na skórę całego ciała lub spryskać nią poduszkę przed snem w ramach domowej aromaterapii.

Raczej preferuję hydrolaty niż toniki, ale wpadł mi w oko ten produkt i kupiłam. Jest w miarę ok. Nie mam jakiś wielkich zastrzeżeń, ale też mnie nie zachwycił. Podoba mi się bardzo estetyka opakowania i oczywiście butelka z atomizerem. Jednak dosyć mocno on psika w jedno miejsce a nie robi takiej delikatnej mgiełki na całą buzię. Trzeba uważać by nie napsikać za dużo, bo daje efekt lepkości. Mgiełka jakby delikatnie ściąga skórę. Po jej użyciu nie mam uczucia ukojenia skóry. Bardziej prosi się ona o nawilżenie. Pielęgnacja nakłada się na nią dobrze. Makijaż też. Tu nie ma problemów. Mam cerę mieszaną, dosyć sucha z przetłuszczającą się strefą T. Nie zauważyłam by ten produkt regulował pracę gruczołów łojowych. Cera nie przetłuszcza się mniej czy jakoś wolniej po nim. Tonik nie spowodował żadnego podrażnienia. Nie zauważyłam wpływu na niedoskonałości cery. Od taki zwykły tonik, bez alkoholu w składzie. Przywraca skórze równowagę po myciu (ale nie nawilża), dobry do zwilżania masek glinkowych. Pachnie po prostu ziołowo, nienachalnie. Raczej bym ponownie nie kupiła.

Jest to po prostu dobry tani tonik. Mój ulubiony rodzaj opakowania, ciemne i z atomizerem. Od lat nie używam wacików więc i tak wszytko przelewam do tego typu opakowań. Tonik pachnie lekko ziolowo ale absolutnie nie dusi. Nie podrażnia cery i oczu. Działanie nie jest spektakularne, ale po uzyciu skóra przestaje by ściągnięta , nie powoduje wysypu, lekko matowi. W tej cenie nie ma się do czego przyczepić, cieszę sie ze obecnie mamy w drogerii pod ręką tyle tanich dobrych kosmetyków.

Mgiełkę kupiłam w Rossmannie za około 9 złotych w promocji. Potrzebowałam nowego toniku po wykończeniu lawendowego hydrolatu. Pierwszym wrażeniem po użyciu mgiełki jest jej specyficzny, ziołowy zapach. Faktycznie można wyczuć w nim nuty oregano, zatem ostrzegam wrażliwych na takie zapachy. Działanie mgiełki mogę ocenić prosto: likwiduje uczucie ściągnięcia po myciu i dobrze nawilża maski z glinkami w trakcie nakładania. Tego oczekiwałam po toniku. Nie zapchał mnie, nie wysuszył, nie wywołał podrażnień i niedoskonałości. Plusem jest też aplikator, który dozuje mgiełkę w odpowiedniej ilości bezpośrednio na twarz. Opakowanie po zużyciu można wykorzystać do innych celów, ponieważ butelka odkręca się z łatwością.