Ziaja Baltic Home SPA Fit, Galaretka do kąpieli `Mango` 

To już kolejny przetestowany przeze mnie produkt do mycia od firmy Ziaja. Produkt ma bardzo ładne, odkręcane opakowanie, które umożliwia zużycie kosmetyku do samego końca. Opakowanie jest przezroczyste, dzięki czemu dokładnie widzimy ile produktu nam jeszcze zostało. Etykieta mająca na sobie napisy jest dobrze czytelna. Formuła produktu jest jak dla mnie bardzo interesująca, galaretkowata. Bardzo dobrze się pieni. Zapach jest bardzo intensywny i dość długo utrzymuje się na skórze.

Produkt ten dostałam w prezencie razem z peelingiem z tej samej serii. Połączenie tych dwóch produktów jest świetne, a co do samej galaretki to jestem nią zachwycona. Niespotykaną formuła czyli galaretka jest mega fajna w użyciu. Super się pieni i ma mega zapach który długo się utrzymuje na skórze. Starcza również na długo jest dosyć wydajna. Napewno wrócę jeszcze po te produkty lub wypróbuje w innych wersjach zapachowych

Na codzień nie mam czasu na długie kąpiele ale raz w tygodniu staram się wygospodarować go trochę tylko dla siebie na takie domowe spa:) Lubię więc testować różne produkty, które podczas kąpieli pomogą mi się odprężyć. Galaretka zaciekawiła mnie swoją nazwą. Zamknięta w plastikowym pudełku z dużą zakrętką, do którego łatwo włożyć rękę i nabrać produkt. Konsystencja faktycznie galaretki, nic nie ucieka przez palce. Nabieram niewielką garść i wrzucam do wanny przed nalaniem wody. Dzięki temu podczas nalewania wytwarza się delikatna piana, która utrzymuje się około 20 min. Kolor wody zabarwia się na delikatnie żółty. Podczas kąpieli otula mnie ten piękny ale nie uciążliwy zapach mango a skóra jest nawilżona. Niestety po spłukaniu stan nawilżenia utrzymuje się przez krótki czas, później nie obejdzie się u mnie bez balsamu. Najprawdopodobniej jest to spowodowane moją bardzo suchą skórą. Jest to fajny produkt do przetestowania ale raczej nie zapada w pamięć i nie wiem czy jeszcze kupię.

Kosmetyk ten kupiłam przede wszystkim maksymalnie zaciekawiona jego formą "podania". Nigdy wcześniej nie myłam się galaretką. A jako zaciekła testerka nowości wszelakich, nie mogłam, no po prostu nie mogłam się nie skusić. Zwłaszcza, że produkt nie był jakiś zabójczo drogi, lecz w cenie, która jakoś szczególnie nie nadwyręży nawet skromniejszego budżetu. Produkt zamknięty jest w plastikowym słoiczku wykonanym z przezroczystego materiału, więc można bez problemu monitorować, jaka ilość kosmetyku pozostała wewnątrz. Specyfik ma typowo galaretkową konsystencję, pomarańczowy kolor i łatwo go wydobyć z opakowania. Co ciekawe, po wyciągnięciu dozy, galaretka od razu wraca do bazowego kształtu, dzięki czemu do samego końca wygląda estetycznie. Najlepszy jest jednak zapach niezwykle smakowitego mango, który jest całkiem intensywny oraz jeszcze przez jakiś czas po kąpieli utrzymuje się na skórze, dając poczucie świeżości i czystości. Uwielbiam takie nuty zapachowe w produktach do mycia, cóż będę ukrywać. Przechodząc do samego procesu oczyszczania skóry... Kosmetyk nie rozprowadza się tak łatwo jak standardowy żel i przed jego nałożeniem na ciało trzeba je porządnie zwilżyć wodą. Na takiej mocno mokrej skórze po roztarciu produkt całkiem dobrze się pieni, a potem względnie bezproblemowo zmywa. Co ważne, pozostawia ciało czyste i odświeżone na długo. Poza tym mimo że mamy tutaj mocny detergent u szczytu składu, dobroczynne składniki (gliceryna, hydrolizat glikozoaminoglikanów, wyciąg z figi czy masło Illipe) neutralizują jego wysuszające działanie. Po kąpieli nie miałam wrażenia suchości czy ściągnięcia skóry, a wręcz przeciwnie: lekkiego jej zmiękczenia i wygładzenia. Niestety minus za wydajność, produkt kończy się zdecydowanie za szybko ze względu na niewielką pojemność oraz specyficzną konsystencję, przez którą zużywa się dość sporo specyfiku. Reasumując: na pewno jest to niezwykle ciekawy, niecodzienny produkt i już choćby dlatego warto go wypróbować. Poza tym po jego użyciu czułam się porządnie umyta bez szkody dla mojej skóry. Jedyny, znaczący minus to niezadowalająca wydajność, ale w ogólnym rozrachunku kosmetyk jak najbardziej polecam!

Obecnie używam tego produktu do mycia + golenia nóg - takie zastosowanie sprawdza mi się najlepiej. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do właściwości myjących, natomiast użycie bywa o tyle kłopotliwe, że część produktu spada i się marnuje zanim zdążę go rozprowadzić na ciele. Zapach bez szału, może być. Konsystencja ciekawa, jesli ktoś lubi posiedzenia w wannie i gadżety urozmaicające kąpiel, będzie zadowolony

Miałam kiedyś takie galaretki do mycia z avonu, więc wiedziałam czego spodziewać się po tej formie kosmetyku. Galaretka pachnie tak samo pięknie jak żel pod prysznic z tej serii i dla tego zapachu ją kupiłam. Cena regularna jest jednak dość wysoka, ja trafiłam na sporą obniżkę. Konsystencja wymaga używania gąbki lub myjki, inaczej kosmetyk spada z ciała w czasie prób spienienia i większość się marnuje. Na gąbce jest lepiej, wtedy pieni się dobrze. Myje, pachnie, nie wysusza nadmiernie - tego oczekiwałam. Opakowanie dość duże, wydaje mi się że wystarczy na dłużej niż żel pod prysznic.

Zdecydowanie jestem zwolenniczką płynnych produktów do kąpieli, jednak z racji tego, że lubię poznawać nowe produkty postanowiłam sięgnąć i po ten "wynalazek". Galaretka wygląda bardzo uroczo, aż chce się po nią sięgnąć na sam widok. Ciekawa byłam czy taki produkt zadowalająco sprawdzi się jako środek myjący. DZIAŁANIE: Galaretka bardzo dobrze spełnia swoją nadrzędną funkcję - oczyszczającą. Ba! To mycie jest nawet bardzo konkretne. Nie jest to na pewno produkt delikatnie oczyszczający, jak mówi o nim producent. Zresztą w swoim składzie posiada silne detergenty, sporo chemikaliów, a mało składników łagodnych. Nie zgodzę się więc z opisem producenta odnoście delikatnego oczyszczania skóry. KONSYSTENCJA: To typowa galaretka. Jest stężała i miękka. I mimo, że łatwo można ją wyciągnąć z opakowania to tutaj pojawiają się schody i moje pierwsze wątpliwości - czy jest to łatwy w użyciu i wygodny produkt? Niekoniecznie. Podczas kąpieli w wannie ok, można sobie z nią poradzić. Możemy na spokojnie odkręcić słoik, wyjąć dłonią na gąbkę lub bezpośrednio gąbką odrobinę galaretki i umyć się. Niestety gorzej jeżeli korzystamy z prysznica. Tutaj takie opakowanie oraz konsystencja galaretki są nieporęczne, niewygodne, dla mnie kompletnie niekomfortowe. OPAKOWANIE: Duży, plastikowy słoik z odkręcaną nakrętka. Jak już wyżej wspomniałam - korzystając z wanny jest dla mnie akceptowalne, choć na pewno nie najwygodniejsze. Pod prysznicem - jestem na nie. ZAPACH: Pachnie dokładnie tak samo jak cała linia Baltic Home Spa "Mango". Osobiście nie przepadam za tym zapachem i bynajmniej nie dlatego, że nie lubię mango, bo lubię bardzo. Dla mnie po prostu nie jest to zapach mango. Zapach całej tej gamy jest dla mnie sztuczny i trochę przytłaczający. Dodam jeszcze, że galaretka dobrze się pieni, wystarczy niewielka ilość produktu, więc jest całkiem wydajna. Fajnie sprawdziła mi się jako produkt do golenia, ułatwiała pracę maszynki, co odkryłam całkiem przypadkiem. Ja jednak nadal pozostaję zwolenniczką płynnych produktów myjących. Ten nie przekonał mnie do siebie na tyle, żeby sięgnąć po niego ponownie.

Galaretka do kąpieli z linii Baltic Home Spa Fit od marki Ziaja to kosmetyk zamknięty w poręcznym, plastikowym słoiku o pojemności 260 ml z czarną nakrętką. Jest to kosmetyk o prostej szacie graficznej bez zbędnych dodatków za to o przepięknym zapachu mango, pomarańczowej intensywnej barwie. Produkt to rzeczywiście typowa galaretka, gęsta konsystencja pozwala na łatwe nabranie dłonią i wymieszanie z wodą tak aby skutecznie utworzyła pianę, co ważne, obojętnie jakbyśmy ją naruszyli powraca do swojej pierwotnej formy. Galaretka jest bogata w składniki aktywne: ekstrakt z fig, glikozaminoglikany, kofeina, kwas alginowy, masło illipe oraz krzem. Galaretka od marki Ziaja to kosmetyk, który u mnie spokojnie wystarczył na 6 kąpieli, czyli wydajność na plus. Natomiast jeśli chodzi o właściwości pielęgnujące to nie zauważyłam ale tylko dlatego, że użyłam jej po prostu jako galaretkę do kąpieli prosto do wanny. W zależności oczywiście od ilości nabrania do wody tworzy przyjemnie pachnącą pianę, która niezbyt długo się utrzymuje ale mi to nie przeszkadza, bo gdybym chciała całą wannę piany musiałabym ją użyć jeden raz. Po wyjściu z kąpieli galaretka nie wysuszyła mojej skóry, nie spowodowała podrażnienia skóry. Dla mnie jak najbardziej jest to kosmetyk, który z pewnością znajdzie swojej miejsce nie raz podczas chwili relaksu i odprężenia po ciężkim dniu. Dodatkowo nie brudzi wanny i łatwo można ją spłukać. Co do ceny to na stronie marki można spokojnie za kilka groszy kupić.

Kupiłam galaretkę z ciekawości i też dlatego że lubię kosmetyki firmy Ziaja. Galaretkę zużyłam w ciągu tygodnia więc mało wydajny produkty jak na 4 użycia. Swoją recenzję zaczynam tym razem od minusów bo one przeważają za tym że już raczej nie kupię tego kosmetyku. Oto one: * mało wydajna - 3 razy użyłam jej jako płynu do kąpieli ( roztrzepałam ręką w wannie ) po tym jak za pierwszym razem próbowałam jej użyć w kąpieli ale myjąc się nią- szło kiepsko , caly czas spadała z ręki i ciała * cena- 16 zł i użyć kosmetyku 4 razy to trochę dużi pieniędzy * zero jakiś efektów pielęgnujących - np.po wytarciu się ręcznikiem moja skóra robiła się sucha :( czego np.po żelu MIĘTA HERBACIANA nie mam * opakowanie- wydaje mi się że tubka byłaby wygodniejsza, ponieważ tu wkładamy mokre ręce i woda zbiera się w opakowaniu. A teraz 3 plusy galaretki: * konsystencja - ciekawa , przypomina owocowe galaretki, które uwielbiam * zapach mango- obłędny :) * jak roztrzepiemy ją we wodzie to idzie uzyskać dość sporo piany, więc nadaje się do kąpieli relaksacyjnej. Czy ją kupię , nie wiem , może kiedyś do kąpieli relaksacyjnej, ale na pewno nie prędko.

Kosmetyk zaciekawił mnie swoją formą, uwielbiam galaretki do jedzenia więc taką kosmetyczną musiałam wypróbować. Szczerze mówiąc nie przemówiło do mnie jej działanie myjące, ja używam jej po prostu jako dodatku zapachowego do kąpieli i w ten sposób spełnia moje oczekiwania. Ładnie pachnie, lekko barwi wodę, a co za tym idzie mam chwilę relaksu podczas kąpieli. Gdyby jednak chciał jej użyć według zaleceń to nie bardzo wiem jak to zrobić, ciężko jest pracować z kosmetykiem w formie galaretki, bo wszyscy wiemy jak się ona zachowuje. Po prostu się trzęsie i wypada nam z rąk :) niemniej jednak lubię ten produkt do stosowania po mojemu.

Po galaretkę myjącą marki Ziaja sięgnełam głównie z ciekawości, pózniej zachwyciła mnie ona swoim zapachem i działaniem. Bardzo lubię jej zapach, wygląd w pudełku oraz kolor. Co do samej konsystencji to mam mieszane uczucia- po nabraniu na rękę i próbie wmasowania w skórę zjeżdża, ucieka, ale z drugiej strony to drżącą galaretka więc w sumie to się zgadza. W wannie galaretka nadaje wodzie delikatnie żółtą barwę. Niestety ni w ząb nie chce się pienić. Jeśli ktoś lubi testować nowości kosmetyczne myślę że warto po niego sięgnąć, niestety w mój gust nie trafia.

Na wstępie pragnę nadmienić, że galaretka cudownie pachnie, tak pięknie i delikatnie, a ja jestem wrażliwiec zapachowy i połowa kosmetyków pachnie mi środkami czystości czy podobnymi rzeczami, więc chyba coś w mojej opinii musi być na rzeczy :p Skład jest, no, średni. Producent ma w zwyczaju opisywać swoje wyroby jako „łagodnie myjące” i tak też robi tym razem, jednocześnie nie tracąc swojego zamiłowania do stosowania SLS-u. Dla nieobeznanych w temacie podpowiadam, że SLS nie ma nic wspólnego z delikatnym oczyszczaniem skóry i może ją wysuszać. No ale do rzeczy. Kosmetyk posiada oryginalną formę i nawet sporą pojemność. Galaretka jest faktycznie galaretką i łatwo się ją nabiera. Największy problem to jednak fakt, do czego ten produkt faktycznie ma służyć. Z opisu producenta tak naprawdę niewiele wynika. Nie wiem, czy to ma być bardziej zamiennik płynu do kąpieli, czy też żelu pod prysznic. Galaretka rozpuszczona w wannie daje mało piany, która jest w dodatku nietrwała. Z tego co wiem, inna galaretka od Zia(j)i w niewielkich ilościach dała komuś całą burzę piany, więc tym bardziej nie rozumiem. Żeby umyć się galaretką, trzeba zwilżać ją z wodą, ale też umiejętnie, tak by galaretka nie utopiła się w wodzie. Trzeba też nabierać galaretkę w małych ilościach, bo zwyczajnie powypada z ręki albo szybko spłynie z ciała. Tak przygotowany produkt nie daje burzy piany, jednak łatwo rozprowadza się po skórze, faktycznie myje, a zapach utrzymuje się na skórze. Taka forma produktu nie czyni go wydajnym, ale też tragedii nie ma i dla wprawnej osoby starczy na kilka użyć. Kosmetyk jest ciekawą alternatywą żelu pod prysznic czy mydła, ale trzeba umieć go obsługiwać i być osobą dość zręczną i mieć nienaganny refleks, aby potrafić nad nim zapanować.

Kupiłam galaretkę razem z gruboziarnistym peelingiem który jak dla mnie jest strzałem w dziesiątkę. Ale jeśli chodzi o galaretkę to niestety nie spełniła swojego zadania być może przez to że faktycznie mam wannę. Galaretka słabo się pieni przy braku ciągłego kontaktu z wodą a kosmetyk sprytnie zlatuje na dół po nałożeniu. Ładnie pachnie mango ale to chyba jedyna zaleta. Trudno się nakłada i jest przy tym mało wydajna.

Moja opinia jest trochę nieobiektywna, bo myślę, że całkiem inne doznania miałabym używając tej galaretki w wannie. Ale niestety mam tylko prysznic i pod nim ten kosmetyk kompletnie nie zdaje egzaminu. W ładnym i bardzo estetycznym, plastikowym słoiczku znajdujemy naprawdę galaretkę. Ma właśnie taką gęstą konsystencję. Pachnie bardzo ładnie, ale delikatnie. Niestety jeśli chodzi o mycie i nakładanie galaretki na ciało, niestety ona "spływa". Zdarzyło mi się, że wszystko co wzięłam na rękę od razu zleciało na dół., a produkt, przez o jest średnio wydajny. Domyślam się, że w wannie gdzie człowiek leży, można bardziej zatrzymać kosmetyk. Do tego producent obiecuje, ze galaretkę można dodać do wody i powstanie piana. Wierzę w to, bo jak już mi się udało kosmetyk zatrzymać to dobrze się pienił. Był łagodny dla skóry. Niestety po użyciu skóra nie pachnie mango, ale wygląda dobrze. Jest czysta i świeża. Zdecydowanie polecam jeśli maci w domu wannę! Zalety (gdy masz prysznic): - zapach, - ładne opakowanie, - dobrze się pieni, - delikatny dla skóry, - dostępność. Wady (gdy masz prysznic): - konsystencja galaretki, spływa cały kosmetyk, - mało wydajny, - cena.

Galaretka znajduje się w dużym, plastikowym słoiczku z szeroką nakrętką. Słoiczek jest przezroczysty, więc doskonale widać, ile produktu już ubyło. Opakowanie to jest bardzo praktyczne również dlatego, że bez najmniejszego problemu można wydobyć taką ilość produktu, jaka jest nam potrzebna. Konsystencja, jak sama nazwa wskazuje, jest identyczna, jak w przypadku galaretki spożywczej. Fajnie się ją nabiera na dłoń, jest taka mięciutka i nie ucieka między palcami. Trochę obawiałam się, czy taka galer tka będzie w stanie wytworzyć pianę w połączeniu z wodą, a to dlatego, że ja jestem ogromną zwolenniczką kąpieli w dużej ilości piany :) No i moje obawy okazały się bezpodstawne, bo galaretka pieni się bardzo dobrze, piany jest dużo i nie znika ona szybko. Przez całą około półgodzinną kąpiel mogłam się cieszyć sporą ilością piany :) Zapach przyjemny, owocowy, czuć w nim wyraźnie mango. Nie jest to zapach sztuczny czy chemiczny, a wręcz przeciwnie- soczysty, dość intensywny, słoneczny i taki wakacyjny. Jednak jest to też zapach z tej kategorii, które szybko mi się po prostu nudzą i mam ochotę sięgnąć po coś innego. Dzieje się tak dlatego, że nie jestem wielbicielką owocowych zapachów- czasem lubię je, ale nie na długo. Aczkolwiek zwolenniczki owocowych aromatów w kosmetykach na pewno nie zawiodą się zapachem tej galaretki. Zapach na skórze utrzymuje się tak średnio. Jakąś godzinę po kąpieli jest już bardzo słabo wyczuwalny. Galaretka nie wysusza skóry, ale też jakoś specjalnie jej nie nawilża. Według mnie nie jest to typowy kosmetyk pielęgnacyjny, który ma robić na skórze to czy tamto. To po prostu miły dodatek do kąpieli, który ma uprzyjemnić nam chwile relaksu w wannie. Ot i tyle :) Dodam także, że galaretka jest wydajna, przystępna cenowo i nietrudno znaleźć ją w drogeriach stacjonarnych .

Galaretka do kąpieli bardzo mnie zaciekawiła, zaintrygowała, no bo niby jak to ma działać? Okazało się, że działa całkiem dobrze i jest fajną odskocznią od tradycyjnych produktów do kąpieli. Szczerze to się bałam, czy odpływu mi nie zatka, ale nie zatkała, więc nie obawiajcie się :D Po dodaniu odpowiedniej ilości tworzy się piana, która pachnie tak, że chce się jak najszybciej wskoczyć do tej kąpieli. Zapach jest bardzo przyjemny, nie jest bardzo sztuczny, odpychający czy przyprawiający o ból głowy. Kąpiel z odrobiną tej galaretki jest przyjemnością i przede wszystkim woda wydaje się "miękksza" i moja skóra to odczuwa! Ta galaretka to naprawdę fajny umilacz kąpieli i myślę, że warto go sobie sprawić zwłaszcza teraz w okresie jesiennym kiedy chętniej urządzamy sobie kąpiele żeby się wygrzać.

Miałam tą przyjemność zamówić jako jedna z pierwszych osób zestaw Baltic Home Spa od Ziaja na otwarcie sklepu. Szybko dotarło do mnie moje zamówienie i od razu przystąpiłam do testów. Galaretka do kąpieli bardzo mnie zaintrygowała gdyż wcześniej nigdy takiej nie stosowałam. Produkt zamknięty jest w przeźroczystym słoiczku, otwieranym na czarną zakrętkę o pojemności 260 ml. Konsystencja galaretkowata o pomarańczowym zabarwieniu i pięknym zapachu mango. Galaretkę dodaje się do kąpieli, dzięki czemu tworzy przyjemną, zapachową pianę. Łagodnie myje i pielęgnuje skórę. Produkt posiada substancje o właściwościach antycellulitowej i ujędrniającej (lecz aby to sprawdzić muszę trochę dłużej użytkować). Bardzo fajny sposób na odprężenie, a ten zapach jest zniewalający. Produkt nie wysusza skóry, pozostawiając ją przyjemnie gładką i pachnącą. Posiada neutralne pH i jest łagodny dla skóry. Galaretka do kąpieli doskonale nadaje się do codziennej pielęgnacji. Na tle innych produktów do kąpieli wyróżnia się ciekawą konsystencją oraz cudownym, świeżym zapachem. Po kąpieli czuje się orzeźwiona i pełna energii a jednocześnie dobrze zrelaksowana. Spełnił moje oczekiwania i umilił mi użytkowanie.

Zapach galaretki jest przepiękny, zdecydowanie dodaje energii po ciężkim treningu/dniu. Bardzo dobrze się pieni, skóra jest oczyszczona i odżywiona. Sam słoneczny kolor produktu przenosi mnie na wakacje.