Kanu Nature Mydło peelingujące w piance `Kwiatowa łąka` 

Uwielbiam testować kosmetyki, które pięknie pachną i takie właśnie było mydełko peelingujące w piance z Kanu Nature. Bardzo ciekawa konsystencja, taka zbita pianka, która pięknie się rozprowadzała na ciele a w towarzystwie wody, zmieniała się w pięknie pachnącą piankę. Mi ten zapach bardzo przypominał zapach kwiatów bzu. Mycie ciała tym produktem to czysta przyjemność. Jednak z uwagi na dość intensywny zapach, produkt stosowałam zamiennie z innym , tak aby przy dłuższym stosowaniu ten zapach mnie męczył. Mydełko zawarte w pięknym plastikowym opakowaniu, o pojemności 180 g. Opakowanie estetyczne, ładnie się prezentujące. Produkt wydajny. Myślę, z chęcią przetestować kolejne produkty tej marki, bardzo jestem ich ciekawa i na pewno po nie sięgnę. Mydełko według zapewnień producenta , powinno być peelingujące , ja jednak nie wyczułam tej wartości produktu. Na pewno domywał, nawilżał, pozostawiał na ciele piękny zapach.

Peeling to nie jest!!! Według producenta powinniśmy mieć tutaj cukier, który, jak wszyscy wiemy, pełni taką rolę, ale w moim egzemplarzu chyba się rozpuścił. - kosmetyk znajduje się w plastikowym, przeźroczystym słoiczku, z którego z łatwością wydobywam produkt. Opasany jest białą naklejką, na której znajdziemy wszelkie potrzebne informacje na temat mydła w języku polskim i angielskim. Grafika kwiatowa (przypomina hortensje) nawiązuje do zapachu. Opakowanie zamykane jest za pomocą aluminiowej nakrętki, która dobrze chroni wnętrze - mój słoik stoi pod prysznicem i woda się do środka nie dostaje. Na nakrętce wytłoczone są napisy. - konsystencja to zbita, gęsta, zwarta, fioletowa piana. Bardzo przyjemnie rozprowadza się po zwilżonej skórze ciała, delikatnie się pieni i bez problemu spłukuje. Nie pozostawia tłustości bo i sam kosmetyk tłusty nie jest, raczej masełkowy w dotyku, ale bez wspomnianej tłustości. Ale wymienione przez producenta w składzie drobinki cukru nie istnieją. Wyczuwam natomiast małe kuleczki, miękkie, które rozpuszczają się na skórze pod wpływem wilgoci, nie mówiąc już o jakichkolwiek funkcjach peelingujących.... Ale wiecie co, drogie Wizażanki, w ogóle mi to nie przeszkadza. Po pierwszym rozczarowaniu przyszło zadowolenie bo kosmetyk pięknie pachnie i fajnie myje. - zapach jest prawdziwie kwiatowy, choć kwiaty uwielbiam wizualnie to nie umiem dopasować aromatu do danego rodzaju, oprócz róży :) dlatego nie wiem jakim konkretnie kwiatem pachnie to mydło, ale zapach mnie oczarował - a działanie, poza tym, że, powtórzę się, nie złuszcza, to i tak jest bardzo zadowalające jako mydło/myjadło. Skóra po zastosowaniu kosmetyku jest, poza tym, że czysta, to jeszcze przyjemnie miękka i nawilżona. Po prysznicu zawsze obowiązkowo nakładam balsam, ale to mydełko już daje mi taką pierwszą, podstawową dawkę nawilżenia. Używanie tego mydła to sama przyjemność, dlatego z radością kupię kolejne opakowanie i wypróbuję też inne kosmetyki tej marki. A do peelingu użyję innego produktu :)