Bielenda Eco Nature, Detoksykująco-matująca maseczka do twarzy `Woda kokosowa, zielona herbata i trawa cytrynowa` 

Nic złego nie mogę napisać o maseczce ☺️ zmniejszyła pory, skóra wyglądała na zmatowioną a jednocześnie rozjaśniła ogólnie poprawiła bardzo wygląd mojej cery. Dodatkowo pięknie pachniała ♥️

Maseczkę kupiłam na promocji w serwisie aukcyjnym za około 2 zł. Jest to stosunkowo niska cena jak na maseczkę, zwłaszcza, że ta ma naturalny skład. Saszetka o dość dużych wymiarach, mieści w sobie 8 g maseczki. Taka ilość wystarcza mi na 2 bogate lub 3 mniej obfite użycia. Konsystencja gęsta, jak to w przypadku glinki. Zapach nie przypadł mi do gustu, jest glinkowo-herbaciany i niby lubię zapach herbaty, ale tutaj mieszanka z glinką i prawdopodobnie wodą kokosową tworzą nieprzyjemny aromat. Maseczkę łatwo nakłada się na twarz, nie ma większych problemów z jej zmyciem. Nie zasycha na kamień. Maska pozostawia skórę oczyszczoną, ale na poziomie przeciętnym. Spodziewałam się lepszego działania na wągry i rozszerzone pory. Mam skórę mieszaną, więc głębokie oczyszczenie strefy T jest dla mnie kluczowe, a niestety tego mi tutaj zabrakło. Nadanie skórze miękkości również na poziomie "takim se". Opóźnienia wydzielania sebum nie zauważyłam ani razu a zużyłam dwa opakowania maski (5 użyć). Podsumowując, maseczka niestety nie spełniła moich oczekiwań. Na plus wydajność i skład, ale działanie bardzo przeciętne. 3 gwiazdki mogę zostawić, ale już nie wrócę do tego produktu.

Lubię czasem zrobić sobie detox skóry Maseczka detoksykujaco-matujaca . Maseczka ma kremową konsystencję w postaci można powiedzieć kremu . Nakladalam ja pędzelkiem i trzymałam 20 min po czym zmylam letnią wodą . Mam mieszana cerę i super się akurat u mnie sprawdziła . Maseczka ma 99 % składników naturalnych. Ma wegańska recepturę . Aplikacja maseczki jest bardzo przyjemna . Maseczka nie ma efektu ściągania łagodnie wnika w skórę . Szybko się wchłania . Nie podrażnia ani nie wywołała u mnie żadnego zaczerwienienia skóry . Bardzo fajny detox skóry. Polecam

Posiadam mieszaną cerę z pierwszymi zmarszczkami. Skłonność do podrażnień niska. Recenzowana maseczka ma kremową konsystencję, lekko zielony odcień i przyjemny ziołowo- cytrusowy zapach. Plus za 99% składników pochodzenia naturalnego. Łatwo się nakłada. W trakcie przebywania na twarzy nie piecze, wręcz przeciwnie - przyjemnie chłodzi. Po zmyciu twarz jest zmatowiona i wygładzona. Myślę że maseczka będzie bardziej odpowiednia do cery tłustej. Na mojej mieszanej spowodowała mocne uczucie ściągnięcia. Z tego powodu nie wiem czy sięgnę po nią ponownie.

ziołowy przyjemny zapach, zielona kremowa formuła z naturalnymi składnikami nie podrażnia skóry, nie uczula. W saszetce bardzo mało tej konsystencji jednak zapewniam, że tyle wystarcza aby aplikować na całą twarz. Po kilku użyciach takich próbek, śmiało mogę rzec, że za każdym razem świetnie oczyszcza skórę, niweluje wydzielania się nadmiaru sebum, eliminuje wszelakie zanieczyszczenia, zmniejsza widoczność zaskórników. Cera jest matowa i gładka.

Wcześniej użyłam drugiej wersji maseczki - nawilżającej i okazało się porażką i dlatego nie nastawiałam się na zbytnie sukcesy tej. I od razu muszę powiedzieć, że takich nie było, ale przynajmniej nie podrażniła ani nie "rozpaliła" mi twarzy jak poprzedniczka. Opakowanie ładne, wystarczyła mi na 2 razy. Po jej zmyciu, skóra była uspokojona, zmatowiona, ale efekty nie były rewelacyjne, bo jednak moja twarz zimą nie potrzebuje aż tak mocnego detoksu. Nie skreślam jej całkowicie, bo najprawdopodobniej latem sprawdzi się o wiele lepiej.

Maseczka jest dedykowana cerze mieszanej i tłustej - coś dla mnie, bo pomimo wysuszającej się skóry na policzkach, w strefie T ciągle walczę ze zwiększonym przetłuszczaniem się skóry i drobnymi niedoskonałościami. Jeśli chodzi o maseczki, to staram się żonglować pomiędzy tymi przeznaczonymi do skóry suchej (bo pomimo przetłuszczania moja skóra potrzebuje solidnego nawilżenia), a tymi do skóry potrzebującej oczyszczenia i zmatowienia. Tym razem wybór padł na maseczkę z linii Eco Nature od Bielendy. Opakowanie zgrabne, całkiem wygodne. Ilość maseczki jest odpowiednia, aby nałożyć ją równomierną warstwą na skórę. Zapach bardzo orzeźwiający, nieco cierpki, dla mnie pachnie po prostu limonką, która to pachnie cytrusowo, ale jednak ma delikatną nutę goryczki. Maska ma bladozielony kolor i kremową konsystencję, chociaż nie jest ona gęsta, ale tak jakby z dodatkiem kilku kropel wody. Maskę trzymałam na twarzy ok. 20 minut. Nie wchłonęła się, większość zmyłam płatkiem kosmetycznym. To co mi się spodobało to fakt, że skóra była rozjaśniona i faktycznie matowa, w taki naturalny i zdrowy sposób. Nie była w żaden sposób ściągnięta, co czasem się zdarza w przypadku maseczek matujących. Do tego zauważyłam lekkie oczyszczenie i wygładzenie skóry. Maseczka ogółem jest bardzo delikatna w działaniu, poleciłabym ją zwłaszcza osobom, które - tak jak ja - potrzebują regularnego oczyszczania, ale których skóra ma niestety tendencję do wysuszania, więc to oczyszczanie musi być łagodne. Ta maseczka to właśnie robi - delikatnie matuje, rozjaśnia i uspokaja skórę. Daję 4 gwiazdki, bo ciężko mi na razie ocenić efekt normalizacji sebum i długotrwałego oczyszczenia. Aby to zauważyć, na pewno potrzeba kilka-kilkanaście razy użyć maseczki i to regularnie, więc być może podniosę ocenę jeśli maseczka sprawdzi się również w tym względzie.

Maseczkę kupiłam z czystej ciekawości, w sumie to nakładając ją na twarz nie liczyłam na jakieś cuda. A jednak :) Najbardziej zdziwiła mnie konsystencja maseczki. Zazwyczaj do cery tłustej lub mieszanej maseczki są lekkie, żelowe lub typowo glinki a tutaj mamy jakby tłustą glinkę, takie bardziej masełko. Po nałożeniu na twarz maseczka zachowuje się bardzo dobrze- nie wysycha, daje uczucie nawilżenia i otulenia. Po zmyciu efekty są widoczne gołym okiem. Cera jest nawilżona ale też ładnie zmatowiona i ten efekt utrzymuje się dość długo (parę godzin). Maseczka wystarczyła mi na dwa razy, więc cenowo wypada bardzo dobrze zwłaszcza na promocji. Liczę, że pojawią się większe opakowania.

Z tej serii posiadam również żel i peeling, ogólnie bardzo dobre produkty dla cer mieszanych i tłustych. Maseczka kosztuje ok. 5 zł (w Hebe, a w drogeriach internetowych nawet taniej!) i spokojnie wystarczy na 2 razy. Uważam, że cena w tym przypadku jest adekwatna do jakości. Ogromny plus za naturalny skład i mało składników drażniących. Produkt spisuje się świetnie. Rozjaśnia cerę i matowi, ale nie przesusza. Ogólnie super uzupełnienie do ww. produktów, bo każdy z nich jest dobry.

Jest to kolejna maseczka z tej linii bielendy eco nature którą przetestowałqm i chcę więcej. Maseczka jest lekko zielona, pachnie świeżo głównie trawą cytrynową z nutą zielonej herbaty. Nakłada się ją dobrze, nie jest ,,twarda" jak te maseczki z glinkami które zastygają na skorupę. Po zastosowaniu skóra twarzy jest gładziutka, zmatowiona ale nie wysuszona. Chciałabym aby ten produkt znalazł się w większej pojemności nie tylko na raz. Polecam

Maseczkę kupiłam w Drogerii Hebe Opakowanie to saszetka, zawiera 8g kosmetyku, zapłaciłam około 3 zł. Maseczka pięknie pachnie, dobrze rozprowadza się na skórze i nie ma problemu ze zmywaniem. Mam cerę mieszaną z tendencją do przetłuszczania w strefie T, maseczka sprawdza się doskonale, stosuję ją raz w tygodniu, nakładam na oczyszczoną skórę z pominięciem okolic oczu na 10-15 minut. Skóra jest odświeżona, nawilżona i zmatowiona. Ilość kosmetyku w opakowaniu jest wystarczająca. Do tej pory zużyłam cztery opakowania i na pewno jeszcze do niej wrócę. Duży plus nie tylko za działanie ale za świeży śliczny zapach i skład - 99% składników pochodzenia naturalnego.

Maseczki z Bielenda to mój taki mały must have! Często podczas mojej pielegnacji po nie sięgam Oczywicie, musialam wypróbować maseczki Bielenda Eco Nature, na pierwszy ogień poszła właśnie ta ???? ✅ Wydajan, maseczki starcza na twarz, szyję dekolt i u mnie jeszcze sporo jej zostało ➡️można podzielić się z siostrą ✅ Kocham wegańskie kosmetyki, więc tutaj duży plusik, skład też supwr ✅ Skóra jest po niej super nawilżona, pieknie wygląda ✅ Zapach też nie podrażnią, jest delikatny Więc cała maseczka na duży plus ???? kupię ponownie

Maseczki Bielendy to u mnie taki pewnik, na zasadzie, że na pewno mi podejdą i nie rozczaruję się. Z tą było tak samo. Generalnie jest to bardzo dobra maseczka, o naprawdę super, naturalnym składzie. Łatwo się nakłada, jest kremowa, nie spływa z twarzy, nie szczypie a zmywa się ją łatwo. Zostawia skórę matową, czystą, odświeżoną. Zmniejsza widoczność porów i zalecza zmiany zapalne. Super

Bardzo lubię maseczki bielenda, więc jak mogłam i tej nie spróbować, przyciągnęła mnie jej szata graficzna. Maseczka ma kremową konsystencję z lekkimi drobinkami, prawie niewyczuwalnymi. Na buzi trzymałam ją ok. 15 min, pięknie pachnie, tak owocowo, orzeźwiająco, megaaa. Bardzo dobrze się ją zmywało, nie miałam żadnego problemu. Efekt, odświeżona, ukojona, oczyszczona i zmatowiona skóra. Produkt rewelacja i to jeszcze w dobrej cenie, maseczka kosztowała około 4 zł na promocji w Drogerii Natura.

Uwielbiam markę Bielenda i jak tylko zobaczyłam tę nowość w sklepie wiedziałam, że muszę ja wypróbować. To próbowanie wyszło tak dobrze, że właśnie czeka na mnie 3 saszetka, a dodatkowo dokupiłam żel myjący i peeling z tej serii - tak jestem nią zachwycona! :) Mam cerę mieszaną ze skłonnością do wyprysków. Ciężko mi znaleźć matującą/oczyszczającą maseczkę, która nie powodowałaby irytującego ściągnięcia skóry (np. maseczki z glinką niektóre doprowadzają mnie do szału). Zazwyczaj więc sięgam po produkty nawilżające, ale postanowiłam sprawdzić jak zadziała u mnie ten produkt. Okazał się strzałem w 10! Maseczka ma kremową postać z lekkimi drobinkami. Nakładam ją na twarz przed porannym prysznicem i trzymałam koło 15 minut. Nie powodowała tego nieprzyjemnego "ściągnięcia" skóry. Przepięknie pachnie, tak jakoś... rajsko <3 Zmywam ją pod prysznicem. W efekcie mam fajnie odświeżoną, oczyszczoną skórę, która nie jest wysuszona na wiór, ale uspokojona i lekko nawilżona. Faktycznie lekko matuje - nakładałam po niej makijaż i dobrze trzymał się cały dzień, nie powodowała jakiegoś wielkiego świecenia twarzy. Rewelacyjny produkt w dobrej cenie! Warto się na niego skusić. Dla mnie na plus dodatkowo nieziemski zapach, nie jest to sam kokos i trawa cytrynowa, ale coś takiego świeżego... limonka może? :) Bardzo mi się podoba, będzie to fajny kosmetyk na lato! Bardzo ładne opakowanie.

Mam cerę mieszaną z tłustą strefą T i suchymi policzkami. Zmagam się z nadmiarem sebum oraz zaskórnikami wszelakiego rodzaju, dlatego kupując maseczki wybieram szczególnie te do cery mieszanej. Maseczkę Bielenda kupiłam już dawno ale dopiero teraz przyszedł na nią czas. Żałuję, że tak długo zwlekałam z wypróbowaniem bo okazała się świetna do mojej cery. Opakowanie to saszetka 8g, wystarczyła mi na 2 użycia na samą twarz. Saszetka wygląda bardzo ładnie, kolorystyka zielona od razu kojarzy się z naturalnym produktem. Maseczka jest koloru lekko zielonego. Konsystencja bardzo kremowa, łatwo i przyjemnie rozprowadza się po twarzy. W odróżnieniu od poprzednich recenzji, mi zapach bardzo się podoba. Jest cytrusowy, orzeźwiający, bardzo przyjemny, w ogóle mi nie przeszkadzał, a po zmyciu maseczki jeszcze długo utrzymywał się na twarzy. Maseczka składa się w 99% ze składników pochodzenia naturalnego. Zawiera m.in.: - Wodę kokosową, która zawiera dla skóry cenne substancje odżywcze, - Zieloną herbatę, która normalizuję pracę gruczołów łojowych oraz wspiera walkę z zaskórnikami, - Trawę cytrynową, która wykazuje działanie antybakteryjne. Po nałożeniu maseczki trzymałam ją przez 20 minut, nadmiar przetarłam wacikiem i spłukałam letnią wodą. Działanie maseczki na moją skórę okazało się rewelacyjne. skóra została ładnie odżywiona i delikatnie nawilżona, a jednocześnie nadmiar sebum został usunięty a twarz pozostała matowa przez długi czas. Po przyjrzeniu się z bliska stwierdzam, że duża część porów została oczyszczona i właśnie na taki efekt liczyłam. Dodatkowo skóra była bardzo gładka, miękka, miła w dotyku, aż przyjemnie było ją dotykać. Podczas stosowania maseczki nie odczuwałam żadnego dyskomfortu, pieczenia bądź reakcji alergicznej. Maseczka dostaje ode mnie 5 z plusem. Polecam wszystkim z cerą mieszaną bądź tłustą. Ja na pewno jeszcze ją kupię.

Maskę kupiłam całkiem niedawno chcąc wypróbować jakiś pierwszy kosmetyk z tej serii i sprawdzić, czy jest w ogóle warta zachodu. Zapłaciłam za nią drogerii ok. 4 zł, więc w miarę tanio i przystępnie. Maskę dostajemy w wygodnej saszetce, która bardzo łatwo się rozrywa i można spokojnie wydobyć maskę ze środka. Sama maska ma zielony kolor i gęstą konsystencję, którą łatwo się nakłada, a dodatkowo nie jest potrzebny hydrolat lub tonik, ponieważ maska nie zasycha. Maska przede wszystkim, przyjemnie nawilża twarz. Widoczny jest również efekt zmatowienia oraz delikatne zmniejszenie porów. Maskę zmywa się w łatwy sposób bez zbędnego problemu podczas spłukiwania. Najmniej podobał mi się zapach tej maski, taki lekko jedzeniowy, aczkolwiek nie przeszkadzał mi na dłuższą metę i nie meczył na szczęście.

Maseczkę z nowej serii Bielendy kupiłam jak tylko pojawiła się w pierwszych drogeriach. I maseczka była bardzo przyjemna w użyciu i tez w dobrej cenie. Zapach był jednak (dla mnie) nie do wytrzymania. Trawa cytrynowa bardziej zapachowo klasyfikuje się w kategorii intensywnego dopiero startego imbiru, a tego zapachu po prostu nie znoszę. Mam cerę suchą i naczynkową, ale często sięgam po maseczki oczyszczające. Opis Bielendy: dla cery tłustej i mieszanej raczej mnie nie zniechęcił. Akurat w przypadku tej marki kosmetycznej często sięgam po maseczki nie dedykowane do mojej cery i zawsze jestem zadowolona. Tak było tez w tym przypadku. Maseczka nie podrażnia i nie uczula. Do tego pozostawia skórę niesamowicie gładką, oczyszczoną i odżywioną. Cena jest w porządku, ale głównie ze względu na zapach nie sięgnę po maseczkę ponownie.