Dosłownie, wstępnie rozpuszcza osad,ale nie zawsze solo daje sobie z nim do końca radę.
Trafiłam na nią u przyjaciółki, spodobał mi się efekt,także widząc promocję zakupiłam od razu dwa opakowania tej i jedno opakowanie innego wariantu tej marki.
Minęło już trochę czasu odkąd je wszystkie zużyłam,a że nie do końca wiedziałam co o nich myśleć,do recenzji zabieram się dopiero teraz :).
Warto podkreślić,że używam szczoteczki sonicznej, konkretnie Seysso, zęby po wielu miesiącach leczenia mam w lepszej kondycji i nie są już tak wrażliwe jak kiedyś.
Kupując tę pastę sugerowałam się również jej niskim RDA (13),co w przypadku używania szczoteczek sonicznych ma duże znaczenie, zęby i szkliwo przy używaniu elektrycznej bądź sonicznej szczoteczki nie rysują się i nie osłabiają kiedy dobrze dobierzemy do nich pastę.
Jak widzę,że pasta ma wybielać,to pierwsze co to robię krok w tył,bo bardzo często takie pasty mają drobiny,które w połączeniu z taką szczoteczka mogą zrobić niezły bajzel :).
Tu można powiedzieć,że to pasta stworzona pod ten typ szczoteczek.
Jej konsystencja jest mniej zwarta,niż klasycznych past, ma przyjemny cytrusowo -gozdzikowy zapach i smak, jest wydajna,dość dobrze się rozprowadza na zębach.
Ciężko mi było się na początku przyzwyczaić do takiego jakby uczucia ściągnięcia na zębach i dziąsłach, ale nic mnie nie podrażnila,ani nie zarysowała zębów.
Czuć też po niej świeżość,ale bez wykręcenia twarzy w każdą stronę :).
Jeśli chodzi o usuwanie osadu, to rzeczywiście daje radę,zęby zaczynają mieć taki poblask jak perełki,dosłownie,ale jakiś mocniejszy osad wymaga dwukrotnego mycia,lub po prostu dłuższego.
Za to kiedy połączyłam ja z pastą elmex sensitive, najpierw myjąc perłą,a później elmexem,to był strzał w dziesiątkę.
Było to może nietypowe,ale chciałam te pasty już po prostu zużyć do końca (2 opakowania tej i trzecie innego wariantu zajęło mi okolo pół roku używania).
Biała Perła ładnie wstępnie jak właśnie taki peeling enzymatyczny rozpuszczała osad,a Elmex wymiatał już wszystko do końca.
Obie te pasty mają niskie RDA,także byłam spokojna,że nie przesadzę.
Ta pasta nie jest typowa i ciężko ją porównać do innych i ocenić.
W moim subiektywnym odczuciu jest na takie 4+.
Jeśli chodzi o wybielanie, to jeśli liczymy na ściąganie aktualnych osadów, które zmieniają barwę zębów,to daje radę,ale jeśli są już mocniej zabarwione,to nie spodziewałabym się cudów,to zależy od naprawdę wielu czynników, nawet naruszanie szkliwa sprawia,że osady wchodzą w zęby głębiej.
W takiej sytuacji mamy dwie opcje do wyboru,a nawet trzy, zmienić szczoteczkę na soniczną lub rotacyjną, szorować zęby klasycznymi "wybielaczami",które ścierają nam szkliwo,stosować róże paski i kuracje, albo po prostu pójść do dentysty i wybielić zęby.
Myślę,że ta pasta raczej nie da nam wybielenia jak u dentysty,ale za to jest bezpieczna opcją,która nie zrobi nam krzywdy i sprawdzi się z tego typu szczoteczkami. Myślę,że do analogowych szczoteczek może być zbyt delikatna w działaniu i rzeczywiście wydawać się mało skuteczna.
Cena nie jest super wygórowana,około 20 złotych, ale zważywszy na dobrą wydajność,do przejścia.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie