FaceBoom Basic , Intensywnie nawilżający balsam do ust `Słodki kusiciel` 

Balsam jest zamknięty w małym różowym słoiczku. Ma lekko różowy, pudrowy kolor. Po mimo tego balsam nie zostawia koloru na ustach. Nawilża usta i pozostawia na nich ładny blask. Wyglądają na miękkie. Ma bardzo słodki zapach i smak.

Balsam otrzymałam w wyprawce ze szkoły rodzenia, a więc nie pozostało mi nic innego jak go przetestować i to nawet już w szpitalu. Produkt znajduje się w malutkim, uroczym słoiczku w pudrowym kolorze charakterystycznym dla kosmetyków Face Boom. Konsystencja jest dość zwarta, aksamitna, a zapach i posmak słodziutki. Jestem posiadaczką dość suchych ust, często z odstającymi skórkami, więc wybór produktu mocno nawilżającego jest dla mnie kluczowy. Balsam aplikuje się bez problemu, jakiś czas pozostaje na ustach jako połyskująca warstwa. Pomimo tego, że balsamik ma różowy kolor to w żadnym stopniu nie barwi ust. Jak przy tego typu produktach trzeba często go reaplikować. Po chwili nawet czuć już taką potrzebę. Osobiście pomimo tego, że nawet dobrze zmiękcza usta to nie przemawia do mnie jego „wazelinowość”. Jakoś nie lubię takiego efektu.

Miałam okazję przetestować balsam do ust FaceBoom, i muszę przyznać, że to produkt, który pozytywnie mnie zaskoczył! Podsumowując – balsam do ust FaceBoom to świetny wybór dla osób, które szukają lekkiego, nawilżającego i naturalnego produktu do codziennej pielęgnacji ust. Idealnie sprawdzi się w chłodniejsze dni, a jego przyjemna formuła sprawia, że chce się go używać regularnie!

Intensywnie nawilżający balsam do ust FaceBoom spełnił swoje zadanie na nich suchych , spierzchniętych , pękających ustach . Ciekawa miła konsystencja , ma też słodkawy smak po aukcji na usta co jest dla mnie uroczym akcentem ;) efekt nawilżający był wyczuwalny już po pierwszej aplikacji a przy regularnym stosowaniu - po dwóch dniach - już nie miałam tego efektu ściągnięcia , szorstkości czy suchości ust ;) może ten słoiczek nie jest do końca poręczny na wyjazd ale mi chodzi o działanie nie wygląd a działanie naprawdę polecam .

Od samego początku zakochuje się w jego zapachu, który jest równocześnie subtelny i intrygujący. Wystarczy jedno delikatne dotknięcie, aby poczuć, jak odżywcze składniki balsamu otulają moje usta, pozostawiając je aksamitnie gładkie. Jedną z rzeczy, które uwielbiam w tym produkcie, jest jego praktyczne opakowanie. Mały rozmiar sprawia, że mogę zabrać go ze sobą wszędzie, a aplikacja jest łatwa i wygodna. Nie muszę się martwić o suche i spierzchnięte usta, ponieważ "Słodki kusiciel" jest moim niezawodnym towarzyszem na co dzień.

Balsam tworzy idealne połączenie z peelingiem z tej samej serii. Fajnie nawilża i bardzo ładnie pachnie. Aczkolwiek opakowanie nie jest praktyczne do noszenia ze sobą

Balsam do ust od FaceBoom nie spełnił moich oczekiwań. Balsam otrzymujemy w dość dużym, plastikowym słoiczku. Jest wyjątkowo wydajny, ma delikatnie różowy odcień i bardzo słodki smak i zapach. Konsystencja jest dość gęsta, ale nie za bardzo, bardziej w kierunku balsamu właśnie niż np. masełka. Kosmetyk nie spełnił moich oczekiwań, bo zdecydowanie za mało nawilżał usta - bardzo szybko kupiłam sobie mój sprawdzony balsam do ust, bo ten okazał się być po prostu niewystarczający.

Balsam ma piękny taki słodki zapach i sama formuła jest bardzo przyjemna. Produkt jest zamknięty w słoiczku. Konsystencja jest dość lekka i przyjemnie się go aplikuje, nie oblepia ust. Moje usta są po zimie naprawdę spierzchnięte i potrzebują intensywnego nawilżenia. Balsamu używam najczęściej wieczorem przed pójściem spać, jednak rano moje usta są dalej podrażnione i nie ma takiej miękkości. Fajnie nakładać go w ciągu dnia i reaplikować parę razy, ale mam wrażenie, że to uczucie nawilżenia szybko znika. Mam wrażenie, że jest za słaby jeśli ktoś potrzebuje intensywnego nawilżenia. Balsam używam od paru miesięcy i dalej nie zużyłam całego, więc wydajność na plus.

Balsam znajduje się w plastikowym, odkręcanym słoiczku o dość niestandardowej pojemności (12 ml). Dodatkowo jest zapakowany w kartonik, również dość niespotykanego kształtu. Kartonik jest sporych rozmiarów, natomiast sam słoiczek mały - można by to lepiej dopasować, ale już się nie będę tak bardzo czepiać. Zapach jest jedną z największych zalet produktu. Jest to słodka, owocowa woń. Przypomina mi jakieś malinowe cukierki. Balsam jest też najintensywniej smakowym kosmetykiem do ust, jaki kiedykolwiek miałam (a że mam wymagającą skórę ust, dużo się ich przewinęło). Jednakże ta cecha z czasem zaczyna irytować. Gdy używa się go regularnie i za każdym razem czuć ten słodki smak... Trochę już za dużo tej słodyczy. Balsam ma jasnoróżowy kolor. Nie trzeba czekać, aż kosmetyk rozgrzeje się pod wpływem ciepła skóry, tylko od razu można nabrać na palec jego odpowiednią ilość. Świetnie rozprowadza się po ustach, ma bardzo lekką konsystencję. Na tyle lekką, że czasami mam wrażenie, że zaraz spłynie z warg, chociaż nigdy mi się to nie zdarzyło. Delikatnie barwi usta na jasnoróżowo, jednak jest to na tyle subtelny efekt, że prawie niewidoczny. Produkt delikatnie nawilża usta, nadając im połysk. Przez swoją lekką konsystencję może spodobać się osobom, które nie lubią ciężkich i oblepiających kosmetyków do ust. Do tego ładnie pachnie. No i niestety, ale z zalet to tyle. Nie natłuszcza, nie regeneruje, nie odżywia. Ja widzę dla tego balsamu tylko jedną opcję - jako domowy produkt, w sytuacji gdy możemy sobie pozwolić na częstą reaplikację. A to dlatego, że produkt nie utrzymuje się na ustach zbyt długo. Moje wargi mają tendencję do szybkiego przesuszania się i w moim przypadku kosmetyk utrzymuje się maksymalnie pół godziny. Powinien się sprawdzić, gdy mamy wargi w dobrej kondycji i potrzebujemy produktu, który jedynie je zabezpieczy. Natomiast jeśli nasze usta już są spierzchnięte i przesuszone, wtedy ten produkt sobie nie poradzi, na to jest za słaby.

Nie jest to mój ulubiony balsam. Kupiłam go bo brakowało mi kilku złotych do darmowej dostawy. Bardzo ładnie pachnie oraz smakuje. Nie podoba mi się sposób nakładania. Jest mało higieniczny oraz brudzi palce. Niestety ale dość szybko się zmywa. Ja jednak wolę trochę bardziej trwały produkt. Mimo wszystko produkt jest wydajny. Mam go bardzo długo a wciąż trochę zostało. Dokończę opakowanie ale raczej nie do powtórzenia.

Dużym plusem jest opakowanie, wygodny, lekki słoiczek zawierający sporo produktu. Balsam jest wydajny, zostawia na ustach tłustą warstwę, ale się nie lepiej, co jest jego zaletą. Jeśli chodzi o zapach to rzeczywiście jest słodki, owocowy, całkiem przyjemny. Do minusów bym zaliczyła brak intensywnego nawilżenia. Moim zdaniem nie radzi sobie z suchymi ustami. Chwilowy efekt jest zaraz po nałożeniu, ale nie zauważyłam dłuższego działania. Po nałożeniu grubej warstwy na noc, rano usta wcale nie są w lepszym stanie. Dlatego uważam, że na zimę gdzie najbardziej powinien pomagać to się nie nadaje.

Balsam do ust FaceBoom to zdecydowanie produkt dla fanów uroczych gadżetów. To 12 g produktu zamknięte w plastikowym słoiczku w uroczym odcieniu różu. Moim zdaniem produkt sprawdzi się dla osób które potrzebują nawilżenia >>teraz, już, natychmiast!<< Niestety, nie nazwałabym tego produktu intensywnie nawilżającym, jak zapewnia producent. Balsam jest przyjemny w użytkowaniu, ale tylko jeśli faktycznie odpowiada nam bardzo "topiąca się" wręcz na ustach konsystencja. Do tego zdecydowanie trudno, aby nie wyjść za linię ust. Ogromnym plusem w moim odczuciu jest zapach i smak produktu. Jest to chyba najbardziej przyjemnie słodki balsam, jaki miałam okazję używać i nie ukrywam że bardzo mi ten aspekt w nim odpowiada. Zapach jest również przyjemny: na pewno jest to jakiś owoc typu malina, truskawka, poziomka. Ogólnie poleciłabym dla miłośników uroczych produktów, dla nastolatek.

Ostatnio miałam okazję wypróbować Balsam do Ust marki Face Boom, niestety z dużym zawodem stwierdzam, że nie spełnił on moich oczekiwań. Wprawdzie produkty tego typu są często subiektywne, ale niestety w tym przypadku dostrzegłam kilka istotnych mankamentów. Przede wszystkim, konsystencja balsamu okazała się zbyt gęsta i tłusta. Mimo starań, aby nałożyć go w umiarkowanej ilości, produkt pozostawiał na ustach nieprzyjemne uczucie ciężkości. Nie był w stanie efektywnie nawilżyć moich ust, a wręcz przeciwnie – wydawało się, że tworzy na ich powierzchni nieprzepuszczalną warstwę. Dodatkowo, zapach balsamu był zbyt intensywny i sztuczny. Zamiast delikatnej wońki, jakiej oczekiwałam, musiałam zmagać się z drażniącym aromatem, który utrzymywał się przez długi czas po nałożeniu. To dla mnie było szczególnie niekomfortowe, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że produkty tego rodzaju zazwyczaj charakteryzują się subtelnością zapachu. Co najważniejsze, niestety, balsam nie spełnił swojej podstawowej funkcji – nie zauważyłam żadnej poprawy w stanie nawilżenia moich ust. Nawet po regularnym stosowaniu, moje usta nadal były suche, a skóra na ich powierzchni nie zdawała się być odżywiona czy regenerowana. Podsumowując, Balsam do Ust marki Face Boom okazał się dla mnie niewłaściwym wyborem. Nie spełnił oczekiwań pod względem konsystencji, zapachu czy skuteczności nawilżania. Wobec tego, nie mogę go polecić i z pewnością poszukam alternatywnych produktów, które lepiej sprostają moim potrzebom.

Balsam zamknięty w plastikowym pojemniczku, po otwarciu pięknie pachnie malinami. Spodziewałam się nieco innej formuły. Nabiera się twardą masę, która po rozsmarowaniu na ustach się mocno topi (ale nie spływa). Zostawia jasny film na ustach, dlatego stosowałam głównie na noc. Bardzo oleista formuła, więc nie każdemu się spodoba. Po zastosowaniu usta są nawilżone, pięknie się błyszczą i są zabezpieczone. Mnie osobiście nie przypadła do gustu formuła, ale nie da się zaprzeczyć, że produkt działa jak należy:))

W tym balsamiku zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Produktów w słoiczkach używam w domu i do takiego domowego na tłuszczania go kupiłam. Niemniej nieraz idzie ze mną do pracy. Słoiczek jest całkiem spory dzięki czemu możemy się cieszyć produktem dłużej. Konsystencja jest bajecznie gładka, masełkowa i otulajaca odzywczą slodyczą. Usta natychmiast stają się gładkie, odżywione i nawilżone. Warstewka jest cieniutka i sksamitna jak po delikatnym masełku. Mi to bardzo odpowiada. Słodki posmak też! Bardzo polecam! Dobra rzecz!

Bardzo lubię testować różne balsamy do ust, więc nie mogłam przejść obojętnie obok tego 'słodkiego kusiciela '. ;) Najbardziej oczywiście skusił mnie zapach, ale też zależało mi na dobrym nawilżeniu, bo składniki tego produktu są naprawdę ciekawe. Balsam do ust znajduje się w plastikowym opakowaniu o pojemności 12g. Ma różowy kolor i masełkowatą konsystencję. A jeśli chodzi o zapach to jest trochę inaczej niż przy peelingu z tej serii. Owszem, jest bardzo słodki i przyjemny, również przypomina malinową Mambę. I bardzo mi się on podoba, ale przy częstym używaniu tego balsamu zaczynał mi 'smakować' już trochę sztucznie. Balsam nie pozostawia koloru na ustach, ale nadaje im ładny blask wyglądający jakby nałożyło się błyszczyk. Nie pozostawia lepiącej się warstwy, której nie lubię. Jest to jeden z tych balsamów, których należy używać systematycznie, żeby były jakieś fajne efekty. Wtedy rzeczywiście usta są bardziej odżywione, gładsze i widać poprawę ich kondycji. Co do nawilżenia to jest ono u mnie raczej krótkotrwałe, więc żeby czuć było to nawilżenie, nakładałam go częściej. Stosowałam go w małej ilości, bo gdy nałożyłam go więcej to dość szybko spływał z ust i stawał się wodnisty. Jedynie na noc nakładałam go więcej, choć i tak się rozpuszczał, ale mimo tego rano czuć było działanie balsamu. Zawiera 95% składników pochodzenia naturalnego. Znajdziemy tu m.in. olej babassu, olej z awokado, olej ze słodkich migdałów, oliwę z oliwek, kalaminę (ma działanie łagodzące). Balsam działa całkiem dobrze, ale wydaje mi się, że dla problematycznych ust mógłby nie być wystarczający. To ciekawy produkt z ładnym malinowym zapachem, ale ja już nie wrócę do niego ponownie. Potrzebuję jednak większego nawilżenia, które będzie dłużej się utrzymywać.

Był na promocji więc wzięłam ,jest to najprzyjemniejszy , najładniej pachnący i smakujący truskawkową Mambą tylko nie zjedzcie całego xd. Cena w stosunku do gramatury I jakości daje 10/10. Polecanko.

Balsam spełnia moje oczekiwania, Ładnie pachnie, ładnie wygląda na ustach, ma też przyjemny smak. Nie niszczy wyglądu szminki ani błyszczyka. Jest wydajny, wystarcza na długo. Nawilża usta, w szybkim czasie poprawił kondycję moich ust, a były w naprawdę kiepskim stanie.