Hype na kosmetyki HTC obiegł internet w tempie ekspresowym, a mi skończył się krem do stylizacji loków i odżywka bez spłukiwania. Kupiłam 4 kosmetyki z tej serii i jak pozostałe 3 są niesamowite i warte hajpu to tutaj coś poszło nie tak. Nie jest to taki bubel, żebym oceniła go na jedną gwiazdkę i w ogóle nie używała, ale używa go się dziwnie. A na ten żel napaliłam się najbardziej. Zastanawiałam się miedzy nim a Curl Melonem, ale tuż przed zakupem obejrzałam filmik kręconowłosej youtuberki twierdzącej, że Curl Melon to bubel, a Lemon Lemur jest genialny. Ot, jak można zasugerować się opinią jednej osoby, kiedy widzę, że na wizażu Curl Melon jest oceniany zdecydowanie lepiej...?
Zaraz po otrzymaniu przesyłki musiałam natychmiast go przetestować, nawet nie chciało mi się robić prawdziwej reanimacji skrętu tj. zmoczenia włosów i wgniatania w mokre włosy stylizatorów bez uprzedniego mycia włosów. Po prostu chciałam zobaczyć jak zadziała na suchych włosach. Działanie określiłabym jako dziwne, bo z jednej strony faktycznie wydobył skręt i uniósł pukle do góry, ale... we włosach było coś białego jakby guma. Z tego względu w ogóle nie nadaje się do włosów suchych, bo guma Guar czy coś w tym rodzaju nie wnika we włos a jakby twardnieje, tworzy skorupę i sypie się z włosów. Przy następnych próbach też było dziwnie i długo nie mogłam "rozkminić" jak tego w ogóle używać. Na opakowaniu pisze, że należy nałożyć na ociekające wodą włosy po umyciu, trochę pozagniatać, a potem "nie dotykać aż do całkowitego wyschnięcia". I rzeczywiście, gdy dotykałam włosów, zagniatałam je podczas wysychania (mam suszarkę z dyfuzorem i zimnym nawiewem, ale rzadko jej używam - kupiłam ją dopiero ostatnio, przez lata nie używałam suszarki i przyzwyczaiłam się do tego, żeby włosy wysychały mi same z siebie, są wysokoporowate i niedługie, trochę za ramiona) to coś się psuło z tym skrętem...? Musiałam przekonać się do ploppingu czyli wiązania sobie koszulki na włosach. Skręt jest faktycznie wydobyty, ale szybko opada i rozprostowuje się. Jak włosy tylko zaczną wysychać należy szybko poprawić je żelem utrwalającym. I tu jest zagwozdka... Żel do stylizacji i potem żel do utrwalenia...? Żel na żel?? Jednego i drugiego używam minimum, ale włosy robią się trochę twarde, sztywne (mam miodowy żel z Cantu, który mimo, że silnie utrwala sprawia, że włosy są mięciutkie w dotyku, oczywiście jeśli nie użyję za dużo). Mam wrażenie, że lepiej użyć odżywki bez spłukiwania i żelu, bo i mniej zamieszania, a efekt lepszy. Według mnie nie jest to ani żel utrwalający (słaby hold, włosy mają wydobyty skręt na pół dnia, później wszystko opada i rozprostowuje się) ani zamiennik odżywki bez spłukiwania (więcej jakichś gum służących wydobyciu skrętu niż składników ochronnych/odżywczych), tylko coś jakby zamiennik pianki/kremu, ale w formie żelu? Ostatecznie próbuję go używać w taki właśnie sposób albo do reanimacji skrętu, ale po odżywce bez spłukiwania z Cantu. Próbuję go rozgryźć, może nie jest to coś, co bym próbowała oddać/sprzedać, ale polecić za taką cenę też nie mogę.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie