BasicLab Dermocosmetics Esteticus, Serum redukujące przebarwienia ograniczenie i rozjaśnienie 

Pierwszy raz od kilku lat coś „ruszyło” moje przebarwienia posłoneczne. Mam 40 lat i od dawno kocham słońce, z filtrami powyżej spf 30 długo nie było mi po drodze i teraz muszę płacić za swoje błędy. Cena serum mocno odstrasza, zapłaciłam za nie około 240 zł, ale skład był obiecujący, a przebarwienia pod oczami i dwie duże plamy melasmy na policzkach są moimi ogromnymi kompleksami, więc sprawiłam sama sobie przezent i szarpnęłam się na to serum. Alternatywnie rozważałam jeszcze Pigmentbio z Biodermy, ale Bioderma praktycznie nie jest dostępna stacjonarnie, a Basiclab jest dostępny od ręki w Hebe, stąd mój wybór w przypływie chandry padł na ten produkt i z bólem serca zaryzykowałam ponad 200 zł. Używam go od nieco ponad dwóch tygodni i jestem milutko zaskoczona. Używam z różną regularnością- czasem punktowo na same zmiany rano, a na całą twarz wieczorem, a czasem co drugi dzień na całą twarz. Niestety po nałożeniu na to serum filtra od Avene Sunimed (odpowiada spf 100) skóra wygląda nieprzyjemnie (coś jakby pokrytą taka żelową zaschniętą maską do zdzierania z twarzy po użyciu) i trudno byłoby mi wykonać na tym makijaż. Najlepiej wychodzi mi to kiedy na to serum nakładam czysty olej ze słodkich migdałów i na nie filtr. Wtedy skóra ładnie współpracuje z podkładem i wygląda że super. Co do działania- jak na kilkanaście aplikacji zmiany pigmentacyjne sa już jaśniejsze (chociaż podobno pierwsze efekty są widoczne dopiero po miesiącu, ja już widzę rozjaśnienie zmian). Lata używania mydła z kwasem kojowym i serum liq cc riche nie dały nic na te przebarwienia, a tutaj po tak krótkim czasie jest lepiej. Jestem pełna nadziei, zobaczymy jak to będzie dalej. EDIT : po ponad miesiącu regularnego stosowania jestem zachwycona efektem na mojej skórze. Przebarwienia rozjaśniły się, skóra napięła, zmarszczki spłyciły. Wreszcie nie mam też kłopotu z suchymi skorkami przebijającymi spod fluidu. Załączam też zdjęcia porównawcze z powiększonymi przebarwieniami- sprzed stosowania serum, pierwsze zdjęcie po dwóch tygodniach, a dwa kolejne po miesiącu. Na żywo różnica jest lepiej widoczna i nawet mój mąż zauważył, że zmiany są jaśniejsze. Żałuję, że wcześniej nie trafiłam na ten produkt.

Bardzo długo chodziłam koło tego serum. Niestety cena jest trochę odstraszająca. W końcu dostałam je w prezencie od męża. Mam liczne przebarwienia niestety i liczyłam, że to serum chociaż w części mi pomoże z nimi. I niestety przeliczyłam się. Ale po kolei. Serum zamknięte jest w buteleczce z pipetą o pojemności 30 ml. Bardzo podoba się mi szata graficzna. Pipeta umożliwia odpowiednie dozowanie produktu. Zapach jest niewyczuwalny a konsystencja lekko wodnista. Dobrze rozprowadza się na twarzy ale zostawia lepiący się film. Na szczęście po użyciu kremu nieprzyjemne uczucie znika. Serum stosowałam raz dziennie, na noc. Producent obiecuje efekty po 8 tygodniach. No cóż, używam już trzeci miesiąc, serum już mam resztki na dnie a efektów za bardzo nie widzę. Owszem może twarz mam nieco rozjaśnioną ale oczekiwałam większych efektów. Bo ten efekt dają też serum kupione za ułamek ceny tego serum. Tak więc nie do końca jestem zadowolona. Może gdybym nie wiedziała ile kosztuje... Minusem jest też krótki termin przydatności po otwarciu. Raczej już nie sięgnę po niego.

Zachwycona serum z wit c od basiclab skusiłam się na zakup tego droższego. Niestety rozczarowałam się. Stosuję serum od niecałego miesiąca i jedyne co widzę to, to ze doszły mi dziwne czerwone plamy na twarzy a stosuje spf i i inne kremy odbudowywujące barierę. Liczyłam, ze w końcu zobaczę jakiś efekt i chyba się nie doczekam. Za taka cenę oczekuje się sporo po takim produkcie… niestety pieniądze wydane w błoto. Jest sporo lepszych serum na przebarwienia za o wiele niższa cenę.

Może zacznę od tego, że osobiście mam bardzo nadreaktywną, wrażliwą i alergiczną skórę i u mnie najczęściej wysyp nie występuje przez zapchanie, a przez podrażnienie. Jeżeli chodzi o serum, to ma ono lekką konsystencję - po nałożeniu na twarz zostawia lepką warstwę ( tak, jak ostrzega nas producent) ale po nałożeniu kremu uczucie to znika. Serum ma żółto- pomaranczowy kolor, nie ma zapachu, a po otworzeniu trzymałam go w lodówce. Jest bardzo wydajne i idealnie starcza na 3 miesiace użytkowania ( data ważności po otwarciu wynosi właśnie tyle czasu). Jeżeli chodzi o samo działanie to rzeczywiście działa ale na rezultaty trzeba troszkę poczekać. Ja osobiście zauważyłam wybielenie przebarwień po około 1/1,5 miesiąca przy używaniu co 3 noc - serum może być drażniące dla delikatnych skór i mimo stosowania co 3 noc i tak troszkę mnie po nim wysypywało (podrażnienie) mimo stosowania kremu nawilżającego wiec nigdy nie zmniejszyłam odstępu stosowania ani nie używałam tez rano. Serum działa na przebarwienia zarówno słoneczne, jak i potrądzikowe, dodatkowo chroni przed powstawaniem nowych przebarwień, efekt ogólnie jest bardzo fajny ale tylko gdy stosujemy spf codziennie rano, ponieważ bez tego promienie słoneczne zniszczą wszystko, co będziemy chcieli zdziałać. Podsumowując, polecam to serum wszystkim, którzy chcą pozbyć się przebarwien, ponieważ z odrobiną cierpliwości naprawdę Niezle działa, szczególnie polubią się z nim cery normalne i te, u których podrażnienie nie występuje aż tak często - aczkolwiek producent wspomina, że warto na początek budować tolerancje na serum poprzez powolne zwiększanie częstotliwości użytkowania.

Serum rzeczywiście jest skuteczne, ale nie ma jakiś niewiarygodnych właściwości. Nie można spodziewać się cudów. Używałam tego serum przez kilka miesięcy, dosyć regularnie i zauważyłam zmniejszenie moich przebarwień na policzkach i czole. Jestem zadowolona z tego efektu. Produkt ma wygodne opakowanie z pipetą. Konsystencja jest klejąca, warto po wchłonięciu serum nałożyć jeszcze jakiś krem. Sam produkt jest dosyć drogi i nie wiem czy następnym razem nie będę poszukiwać czegoś w bardziej przystępnej cenie.

Polowałam na ten produkt bardzo długo. Walczę z przebarwieniami na twarzy i szukam cały czas czegoś co mi pomoże je delikatnie rozjaśnić i ograniczyć ich widoczność Wiele razy chciałam kupić to serum bo ma boski, idealny skład jeśli chodzi o mój problem. Kwas traneksamowy- rozjaśnia przebarwienie różnego rodzaju (hormonalne, posłoneczne, starcze) i blokuje wydzielanie melaniny wywołanej promieniowaniem UV. Dodatkowo nie podrażnia skóry a nawet łagodzi stany zapalne. Arbutyna-przywraca jednolity kolor skóry, rozjaśnia Azeoglicyna-wybiela, rozjaśnia, działa przeciwbakteryjnie, reguluje wydzielanie sebum, działa przeciwzapalnie, przeciwzaskórnikowo, Niacynamid-spłyca zmarszczki, wyrównuje koloryt, łagodzi stany zapalne Wit C-w formie fosforanu ascorbylu który rozjaśnia głębokie przebarwienia, działa antyoksydacyjnie Serum nałożone na skóre delikatnie się lepi o czym informuje nas producent. Jest ono czymś na pograniczu wody i żelu .Jest przeźroczyste i ma słomkowo żółty kolor,. Mnie ta lepkość za bardzo nie przeszkadza bo nakładam na nie inne serum lub krem i ten efekt znika. Opakowanie to butelka z nieprzeźroczystego szkła (ochrania składniki aktywne) zakończona pipetą która dobrze dozuje produkt Miałam nadzieje że produkt za 200z ł i z tak świetnym składem da zauważalne efekty nawet po zużyciu jednego opakowania. Niestety może delikatnie coś tam zadziałał ale nie zrobił tego czego oczekiwałam. Wiadomo że kosmetyk nie usunie plam które mam na twarzy od wielu lat ale chciałam aby delikatnie zbledły, rozmyły się . Efekty producent obiecuje po 8-12 tygodniach i na tyle wystarczyła mi jedna buteleczka. Stosowałam je codziennie na noc i po 3 miesiącach już jakieś efekty powinny być zauważalne. Absolutnie nie podrażnia, nie przesusza,.Minimalnie poprawia koloryt skóry ale za dwie stówy oczekiwałam czegoś więcej. Plusy bogaty naturalny skład wygodna butelka z pipetą nie podrażnia skóy, nie uczula 1op na 3mc kuracji bezzapachowe delikatnie poprawia wygląd skóry-rozjaśnia, polska firma Minusy wysoka cena brak większego działania trzeba zużyć w ciągu 3mc -krótki termin PAO Kupując kosmetyk za tyle pieniędzy (dla mnie 2 00zł to dużo, dla innych może nie )spodziewałam się mocniejszych efektów, takie mam wyobrażenie o droższych kosmetykach że powinny więcej robić niż takie za 50 zł. Tu dostałam minimalne działanie bez wow

Serum sprawdziło mi się świetnie. Od pierwszego użycia łagodziło zmiany zapalne i skutecznie wyciszało już powstałe przebarwienia. Skora po obudzeniu była promienna i świeża. Niestety wydajność produktu pozostawia wiele do życzenia. Przy codziennym, sumiennym stosowaniu starczyło mi na może 1,5 miesiąca. Jak na serum za 160 zł (w promocji! Cena regularna to ponad 200 zł) jest to kiepski wynik. Natomiast samo użytkowanie wspominam miło.

Z tym serum wiązałam duże nadzieje, bo bardzo zależy mi na pozbyciu się przebarwień i próbowałam już różnych kosmetyków, dlatego postanowiłam w nie zainwestować (jest to najdroższe serum BL). W eleganckiej buteleczce dostajemy serum o ładnym składzie, które ma lekką, wodnistą konsystencję i szybko się wchłania. Nie podrażnia skóry. Serum wystarczyło mi na kilka miesięcy regularnego stosowania, jednak efekt nie powalił mnie na kolana. Widać lekkie rozjaśnienie i rozświetlenie skóry, ale spodziewałam się zdecydowanie więcej i nie wiem, czy do niego wrócę.

Serum kupiłam w promocji w Hebe i chciałam by pomogło mi poradzić sobie ze świeżymi bliznami potrądzikowymi w kilku miejscach, gdzie pojawiły mi się przebarwienia. Niestety nie spisało się w tej roli wcale. Mogło delikatnie wpłynąć na to że obszar przebarwienia się nie powiększył, lecz jego intensywność nie zmieniła się. Tańszą i skuteczniejszą alternatywą dla mnie okazał się krem pharmaceris W melacyd, którego rezultat widzę już po kilku zastosowaniach (przebarwienia zblakły).

Szczerze mówiąc strasznie się rozczarowałam. Czytając opinie na stronie firmy podkładałam w nim wielkie nadzieje i myślałam, że to właśnie to serum w duecie z serum z niacynamidem wyprowadzą moją cerę z chwilowych trudności. Niestety, jak dla mnie kosmetyk nie robił absolutnie nic. Nie zauważyłam rozjaśnienia ani starych, ani nowych blizn, nie zauważyłam wpływu ograniczającego powstawanie nowych niespodzianek. Dużo lepiej sprawdziło mi się mezo serum z Bielendy, które kosztuje chyba 10 razy mniej… Oczywiście stosowałam się do wszystkich zaleceń producenta, nawilżałam skórę i stosowałam jak zawsze SPF 50. Dla mnie klapa.

Opakowanie: wygodna szklana buteleczka z pipetką, nie przepuszcza światła, co dodatkowo chroni zawarte w buteleczce składniki aktywne, sam design przepiękny, bardzo podoba mi się ten złoty kolor! Konsystencja: jest to serum wodne, o rzadkiej konsystencji, kolor lekko żółtawy, szybko się wchłania, nie pozostawiając lepkiej warstwy Moje wrażenia: na początku stosowania wystąpił wysyp spowodowany niacynamidem, ale po konsultacji z BasicLab postanowiłam kontynuować kurację. Zaczęłam wprowadzać serum stopniowo - najpierw 1/2 razy w tygodniu, a następnie co drugi dzień, przy próbach zwiększania częstotliwości (każdego dnia) występował wysyp i wracałam do rzadszego używania. Po 3 - miesięcznej kuracji nie zauważyłam złagodzenia stanów zapalnych, mam wrażenie, że stan mojej skóry się pogorszył (podejrzewam, że spowodowało to połączenie zaburzonej bariery i zbyt dużej ilości czynników aktywnych serum). Nie uważam, że to zły produkt, ponieważ ma wspaniały skład i potwierdzone działanie wieloma opiniami, jednak moja skóra jest zbyt wrażliwa na tak mocne działanie. A co z przebarwieniami i zmianami pozapalnymi? No właśnie, przecież to clue jego działania. Zauważyłam delikatne rozjaśnienie zmian, ale czy efekt jest zadowalający? Nie powiedziałabym. Jeśli chodzi o powstawanie nowych zmian po stanach zapalnych - zauważyłam, że po każdym stanie zapalnym pozostała czerwona zmiana pozapalna, która nie znikała pod wpływem serum. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że pod wpływem serum zniknęła mi dość spora plamka barwna, którą miałam od urodzenia, z tego wnioskuję, że serum będzie idealne szczególnie dla osób z melasmą i przebarwieniami posłonecznymi .

Kończę już buteleczkę i szczerze powiedziawszy mam mieszane uczucia co do tego serum. Używam go codziennie na noc pod krem. Ma fajną, bardzo lekką, wodną konsystencję, szybko się wchłania. Cera po rozsmarowaniu odrobinę się lepi ale po tego rodzaju serum zawsze należy nałożyć krem więc ten efekt od razu znika. Jeśli chodzi o moją cerę pod kątem przebarwień to bardzo dużo mi dało serum z retinolem. Natomiast miałam jeszcze jakieś czerwone ślady po niedoskonałościach które chciałam ostatecznie zlikwidować. No niestety, po prawie całym zużytym opakowanie nadal widzę te ślady. Na pewno serum sprawia, że skóra ma bardziej wyrównany koloryt i jest bardziej rozświetlona. Widzę to szczególnie rano gdy wstaje a moja cera jest wyrównana i taka jakby uspokojona. Serum ma również działa prewencyjnie na powstawanie niedoskonałości i na to, że jak już się pojawiały to o wiele szybciej znikały. Czy wróciłabym do niego ponownie? Chyba nie,, serum jest bardzo drogie, widzę jakieś efekty, natomiast nie jest to dokładnie to czego od niego oczekiwałam a mimo wszystko serum z retinolem daje mi lepsze, "mocniejsze" efekty i do tego składnika wolę wrócić. Być może to serum o wiele lepiej sprawdzi się osobom z większymi problemami przebarwień niż te które ja posiadam.

Niestety to kolejny produkt Basiclab, który mnie rozczarował i po którego więcej nie sięgnę. Mam trochę przebarwień po pryszczach/zaskórnikach, ale nie są to jakieś mocne zmiany. Raczej liczyłam, że serum pomoże mi wygoić obecne zmiany i nie dopuści do tworzenia się przebarwień. Nie wiem czy serum działa, bo zmiany po pryszczach znikają z czasem, ale znikają w takim samym czasie jak znikały wcześniej bez serum. Także serum w niczym mi nie pomogło. Dodatkowo po nałożeniu produktu odczuwałam delikatne pieczenie na mojej wrażliwej skórze. Serum może być otwarte tylko 3 miesiące. Używałam je prawie codziennie na twarz i górę pleców, a po jakichś 4 miesiącach użytkowania mam jeszcze ok. 1/3 opakowania, które muszę teraz wyrzucić. Także niepotrzebnie taka duża pojemność, przy tak krótkim okresie przydatności do użycia, zwłaszcza, że serum jest bardzo drogie.

Serum redukujące przebarwienia marki BasicLab zapakowane jest w tubę z funkcjonalną pipetą. Konsystencja jest wodna dzięki czemu bardzo łatwo się go wydobywa i nakłada. Wystarczy dosłownie odrobina do nałożenia co sprawia że jest bardzo wydajny. To rekompensuje dość wysoką cenę. W składzie znajdują się bardzo dobre aktywne składniki oparte na zaawansowanej formule bogatej w 10% azeloglicynę, kwas traneksamowy w optymalnym stężeniu 3% i 2% alfa arbutynę. Serum ma za zadanie przywracać jednolity koloryt skóry, rozjaśnić zmiany pigmentacyjne i ograniczyć powstawanie kolejnych przebarwień.  Jest przeznaczone do stosowania na dzień i na noc. Ja stosuję je tylko na noc. Po kilku miesiącach stosowania mogę stwierdzić lekkie wyrównanie kolorytu skóry, zmniejszenie płytszych przebarwień i co ważne brak nowych. Mam także głębokie kilkuletnie przebarwienia i tu już widzę znacznie mniejsze postępy w ich likwidacji. Myślę że na nie potrzeba już coś znacznie bardziej inwazyjnego. Natomiast poza wyrównaniem kolorytu i zmniejszeniem niektórych przebarwień serum fajnie działa na kondycję skóry, która jest po nim bardziej napięta, gladsza i delikatniejsza. Polecan do przetestowania. Ja będę go stosowała nadal.

Pokładałam w tym serum dość duże nadzieje, jednocześnie licząc się z tym, że na efekty potrzeba przede wszystkim czasu i cierpliwości. Zużyłam 3 opakowania stosując regularnie, przechowując w odpowiedni sposób, nie przekraczając daty ważności od momentu otwarcia oraz nie łącząc go z innymi produktami, które nie są wskazane. Serum ma bardzo przyjemną dość lekką konsystencję. Rozprowadzenie go na skórze nie stanowi żadnego problemu. Dodatkowo szybko się wchłania. Przyspiesza regenerację skóry, dobrze radzi sobie z łagodzeniem zmian i zapobiega powstawaniu nowych. Działa na świeże przebarwienia i miejscowe zaczerwienia. W moim przypadku niestety jego działanie na tym się skończyło. Z przebarwieniami odrobinę starszymi zupełnie sobie nie poradził. Nie zauważyłam tak naprawdę jakichś spektakularnych zmian, może odrobinę ujednolicony koloryt skóry. Moja przygoda z tym serum niestety się kończy, ponieważ jego cena jest wysoka, a efektów w postaci niwelowania przebarwień praktycznie brak.

Serum kupiłam z dużymi nadziejami, bo skład jest naprawdę super, jednak po kilku tygodniach używania jestem mocno zawiedziona. Przede wszystkim rezultatów zero, być może kilka tyg to zbyt krótko, ale z reguły moja skóra dość szybko raaguje na nowe kosmetyki. W tym przypadku zero efektów, jeżeli nawet nie pogorszenie, bo pojawiło się trochę krostek i suchych skórek, ale moze to związane z pogodą, a nie kosmetykiem. Serum jest lekkie, jakby "żelowe". Rozprowadza się łatwo i wchłania szybko, ale mam wrażenie, że po nakropleniu na dłoń ma dość nieprzyjemny zapach :/ Jest średnio wydajne, a cena jest naprawdę wysoka, więc tym bardziej czuję się zawiedziona. Dodatkowo uciążliwe jest zalecenie przechowywania serum w lodówce, co zawsze jest problematyczne, np. na wyjazdach. Podsumowując - moim zdaniem nie warto :(

Kupiłam z nadzieją,że pomoże rozjaśnić moje przebarwienia,używałam zgodnie z zaleceniami producenta,niestety nic na mojej twarzy się nie zmieniło. Przebarwienia jak były tak są. Szkoda,bo nie jest to tani kosmetyk.

Firma BasicLab wprowadziła nowe standardy na polskim rynku kosmetycznym: produkty są coraz lepszej jakości, dorównują lub przewyższają te z większych koncernów, mają proste składy z czytelnie podanym stężeniem składników aktywnych. Serum mogę oceniać pod kątem działania na przebarwienia potrądzikowe, bo tylko z takimi obecnie się zmagam. Stosowałam je głównie na dzień przed kremem. Producent sugeruje że na pierwsze efekty trzeba poczekać 8-12 tygodni. Co ważne: nie stosujemy go w jednej rutynie pielęgnacyjnej z Witaminą C a po otwarciu przechowujemy w lodówce. Serum ma trwałość 3 miesięcy po otwarciu. Znajduje się w solidnym opakowaniu z pipetą, co ułatwia dozowanie produktu. Niestety przez opakowanie nie widać zużycia produktu, więc możemy to oceniać tylko orientacyjnie. Serum jest przezroczyste ma konsystencję żelu i dość szybko się wchłania, jest lekko lepiące. Pozostawia wysuszoną skórę stąd konieczność użycia kremu (a mam cerę mieszaną w kierunku tłustej). W serum podoba mi się że zawiera substancje które zahamowują powstawanie zaczerwienień czy niedoskonałości i faktycznie nie zauważyłam nowych zmian. Co do głównego działania czyli redukcji przebarwień byłam nastawiona dość sceptycznie, bo moje blizny potrądzikowe, które pojawiają się wraz z nowymi niedoskonałościami są bardzo oporne na działanie i potrzeba im dużo czasu by się wchłonęły. Stosując to serum regularnie zauważyłam że blizny po świeżym wysypie (takim z przed kilku miesięcy) powoli znikają. Mam wrażenie że to zasługa tego serum. Aczkolwiek jeśli oczekujecie spektakularnych efektów a macie blizny które utrzymują się od lat to nie oczekujcie że ten kosmetyk je pokona.