Tarte Cosmetics Amazonian Clay Waterproof Bronzer Wodoodporny bronzer

Bronzer od Tarte kupiła miesiąc temu i skradł moje serce. Opakowanie - bardzo efektowne, eleganckie i ekskluzywne. Wykonane bardzo starannie. Sam bronzer jest wspaniały. Pięknie otula twarz i scala makijaż. Cudownie podkreśla urodę, opaleniznę. Produkt wspaniale współgra z innymi kosmetykami typu podkład, puder. Bronzer posiada malutkie drobinki, które rozświetlają makijaż. Ten kosmetyk spokojnie mozna dokaldac, co nie powoduje niechcianych plam na policzkach. Moje odkrycie tego roku :)

Dostałam go w prezencie i właśnie kupiłam drugie opakowanie , produkt jest rewelacyjny . Począwszy od przepięknego , eleganckiego opakowanie po przez przecudny produkt w środku. Bronzer ma bardzo dobrą pigmentację wpadającą w ciepłe odcienie. Nie jest matowy lecz bardziej satynowy , z łatwościa się go rozprowadza na twarzy , dobrze się nim wykonuje konturowanie oraz podkreśla linie policzków , nie tworzy na skórze plam i nie ściera się. Bronzer nie należy do najtańszych ale jest wart zakupu i tej wysokiej ceny. Opakowanie jest wydajne i starcza na długie miesiące nawet przy codziennym użytkowaniu . Polecam

Brązer zakupiłam w wersji miniaturowej w zestawie Tarte zawierającym jeszcze mascarę i olejek. Już samo opakowanie kosmetyku jest wyróżniające. W środku znajduje się satynowy delikatnie ciepły brązer wpadajacy trochę w kolor mlecznej czekolady. Kolor jest piekny, ale ja, jako typowa zima o typie urody królowej śniegu, wystrzegam się wszystkiego, co ma w sobie jakiekolwiek ciepło. Wyjątek robię właśnie dla tego produktu. Efekt jaki daje na skórze przypomina mi mój ukochany brązer My Secret Tropical Kiss. To jest satyna, która daje taki trójwymiarowy efekt na twarzy, dzięki czemu bardzo łatwo jest wyrzeźbić nim policzek. I mimo że brązer jest bardziej po stronie ciepła, nałożony w rozsadnej ilości pomaga delikatnie wyrzeźbić ten policzek, może właśnie dlatego że nie jest to płaski mat, a jakby trójwymiarowa satyna. Kosmetyk jest łatwy we współpracy, nie robi plam, da się go ładnie rozetrzeć. Jest bardzo trwały. Pigmentacja jest dobra, a ponadto da się efekt stopniować. Jeśli poszukujecie ciepłego trwałego brązera w kamieniu, to nie jestem w stanie polecić lepszego. Miałam Hoolę, Lagunę od Narsa i Bahamę Mamę i naprawdę uważam, że te kultowe produkty nie dorastają do pięt kosmetykowi stworzonemu przez Tarte.

Zacznę od tego, że bronzer świetnie się prezentuje, uważam, że opakowanie należy do jednych z najlepszych jakościowo dostępnych na rynku, które miałam okazję widzieć/wypróbować. Trwałość nienaganna, nakładam go na czystą skórę, serum bądź powder-no-powder, sporadycznie na podkład. W każdym przypadku wytrzymuje cały dzień, natomiast bez żadnej bazy istnieje większa szansa, że delikatnie zetrze się, kiedy np. nieuważnie zdejmiemy lub założymy maskę, przesuwając po nim. Pigmentacja również mi odpowiada, jak wiadomo zależy to od używanych akcesoriów do nakładania produktu, nie każdym pędzlem uzyskamy za jednym pociągnięciem identyczny efekt, jednak tak czy inaczej możliwe stopniowanie. Co istotne, bronzer jest delikatnie rozświetlający, efekt ten może nabrać na sile z biegiem czasu, jeżeli ktoś ma cerę ze skłonnością do przetłuszczania. Bardzo lubię efekt rozświetlenia w bronzerach i przeważnie wybieram właśnie takie. Zdecydowanie polecam, ciężko mi ocenić go co do wydajności, ponieważ używam zamiennie z innymi, natomiast wydaje mi się, że ubywa go bardzo powoli. A, i zapach, mój ulubiony kokosowy. Z czasem traci na intensywności przy otwieraniu produktu, natomiast ciągle jest wyczuwalny przy nakładaniu/na pędzlu po użyciu.

Bronzer ślicznie wyglada na skórze, posiada lekkie złote drobinki które sprawiają, że twarz wydaje się świeższa i zdrowsza. Produkt jest bardzo wydajny i niewielka ilość wystarcza by pokryć kości policzkowe. Jego konsystencja jest przyjemna i łatwo rozprowadza się po skórze. Dla mnie strzał w 10!