Bielenda Vanity Sugar, Cukrowa kremowa pasta do depilacji z woskiem pszczelim 

Potrzebowałam pasty cukrowej, robić nie chciałam, bo dużo z tym zabawy, a że Rossmann blisko, to mój wybór padł na jedyną dostępną "pastę cukrową" czyli Bielendę. Niestety zasugerowałam się samą nazwą produktu i nie doczytałam o sposobie zastosowania przed zakupem... Szanowni Państwo od nazewnictwa produktów, bardzo proszę o uważniejsze korzystanie z wyszukiwarki. Pasta cukrowa to GĘSTA PASTA zrobiona z cukru, wody i soku z cytryny służąca do MECHANICZNEGO WYRYWANIA włosów Z CEBULKAMI. Z kolei krem do depilacji to jakby nie patrzeć ulepszona golarka w wersji chemicznej. Nadrukowanie na etykiecie KREMU DO DEPILACJI z dodatkiem cukru "kremowa pasta cukrowa" nie zrobi z kremu pasty cukrowej. Jak na krem do depilacji, to nie jest najgorszy. Z bardzo mocnymi włoskami radzi sobie średnio, jednak zapach jest całkiem przyjemny w porównaniu z innymi kremami, z jakimi miałam styczność.

Uwielbiam kosmetyki Bielendy od lat i nie zawiodłam się jeszcze na żadnym produkcie. Niestety musiał nastąpić ten pierwszy raz. Pewnego dnia wpadł mi do głowy pomysł aby wypróbować w końcu depilację pastą cukrową. Będąc w drogerii rzucił mi się w oczy ten oto produkt. Więc niewiele myśląc po przeczytaniu "kremowa pasta cukrowa" wrzuciłam go do koszyka. Na dodatek Bielenda? To musi się udać ???? Radość trwała do powrotu do domu i do otwarcia opakowania. Jakie było moje zdziwienie gdy pasta do depilacji okazała się najzwyklejszym kremem... Nazwa produktu wprowadza w błąd, dopiero na odwrocie po przeczytaniu sposobu użycia można dowiedzieć się że jest to zwykły krem do depilacji. No nic, skoro go kupiłam postanowiłam dać mu szansę. Konsystencja fakt kremowa i to w zasadzie jedyny plus tego produktu. Zapach jest okropny. Typowy śmierdzący krem do depilacji. Ciezko się go zmywa, jest tłusty... I niestety nie działa. Mimo zastosowania dwukrotnie dłuższego czasu nie wydepilować nawet połowy włosków. Najgorzej wydane 20 zł.

Fajna odmiana, gdy człowiek nie chce się golić zwykłą żyletką. Dla mnie spoko opcja, bo zazwyczaj przeoczam jakieś miejsca z tyłu nogi na których są włoski. Jeśli chodzi o zapach, to dla mnie pachnie, jak zwykły krem. Nie podrażnił mnie. Jeśli, to ma znaczenie to mam jasne włoski na nogach i nie są grube. Polecam kupić wersję w tubce dla ludzi, którzy chcą spróbować tego produktu. Zobaczycie czy krem jest dla was i wersja w tubce ma szpatułkę ( zwykły plastikowy dodatek, może przypominać kształtem łyżkę do butów) do usuwania włosów a tego nie ma wersja większa. Polecam zakupić, gdy jest na promocji lub przez internet.

Ma strasznie drazniacy zapach zgnilych jaj. Nog mi nie podraznilo, ale zdecydowanie odradzam uzywania tego po pachami, nie polecam tego testowac na wrazliwszych obszarach z ciensza skora. Wloski odrastaja po dwoch dniach, wiec bez roznicy jak by sie to zrobilo zwykla zyletka. Poza tym nie wszystkie wloski schodza i trzeba potem sie meczyc z kepkami na nogach wlosow.

Cukrowa kremowa pasta do depilacji Bielenda Banity Sugar z woskiem pszczelim zakupiona w Rossmanie jako cudowna alternatywa zwykłej maszynki do golenia, zupełnie mnie rozczarowała. Jak zapewnia producent,skutecznie,dokładnie i bezboleśnie usuwa nawet najkrótsze włoski. Pomyślałam coś dla mnie. Zastosowałam się do rad producenta, najpierw zrobiłam próbę uczuleniową,a później dokładnie za pomocą szpatułki równomiernie rozprowadziłam pastę na skórze. Pozostawiłam pastę nieco dłużej, ze względu na to,że posiadam grubsze włoski na nogach. Trzymałam 10 minut,tak by nie przekraczać czasu zalecanego przez producenta. Po usunięciu szpatułką nadmiaru pasty,nie mogłam uwierzyć w to co widzę.Ta pasta nie zrobiła kompletnie niczego. Nie usunęła niechcianych włosków, ani tych dłuższych,ani tych krótszych. Tragedia. Wywalone pieniądze w błoto.

Myślałam, że pasta będzie o wiele wygodniejszą formą depilacji, nic bardziej mylnego. Zaczynając od okropnego zapachu, który strasznie mdlił, po praktycznie niewidoczne efekty. Produkt praktycznie nie radził sobie z włoskami. Po zalecanych 5 minutach nie zauważyłam efektu, zostawiłam do przez producenta wskazanych jako maksimum 10, parę włosków zniknęło, jednak nadal trzeba było użyć innej metody depilacji, nie warto tracić czasu. Również brak odpowiedniej szpatułki, w którą należy się samemu zaopatrzyć przed użyciem produktu.

Na produkt skusiłam się przez promocje i myślałam, że kupuje CUKROWA PASTĘ DO DEPILACJI. Jak tylko otworzyłam opakowanie, rozczarowałam się. Jest to klasyczny krem do depilacji o paskudnym zapachu. Mimo rozczarowania dałam mu szanse, przy pierwszej aplikacji zużyłam go prawie połowę!!! Jest mega niewydajny, a co więcej nie skuteczny. Mimo stosowania się do instrukcji o czasu oczekiwania, krem ten mam wrazenie, nie zrobił nic. Ledwo wyszło kilka włosków. Musiałam chwytał po golarkę. Dałam produktowi jeszcze jedna szanse, ale sytuacja powtórzyła się. Strata pieniędzy i czasu, zdecydowanie noe polecam.

18zł wydane w Rossmanie na totalny bubel. Nazwa wprowadzająca w błąd- to nie jest pasta cukrowa tylko bardzo marnej jakości krem depilujący, naprawdę nieskuteczny. Zdecydowanie nie polecam.

Wszystko wydało mi się ok, dobra cena, fajna konsystencja, przyjemny zapach. Niestety następnego dnia rano na skórze nóg stan zapalny mieszków włosowych. Po prostu idealnie na plażę. Czerwone krostki, swędzenie. Nie polecam!!!!

Kupiłam go z myślą o depilacji twarzy oraz rąk. Cena była przystępna (na promocji), ale niestety nie sprostał moim oczekiwaniom. Pomimo zaleceniom producenta, pozostawiając krem dłużej, nie usunął wszystkich włosków tak jakbym chciała (a kilka kremów do depilacji już wypróbowałam). Co prawda nie pozostawił on podrażnień na mojej skórze, ale niestety też nie wykonał swojego zadania. Zapach całkiem przyjemny.

Zacznę od tego, że bardzo rzadko używam produktów tego typu, jednak kilka tubek różnych preparatów już zużyłam i wiem co w trawie piszczy. Kupiłam tą KREMOWĄ pastę cukrową głównie ze względu na to, że jeszcze nie miałam okazji jej od testować, a z marką bielenda zaprzyjaźniłam się od czasu, gdy wykluczyłam z mojej kosmetyczki produkty testowane na zwierzętach - bielenda jest cruelty free! Celowo używam podkreślenia na KREMOWA pasta bo widzę, że niektórzy nie czytają wszystkiego co znajduje się na opakowaniu ???????? W pudełeczku znajdujemy KREMOWĄ pastę cukrową (z cukrem ma wspólnego dużo, to jeden ze składników ????) w żółtym odcieniu. Pasta jest gęsta, wygląda na naprawdę dobrze stworzoną i co najlepsze pachnie zdecydowanie sto razy lepiej niż wszystkie kremy, które miałam okazję testować. Nie śmierdzi chemią, co jest mega plusem! Pastę nakłada się łatwo i przyjemnie, MINUS - nie ma w środku łyżki do nakładania, trzeba mieć swoją! Zmylam paste po 8 minutach i efekt jest naprawdę super, działa lepiej niż wcześniej użyte przeze mnie kremy typu sensual czy veet. Wszystkie włoski usunięte, a dodam, że moje nie należą do tych cienkich i jasnych. Jednym slowwm: POLECAM, nie tylko KREMOWĄ pastę cukrową ale również czytać dokładnie co jest napisane na opakowaniu ????

Produkt kupiłam skuszona nazwą "pasta cukrowa" i faktem, że był on chyba na promocji w Rossmannie, ale tak jak już wcześniej wspomniane było w innej recenzji - produkt ten nie ma z pastą cukrową nic wspólnego i nazwa jest zwyczajnie myląca dla konsumenta. Otrzymujemy zwykły krem do depilacji tylko że w żółtym kolorze, w pudełku i nazwie sugerującym, że jest to coś innego. Zapach nawet nie wiem czy nie gorszy niż inne kremy tego typu, mimo, że w składzie widnieją naturalne ekstrakty, ale zapach typowego kremu do depilacji wybija się ponad to. Może jeszcze przeżyłabym tę wprowadzającą w błąd nazwę i zapach, gdyby nie fakt, że działanie również pozostawia wiele do życzenia. Nakładałam tę "pastę" na niewielkim obszarze skóry kilkukrotnie w różnych kombinacjach - cieńszą/ grubszą warstwę, na minimalny czas lub nawet na dłużej niż zalecał producent - jednakże za każdym razem efekt był taki, że nie wszystkie włoski, właściwie sporej ich części, krem w ogóle nie usuwał. Zdecydowanie nie polecam.

produkt kupiłam online za 10 zł użekło mnie opakowanie jak i zarówno skład i to żę jest ekologiczny. kiedy produkt przyszedł byłam jeszcze bardziej zadowolona. jednak po otwarciu zobaczyłam nie cukrową pastę o ładnym zapachu i pieknym wyględzie ale krem z nieprzyjemnym zapachem i w dodatku krem był bardzo lekki w opakowaniu. Nałożyłam produkt na nogi i pachy cienką warstwa nastepnie odczekałam około 5 minut. byłam bardzo zdziwiona że pomimo tylu wpadek tego produktu jednak działa. moje zdziwienie ziębło kiedy po wysuszeniu zauważyłam że jednak nie wszystkie włosy zostały usuniete produktu nie będę raczej uzywac i nie kupie go ponownie. przepraszam za moją dysleksje pozdrawiam

Produkt kupiłam z radością, że w końcu będę mogła wyprobować 'mityczną' pastę cukrową bez opcji płacenia za wysyłkę czy bawienia się w jej przygotowanie w domu.. Jakież było moje zdziwienie, gdy otworzyłam wieczko, a tam produkt o konsystencji kremu, pachnący jak typowy krem do depilacji... Z pastą cukrową ten produkt nie ma nic wspólnego. Nazwa jest myląca. Jestem wściekła, bo wydałam kasę na coś czego nie chciałam, na dodatek co okazało się bublem na raz. Niestety kremy do depilacji u mnie nie radzą sobie i tak też było w tym wypadku. Do tego produktu jest mało (opakowanie ma dodatkowe dno) i po pokryciu nóg opakowanie było puste. Szczerze odradzam chyba, że ktoś lubi kremy.