Lift4Skin Bakuchiol Lift, Stymulujące serum do okolic oczu i ust 

Serum kupiłam głównie w celu pracy nad okolicą ust, chciałam spróbować wygładzić tę okolicęvz modnym ostatnio zamiennikiem retinolu - bakuchiolem. Myślałam, że produkt będzie miał inną niż kremowa konsystencję, a jest dokładnie kremem pod oczy. Takie też ma opakowanie - klasyczny wzór tubki. Trzeba przyznać, że tubka prezentuje się elegancko - ładne połączenie złota, białego i fioletu. Krem ma średnią gęstość, jest biały i o dziwo ma dość wyraźny zapach. Przypomina mi zapach kaktusa a więc myślałam, że w składzie jest olej z opuncji figowej. Ale nie - może to ostropest? Co do składu, to w środkowej części przeważa litania roślinnych ekstraktów. Pod koniec sporo kwasów AHA. Ciekawy, bardzo długi skład. Na trzecim miejscu gliceryna. Wydaje mi się, że ona właśnie sprawia, że krem jest dość treściwy i okluzyjny. Krem zdenkowałam w 3 miesiące, ale nie na skutek jego wydajności, tylko pewnych ograniczeń w stosowaniu. Za sprawą specyficznej konsystencji nie mogłam go stosować na upragnioną okolicę ust. Był tam za ciężki i rolowal się pod kolejnym kremem, a najlepiej jakby go z tej okolicy wykluczył. Nie do wykonania. Dlatego przerzuciłam się na okolicę oka czyli pod oczy i pod łuk brwiowy. Krem nie podrażniał mimo zapachu. Jednak mogłam go używać jedynie na noc lub w dni bez makijażu. A ponieważ na noc wolę więcej aktywnych warstw lub i/lub bardziej treściwych produktów, zostały mi tylko poranki bez makijażu. Problem z tym kremem jest bowiem taki, że owszem wystarczy jedna kropla, ale i ona tworzy wyraźną warstwę okluzyjną. Warstwa ta po jakimś czasie lubi się nie tyle rolować co wykruszać. Wyglada to tak, jakby krem w ogóle się nie wchłaniał tylko zastygał na skórze. Widać go było wyraźnie pod światło. Dlatego też musiałam go kłaść jako pierwszy, zanim położyłam cokolwiek na twarzy. Inaczej nie łączył się w ogóle z kosmetykiem, na którego nachodził w okolicy oka. Dodatkowo musiałam uważać, żeby tej okolicy nie potrzeć - inaczej krem od razu się wykruszał. Ze względu na te przeboje od razu wyrzuciłabym go do śmieci, gdyby nie fenomenalne działanie :) skóra wokół oczu jest wygładzona, mięciutka i wilgotna jak gąbeczka. Myślę, że to zasługa głównie tej glicerynowej okluzji. Uważam więc że warto spróbować. Może krem na innych skórach okaże się bardziej uniwersalny.

Słynny ostatnio bakuchiol – roślinny retinol, jako niefotouczulający (w odróżnieniu od tradycyjnego), można stosować przez cały rok, i stąd zapewne serum pod oczy 4 Lift Skin jest uniwersalnym kosmetykiem, nadającym się nawet na dzień. Hm... Zapewne, i w kilka chłodnych dni odważyłam się przetestować go rano, badając m.in. wchłanialność kosmetyku, i to, czy nadaje się pod makijaż, natomiast kosmetyki z retinolem używam od lat – zawsze na noc, i jedynie w sezonie jesienno-zimowym, więc powyższe przyzwyczajenie sprawia, że tubkę skończę jednak po sezonie wakacyjnym. Ale skończę z miłą chęcią, gdyż kosmetyk okazał się być świetny. Zamknięto go w ładnej, estetycznej i poręcznej tubce z małym "dzióbkiem", ułatwiającym aplikację i zapobiegającym jego przedwczesnemu utlenianiu się. Konsystencja serum jest bardzo przyjemna – jest leciutkie, delikatne w dotyku, ale nie za rzadkie, więc ładnie nakłada się na skórę (jest bardzo wydajne – na raz wystarcza malutka kropla), i od razu – do sucha – wchłania (co czyni je odpowiednim pod makijaż), zapewniając przy okazji miłe doznania olfaktoryczne, serum bowiem bardzo subtelnie, świeżo pachnie. Naturalne składniki (kolejny wielki plus!): bakuchiol – botaniczny retinol, mastyks – wyciąg z drzewa pistacji, oraz wyciąg z kiełków pszenicy działają kompleksowo – zauważalnie, a w każdym bądź razie u siebie takie działanie odnotowałam – nawilżając, odżywiając, ujędrniając i rozświetlając skórę oraz niwelując podpuchnięcia i cienie. Według opisu Producenta, serum ma także działanie przeciwzmarszczkowe, choć trudno jest je oceniać po przeszło dwóch tygodniach stosowania kosmetyku. Wierzę, że ma, gdyż pod wpływem tego preparatu skóra okolic oczu wygląda u mnie wspaniale – jest gładka i rozjaśniona (co optycznie powiększa oczy – hura!). Serum przeznaczone jest także do okolic ust, natomiast szczerze przyznaję, że w ten sposób go nie stosuję – wystarcza mi zapewniona przez kosmetyk świetna pielęgnacja okolic oczu. Bez konieczności stosowania dodatkowego kremu. Szczerze polecam.