Coco & Eve Glow Figure Body Moisture Whip Ultra odżywczy balsam do ciała

Na produkt natrafiłam w kalendarzu adwentowym i może to i dobrze, bo jak zobaczyłam ile on kosztuje, to złapałam się za głowę. Jeszcze żeby on był warty tej ceny... Ale niestety nie jest. Konsystencja bardzo bardzo gęsta, w dodatku trochę tępa, trudno się go rozsmarowuje. Nawilża według mnie niewystarczająco, a przynajmniej mnie poziom jego nawilżenia nie satysfakcjonuje. Po kilku godzinach skóra z powrotem jest sucha. W dodatku pozostawia na skórze delikatny tłusty film, dlatego lepiej stosować go na noc. Zapach ? Hmm czymś pachnie ale nic mi ten zapach nic nie przypomina, a już na pewno nie owoce, choć pachnie ładnie. Opakowanie akurat na plus bo jest solidne w formie zakręcanego słoika, dodatkowo w środku ma plastikowe wyciągane zabezpieczenie.

Balsam ten znalazłam w kalendarzu adwentowym. Sprawdzałam jego cenę w internecie i jest zaporowa. Więc tym bardziej z chęcią się za niego zabrałam. I tu ogromny szok. Krem też pomimo gęstej konsystencji nawilża na chwilę. Poziom nawodnienia skóry jest tu niedostateczny. W życiu nie wydałabym tyle kasy na kosmetyk, po którym z rana mam skorupę na nogach. Po to stosuję balsamy, by coś tam nawilżały i żeby ciało było po nich ładne. Produkt szybko się wchłania. Pozostawia na skórze delikatny film, ale sprawdza się co najwyżej na biuście i rękach, bo nogi czy brzuch mam nadal przesuszone, stosując go. Mało wydajny. Szybko się skończył. Zapach obłędny. Niby producent wspomina tu o mango, ale ja czuję aromat kremowych lodów pistacjowo- kokosowych. Coś niesamowitego. Bardzo mi się podoba. Szkoda, że tak kiepsko nawilża.