bardzo bardzo bardzo byłam zajarana na ten podkład — bo Nars, bo pełne krycie, bo luksus. rok temu czy dwa nie widziałam zbytnio, aby był gdzieś dostępny w internetowej, polskiej drogerii, więc na jakiś czas dałam sobie spokój. aż w tym roku go dorwałam, w najjaśniejszym odcieniu, na dodatek z kodem rabatowym. nie muszę chyba mówić, jak bardzo wniebowzięta byłam.
i chyba zbyt dużo pokładałam nadziei w tym kosmetyku, bo okazał się okropnym rozczarowaniem.
zaczynając od opakowania: miękka tubka w przyjemnym, matowym plastiku; odczucie wręcz takiego weluru w dłoni, naprawdę +100000 do luksusu.
tubka oczywiście zakończona dzióbkiem i tu zaczyna się pierwszy problem — trzeba naprawdę uważać, bo niestety, ale z dzióbka samoistnie lubi się ulewać podkład, więc po zadozowaniu go sobie od razu trzeba zakręcać kosmetyk. nie wspominając już o tym, że w środku zakrętki i sam dzióbek jest upaprany podkładem.
konsystencja wydaje się być lekka, czuć pod palcem, że jest to z pewnością matowy fluid. rozsmarowuje się go szybciutko po twarzy (pierwszą delikatną warstwę staram się rozłożyć palcami, drugą doklepuję gąbką), ale należy z nim pracować sprawnie, bo równie szybko zastyga.
krycie faktycznie ma, z pewnością można je zbudować do pełnego, a mówię to ja — osoba z cerą trądzikową, która ma pełno wulkanów, zwłaszcza w okolicy podbródka. jednak nie ma co się oszukiwać — budowanie krycia wiąże się z tym, że budować się będzie również tzw. tapeta; nie da się oszukać nikogo, że jest to naturalne wykończenie.
tuż po nałożeniu wygląda naprawdę pięknie — matowo, cera jest wygładzona, ujednolicona. nie mam tylko pojęcia, co zaczyna się dziać w trakcie noszenia makijażu, niemalże po 1-2h — ciastkuje się w okolicy strefy T, przetłuszcza i tak jakby nie radzi sobie z sebum, bo dosłownie się rozwarstwia. a przecież jest dedykowany osobom z cerą tłustą…? w opisie w końcu napisane jest, że "odporny na połysk", cokolwiek to znaczy :-)
z plusów mogę wymienić jeszcze odcienie, bo są ładne, brak oksydacji, brak migrowania po twarzy.
z minusów: zbieranie się w porach, zmarszczkach i z biegiem czasu wygląd znoszenia (jakbym nie nosiła makijażu 3-5h, a 23-25 :-().
za taką cenę mówię stanowcze nie i z bólem serca nie polecam.
Zalety:
- estetyczne, luksusowe opakowanie,
- odcień „Siberia” — piękny, jasny beż,
- wykończenie matowe, wygładzające,
- niekomedogenny,
- spokojnie można go mieszać z innymi podkładami, aby je trochę rozjaśnić,
- w tubce jest więcej niż standardowo fluidu, bo aż 45ml,
- niewiele go trzeba, aby pokryć nim twarz,
- można budować krycie do pełnego,
- nie wysusza cery
Wady:
- wygląd produktu to jedno, za to minus za funkcjonalność — dzióbek przecieka, robi powódź w zakrętce,
- dostępność,
- cena — niestety, ale nie podpiszę się pod opisem producenta, więc za taką cenę jestem rozczarowana…,
- po dosłownie paru h (gdzie producent zapewnia, że idealny stan podkładu powinien utrzymywać się do 16h [!]) cera wygląda na zmęczoną, jakbym makijaż nosiła jakąś dobę albo i dwie…,
- ciastkuje się,
- wchodzi w zmarszczki,
- uwydatnia pory,
- dobrze wygląda przez pierwsze 2-3h,
- bardzo szybko się wyświeca, a dokładanie pudru, aby zmatowić cerę jedynie działa na niekorzyść wyglądu skóry
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie