Nie potrafię... nie umiem z tym szamponem wejść w kompromis. Kupiłam go zachęcona dobrymi opiniami, znajdującymi się na wielu stronach, a notorycznie kończę ze swędzącą skórą głowy już następnego dnia po myciu i przyklapem. Dodajmy do tego lekki łupież i szybsze przetłuszczanie się. Mi on mocno nie podpasował i nie jestem w stanie go obronić. Mój poprzednik w kostce innej marki to było złoto w porównaniu do tego egzemplarza. Pod kątem działania nie umiem go przetrawić, ale kwestie związane z opakowaniem oceniam na plus. To i tak wciąż za mało. Wydajność nie jest najlepsza. Ale pienienie się jest dobre i sam proces mycia raczej przyjemny.
Opakowanie i wydajność
To klasyczna, plastikowa, przezroczysta butelka z grafiką sugerującą zapach mango z pietruszką. Ładna jest, przyznaję. Możemy kontrolować zużycie szamponu i to doceniam. U mnie zużywa się jakoś wyjątkowo szybko. Mam dużo włosów, to fakt. Myję je co dwa dni (z tym szamponem musiałabym codziennie, ale to zaraz), dwa razy spieniam go w kubeczku. Czy wlewam go jakoś dużo? Właśnie nie. Wystarczy go mało, żeby stworzyć fajną pianę i przy naprawdę tłustych włosach on nie "gaśnie" tj. nie niknie nagle po kontakcie z sebum. Dlatego dziwię się, że po jakimś miesiącu używania zostało mi go mniej niż pół. Przy czym pojemność nie jest mała, bo to 300 g, także no jest to dla mnie zastanawiające.
Otwieranie jest na klik. Nie odnotowałam problemu z wyciśnięciem szamponu, zacięciem się mechanizmu blokowania itp.
Konsystencja i zapach
Szampon jest średnio gęsty. Na pewno nie jest to typowa woda, która przepływa nam przez palce. Czasem zdarzyło mi się nałożyć go na włosy bez spienienia w kubeczku i nie miałam problemu z przeniesieniem go z dłoni na włosy/skórę.
W aromatach zdecydowanie wiedzie prym nuta mango, ale pietruszka nie zostaje w tyle i przebija się, ewidentnie. Całość nie pachnie jakoś mega przyjemnie i kojąco. Z czasem ta koncepcja zaczęła mnie irytować. Na samym początku byłam zachwycona, teraz jest jakoś tak przekombinowanie.
Działanie
Zacznijmy od początku, czyli od zapewnień Sessio.
1. Przede wszystkim oczyszczanie - ono tutaj jest dobre, widoczne już po pierwszym umyciu włosów/skóry głowy. Podczas spłukiwania go wodą na włosach nie zostaje żaden filtr. Po wysuszeniu wpada całkiem ładna objętość. Ale... po kilku godzinach ten efekt ginie. Włosy tracą na świeżości. Są obciążone, ewidentnie przyklapnięte. Następnego dnia po myciu u mnie wpada swędzenie, strasznie irytujące, czasem naprawdę mocne. Zdarza mi się to znieść i zostać z tym kolejnego dnia (gdy nie muszę opuszczać domu :>). Wtedy swędzenie jest przeokrutne, wpada nawet łupież. Cebulki są obolałe. No ale dobra, przechodzę do mycia, skóra trochę załagodzona, ale następnego dnia znowu swędzenie. To dla mnie dyskwalifikacja.
2. Przeznaczony do włosów łamliwych i osłabionych, odżywia i pielęgnuje włosy - czy ja wiem. Szampon to szampon, ma dobrze myć. Moje włosy są grube, gęste, końcówki w niektórych miejscach są łamliwe (szczególnie przy samej skórze głowy), szampon temu nie zaradzi. Za krótko trzymam go na głowie, żeby stwierdzić, że on naprawdę nada się takim włosom. Tutaj muszę go obronić pod jednym kątem - nie plącze włosów, nie zostawia ich tępych.
3. Zostawia włosy elastyczne, nawilżone i miękkie - ciężko mi się odnieść, bo zawsze po myciu kładę odżywkę, ale podczas mycia nie stwarza mi żadnych problemów i nie kołtuni grzywy.
Tak podsumowując go, to mamy tutaj przepaść i szczyt. Przepaść ultra negatywną od skóry głowy do mniej więcej połowy włosów (czyli nasady) i szczyt na długości. W tym pierwszym swędzenie, łupież i szybszy przetłuszcz. Drugie to znowu elastyczność i brak plątania. Mimo wszystko pierwszy aspekt przeważa, bo po prostu czuję mega dyskomfort i nie wyobrażam sobie kupić kolejnego opakowania. Tyle dobrze, że na promocji kosztował mnie około 14 zł.
Zalety:
- ładne, wygodne opakowanie z ciekawą grafiką i zamykaniem na klik
- dobrze się pieni
- gęsta konsystencja, nie przelewa się przez palce
- niska cena i łatwa dostępność w drogerii stacjonarnej
- proces mycia przebiega gładko, włosy się nie plączą, nie są tępe w dotyku
Wady:
- zapach mocny, owocowy, na początku mnie urzekł. Z czasem uznałam, że jest zbyt mocny, a pietruszka się gryzie
- w mojej ocenie niezbyt wydajny
- powoduje u mnie swędzenie skóry głowy, lekki łupież i szybsze przetłuszczanie się
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie