NYX Professional Makeup Lip Lingerie Push-Up Long-lasting Lipstick Pomadka w kredce

Kupiłam tą pomadkę w ciemno. Dopasowałam tylko kolor, o jej właściwościach, cechach i opiniach nie czytałam nic więcej. Na promocji w Rossmannie zapłaciłam 32zł z ponad 50(!). I tak troszkę z nią wychodzi. Wybrałam odcień 03 Lace Detail. Chyba jedyny nudziak w mojej kolekcji, który nie jest za ciemny, ani nie wpada w pomarańczowe tony i to głównie mnie przekonało. Opakowanie w miarę wygodne, ciężko się otwiera. Zatyczka nie jest odkręcana, tylko trzeba ją mocniej 'pociągnąć', przez to łatwo zniszczyć pomadkę. Jest w formie kredki, początkowo jest wycięta w szpic, wiadomo z czasem ten kształt się zmienia i wtedy ciężko jest precyzyjnie pomalować usta, a zwykłą temperówką tego nie na temperujemy. Dlatego marka NYX świetnie pomyślała i na dole pomadki dołączyła małą temperówkę. Z łatwością możemy nadać precyzyjny kształt produktowi i idealnie pomalować usta. Szczerze przyznam, że jest to jedna pierwszych pomadek, przy której nie używam konturówki. W samej nazwie mamy zwarte słowo 'push-up' i naprawdę nie mam pojęcia co ten produkt ma w składzie co ma za zadanie powiększyć nam usta ale one rzeczywiście są trochę większe. Może jest to złudzenie optyczne a może rzeczywiście tak jest. Po nałożeniu produktu na usta czuć takie jakby "mrożenie", jakiś mentol, który powinien sprawić, że te usta są delikatnie większe, ale czy to rzeczywiście to działa te cuda, to nie mam pojęcia. Następnym aspektem, za który pokochałam tą pomadkę, to trwałość. Praktycznie nic nie jest w stanie zmyć jej z naszych ust. Czy to tłuste dnia, czy zimne, czy gorące, czy to napoje. Kompletnie nic jej nie ruszy, nawet nie odbija się na kubkach. No rewelka. Ale za to ma jeden minus. Bardzo wysusza usta. Jakby od bardzo długiego czasu nie miały kontaktu z czymś co je nawilżyło i przez to pomadka po kilku godzinach zaczyna brzydko wyglądać. To jest naprawdę jedyny minus, ale jestem w stanie go przeżyć i jak tylko skończę pierwsze opakowanie lecę po następne!

Kupiłam produkt za ok. 23zł w promocji w Rossmanie. Pomadka jest w formie dużej kredki, ma precyzyjny czubek, ale i szerszą ,,podstawę" do wypełnienia ust, co jest dla mnie ogromnym plusem, bo mając duże usta nie lubię konturówek czy malutkich aplikatorów. Do opakowania dołączona jest temperówka. Mam kolor ,,After Hours". Na co dzień lubię mocny makijaż, a ten odcień to istna perełka wśród ciepłych i jaśniutkim nudziaków, które są wszędzie i ciężko trafić na coś innego z brązów. Odcień to taka klasyczna ,,gorzka czekolada". Chłodno-neutralny (ale nie szary), ciemny i bardzo intensywny odcień brązu, które idealnie sprawdza się do makijaży w stylu lat 90. Formuła zastyga, ale przy tym jest bardzo lekka na ustach. Za pierwszym dotknięciem można się przerazić, bo konsystencja jest bardzo kremowa, ale nie rozlewa się, jest precyzyjna i nie zupełnie nie czuć jej na ustach. Zastyga do niewysuszającego, lekko satynowego matu i nie odbija się - ciężko ją zetrzeć palcem czy zwykłą chusteczką. Trwałość jest bardzo dobra jak na klasyczną szminkę (nie ma co oczekiwać dużej trwałości, bo to dalej jest szminka - nie płynna pomadka). Wytrzymuje maseczkę, picie, po zjedzeniu czegoś tłustego trzeba poprawić środek ust i nie jest to problemowe. Pomadkę oceniam bardzo dobrze, ciężko mi znaleźć jakieś konkretne wady jak na tak ciekawy w gamie kolorystycznej i formule produkt za ok. 20zł.

Na zakup pomadki zdecydowałam się podczas jednej z wielkich drogeryjnych promocji. Bardzo lubię produkty do ust od NYX, więc tym razem skusiłam się na Push-Up Long Lasting w odcieniu Push-Up - przepięknym, niezbyt ciepłym nudzie. W przypadku tej pomadki mamy do czynienia z formą kredki, która w końcówce ma umieszczoną temperówkę. Świetna sprawa dla osób, które stawiają na precyzyjny makijaż ust. Formuła wyważona, gładko sunie po ustach. Po nałożeniu można odczuć uczucie chłodu. Ewidentnie jest tam coś mentolopodobnego. W noszeniu bardzo przyjemna, lekka. Zadziwiająco trwała. Przynajmniej w odcieniu, który posiadam. Odkąd kupiłam tę pomadkę nie rozstaję się z nią na krok. Dopełnia właściwie każdy makijaż. Na pewno kupię kolejne sztuki, być może w innych kolorach, chociaż wspomniany już Push-Up to mój hit :D

Posiadam dwa odcienie - 06 Push Up i 12 Exotic. Pomadki są kremowe o matowym wykończeniu. Są bardzo precyzyjne, na drugim końcu ukryta jest temperówka, która zawsze jest pod ręką. Przyjemnie się rozprowadza, przez lekką formułę nie czuć jej na ustach. Odrobinę powiększa usta, wydają się pełniejsze przez zawarty w składzie mentol, czuć przez chwilę po aplikacji pomadki miętowy aromat i posmak. Kolory są przepiękne, dobrze napigmentowane, porządnie kryją. Najlepiej najpierw obrysować usta, a następnie je wypełnić. Są bardzo wydajne. Sporą wadą jest to, że bardzo wysuszają usta, czuć też nie małe ściągnięcie, także nawilżająca pielęgnacja warg przy szmince to podstawa. Długo utrzymują się na ustach, ale w raczej jakby to nazwać dogodnych suchych warunkach. Potrafią rozmazywać się pod maseczką (najwyraźniej źle znoszą parowanie /wilgoć /ciepło podczas noszenia) Dookoła ust tworzy się otoczka, którą bardzo trudno zmyć. Po tym jak to nastąpi lepiej już nie ściągać maski bo wygląda to bardzo nieestetycznie. Najgorzej to wygląda przy tej czerwonej Exotic. Dodatkowo brudzą maseczkę. W tej cenie jestem na nie.