Mam cerę tłustą wyregulowaną, bardzo wrażliwą (przynajmniej tak twierdzi moja kosmetolog, że to nie wrażliwość jako dodatek, tylko wrażliwość jako serce mojej pielęgnacji) i bardzo skłonną do trądziku. Jestem pod opieką kosmetologa i od niej dostałam próbkę tego serum do stosowania między seriami zabiegów kwasowych (azelainowy +salicylowy). Moim głównym problemem, z którym się zwróciłam i dlaczego też dostałam tę próbkę są zatkane, rozszerzone pory, przebarwienia po wypryskach i coraz częściej pękające naczynka (tu się zgłosiłam przede wszystkim prewencyjnie, problem jest zauważalny tylko dla mnie).
Pierwszy raz usłyszałam o marce is clinical podczas zabiegu. Brzmiało bardzo ciekawie i doczytałam sobie w domu informacje. Jak zobaczyłam cenę tego produktu, to już wiedziałam, że prawdopodobnie tego nie kupię, bo produkt jest ZDECYDOWANIE poza moim budżetem. Jednak mam tu jedną uwagę: słuchajcie, niejeden produkt za 100 zł ma dużo lepiej opisany sposób działania i użytkowania, tu nawet skład tych produktów jest ciężko znaleźć. Naprawdę bardzo mało dowiadujemy się ze strony producenta o tych kosmetykach. Dla większości osób te kosmetyki są potwornie drogie i te opisy nie pomagają w podjęciu decyzji...
Ten produkt jest jeszcze do dostania w zestawie, który był mi polecany. Zestaw serum 2x15ml, duży żel do mycia twarzy i duży filtr 50 spf kosztuje powalające 770 zł. Jednak z całego zestawu moje serce zdecydowanie najszybciej zabiło do tego serum, więc niezmiernie się cieszę, że mogę sprawdzić na spokojnie działanie tego produktu. W sensie: retinol 1%, sporo witaminy C i serum pro-heal? Czy może być lepiej? Jak oni to zrobili?
Samego produktu dostałam bardzo hojną próbkę: prawie 4 ml. To jest więc ilość na całkiem sporo użyć, używam tego dwa tygodnie (tylko na wieczór) i jeszcze nie jestem w połowie buteleczki. Zaczęłam stosować na drugi dzień po zabiegu (według polecenia mojej opiekunki).
Moja cera jest przyzwyczajona do używania retinolu i zawsze dobrze na niego reagowała, nie inaczej jest tym razem. Witaminę C muszę mieć pod większą kontrolą, ale bardzo się z nią lubię, i podobnie w tym przypadku większych niespodzianek nie było. Serum jest żółtawe, spodziewałabym się że olejowe, ale wchłania się błyskawicznie i elegancko, jest naprawdę super lekkie. Zwykle retinol stosuję na osuszoną twarz po prysznicu, od razu nakładam serum i przechodzę do pielęgnacji ciała, zębów, włosów i zaczynam nakładać pielęgnację. Ale to serum jest na tyle lekkie, że po nakremowaniu ciała przechodzę od razu do twarzy, bo czuję, że ona jest naga, że wilgoć mi zaraz zacznie uciekać. Raz się nawet tak stało, kiedy nałożyłam te polecane 2-3 krople (ja nie mam twarzy jak talerz, ale żeby pokryć serum osuszoną twarz potrzebuję więcej kropli, szczególnie serum tego typu jak to recenzowane, które wchłania się błyskawicznie, więc nie bardzo mam czas z nim pracować na twarzy).
No a działa wybornie. Twarz jest rozjaśniona, niesamowicie wyregulowana (często nawet nie mam lekkiej woalki tłuszczu rano na czole) i taka zdrowa. Oczywiście nie zauważyłam istotnych zmian jeśli chodzi o moje naczynka, ale całość mojej skóry prezentuje się naprawdę pięknie i nie mogę się temu nadziwić.
Jeśli chodzi o wady: bardzo liczyłam na to heal. Po opisie pani kosmetolog i moich potrzebach spodziewałam się, że to będzie połączenie serum retinolowego, witaminy C i centelli w jednym. No niestety, mimo że działa to serum wyjątkowo łagodnie dla skóry, to nie mogę go nazwać serum łagodzącym. Po czterech dniach musiałam zrobić przerwę, bo czułam już, że skóra zaczyna się podrażniać i buntować, a na czole pojawiały mi się skórki. Jeśli jednak spodziewacie się w tym produkcie zero podrażnień, ponieważ jest pro heal i że będzie to produkt samowystarczalny na noc (a to zrozumiałam z idei tych zestawów, 4 kosmetyki i nic więcej nie potrzebujesz, nawet kremu na noc), no to nie. To totalnie nie jest taki produkt i troszkę się tym zawiodłam. A ponieważ jest to produkt 6 razy droższy niż mój standardowy produkt, każdy zawód jest 6 razy silniejszy.
No i podsumowując, co o tym myślę?
Jest to zdecydowanie najlepsze serum, jakiego w życiu używałam. Daje piorunujące efekty, minimalizując przy tym efekty uboczne (ale one są). Czuję się bardzo bezpiecznie używając tego produktu, mimo dużej wrażliwości mojej cery i skłonności do trądziku.
Nie wyobrażam sobie stosować go na dzień i na noc cały czas, moja cera by tego nie przeżyła. Tak więc do tak drogiego produktu ja bym i tak musiała dorzucić coś łagodzącego na dzień. Pro-heal jest tu więc raczej jako działanie lecznicze(zdecydowanie takie jest), ale nie łagodzące i warto na to wziąć poprawkę.
W tej chwili raczej nie zakupię ani tego produktu, ani tego zestawu. Największym czynnikiem jest tu dla mnie bariera cenowa. Te kosmetyki są zdecydowanie za drogie przy moim budżecie i nawet przy takich pieniądzach dodatkowych, które mogę wydać na cokolwiek, wolałabym zainwestować w coś innego niż jedna duża tubka solo, albo 4 produkty w zestawie.
Produkt jest 6 razy droższy od moich produktów pielęgnacyjnych.
Czy jest 6 razy lepszy?
No 6 to nie wiem, ale 4 na pewno. Powiem ponownie, jest to najlepszy produkt pielęgnacyjny, jakiego w życiu użyłam.
Czy zapłacę te pieniądze za ten efekt?
Chyba spasuję. Wolę chyba dwie sesje dermapenu w tej cenie.
Czy znalazłam coś podobnego?
Oczywiście, że nie. Jednak ten produkt pokazał mi możliwości laboratoryjne, o których się nie śniło prostym wizażankom. Na tyle namieszał w mojej głowie, że teraz zdecydowanie bardziej skłaniam się do marek aptecznych, dermatologicznych i zupełnie zmieniłam podejście do składów kosmetycznych, mniej je demonizując.
Czy będę za nim tęsknić?
Ogromnie. Tu się okaże jeszcze, jak duża jest ta tęsknota. Próbą będzie późna jesień, bo końcem roku biorę ślub. Na pewno moje myśli przy tej pielęgnacji wrócą do tego serum. W zależności od mojego stanu finansowego i potrzeb nie wykluczam, że jednak się uśmiechnę do tej buteleczki ponownie.
Zalety:
- wszelkie benefity retinolu
- wszelkie benefity witaminy C
- minimalizacja podrażnień (ale one są!!!!)
- silne właściwości gojące
- bardzo hojne próbki (prawie 4 ml w opakowaniu z pipetą)
Wady:
- cena (ofc, ale serio CENA)
- dla mnie opisy na stronie są niewystarczające, co utrudnia stosowanie produktu (600 zł stosować metodą prób i błędów? serio?)
- niewielkie właściwości łagodzące (to nie jest samodzielne serum w pielęgnacji wieczornej, ja muszę je raz na jakiś czas zastępować typową łagodząco-nawilżającą pielęgnacją)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie