Recenzowane serum stosowałam na przestrzeni ostatniego roku. Zużyłam dwa opakowania, jednak wstrzymałam się z recenzją, ponieważ chciałam przetestować przedtem retinal innej marki i dopiero wtedy wyrazić swoje zdanie względem serum z tym nieznanym mi dotąd składnikiem.
Oto moje obserwacje:
* OPAKOWANIE: Pompka w każdym egzemplarzu działała prawidłowo, jednak czasem, szczególnie pod koniec, zdarzało jej się "strzelać" produktem na boki i na odległość. Ponadto przezroczysta nakrętka jest w moim odczuciu zbyt lekko przymocowana do opakowania, a buteleczka zbyt łatwa do przypadkowego rozkręcenia (np. przy wyciąganiu z kartonika - warto wspomnieć, że buteleczka jest unieruchomiona kartonową wkładką, więc jeśli zaczniemy ją wyciągać przez wykręcanie bokiem, można przypadkowo rozkręcić opakowanie kosmetyku). Szata graficzna jest estetyczna i przyjemna dla oka.
* PAO: wielki plus za to, że marka wydłużyła PAO produktu. Pamiętam, że kilka recenzentek w dawnych opiniach wspomniało o PAO wynoszącym 3 miesiące, jednak na moich egzemplarzach o pojemności 30 ml pochodzących bezpośrednio z oficjalnego sklepu marki wyraźnie jest już to 6 miesięcy. Jak informuje producent na stronie oficjalnej, nie ma też już potrzeby trzymania go w lodówce, co jest dużym udogodnieniem.
* POJEMNOŚĆ: Standardowa pojemność to 30 ml, ale jeżeli jest to nasze pierwsze opakowanie i w ogóle początek stosowania retinoidów, to zdecydowanie lepiej zaopatrzyć się w pojemność 15 ml (albo wręcz kupić najnowsze, niższe stężenie 0,05%). Trzeba pamiętać, że częstotliwość stosowania, szczególnie na początku, jest stosunkowo niska, bezpieczna nakładana porcja niewielka (wielkość groszku na całą twarz), a warto wziąć jeszcze pod uwagę ewentualne podrażnienia lub przesuszenia, które mogą wymusić odstawienie na jakiś czas retinoidów.
* STĘŻENIE: 0,07% spokojnie może być początkowym stężeniem także dla cer suchych i wrażliwych, jednak nie należy go traktować po macoszemu. Spotkałam się z opiniami, że jest ono "bardzo delikatne", wręcz "słabe" (i to od osób uznających się za autorytety). Tu co prawda BasicLab nam pomaga, włączając szereg substancji wspomagających (m.in. ceramidy), ale nawet mimo to warto podejść do niego na poważnie, bo ono też potrafi pokazać swoją moc (w pozytywnym i negatywnym tego słowa znaczeniu). To zdecydowanie nie jest "tylko 0,07%".
* KONSYSTENCJA: niesamowicie przyjemna, emulsyjna w prawidłowym żółtym kolorze, gładko sunąca po skórze i pięknie się wchłaniająca, co jest wielką zaletą, ale może też skusić do nałożenia zbyt dużej porcji. Dla własnego dobra nie warto jednak tego robić. Zalecana wielkość groszku na całą twarz wystarczy.
* ZAPACH: Zapach surowców jest tu bardzo delikatny, praktycznie w ogóle go nie czuć. Producent zresztą deklaruje, że nie ma substancji zapachowych.
* BRUDZENIE: Ze względu na żółtą barwę producent ostrzega przed możliwością zabrudzenia pościeli lub ubrań, jednak nic takiego u mnie nie wystąpiło.
* EFEKTY UBOCZNE: Ze względu na suchą i wrażliwą skórę retinal wprowadzałam ostrożnie, o BHL dbałam zarówno w trakcie kuracji, jak i długo przedtem, a SPF 50+ w odpowiedniej ilości i kosmetyki regenerujące były u mnie na porządku dziennym. Mimo to i tak nie uniknęłam podrażnienia, więc cóż... zdarza się, szczególnie że mam cerę wrażliwą. Nie ma jednak co się zrażać do retinalu, tylko trzeba zapewnić skórze konkretną regenerację i odczekać odpowiedni czas. Zgodnie z deklaracją producenta nie trzeba przerywać kuracji latem, ale wtedy trzeba pamiętać o zasadach stosowania i podobnie jak przez cały rok wysokiej ochronie przed UV.
* EFEKTY STOSOWANIA: Serum stosowałam głównie z myślą o działaniu przeciwstarzeniowym. Zauważyłam wygładzenie struktury skóry i nieco mniejszą widoczność zmarszczek. Dostrzegłam również szybsze gojenie się niedoskonałości i mniejszą zdolność do ich pojawiania się na skórze. Efekty nie były szybkie, ale w pełni satysfakcjonujące. Cierpliwość to podstawa.
PODSUMOWANIE:
Cena należy do wyższych, jednak uważam, że jeżeli jest składnik, na którym nie warto oszczędzać, to jest to właśnie retinal. Podstawą jego działania jest stabilność i lepiej zapłacić więcej, ale mieć prawdziwy i działający produkt niż zapłacić nieco mniej i marnować pieniądze oraz czas na stosowanie niedziałającego produktu. Jeżeli zależy nam na sprawdzonym i przyjemnym w stosowaniu retinalu dodatkowo wzbogaconym o substancje dbające o naszą barierę hydrolipidową, to retinal od marki BasicLab powinien być doskonałym wyborem.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie