Lirene Dermoprogram Brązująca pianka do ciała z organiczną wodą kokosową `Cappucino` 

Piankę kupiłam wiadomo po co - żeby się trochę opalić. Niestety jestem blondynką o bardzo jasnej karnacji i naturalne opalanie jedyne co mi daje to czerwonego buraczka. Pogodziłam się z tym, teraz używam od czasu do czasu produktów brązujących a tak to jestem białym człowiekiem xd Z produktów brązujących nie lubię dwóch rzeczy * zapachu samoopalacza * pozostawiania tłustej warstwy. Tu przy nakładaniu pianki zapachu nie ma, w sensie jest ale taki właśnie kawowy, więc przy użyciu ok. Natomiast zapach samoopalacza jest wyczuwalny kilka godzin po użyciu. Może nie jest to najmocniejszy zapach jaki znam, ale czasami przyprawia o ból głowy (gdy jest gorąco i skóra się poci, więc nie każdemu pianka może podejść) Efekty są fajne ALE używajcie rękawicy do nakładania. Bez niej piankę ciężko równomiernie rozprowadzić i zostają smugi. Tak więc polujcie na rękawice na promce i myślę że możecie zaczynać ;) Efekt na mojej skórze to bardzo delikatny brazik/przebija się pomarańcza. Dla mnie ok bo lubię delikatną opaleniznę dla wielu nie ok. Opaleniznę da się stopniować ale właśnie maksymalnie do tego braziku. Jeśli chcecie ciemniejszy odcień to musicie wybrać ciemniejszą piankę I to w sumie jest super bo krzywdy sobie tym nie zrobię a serio moje blade ciało łatwo skrzywdzić :D Tania, łatwa w użyciu, przy rękawicy może nie najbardziej wydajna ale wciąż spoko pianka ;)

Pianka na początku pachnie bardzo ładnie, lekko kokosowo. Niestety jednak, jak w przypadku większości samoopalaczy i pianek kilka godzin po aplikacji zmienia zapach na ten charakterystyczny. Ma biały kolor, nie brudzi ubrań, nie pozostawia smug, jednak aplikuję ten produkt tylko przy pomocy specjalnej rękawicy. Zużyłam już 2 opakowania i na pewno do niej wrócę.

Idealnie rozprowadza się po ciele, nie zostawiając niezliczonej ilości smug. Zapach początkowo jest specyficzny jednak po jakimś czasie przyzwyczajam się do niego. Ogólnie za tą cene efekt jest ładny i naturalny - skóra muśnięta słońcem, nie pomarańczowa jak to jest w przypadku innych produktów.

Kupiłam ten produkt w sklepie Rossmann jakoś na wiosnę kiedy zrobiło się ciepło, trzeba było odsłonić nogi. Jestem strasznym bladziochem więc po prostu musiałam kupić ten produkt. Pianka jest białego koloru, łatwo rozprowadza się na skórze. Jednak trzeba uważać na suche miejsca (kolana, łokcie) ja sobie niestety narobiłam pomarańczowych plam. Szybko się wchłania i nie brudzi ubrań. Jednak dużym minusem jest dla mnie zapach. Po aplikacji jest okej, ale za dzień, dwa zaczyna niemiłosiernie śmierdzieć typowym samoopalaczem. Efekt ładny, ale zapach jest dla mnie nie do zaakceptowania więc nie wrócę do tego produktu.

Zawsze chciałam wypróbować produkt typu samoopalacz jednak bałam się efektu smug czy pomarańczowego odcienia. Dzięki piance od Lirene moje obawy odeszły w niepamięć a pianka jest ostatnio cały czas w użyciu. Produkt jest świetny! Łatwy i prosty w użyciu - mi najlepiej nakłada się go rękawicą wtedy jestem pewna w 100% że kolor będzie jednolity i bez smug. Opaleniznę można budować nakładając produkt kilka dni z rzędu. Pianka nawilża skórę i pachnie przyjemnie kokosem. Produkt zagościł na stałe w mojej kosmetyczce.

Produktów brązujących używam od kilkunastu lat. Sprawdziłam ich już naprawdę dużo. Kiedy zobaczyłam na półce sklepowej coś nowego musiałam wypróbować. Opakowanie - butelka o pojemności 150 ml. Ma dozownik, który wytwarza piankę. Pompką działa bez zarzutów, nie zacina się. Szata graficzna brązowa z białymi napisami. Prezentuje się całkiem ok. Zapach i konsystencja - piękny zapach kawy. Nie czuć na skórze spieczonej skórki tak jak w przypadku innych produktów brązujących. Podoba mi się. Konsystencja oczywiście w formie piany. Bardzo fajnie się rozprowadza. Szybko się wchłania. Troszkę się klei ale nie spotkałam się jeszcze z żadnym produktem, który by tego nie robił. Działanie - pianka tworzy ładną naturalną opaleniznę. Nie jest to mocny efekt. Ale wygląda naturalnie. Nie zostawia plam ani przebarwień, nie brudzi ubrań. Efekt utrzymuje się 5 dni. Ale ostatnie dni to efekt jest już naprawdę delikatny. Ściera się równomiernie. Będę do niego wracać ale wciąż szukam ideału.

Uwielbiam sztuczną opaleniznę,bo staram się unikać słońca.Subtelnie zbrązowiona skóra lepiej się prezentuje,a drobne mankamenty takie jak naczynka czy piegi nie są aż tak widoczne. Produktów dających opalony efekt jest na rynku cała masa.Możemy wybierać wśród balsamów,kropelek,pianek pozwala to na znalezienie dla siebie idealnej opcji. Produkt znajduje się w plastikowym pojemniku z pompką.Ten ma brązowy kolor z białymi napisami i przeźroczystą nakładkę na dozowniku. Z opakowania można odczytać najważniejsze informacje,takie jak skład,data ważności itp. Jest to kosmetyk o ładnym składzie w 97% naturalnym bez mikroplastiku z serii samoopalającej. Produkt ma wodnistą konsystencję,ale aplikator sprawia,że wydobywa się z niego aksamitna,biała pianka. Specyfik pachnie przyjemnie i słodko. Ze względu na wyjątkowo lekką formułę bardzo łatwo go rozprowadzić na skórze,nie tworzy białych śladów jak to jest przy balsamach ,piana odrazu się rozpuszcza.Błyskawicznie się wchłania w skórę,nie obciąża jej i nie oblepia. Produkty o takim działaniu mogą subtelnie pobrudzić materiał co sprawia,że jest wyczuwalny charakterystyczny zapach.Zwykłe pranie z detergentem wszystko dopiera. Zawsze stosuję takie opalanie na noc,bo w dzień nie zdałoby to u mnie egzaminu.Nie potrafię,więc stwierdzić czy opalenizna pojawiła się w krótkim czasie tak jak informuje producent. Dzięki odpowiedniemu przygotowaniu skóry,użyciu dedykowanej rękawicy i dokładnemu rozsmarowaniu uzyskuję ładny,równy koloryt bez plam czy zacieków.Mam jasną karnację i skóra jest muśnięta słońcem,bez przesadnego zbyt pomarańczowego odcienia nawet,gdy chcę pogłębić efekt. Każdy kosmetyk z DHA wysusza moją skórę ,więc zawsze stosuję balsam nawilżający po aplikacji bronzera i regularnie w dni w które się nie opalam. Pianka jest bardzo wydajna,dostępna w drogeriach,np. w Rossmann,hipermarketach i jak zawsze w sieci.Cena jakoś szczególnie nie odstrasza.

Produkt ten okazał się niesamowity i spełnił wszystkie moje oczekiwania :) Przede wszystkim, efekt brązowego odcienia wygląda bardzo naturalnie. Po pierwszym zastosowaniu widać delikatną opaleniznę, która stopniowo pogłębia się w ciągu kilku godzin. Pianka nie śmierdzi jak typowy samoopalacz - czuć przyjemny zapach kawy. Aplikacja pianki jest łatwa i przyjemna. Butelka posiada pompkę dozującą. Delikatna konsystencja doskonale się rozprowadza po skórze, nie pozostawia żadnych smug ani plam. Produkt nie pozostawia również śladów na ubraniach ani pościeli. Pianka szybko się wchłania, nie pozostawiając lepkiej ani tłustej warstwy na ciele. Piankę można bez obaw nakładać bezpośrednio dłońmi, a mimo to nie zostawia żadnych plam na skórze. Jednak zauważyłam, że gdy używam rękawicy do aplikacji, efekty są nieco mniejsze. Produktu używam średnio co 3 dni, aby utrzymać efekt.

Piankę kupiłam z polecenia mojej koleżanki, która używała odcienia Espresso. Cappucino to idealny odcień dla raczej jasnych karnacji, po jednym użyciu skóra jest wyraźnie zabrązowiona, ale w bardzo ładnych tonach. Dzięki swojej konsystencji łatwo się rozprowadza przy użyciu gąbki. Jej dużymi atutami jest przyjemny zapach (praktycznie nie czuć typowego zapachu samoopalacza) oraz brak konieczności zmycia po kilku godzinach. Dodatkowo można ją kupić za fajne pieniądze i jest wydajna.

Mam słabe doświadczenie z samoopalaczami - zawsze wydawały mi się bardzo problematycznymi produktami. Ze względu na trudność aplikacji, sztuczny efekt, krzywą opaleniznę, czy źle dobrany kolor. A tu taka pozytywna niespodzianka! Nałożenie tego produktu jest po prostu banalne. Warto robić to przy chociaż minimalnym skupieniu, a efekt na pewno zaskoczy.Nawet jeśli powstaną nierównomiernie opalone miejsca łatwo to naprawić przy kolejnej aplikacji. Do tego piękny zapach kawy i odcień, który wygląda super na bladych osobach (mam bardzo jasną karnację). Polecam bladziochom i początkującym!

Pianka w przystępnej cenie, szczególnie na promocji. Bałam się, że będę pomarańczowa, jednak daje bardzo ładny, naturalny efekt. Nakłada się bardzo łatwo i nie brudzi ubrań. Zaskoczył mnie zapachem. Myślałam, że będzie to typowy zapach samoopalacza, a on pięknie pachnie kawą. Nakładam go przed snem, a rano budzę się z ładną, lekką opalenizną. Następnym razem chyba skuszę się na wypróbowanie ciemniejszej.

Mega poręczna butla 150 ml z pompką dozująca piankę . Cudowny zapach kawy nie typowego samoopalacza. Pianka mega wydajna Można nakładać rękawica co jest szybsze no i nie martwimy się o dłonie... Ja mimo to nakładam dłońmi zero smug plam itp Po godzinie delikatny efekt po kilku mocniejszy ja dla mocniejszego efektu używam dwa razy tego samego dnia Dodatkowy plus 97 procent składników pochodzenia naturalnego W składzie organiczna woda kokosowa oraz ekstrakt z mango Skóra jest miękka,gładka, nawilżona i opalona nie brudzi ,ładnie się zmywa. Ja polecam

Jeśli lubisz efekt skóry muśniętej słońcem to serdecznie polecam Ci tą piankę. Jeśli nie jesteś wprawiona w używanie samoopolaczy albo boisz się zacieków to zaopatrz się specjalną rękawicę (choć ja u siebie zacieków nie zauważyłam). Daje ładny, delikatny efekt opalenizny (można go sobie trochę dozować). Ma lekką konsystencję,dobrze sie rozkłada i nawilża skórę. Nie powoduje podrażnień, jest bardzo wydajna. Do godziny po nałożenia pachnie pięknie kawą, ale później już typowo jak samoopalacz

????Celem stosowania serii produktów brązujących z organiczną wodą koksową jest uzyskanie letniej opalenizny w krótkim czasie, bez wystawiania skóry na działanie słońca. ????Wybór pierwszego kosmetyku do testowania wcale nie był prosty. Jednak najbardziej zaintrygowała mnie brązujaca pianka do ciała z organiczną wodą kokosową Cappuccino. ????Organiczna woda kokosowa intensywnie nawilża, odżywia. ????Ekstrakt z mango regeneruje, zmiękcza, subtelnie wyrównuje koloryt skóry. ????Efekt po jednorazowym użyciu pianki utrzymuje się 5 dni. Opaleniznę możemy zaobserwować na skórze już po jednej godzinie od aplikacji. ????Pianka ma delikatną formułę niczym chmurka. Pachnie obłędnie kawą. Osobiście kocham ten zapach i jestem nim zachwycona.???? Pomimo jej delikatności ma konsystencję, która nie powoduje że ucieka przez palce, a jest stabilna dzięki czemu bardzo dobrze rozprowadza się po skórze. Używałam pianki wieczorem, po kąpieli, więc w sumie efekt widziałam dopiero rano. Rezultat bardzo mi się spodobał. Subtelna, ładna, brązowa opalenizna. Jak to nazwała moja przyjaciółkadojrzała opalenizna", czyli taka jaką jesteśmy w stanie uzyskać po kilku dniach od opalania na słońcu. ???? Zdążyłam użyć jej kilkukrotnie i podoba mi się ten efekt. Specjalnie zaczęłam od produktu do jasnej karnacji, aby nauczyć się obchodzić z takimi kosmetykami. ????

Pianka jest łatwo dostępna w drogeriach wiec postanowiłam ja wypróbować. Jestem przyzwyczajona do Fakebake i St Moriz wiec dla mnie ma umiarkowanie brązujące działanie. Jak na DHA na drugim miejscu w składzie, to bardzo delikatnie brazuje i trzeba ponawiać aplikacje praktycznie codziennie. Stosowany raz w tygodniu będzie ledwo widoczny, co przy niewielkiej wydajności nie jest zbyt ekonomiczne. Bardziej przypomina mleczko brązujące (pianka jest dość rzadka) niż samoopalacz. Nie jest to wada - stopniowy efekt zapewnia ładny złoty odcień, nie powoduje smug, nie barwi dłoni ani piżamy. A przede wszystkim nie śmierdzi nawet kilka godzin po nałożeniu! Jesli ktoś liczy na tropikalna opaleniznę raczej zdecyduje na samoopalacz lub wielokrotna aplikację, ale jako balsam sprawdza się fajnie i zostawia skore zadbaną. Podsumowując : zapewnia delikatny słoneczny koloryt i sprawdzi się u bladych osób, ale jesli ktoś szuka błyskawicznego opalania w kolorze cappuccino, to w tej cenie są bardziej skuteczne pianki.

Moja droga jeśli chodzi o samoopalanie była kręta. Byłam nastawiona bardzo niechętnie, ale to pewnie dlatego, że jestem z tych roczników, które miały do czynienia jeszcze z samoopalaczami, które dawały dramatyczny pomarańczowy kolor, były niewydajne, śmierdzące i wszystko co złe. A te plamy.... Koszmar. Lepsze było solarium czego do tej pory baaaardzo żałuję, ale czasu już niestety nie cofnę. Obiecałam sobie jednak pewnego czasu, że wiecej na solarium nigdy nie pójdę. I trwam w tym postanowieniu. I o ile w pozostałe pory roku brak opalenizny w ogóle mi nie przeszkadza to gdy przychodzi lato i trzeba się wbic w szorty to następuje dramat. Nie mam czasu i miejsca na naturalne opalanie. Postanowiłam więc spróbować jak wygląda świat samoopalaczy dzisiaj. Zdziwilam się i to bardzo. Pianka Lirene była moim drugim wyborem. Wcześniej używałam Dax, ale nie była ona wystarczajaca. Po pierwsze ta Lirene bardzo przypadła mi go gustu, że względu na ładne, przemyślane opakowanie. Seria kawowa. Super. Plus to, że pianka pachnie kawą to już w ogóle rewelacja. Mi się podoba ten zapach, ale pewnie niektórym może przeszkadzac. Pianka rewelacyjnie się rozprowadza, czy to rękawica czy dłońmi. I nie robia sie smugi i plamy. Nawet jeśli jest rosprowadzana dłońmi. Czy efekt jest po godzinie. No dyskutowałabym. Raczej nie. Lepiej na spokojnie na wieczór się wysmarować. Szybko się wchłania, zostawia skórę fajna w odczuciu, taka trochę bardziej elastyczna, ujedrniona. Efekt utrzymuje się około kilku dni i już po jednej aplikacji kolor jest zadowalający. Na pewno czeka nas długa droga razem, chyba, że znajdę coś lepszego :)

Mam jasną karnację, która łatwo się opala, ale tego lata rzadko spędzałam czas na słońcu, więc postanowiłam wypróbować piankę brązującą od Lirene. Do zakupu skusił mnie niezły skład i pozytywne opinie. Pianka ma przyjemny, kawowy zapach, co jest dużym plusem, bo zwykle samoopalacze nie pachną zachęcająco. Aplikacja produktu jest prosta i szybka, nie pojawiają się smugi i plamy. Przy regularnym stosowaniu skóra staje się ładnie przybrązowiona, bez efektu pomarańczy. Pianka nie brudzi ubrań, a efekt na skórze utrzymuje się długo. Dla osób z jasną karnacją będzie idealna :-) ZALETY Konsystencja Prosta aplikacja Efekt ładnej opalenizny Nie brudzi Brak smug i plam Trwałość Zapach Skład WADY Brak

Bardzo dobry samoopalacz, nakładany na czystą skórę po peelingu za pomocą rękawicy nie robi mi absolutnie żadnych smug. Ładna, stopniowa opalenizna, brak zapachu spalonego kurczaka, na pewno kupię ponownie.