Kolastyna Luxury Bronze, Balsam brązujący do ciała ciemna karnacja (nowa wersja) 

Kolastyna Luxury Bronze Balsam brązujący do ciała (ciemna karnacja, nowa wersja) to świetny wybór dla osób, które chcą uzyskać naturalnie wyglądającą opaleniznę bez smug. Skóra po nim ma ładny, brązowy odcień, a efekt wygląda bardzo naturalnie. Balsam jest wydajny, a duże opakowanie starcza na długo, co jest dużym plusem. Dodatkowo samo opakowanie jest bardzo praktyczne – wszystko ścieka w dół, dzięki czemu produkt łatwo się dozuje i nic się nie marnuje. Jedyny minus to intensywny zapach, który długo się utrzymuje i jest dość wyraźny, ale jeśli komuś to nie przeszkadza, to naprawdę warto spróbować!

Balsam kupiłam w Rossmann, mam ołówkowa karnacje dlatego wybrałam odcień ciemny. Używam go regularnie na wiosnę by nieco opalić skórę przed latem, w pozostałych porach roku okazjinalnie. Produkt jest dostępny w tubce o pojemności 200 ml, co czyni go poręcznym i łatwym w użyciu. Balsam ma lekką, nieco rzadką konsystencję, która ułatwia równomierne rozprowadzenie na skórze. Szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy. Balsam stopniowo nadaje skórze delikatny, złocisty odcień, który można intensyfikować poprzez regularne stosowanie. Pierwsze efekty są zauważalne już po kilku aplikacjach. Produkt zawiera masło shea oraz masło kakaowe, które nawilżają i wygładzają skórę, nadając jej miękkość i elastyczność. Zapach to słodki aromat przypominający kakao i kokos. Balsam łatwo się rozprowadza, a przy odpowiedniej aplikacji nie pozostawia smug ani plam. Jednakże, w miejscach z bardziej suchą skórą może dojść do intensywniejszego przyciemnienia, dlatego ważne dokładne nawilżenie tych obszarów przed użyciem. Bardzo polecam!

Jest to fajny balsam brązujący dla fanów lekkiej opalenizny. Ja osobiście wolę mocniejszy efekt, ale nie można powiedzieć, że jest to zły balsam. Opalenizna jest szybko widoczna - już na drugi dzień. Jest łatwy w aplikacji, łatwo się go rozprowadza. Nie robi smug i plam. Nie zauważyłam wysuszenia skóry. Przy codziennym stosowaniu opalenizna jest deliaktnie mocniejsza, ale nie jest to duża różnica. Skóra jest delikatnie muśnięta słońcem, efekt bardzo naturalny. Kolor opalenizny wpada deliaktnie w żółty, co akurat średnio mi się podoba. Zapach samoopalaczy, czy produktów brązujących mi nie przeszkadza, ja nawet lubię ten zapach więc dla mnie nigdy nie jest to minus. Balsam jest wydajny.

Niestety nie spełnił moich oczekiwań. Efekt opalenizny jest bardzo minimalny, a skóra nie uzyskała oczekiwanego koloru. Dodatkowo, produkt ma tendencję do robienia plam, co wymaga starannego rozprowadzania i regularnego stosowania, aby uzyskać bardziej równomierny rezultat. Mimo obiecujących właściwości, efekt końcowy nie jest zadowalający. Możliwe, że sprawdzi się lepiej przy dłuższym stosowaniu lub dla osób szukających subtelniejszego efektu.

balsam jest wyjątkowo skuteczny w nadawaniu skórze głębokiego, naturalnie wyglądającego.Zapewnia równomierne rozprowadzenie produktu, co eliminuje ryzyko powstawania nieestetycznych smug i plam. Już po pierwszej aplikacji skóra nabiera pięknego, złocistego odcienia, który z każdą kolejną aplikacją staje się bardziej intensywny. !!! Warto zwrócić uwagę na fakt, że balsam został stworzony z myślą o osobach o ciemniejszej karnacji. Dzięki temu efekt opalenizny jest jeszcze bardziej naturalny i dopasowany do tonu skóry!!!

Zdecydowałam się na ten balsam brązujący dla ciemnej karnacji (mimo, że jestem bladziochem) ponieważ obawiałam się że wersja tego balsamu dla jasnej karnacji nie da mi oczekiwanych efektów. I była to świetna decyzja! Opalenizna wygląda pięknie i naturalnie. Skóra nabiera złocistego, zdrowego odcienia, przez co można cieszyć się opaloną i promienną karnacją przez cały rok! Używam go zwykle po nałożeniu samoopalacza dla mocniejszego efektu i raz w tygodniu smaruję się nim dla podtrzymania pięknego efektu opalenizny. Balsam ma delikatny, przyjemny zapach. Nie robi smug, plam ani zacieków. I co jest ogromną zaletą - nie brudzi ubrań! Ma bardzo przyjemną dość gęstą konsystencję, łatwo go dokładnie i równomiernie rozprowadzić. Szybko się również wchłania. Ponadto balsam ma właściwości nawilżające.

Nigdy się nie opalałam, pewnego dnia zamarzyłam sobie żeby mieć ładnie opaloną skórę bez leżenia na słońcu czy solarium. Kupiłam ten balsam po przeczytaniu kilku recenzji. Zależało mi na szybkiej Opaleniźnie Dlatego nałożyłam go dwa razy rano i wieczorem. Przed aplikacją ogoliłam całe ciało i zrobiłam peeling rękawicą. Balsam nakłada się równomiernie, nie robi plam. Kilka godzin po nałożeniu pojawiła się lekka opalenizna. Rano wstałam a moje ciało było bardzo opalone kolor jest lekko pomarańczowy i złocisty na mojej karnacji. Warto przyłożyć się do nakładania balsamu żeby równomiernie go rozłożyć, trzeba uważać na stopy i dłonie Żeby w zgięciach nie zrobiły się brzydkie plamy dlatego minimalną ilość balsamu pędzelkiem nałożyłam na stopy i dłonie. Balsam nie jest tłusty ale zostawia klejąca warstwę po wyschnięciu i to jest jedyny minus. Przyjemnie pachnie i nie czuć tego charakterystycznego zapachu dla samoopalaczy. Po kąpieli opalenizna nie schodzi, nie ściera się pod ubraniem.

Kolastyna Luxury Bronze Balsam brązujący do ciała dla ciemnej karnacji to produkt, który stosuję od dłuższego czasu i jestem z niego naprawdę zadowolona. Wcześniej używałam balsamu Dove o tych samych właściwościach, ale był taki moment, że znacząco podniesiono jego cenę (z ok 25 złotych na ponad 40 zł), to się zdenerwowałam delikatnie i postanowiłam wypróbował ten z Kolastyny. No i zostałam przy nim. Ma podobne właściwości , a jest znacznie tańszy i często jest w Rossmanie na promocji :) Używam go obecnie regularnie na dzień, aby nadać mojej skórze piękny, złocisty odcień, który podbija ciepłe tony mojej skóry. Jest to świetna metoda, by skóra wyglądała zdrowo i promiennie przez cały rok. Jednym z największych atutów tego balsamu jest fakt, że nie ma typowego, nieprzyjemnego zapachu samoopalacza. Zamiast tego, ma delikatny, przyjemny zapach, który nie przeszkadza w codziennym użytkowaniu. To duży plus, szczególnie że stosuje się go regularnie. Kolastyna Luxury Bronze nie robi smug i nie brudzi ubrań, co jest kolejnym ogromnym plusem. Produkt łatwo się aplikuje, a jego konsystencja sprawia, że rozprowadza się równomiernie na skórze, zapewniając naturalny i jednolity efekt. Nawet po wielokrotnym stosowaniu, nie muszę się martwić o nieestetyczne plamy czy przebarwienia. Efekt, jaki daje ten balsam, jest subtelny, ale zauważalny – skóra nabiera zdrowego, złocistego odcienia, który wygląda bardzo naturalnie. Dzięki temu mogę cieszyć się pięknie wyglądającą skórą przez cały rok. Latem na ten balsamiczny gdy wyschnie, nakładam jeszcze krem SPV gdy wchodzę. Balsam ten ma także dobre, ale nie idealne - właściwości nawilżające. Nie oszukujmy się - to jego drugorzędna właściwość, ale istotna. Ja nie narzekam przy nim na wysuszoną skórę w ogóle, ale zdaje sobie sprawę, że komuś o bardzo suchej skórze może to przeszkadzać. Mi nie przeszkadza, bo tę bardziej odżywczą pielęgnację ciała zostawiam sobie na wieczór. Choć Kolastyna Luxury Bronze Balsam brązujący ma wiele zalet, zauważyłam kilka drobnych wad. Przede wszystkim, dla osiągnięcia najlepszego efektu, konieczne jest regularne stosowanie produktu. Dodatkowo, dla osób z bardzo suchą skórą, balsam ten może nie zapewniać wystarczającego nawilżenia, dlatego warto uzupełniać pielęgnację o dodatkowe produkty nawilżające.

Moim ulubionym balsamem brązującym jest ten z linii Sopot Ziai. Skuszona promocją kupiłam dla odmiany produkt Kolastyny. I to nie był dobry pomysł... Po pierwszy ten produkt jest rzadki, zdecydowanie mniej kremowy. I to zapewne wpływa na to, że rozprowadza się nierównomiernie i nie trzyma skóry. I ciężko ogarnąć jak to zrobić, żeby było ładnie. Ziaję Sopot nakładałam w pięć minut i aplikował się w miarę równo. Ten wmasowywany dokładniej, z racji bardziej wodnistej konsystencji, pozostawiła ciało w plamy. Wierzch nóg brązowy, łydki blade. Ręce opalone też tylko z jednej strony. A najgorzej wyszło z wierzchem dłoni, bo tam się niemal wżarł. Generalnie do aplikacji tego kosmetyku jest trochę zamieszania. Na plus odcień, bo jest ładnie brązowy, zapach też jest ok. Nie czuć go tak mocno samoopalaczem jak balsam Ziai, bo zgłuszono to nieco, ale koniec końców wyszła mieszanka niezbyt ładna, więc w sumie mamy remis. A poza tym Ziaja wygrywa, bo dzięki większej kremowości jest bezproblemowa w nakładaniu, łatwiej z nią osiągnąć równomierny efekt i jest nieporównywalnie bardziej wydajna. Ten balsam zużywa się po prostu migiem.

Jakiś czas temu miałam ważną uroczystość, a moje ciało było blade jak mąka. Nie było się jak opalić, gdyż panowała zima. Ten produkt ujrzałam przez przypadek w Rosmanie. Nie pokladalam większych nadzieji na jego działanie, ale cóż mogłam stracić..tylko pieniądze. Wzięłam i zastosowałam. Opakowanie to typowa tubka z zamknięciem na klik. Kolorystyka piękna, w kolorach brązu i złota. Znajdziemy wiele informacji na temat kosmetyku. Design ubogie i proste. Tubka jest dość elastyczna, toteż łatwo wycisnąć kosmetyk. Kosmetyk z kolei jest dość rzadki, ale nie na tyle by ,,wylatywał " w dużych ilościach. Jest to brązujący balsam. Podczas nakładania łatwo rozsmarowuje się na skórze, równie dobrze i szybko wysycha. Nie postawia smug brązowych, a tego najbardziej się obawiałam. Starałam się równomiernie rosmarowywać, by później nie wyszła gdzie niegdzie ma blada wtedy kolorystyka. Ale nie było takiego problemu, nic nie prześwitywało. Po kilku użyciach skóra była jakby równomiernie przyciemniona. Wyglądało to dość naturalnie, jakbym opaliła się na słońcu . Nie było efektu spalonego solarium. Ładnie opalenizna się prezentowała. Przy tym wszystkim skóra była nawilżona I to też było widoczne. Suma sumarum, byłam zadowolona z efektu, a na nim mi bardzo zależało. Kolor nie ściera się,podczas potu również nie schodzi. Napewno kosmetyk wystarczy na parę razy przy codziennym użytkowaniu. Kosmetyk jest naprawdę bardzo dobry. Idealny na szybką akcję, gdy chcemy wyglądać ładnie opalonym.

Produkt o przyjemnym, ładnym zapachu, przyciąga do siebie po otwarciu. Zakupiłam z czystej ciekawości jego działania. Balsam przyjemnie nawilża, ładnie się rozprowadza, no ale to tyle, pozostawił u mnie brzydkie , ciężkie do pozbycia się plamy, parę dni moje nogi wyglądały po prostu komicznie, za to ogromny minus.\ Cena jest ok , ale nie kupię go ponownie, zawiodłam się.

Już po jednej aplikacji tego balsamu widać efekt który z każdą kolejną ładnie się buduje. Kolor opalenizny wygląda bardzo naturalnie. Balsam ma do tego właściwości nawilżające więc skóra oprócz tego, że jest ładnie muśnięta słońcem jest również dobrze odżywiona. Zapach dla mnie jest połączeniem kokosa z kawą i wanilią, do tego dobrze utrzymuje się na skórze. Balsam nie robi plam i nie odbija się na ubraniach. Jedynym minusem jest brzydkie plamiaste schodzenie ze skóry przy goleniu choć nie za każdym razem zauważyłam ten problem. Mimo wszystko na szybkie brązowienie ciała polecam.

Balsam ten naprzemiennie z innymi stosuje już 1,5 roku, praktycznie cały rok używam jakiegoś samoopalacza, żeby zachować ciepły odcień skory. Jak dla mnie ten jest naprawdę świetny jak na tę cenę. Przyjemny zapach, dobrze się rozprowadza (nie używam rękawicy), nie robi plam. Używam wersji do ciemnej karnacji, ale efektu nie określiłabym w ten sposób. To w sumie jedyny minus, mógłby nieco "mocniej" opalać.

To mój pierwszy w życiu samoopalacz, więc moja opinia może być mało obiektywna. Nawet jeśli ten produkt zachowuje się gorzej niż inne samoopalacze, to nie jestem w stanie tego stwierdzić. Ja w każdym razie jestem zadowolona. :) APLIKACJA Posiadam wersję dla jasnej karnacji. Po wyciśnięciu z tubki balsam jest biały i kremowy. Bardzo łatwo go rozprowadzić. Robię to gołymi rękami, które potem przemywam gorącą wodą z mydłem - i nigdy nie mam plam na dłoniach. Przy pierwszym użyciu nałożyłam jedną grubą warstwę i następnego dnia widziałam efekt. Przez tydzień nakładałam samoopalacz codziennie po kąpieli 2x cienkie warstwy. Po tygodniu mogłam już robić sobie kilkudniowe przerwy, bo kolor pozostawał. Przy aplikacji trzeba uważać na kostki, na stopy i na kolana - bo bardzo szybko łapią pigment. TRWAŁOŚĆ Kolor utrzymuje się przez kilka dni (przy codziennej kąpieli). Uważam, że efekt jaki daje ten samoopalacz, nawet w wersji dla jasnej karnacji, jest dosyć mocny, przy bardzo bladej skórze może wyjść nawet lekko pomarańczowy. Do mnie akurat pasowało w sam raz. Ja jestem zadowolona. Używam tylko na nogi, tu się sprawdza i nie potrzebuję niczego więcej.

Kupiłam balsam w rosmanie na promocji. Za pierwszym razem jak go nałożyłam cieszyłam się bo nie śmierdział- większość samoopalaczy po nałożeniu utlenia się i robi charakterystyczny nieprzyjemny zapach. To na plus. Z minusów to przy dokładnym nakładaniu produktu narobił mi plam widocznych bardzo wyraźnie. Na opakowaniu było napisane nie robi plam, a robi i to bardzo nieestetyczne. Nie wiem czy kupię ponownie.

Nie opalam się, nie korzystam z solarium jedynie wybieram produkty brązujące aby uzyskać efekt lekkiej opalenizny. Kupiłam ten balsam z polecania pewnej dziewczyny na instagramie i jestem bardzo zadowolona z działania. Skóra wygląda bardzo ładnie można zwiększać intensywność opalenizny stosując codziennie przez kilka dni. Balsam trzeba aplikować starannie, wszytko dokładnie wcierać bo czasem pojawiają się plamy.

Kupiłam balsam bo był jednym z tańszych produktów tego typu . Niestety efekt mnie nie zadowala , skóra nawilżona i tyle . Nie widać nic cokolwiek a szkoda bo chociaż delikatny kolor mógł by pozostać na skórze .

Jestem blada przez większość roku, jednak, gdy złapię słońca to na szczęście od razu na brąz i dobrze je przyjmuję. Po tak długiej zimie potrzebowałam jednak wsparcia na okres pomiędzy, do czasu możliwości opalania na plaży. Posiadam wersję do ciemnej karnacji, bo liczyłam na szybszy efekt. Produkt stopniuje koloryzację i z początku wcale go nie widziałam, po kilku użyciach najbardziej mi się podobało, taka miodowa poświata, skóra wyglądała bardzo naturalnie, na muśniętą słońcem. Teraz korzystam z niego jakoś raz lub dwa w tygodniu, bo nie chcę pogłębiać koloru, stał się nieco zbyt idący w pomarańczę, nie tak nienaturalny, ale jest już gorzej. Bezpośrednio po użyciu można nawet dopatrzyć się delikatnego brązu na nogach i to nawet po pierwszym razie, ale chyba mi się to starło. Częściej nakładam na noc, niż rano, bo przy nakładaniu pachnie bardzo ładnie, słodko, jakby kakao i kokos, ale po paru chwilach wydziela charakterystyczną dla samoopalaczy woń, nie tak bezpośrednią, ale dosyć intensywną, mimo, że przytłumioną tym nadanym zapachem słodkości. Bardzo dobrze się nakłada, jest dosyć rzadki. Łatwo się wsmarowuje, nie tworzy smug, szybko się wchłania. O dziwo dla mnie ma właściwości pielęgnujące, nie muszę nakładać przed lub po balsamu nawilżającego dodatkowo. Chociaż przy codziennym stosowaniu by nie wystarczył, to od czasu do czasu u mnie jest samodzielnie. Nawet ta tubka jest dosyć wygodna, miękka i nic z niej nie wylatuje, dobrze dozuje. Niedrogi i dostępny. Polecam szczerze.