Mgiełkę tę kupiłam najpierw z myślą o opalaniu twarzy, bo odcinała mi się od reszty ciała, co mogłam wyrównać dopiero makijażem. Potem przydała się również do ciała. Kosztowała około 25 złotych w drogerii Rossmann.
Nie jestem fanką marki BodyBoom lub FaceBoom od Bielendy. Miałam styczność już z wodą micelarną oraz kremem do rąk i nie były to strzały w dziesiątkę. Bardzo przeciętne kosmetyki, które są nieprzeciętnie reklamowane. Ale mimo tego zdecydowałam się na kolejny produkt od nich. Chciałam opalić swoją bladą twarz, która ciągle jest traktowana żelami do mycia, peelingami, tonikami, serami (nie do jedzenia :D), kremami itd. Wiedziałam, że efekt będzie się utrzymywał o wiele krócej, od tego na ciele, ale nie było to dla mnie przeszkodą. Mgiełkę potraktowałam jako opalający tonik do stosowania zaraz po myciu twarzy. Nie jestem zawiedziona, lecz nie jestem też usatysfakcjonowana. Przede wszystkim plus dla niej za zero negatywnych reakcji z moją mieszaną i trądzikową cerą. Bałam się zapchania lub uczulenia, ale na szczęście do tego nie doszło. Musiałam użyć ją aż 4 razy, żeby w końcu dostrzec lekką opaleniznę. Może to ''wina'' mojej ostatnio dobrze nawilżonej cery, która po pewnym serum się odrodziła. A stosując kosmetyki brązujące, musimy odpowiednio przygotować skórę, czyli najlepiej, żeby była sucha :D. No nie będę aż tak się poświęcać :D. Na efekt musiałam trochę poczekać i tak naprawdę niewiele osiągnęłam. Po tych 4 użyciach skóra zyskała lekko złocistą opaleniznę i to wszystko. Potem, po 6 użyciu, jest już maksimum, czyli nieco mocniejszy brąz, niż po 4 użyciach. Nic nadzwyczajnego i nie był to wystarczający efekt, by zrównać twarz z resztą ciała. Żeby następnie utrzymać tę lekką opaleniznę, musimy stosować ją codziennie, a najlepiej dwa razy dziennie. Chyba jednak wolę makijaż, a w domu mogę chodzić z odciętą twarzą :D. Kiedy skończyła mi się pianka brązująca, to mgiełka ta znalazła u mnie zastosowanie również do ciała. Tutaj już było o niebo lepiej. Bardzo ładnie brązuje na złocisty odcień, który nie każdy może lubić. Nie da się ukryć, że to po prostu żółty brąz. Może to przez moje typowo żółte tony w skórze, a osoby z np. czerwonymi tonami osiągną inny odcień opalenizny - nie wiem. W każdym razie opalenizna jest po niej widoczna, choć jak dla mnie nadal za słaba. Nie liczcie na efekt jak po wakacjach pod palmami. A szkoda :D.
Konsystencja mgiełki jest wodnista, niczym zwykły tonik, ale lekko się pieni, jak to w zwyczaju ma wiele płynów micelarnych. Absolutnie nie jest tłusta - wchłania się w moment, pozostawiając cerę lekko, lecz przyjemnie nawilżoną (to samo tyczy się ciała). Warto omijać linię włosów ze względu na to, że skóra w tych okolicach jest zazwyczaj bardziej sucha, od skóry twarzy. ''Chwyci'' w tych miejsach mocniej i w ten sposób możemy sobie niepotrzebnie zafundować żółte plamy. Ale oprócz tego nie tworzy żadnych smug, czy plam.
Zapach ma typowy dla produktów tej marki, czyli słodki, cukierkowy, może nieco kokosowy w tym przypadku. Lubię słodkie wonie, ale delikatne i lekko czymś przełamane, a tutaj tego przełamania nie ma. Słodycz, słodycz i jeszcze raz słodycz. Do tego przy większych ilościach gryzie w nos. Po kilku godzinach czuć słaby zapach typowego samoopalacza, ale dopiero wtedy, kiedy przyłożymy nos do skóry.
Opakowanie początkowe to kartonowe pudełko. W środku znajdziemy plastikową butelkę z atomizerem w kolorze pudrowego różu. Tak, jak nie przepadam za szatą graficzną podstawowej serii BodyBoom lub FaceBoom, tak ta mi się spodobała ze względu na brązowe, połyskujące szczegóły, które mają się kojarzyć z kosmetykami do opalania. Brąz to zdecydowanie mój kolor, także wszystko, co ma choć odrobinę tego koloru, przyciąga moje oko :D. Atomizer rozpyla drobną mgięłkę i nie ''pluje'' dużymi kroplami, no chyba że przy końcówce, ale to już norma. Pojemność to 110ml.
Zalety:
- 97% składników pochodzenia naturalnego
- Daje ładną, złocistą opaleniznę na ciele
- Nie tworzy smug i plam
- Nie brudzi ubrań
- Lekko nawilża
- Nie zapchała i nie uczuliła
- Szybko się wchłania
- Ładne i dobrej jakości opakowanie
Wady:
- Na mojej twarzy dała minimalne efekty
- Zbyt mocny i słodki zapach
- Przy stosowaniu na ciało jest mało wydajna
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie