Piankę brązującąStart Your Safe Tanning od beBIO zobaczyłam w testach influenserek, czytałam dużo recenzji na jej temat, ponieważ szukałam produktu, dzięki któremu osiągnę efekt delikatnej, naturalnej opalenizny. Nigdy wcześniej nie używałam żadnych produktów brązujących ani samoopalaczy a nie chciałam narobić sobie plam lub wyglądać jak pomarańcza.
Mam raczej bladą cerę i piegi, opalam się na różowo, szybko łapię oparzenia, więc unikam słońca, aby nie narażać skóry na podrażnienia i pojawianie się przebarwień.
Piankę kupiłam w Drogerii Natura w promocyjnej cenie. Opakowanie produktu, które wyróżnia się na półce sklepowej wśród innych brązowych buteleczek, proste białe opakowanie z eleganckimi złotymi napisami i pompką. Pojemność opakowania to 150 ml.
Przed nałożeniem produktu przygotowałam odpowiednio skórę, wykonałam dzień wcześniej depilację i peeling rękawicą oraz porządnie nawilżyłam skórę balsamem. Rano wzięłam prysznic, aby oczyścić skórę, nie nakładałam już balsamu, jedynie nasmarowałam lekkim kremem dłonie, łokcie, kolana i stopy aby nie złapały mocniej opalenizny.
Sama pianka ma bardzo przyjemną konsystencję o kolorze lekko brązowym, ale to jej zapach orzyciągnął moją uwagę, jest bardzo przyjemny kokosowo-kwiatowo-waniliowy i muszę przyznać, że utrzymuje się dość długo, nie staje się jakiś uciążliwy ani nieprzyjemny jak na mój gust. Produkt nakładałam rękawicą do aplikacji samoopalacza od b.tan zakupioną w Rossmannie na promocji. Pianka nakłada się bardzo szybko, jest bardzo wydajna, szybko wchłania się, nie klei się, choć jest wyczuwalna na skórze do momentu jej zmycia. W samej instrukcji nakładania mamy wspimniane jedynie, aby po nałożeniu odczekać 10 minut przed nałożeniem ubrać, nie mamy określonego czasu działania. Ja nałożyłam ptodukt rano i wieczorem wzięłam prysznic. Efekt na skórze zauważyłam już po ok godzinie, gdy skóra nabrała efektu lekko muśniętej słońcem. Po kilku godzinach efekt był już dobrze widoczny na mojej bladej dotychczas skórze, przybrała ładny kolor, równomiernie, bez większych plam, jedynie na stopach zauważyłam bardziej ciemne lekko pomarańczowe miejsca, co bardzo łatwo udało mi się zniwelować lekkim miejscowym peelingiem. Opalenizna nie jest bardzo ciemna, nie da się z nią przesadzić. Efekt jest dość delikatny. Jednym minusem jest dla mnie to, że produkt gromadzi się w mieszkach włosowych przez co moje nogi przyglądając się z bliska były w kropkach.
Opalenizna utrzymała się ok tygodnia w dość dobrym stanie. Codziennie nawilżałam całe ciało balsamem i nałożyłam balsam brązujący, aby utrzymać efekt na dłużej. Ze skóry schodzi równomiernie.
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z tej pianki i na pewno kupię ponownie.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie