Nazwa i zastosowanie tego kosmetyku są trochę mylące. Jest to "maska na noc", ale według instrukcji na opakowaniu i wytycznych producenta stosuje się go raczej jak serum pod krem, bo powinno się rozsmarować cienką warstwą na skórze po oczyszczeniu, a przed właściwym kremem. Ja również tak go stosowałam, chociaż zapewne da się go użyć także jako swego rodzaju "maska-krem" na noc.
Marka Saffee należy raczej do kosmetyków z wyższej półki, przynajmniej cena to sugeruje. Patrząc po opakowaniu można faktycznie poczuć namiastkę luksusu, bo jest ono bardzo ładne pod względem estetycznym. Do tego lekkie i wygodne. Pompka dobrze działa, jest tak jakby ukryta bezpośrednio w nakrętce.
Serum ma konsystencję lżejszego kremu. Biały kolor, z małą domieszką beżowego, oraz dość lekka konsystencja sprawiają, że wszystko szybko się wchłania, skóra wygląda jak po posmarowaniu cienką warstwą kremu. Zapach jest raczej perfumowany, dość wyrazisty, ale nie przeszkadzał i szybko się ulatniał. Jak wspomniałam wyżej, ja stosowałam produkt jako serum na noc, potem jeszcze nakładałam krem, i wszystko dobrze razem się uzupełniało, skóra nie była obciążona, więc serum da się spokojnie używać w takiej roli.
Główny efekt jaki zauważyłam podczas stosowania to delikatny lifting. Już przy pierwszej aplikacji czuć delikatne mrowienie, z czasem to uczucie nie jest już tak intensywne, ale widać (i czuć), że skóra staje się bardziej napięta i gładsza. Zmarszczki lekko się prasują, są mniej widoczne. Wydaje mi się, że fajnie by się sprawdziło nawet jako serum na specjalną okazję żeby mocniej wygładzić twarz. To główna zaleta produktu, ale przyznam, że brakowało mi mocniejszego działania pielęgnacyjnego. Lifting - fajnie, ale żeby jednocześnie mocniej odżywiało skórę i widocznie polepszało jej kondycję, to byłoby wspaniale. Serum poza działaniem napinającym nie robi zbyt wiele - trochę nawilża, zmiękcza, ale regeneracji czy długofalowego odżywienia skóry nie zauważyłam.
No i do tego dość szybko się kończy. Niby 30 ml, ale jakoś szybciej się skończyło - to ma zapewne związek z jego zbitą i gęstszą konsystencją, zazwyczaj jednak sera są wodniste, żelowe, bardziej płynne. Ogólnie nie czuję się zachwycona kosmetykiem, fajnie działa, ale dla mnie chyba właśnie bardziej jako okazjonalne serum kiedy zależy mi na efekcie liftingu. W codziennej pielęgnacji jednak wolę gdy produkt oferuje mi więcej i mocniej pielęgnuje skórę.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie