Tołpa Masking, Cica maseczka regenerująca na dobranoc 

To prawdziwa przyjemność dla skóry, która działa intensywnie podczas snu. Regeneruje, nawilża i wygładza cerę, pozostawiając ją jedwabiście gładką, jędrną i promienną już po przebudzeniu. Lekka, ale bogata formuła szybko się wchłania, nie obciążając skóry, a przyjemny zapach uprzyjemnia ten rytuał pielęgnacyjny. Produkt jest bardzo wydajny, a jego regularne stosowanie poprawia elastyczność skóry, redukuje widoczność drobnych zmarszczek i wyrównuje jej strukturę. Odpowiedni do każdego typu cery. Posiada aż 96% składników pochodzenia naturalnego i doskonałym uzupełnieniem wieczornej pielęgnacji.

Bardzo często wracam do tej maseczki. Lubię raz na jakiś czas nałożyć ją na noc, żeby zregenerować twarz. Jest bardzo przyjemna w użyciu, a rano skóra wydaje się być bardziej miękka i nawilżona. Konsystencja jest dość lekka, większość produktu ładnie wchłania się w skórę, jednak niestety pozostawia delikatnie lepką warstwę. Przez to rano zauważam na twarzy przyklejone nitki i inne drobne zanieczyszczenia z poduszki czy pościeli. Maseczka wystarcza mi zawsze na 4 użycia, co uważam za naprawdę dobry wynik, patrząc na niewielki rozmiar opakowania. Dodatkowym atutem jest to, że mimo mojej cery trądzikowej maska nie wywołuje żadnych podrażnień. Wręcz przeciwnie - zauważyłam, że zmiany są bardziej wyciszone na drugi dzień

Ogólnie nie przepadam za kremowymi maseczkami, gdyż często się nie wchłaniają, rolują lub zapychają. Tą za to bardzo lubię i nie znam lepszej. Regeneruje, wygładza i nawilża skórę. Maseczka jest wydajna, starcza na pare użyć. Ma ładny zapach, przyjemną konsystencje. Na początku lekko piecze, ale po chwili przestaje. Kupuję ją regularnie od dwóch lat i jest niezastąpiona w mojej pielęgnacji.

Za maseczkami w ostatnim czasie nie przepadam, ale coś mnie skusiło, kupiłam i przyznam, że fajna z niej zawodniczka, szczególnie, że nie trzeba zmywać. Nie ma się co rozpisywać nad opakowaniem bo mamy tu typowo dwie saszetki połączone perforacją. Jedna saszetka wystarczy mi na mniej więcej dwa użycia. Kosmetyk posiada w miarę lekką formułę, ale czuć bogactwo składników w trakcie rozprowadzania. Nakładam grubszą warstwę i pozwalam by produkt powoli się wchłaniał, a po kilku minutach wmasowuję jeszcze pozostały nadmiar. Tworzy się na skórze delikatny film, ale kosmetyk nie obciąża cery, a po dłuższej jeszcze chwili i ów nadmiar się wchłania i pozostaje satynowe wykończenie, jakbym nałożyła krem. Ponieważ moja odwodniona cera lubi wielowarstwową pielęgnację, nie stosuję maski na skórę saute. Przygotowuję ją aplikując serum nawilżające by zapewnić skórze dodatkowe, tak dla mnie ważne nawodnienie. Maska nie zapewnia mi odpowiedniego nawilżenia, ale też nie wymagam tego od niej. Zapewnia jednak ochronę przed ucieczką wilgoci i faktycznie regeneruje. Rano skóra jest bardzo mięciutka, ukojona. Podstawowa swoją funkcję maseczka spełnia, może i nie nawilża specjalnie, a działanie antyoksydacyjne i jest chodź nie da się tego ocenić empirycznie, natomiast w kwestii regeneracji spisuje się dobrze. Fajnym zestawem jest ten kosmetyk w połączeniu z maseczką ultranawilżającą . Nakładam ją (choć ultranawilżająca wcale nie jest), następnie pierwsze warstwy pielęgnacji i na to ta maseczka regenerująca. Świetny zestaw dla skóry.

Maseczka marki Tołpa świetnie spełnia się jako krem na noc. Jest bardzo wydajna- zestaw dwóch saszetek wystarcza spokojnie na 4 użycia. Maseczka ma delikatny i przyjemny zapach, łatwo się rozprowadza i otula skórę twarzy. Rano buzia jest gladziutka, promienna i bardzo nawilżona- uwielbiam ten efekt. Trochę szkoda że nie można kupić tej maski np w słoczku czy tubce- byłaby łatwiejsza w dozowaniu. Dzięki maseczce szybciej goją się niedoskonałości- bardzo pomaga mojej skórze.

Podoba mi się grafika opakowania maseczki. Wg mnie jest estetyczna. Skusiłam się na nią, głównie ze względu na zawartość wakrątki azjatyckiej w składzie oraz chęć uzyskania lekkiej regeneracji cery w okresie świątecznym i noworocznym. Jest bardzo wydajna. Teoretycznie te dwa połączone opakowania są przeznaczone na dwa użycia, jednak mi jedna saszetka wystarczyła na dwa użycia (twarz, szyja, dekolt) a więc razem użyłam je czterokrotnie. Pozostawia skórę rozświetloną, daje takie glow, ale zdrowe, pomimo mojej dość problematycznej cery. Nie powoduje niedoskonałości, żadnych podrażnień. Jedną gwiazdkę obejmuje, ponieważ liczyłam na większe nawilżenie twarzy i szyi po jej stosowaniu.

Maska jest na tyle dobra, że zrobiłam ogromny zapas tych saszetek. Ma bardzo ładny wyrazisty zapach. Bardzo mocno ujędrnia i nawilża skórę pozostając na niej dość długo. Stosuje ją na noc i z rana skóra jest zdecydowanie dużo bardziej ujędrniona i odżywiona. Jestem zachwycona wieloma maseczkami Tołpy, które nie ustępują zagranicznym droższym produktom.

oh jak sie ciesze ze na ten produkt trafilam mam cere mieszana ktora wrecz dziekuej mi za to ze nakladam ten produkt. Maskę nakłada się na noc. Trochę mialam obawy o pobrudzenie poduszki ale nie slusznie :) Wystarczy chwile odczekac przed pojsiem spac i spokojnie mozemy spac cala noc bez obaw o pobrudzenie poscieli za to rano mamy efekt gwaramtowany wow! Skora byla delikatna, wygladzona miekaa .Efekt tej amski byl ze mna caly dzien.Makijaz po tej nocnej masce nakladal sie jak bajka jeszcze chyba migdy nie bylo to tak proste i makijaz nigdy nie wygladal tak dobrze. Skora po masce wyglada lepiej jest zdecydownie wygladzona i nawilozna .Zauwazylam przy regularnym stosowaniu mniej zaczerwien na skorze a mialam ich dosc sporo wiec wszystkie zaczynaja juz znikac po dluzszym stosowaniu

Zużyłam już kilka opakowań i chętnie wracam co jakiś czas ( raz-dwa razy w miesiącu jak mam potrzebę). W tym przypadku naprawdę wszystkie obietnice producenta uważam za spełnione! Maseczka super regeneruje skórę, zmniejsza przesuszenia, łagodzi skórę, przywraca komfort i reperuje barierę hydrolipidową. Skóra na następny dzień jest wyraźnie wygładzona, jakby pełniejsza i bardziej sprężysta. Super przed jakimś wydarzeniem, gdzie zależy nam na dobrze wypielęgnowanej skórze, aby makijaż dobrze się trzymał. W pojedynczej saszetce jest naprawdę sporo produktu, więc albo gruba warstwa na twarz, albo spokojnie można liczyć też szyję/dekolt. Dobrym tipem jest, żeby nałożyć ją kilka godzin przed snem, żeby trochę jednak się wchłonęła, zamiast od razu wszystko wytrzeć w poduszkę.

Do mojej mieszanej cery sprawdziła się świetnie. Przez kilka tygodni skóra mojej twarzy była przesuszona i nie wchłaniała zbytnio nawilżenia z niczego (prawdopodobnie przez zaburzoną barierę hydrolipidową). Przypomniało mi się działanie innego kremu typu cica z Tołpy, więc przetestowałam tą maseczkę. Po pierwszym użyciu skóra widocznie odżyła! Naprawdę, rano nie było już praktycznie żadnych oznak, że ze skórą jest coś nie tak. Kocham.

Nałożyłam tą maskę na noc , mając nadzieję że to będzie shot dla mojej skóry . Aleee niestety nie . Nie zrobił nic więcej niż zwykły krem . Może dlatego , że stosuję bardzo bogatą pielęgnacje i od nocnej maski wymagam więcej . Jedyny plus to zapach . Dlatego więcej jej nie kupię .

Już po pierwszym użyciu czuć, że skóra została dobrze nawilżona, zaczerwienienia zostają wyciszone, a niedoskonałości zaczynają znikać. Jestem posiadaczką cery bardzo kapryśnej, jeśli chodzi o składy kosmetyków. Z tą maseczką bardzo się polubiłam i zostanie ze mną na dłużej.

Opakowanie składa się z dwóch takich samych maseczek. Każda idealnie wymierzona tak, że w całości zużywam jedno opakowanie na twarz i szyję. Po nałożeniu odczuwam przyjemne uczucie chłodzenia które po krótkim czasie delikatnie się wycisza, aż w końcu znika całkowicie. Maseczkę należy trzymać na twarzy przez całą noc. Trzeba wziąć pod uwagę, że może zabrudzic pościel ale w moim przypadku obyło się bez plam. Zapach jest delikatnie wyczuwalny, nie wiem z czy go porównać ale nie przeszkadza. Rano, po zmyciu twarz jest wygładzona, miękka i nawilzona. To najważniejsze

Maseczka od Tołpy zamknięta jest w poręcznej saszetce podzielonej perforacja na dwie aplikacje, każda z nich ma pojemność 5 ml. Maseczka ma na celu silnie nawilżyć i regenerować skórę podczas snu. Łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, rano skóra jest wygładzona, promienna i wypoczęta, zaskakuje gładkością. Producent zaleca stosować dwa - trzy razy w tygodniu. Postanowiłam spróbować i stosowałam dwa razy w tygodniu wieczorem po uprzednim oczyszczeniu twarzy pianką, stonizowaniu i rozprowadzałam maseczkę jak krem. Konsystencja jest lekka o silnym kwiatowym zapachu, który uwielbiam. Krem/maska w kolorze białym zmienia się podczas aplikacji w olejek i dość mocno błyszczy się twarz, należy chwilę odczekać przed położeniem się spać, inaczej możemy pobrudzić poduszkę. Efekt lepienia się skóry nie trwał zbyt długo i można było ze spokojem wytrzymać, zwłaszcza po porannym przebudzeniu zero śladów lepienia i błyszczenia twarzy. Zmyłam produkt pianką/żelem bez problemu. Skóra była wygładzona, promienna, oczyszczona i wypoczęta, większe i czerwone zmiany skórne zniwelowane i zmniejszone. Poziom nawilżenia skóry suchej i wrażliwej był na wysokim poziomie i długo się utrzymuje. Makijaż o niebo lepiej się rozprowadza i utrzymuje. Skład maski wygląda ciekawie, wydajność i cena na plus, znana marka Tołpa. Zdecydowanie polecam, sama kupię kolejne opakowania.

OPAKOWANIE: Złota saszetka podzielona na dwie porcje. Każdą z nich dzieliłam jeszcze na pół, więc starczyło mi na 4 użycia. Te dwie porcje można od siebie oddzielić za pomocą perforacji, a otwarcie możliwe jest dzięki nacięciu z boku. CECHY PRODUKTU: Konsystencja gęstego, jasnożółtego/beżowego kremu o intensywnym, kwiatowym zapachu. Ten zapach utrzymuje się długo, co może być wadą dla części osób. Mnie się akurat podoba. Pomimo używania połowy z zalecanej porcji uważam, że tego produktu było tak akurat ;) Nie wyobrażam nałożenia sobie na twarz i szyję całości - być może maska w końcu na twarzy zastygłaby, ale to uczucie oblepienia skóry musiałoby być dojmujące. No właśnie - maska delikatnie zastyga, ale też pozostaje na niej lepka warstwa. Twarz świeci się jakby się ją wysmarowało olejkiem i czuć,że coś na tej twarzy jest. Nie każdemu będzie to odpowiadać. Maskę dość mozolnie zmywa się rano z twarzy. Tworzy na niej śliską powłokę i na pewno nie zmyjemy jej samą letnią wodą. Nawet przy zastosowaniu żelu trochę to trwało. DZIAŁANIE: Po czterech nocach przespanych z tą maską na twarzy (używałam jej raz na 1,5/2 tygodnie), mogę uroczyście potwierdzić regenerujące działanie obiecywane przez producenta. Pomimo wrażenia wysmarowania sobie twarzy jakimś silikonowym mazidłem i trwogi w sercu, czy przypadkiem z rana nie powita mnie z tego powodu wysyp zapchanych porów, nic takiego się nie wydarzyło. Powiem więcej: cera była rozświetlona, wygładzona, zapalne wykwity skóry ukojone, a przebarwienia wyraźnie zredukowane. Co muszę zaznaczyć to fakt, że podczas ostatniego nakładania maski zaczęła mnie piec skóra w okolicy nosa. Nie mam pojęcia dlaczego. Po minucie to pieczenie zniknęło i nie było w tym miejscu żadnych podrażnień/zaczerwienień etc. Nawilżenie jest, ale nie w jakimś wybitnym stopniu. Reasumując: polecam w szczególności osobom o skórze problematycznej typu trądzik, zaognione zaskórniki i przebarwienia po nich. Myślę, że na tym polu najwyraźniej widać działanie maseczki. Na pewno jeszcze do niej wrócę :)

Maseczke kupilam w Hehe w promocji za nieco ponad 3 zl. Używam jej na noc jak kremu, rano buzia jest mięciutka i gładka. Jedna saszetka wystarczyła mi na 2 użycia. Jak za te cenę to jest świetna maseczka i daje naprawdę ładny efekt na buzi.

Naprawde uwielbiam ta maseczke, szkoda tylko ze nie ma jej w pelnowymiarowej wersji, co chwile musze uzupelniac "saszetki". Plus jest taki ze swietnie sprawda sie w podrozy i spokojnie zastepuje cala rutyne pielegnacyjna! Rano skora jest gladka, odzywiona i promienna. Jak dla mnie hit!

Maseczka jest świetna pod każdym względem. Spełnia obietnice o nawilżonej i miękkiej skórze. Do tego przepięknie pachnie. Ja mam jedną saszetkę na dwie aplikacje, co przy podwójnym opakowaniu daje cztery wieczory relaksu. Co ważne, nie zapchała mnie ani nie uczuliła, a do jednego i drugiego mam ostatnio dużą skłonność ???? Sprawdzi się też przed większym wyjściem, bo skóra po niej jest jak z bajki :) Na pewno będę do niej wracać.