Ten krem przełamał moją nieufność do kremów do twarzy z Ziaji. Był pierwszym, po którym nie wyskoczyły mi wielkie, podskórne gule, który mnie nie zapchał ani nie podrażnił.
KONSYSTENCJA, KOLOR, OPAKOWANIE
Krem jest biały, bezzapachowy, zamknięty w wygodnej, typowej dla Ziaji tubce. Nie jest tłusty w dotyku, raczej przypomina emulsję. Przez dość rzadką konsystencję jest niesamowicie wydajny.
ODCZUCIA PO NAŁOŻENIU KREMU
U mnie wchłaniał się szybko, do matu, powodując delikatne uczucie ściągnięcia. Tuż po jego nałożeniu miałam wrażenie, jakbym w ogóle nie nakremowała twarzy, dlatego początkowo po kilku chwilach dodawałam kolejną warstwę tego kremu. Z czasem przestałam tak robić, bo zauważyłam, że ten krem najlepiej działa u mnie nałożony jedną, cienką warstewką, bez udziwnień.
Początkowo efekt matu utrzymywał się u mnie przez 1-2 godziny po nałożeniu tego kremu, a potem moja cera stawała się tłusta. To znaczy nagle miałam wszędzie tłustą warstewkę: na policzkach, czole, nawet skroniach. Nigdy wcześniej moja skóra nie przetłuszczała się tak intensywnie (za wyjątkiem uprawiania sportu), więc byłam zaniepokojona i chciałam odstawić ten krem. Ale po tygodniu-dwóch moja cera się do niego przyzwyczaiła. Już nie przetłuszczała się nagle w ciągu dnia, tylko długo była satynowa (taka normalna, ani sucha, ani tłusta), a pod koniec dnia delikatnie zaczynała się wyświecać jak po każdym innym kremie.
DZIAŁANIE
Już po kilku dniach jego używania miałam ładną, gładką cerę.
Używany na dzień sprawdzał się pod makijaż. Zero rolowania pod podkładem. U mnie szybko wysychał do matu, więc po jego nałożeniu nie musiałam czekać z makijażem. Skóra była po nim delikatnie lepiąca, przez co podkład idealnie się na niej trzymał.
Po użyciu go na noc budziłam się rano z przepiękną buzią. Przebarwienia po niedoskonałościach były zagojone, strupki odpadały, znikały czerwone plamy na policzkach, wokół nosa i ust. Nie miałam nawet zasinień pod oczami. Całą twarz miałam w jednolitym, naturalnym kolorze. Wtedy pomyślałam, że chyba odkryłam idealny krem dla mnie i nie mam wyboru - muszę się na niego przerzucić i kupować już tylko jego.
Jednak pewnym czasie na mojej skórze gdzieniegdzie pojawiły się drobne niedoskonałości - niedużo, dosłownie kilka zapchanych porów, które zamieniły się w małe wypryski. Zaczęłam też odczuwać delikatne swędzenie twarzy - pojawiało się na chwilkę w jakimś miejscu i znikało. Tak jakby moja skóra nie do końca sobie radziła z warstewką tego kremu i kaprysiła. Poczucie dyskomfortu znikało jednak po popołudniowym umyciu buzi, a wypryski goiły się po kilku dniach, po zastosowaniu peelingu kwasowego. Ten gorszy okres mojej skóry trwał tydzień, może dwa. Potem znowu używało mi się tego kremu bardzo dobrze i czułam komfort skóry przez cały dzień. Więc nie wiem, czy moja cera się do tego niego przyzwyczaiła, czy może wcześniej dostałam przypadkowego podrażnienia, niezależnie od stosowania tego kremu.
PODSUMOWANIE
Mam przekonanie, że to dobry krem, tylko moja cera nie zawsze należy do idealnych i chyba nie do końca mi podpasował. A szkoda, bo ma tak fajny skład i niską cenę, a do tego urocze opakowanie, no i jest z naszej polskiej Ziaji, że chciałabym się w nim zakochać.
Zalety:
- ujednolica koloryt cery już po kilku dniach używania, niweluje przebarwienia, czerwone plamy od naczynek na policzkach oraz zaczerwienienia wokół nosa i ust, u mnie likwidował nawet zasinienia pod oczami
- dobry na dzień pod makijaż, nie roluje się podczas nakładania podkładu
- świetny na noc nałożony ciut grubszą warstwą
- szybko się wchłania, pozostawiając skórę matową i delikatnie lepką
- fajny skład (zero parafiny, zawiera m.in. masło shea i cholesterol, które na mojej skórze robią cuda)
- przyjemna konsystencja białej, bezzapachowej emulsji
- ładne opakowanie w formie wygodnej tubki
- wydajny
- tani
- polska marka
Wady:
- dla mnie trochę nieprzyjemne było uczucie matu i ściągnięcia skóry zaraz po nałożeniu kremu na twarz,
- kupując go, spodziewałam się bardziej "tłustego" otulenia skóry, miłej warstewki ochronnej, jaką czułam po innych kremach z cholesterolem
- po pewnym czasie skóra zaczęła mnie trochę po nim swędzieć i zaczęły się pojawiać drobne niedoskonałości, nie umiem zweryfikować, czy to na 100% wina tego kremu, żadna inna Wizażanka o tym w swojej recenzji nie wspomina, więc to mogła być tylko kwestia przypadkowego, gorszego okresu mojej skóry
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie