Serum z retinolem otrzymałam w prezencie. Trochę przeleżało w półce, bo ten składnik lubię stosować jesienią/zimą, kiedy słońca jest niestety o wiele mniej. Podczas tej pory roku retinoidy "wchodzą" mi najlepiej. O ochronę SPF dbam codziennie. Mam już pewne doświadczenie w aplikacji produktów z tymi składnikami. Serum z L'Oreal stosuję od jakichś dwóch miesięcy do dziś. Nie aplikuję go jednak codziennie, bo odnotowałam z nim lekkie podrażnienia, które najpierw wolę lekko załagodzić peptydami i kwasem hialuronowym.
Powiem tak, na pierwsze spotkanie z retinolem ten produkt jest w porządku, choć dla mnie duża szkoda, że tak profesjonalna marka nie pomyślała o dostarczeniu informacji o stężeniu tego składniku na etykiecie. Wyczytałam to dopiero w internecie. Jednak wolałabym się o tym dowiedzieć z pudełka.
Przy nakładaniu go na twarz konieczna jest systematyczność, regularna aplikacja, nierzadko zwiększanie stężenia (dla jeszcze lepszych efektów). Dla niezaawansowanych użytkowników kosmetyków będzie ok, choć trzeba się stosować do zaleceń producenta zawsze i wszędzie.
Opakowanie
Serum znajdziemy w szklanym opakowaniu z pipetą. Wygląda elegancko. Szkło jest granatowe, ciemne, za to duży plus. Na pewno dobrze wpływa to na stabilność produktu. Pipeta działa wzorowo, nie zacina się, nabiera wystarczającą ilość serum, można śmiało kontrolować ilość nabranego płynu. Dodatkowo szklana buteleczka jest zamknięta w kartoniku, ja cały czas tak ją przechowuję. Tak mi o wiele wygodniej + dodatkowo mam pewność, że żadne nieproszone promienie słoneczne nie mają styczności z tym produktem. Etykieta na kartoniku może być trochę przytłaczająca nadmiarem informacji i troszkę mi się to wszystko zlewa w jedno, ale buteleczka wygląda naprawdę schludnie i mi się podoba.
Konsystencja i zapach
Serum ma formułę mleczka. Jest nieco żółte, płynne. Nie zauważyłam problemów z wydobyciem go z pipety. Wystarczy go naprawdę odrobina, żeby pokryć nim twarz. Ja pomijam obszar brody, bo aktualnie jestem na etapie depilacji laserowej na tym obszarze twarzy, więc nie mogę go tam stosować. Ale naprawdę wystarczy kilka kropel, żeby nałożyć cienką warstwę na czoło/policzki itp. Dlatego jego wydajność to coś wspaniałego. Jego PAO to 6 miesięcy, mam nadzieję, że wyrobię się do tego czasu z całą butelką :>
Zapach jest mocny, naprawdę. Mocno perfumowany i według mnie duszący. Czuć w nim dodatkowo alkohol. Musi być go tutaj naprawdę dużo, poza tym jest wymieniony drugi w składzie. Żal mi, że w tak drażniącym serum zastosowano alkohol, dla mnie to jest zbyteczne. Retinol sam w sobie nie jest łatwym składnikiem, po co więc dokładać?
Działanie
Przy pierwszych tygodniach stosowania moja skóra nie reagowała idealnie, mimo że nakładałam go rzadko tj. raz w tygodniu. Pojawiały się podskórne gule, bolące i trudno gojące się. Wtedy odstawiałam je na chwilę i stawiałam na nawilżenie/regenerację. Gdy jej stan uległ poprawie i widziałam, że powoli się dogaduję z tym serum, zwiększałam częstotliwość do dwóch razy w tygodniu. Co prawda co jakiś czas dalej dokuczały mi drobne zaczerwienienia i suchość skóry, ale zdecydowanie mniejsza. Cały czas nakładałam na nie krem silnie nawilżający/odżywczy. Na zmianę stosowałam peptydy i nawilżacze. I oczywiście ochronę SPF, minimum 50, mimo że producent zaleca minimum SPF20 (to za mało). Teraz z biegiem czasu zauważyłam, że skóra stała się gładsza, nabrała zdrowszego wyglądu. To właśnie lubię w retinolu. Że naskórek dostaje wdzięku. Podczas kuracji nie sięgałam po wyższe stężenia. Na razie zostaję przy tym.
Nie wiem czy kupiłabym je ponownie, bo jednak ten alkohol mocno mi tutaj nie leży, wiem, że na rynku są dostępne produkty z ciekawszym składem i właśnie z takim stężeniem retinolu. Na 100% efekty na pewno przyjdzie mi jeszcze poczekać, ale wiem, że regularność to podstawa w tym zakresie.
Tak podsumowując, to mimo że producent nie zamieścił notatki, ile tego retinolu jest w składzie, to on tam jest. Widzę to po efektach. Czasami producenci chwalą się, że kosmetyk jest z retinolem, a tam jakieś piąte wody po kisielu. :> Trzeba pamiętać, że ten składnik nie jest prosty w używaniu i można sobie narobić nim kuku. Dobrze, że stężenie jest niskie, producent dostarczył instrukcję jak go używać, szkoda, że wybrał, że SPF20 będzie wystarczające (w mojej ocenie jest za małe, szczególnie wiosną). Za to i za silnie śmierdzący alkohol robię "bu", ale za w miarę gładką cerę robię "si" :)
Zalety:
- buteleczka wykonana z pociemnianego szkła, ze sprawną pipetą
- konsystencja mleczka, wystarczy odrobina (kilka kropel) do położenia na całą twarz, dlatego jest mega wydajne
- ładnie wygładza skórę przy regularnym, długotrwałym stosowaniu
- co prawda lekko mnie podrażniło, ale to retinol, więc jestem świadoma tego, z czasem fajnie wpłynęło na napięcie skóry
Wady:
- zapach mocny, duszący, produkt śmierdzi alkoholem
- według producenta należy stosować SPF minimum 20, według mnie to za mało, szczególnie wiosną - powinna wlecieć 50tka jak nic
- trochę przytłaczająca etykieta na kartonie
- brak określenie stężenia retinolu na kartoniku, dopiero w Internecie to wyczytałam
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie