Dobry, treściwy krem, jednak jego wpływu na niedoskonałości nie zauważyłam.
Jakiś czas temu kupiłam trzy kosmetyki z marki Lynia – dwa toniki oraz recenzowany krem. Tonik dla skóry trądzikowej zużyłam w całości i byłam z niego zadowolona. Tonik złuszczająco-rozjaśniający zużyłam częściowo i niestety kompletnie się u mnie nie sprawdził. Jako ostatni na tapet wzięłam krem Anti Acne. Kilka dni temu go zdenkowałam, dlatego dzisiaj przychodzę z recenzją.
Moja skóra jest sucha, z tendencją do powstawania niedoskonałości. Walczę z nawracającym trądzikiem, więc często wybieram produkty dedykowane skórze trądzikowej.
Krem został zamknięty w opakowaniu o pojemności 50 ml, wyposażonym w pompkę. Bardzo podoba mi się takie rozwiązanie – jest wygodne, higieniczne, bezpieczne dla kosmetyku. Szkoda, że nadal większość firm wybiera słoiczki… Pompka działała bez zarzutu przez cały okres używania produktu, nie zacinała się, nie zapychała, pozwoliła na wydobycie końcówki kremu. Dodatkowo, pompka jest zabezpieczona nakrętką. Nie mam do czego przyczepić się w kwestii opakowania.
Produkt ma delikatny zapach, nie jest on perfumowany. Powiedziałabym raczej, że to aromat naturalny, związany z obecnością w składzie olejów. Nie przeszkadzał mi, traktowałam go całkowicie neutralnie. Konsystencja nie jest w mojej ocenie lekka, a bardziej konkretna, treściwa, może nawet odrobinę tłustawa. Krem pozostawia na skórze wyczuwalny film. Z tego względu używałam go głównie na noc, a na dzień tylko wtedy, gdy nie miałam makijażu. Może ze 2-3 razy nałożyłam go pod makijaż i w zasadzie był okej, tzn. nie zepsuł go, ale jednak o wiele bardziej lubię kremy o lżejszej formule, szybko wchłaniające się.
Skład kremu jest całkiem niezły. Nie było to dla mnie zaskoczeniem, ponieważ toniki, których używałam, również wypadały pod tym względem dobrze. Krem zawiera m. in.: olej konopny – wzmacnia odporność skóry, wygładza ją, nadaje miękkości i sprężystości; aloes – koi, łagodzi; niacynamid – redukuje powstawanie zaskórników, zmniejsza wydzielanie sebum; azeloglicyna – zmniejsza ilość powstających zmian skórnych oraz wspomaga regulowanie wydzielania sebum.
Krem bardzo dobrze nawilża oraz odżywia skórę. Pozostawia ją miękką i przyjemną w dotyku, niweluje uczucie ściągnięcia. Spore nadzieje wiązałam z obietnicą zmniejszenia ilości niedoskonałości, ale tego nie odnotowałam. Nie zmienia to jednak faktu, że generalnie byłam z niego zadowolona. Produkt nie wywołał żadnej negatywnej reakcji mojej skóry, nie zapchał jej.
Regularna cena kremu wynosi mniej więcej 40 złotych. W mojej opinii nie jest ona wygórowana, tym bardziej, że jest to produkt ekstremalnie wydajny i dzięki temu wystarcza na długi czas. Mi zdenkowanie zajęło kilka miesięcy, przy czym miałam jedną dłuższą przerwę w stosowaniu (około 3-tygodniową).
Podsumowując, krem nie jest zły, wręcz przeciwnie – daje dobry efekt w postaci nawilżenia i odżywienia skóry. Nie liczyłabym jednak na zmniejszenie ilości niedoskonałości, a przynajmniej u mnie nic takiego nie miało miejsca. Czy kupię ponownie ten produkt? Gdyby wpływał na niedoskonałości, to nawet bym się nie zastanawiała, ale w tej sytuacji… Sama nie wiem. Co nie zmienia faktu, że w przyszłości skuszę się jeszcze na jakiś kosmetyk z Lynii. Wydaje mi się, że nie jest to zbyt popularna marka, a szkoda, ja widzę w niej potencjał :D
Zalety:
- nawilża i odżywia skórę
- skład
- nie powoduje negatywnych reakcji skóry
- praktycznie niewyczuwalny zapach
- wydajność
- opakowanie z pompką
- polska marka
- raczej krem na noc, niekoniecznie na dzień
Wady:
- nie zmniejsza ilości niedoskonałości
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie