OnlyBio Body in Balance, Mleczko do ciała malinowe 

Naprawdę nie wiem co producent chciał osiągnąć umieszczając mleczko o takiej konsystencji w tubce. Jest to nie do użycia, przy każdym otwarciu mleczko wylewa się czy to na umywalkę, czy na podłogę- marnując się przy tym. Samo korek tubki jest wiecznie wymazany w mleczku i jest to nie do uniknięcia. Po prostu formuła jest zbyt wodnista na to żeby produkt mógł być w tubce. Mleczko średnio nawilża, ciężko się rozprowadza i wchłania. Jedynym pozytywnym aspektem wydaje się tutaj być zapach, ale jak na produkt, który nie nadaje się do użycia nie ratuje go jego sytuacji.

Chyba w życiu nie używałam tak tragicznego kosmetyku, jak ten. Nie potrafię znaleźć ani jednego pozytywu, przez co kompletnie nie rozumiem dlaczego oceniany jest na aż 4 gwiazdki. Zacznę od konsystencji. To nie balsam, a emulsja bardzo lejąca. Jest tak płynny, że przy pierwszym użyciu część balsamu trafiła na podłogę. Do tego słabo się wchłania. Gdyby chociaż pachniał ładnie malinowo, może poprawiłoby to moją ocenę. Niestety balsam po prostu śmierdzi. Szkoda pieniędzy ma ten bubel.

Jestem dość wymagająca jeśli chodzi o produkty do nawilżenia i ten niestety mi się nie sprawdził. Zapach jest nawet ładny ale niestety nie dawał mi takiego nawilżenia jakiego oczekiwałam. Jest bardzo wodnisty dla mnie aż za bardzo. Jezeli macie problemy z podrażnioną skórą to po moich doświadczeniach nie sięgałabym po niego. Po goleniu jeszcze bardziej podrażnił mi skórę.

Mleczko świetnie się prezentuje wizualnie- różowe opakowanie, przykuwające uwagę. Ale przede wszystkim warto skupić się na jego działaniu, które oceniam na 5. Mleczko jest bardzo delikatne i lekkie, ale przy tym dobrze nawilżające. Nie lubię jak kosmetyk do ciała zostawia tłustą, lepką warstwę na skórze, a to mleczko z OnlyBio tego nie robi. Używanie go jest dla mnie samą przyjemnością. Szybko się wchłania. Pachnie intensywnie, ale nie wkurzająco mocno. Cena również na plus- nawet bez promocji nie kosztuję jakoś dużo (ok.20zł). Niestety przez swoją płynną konsystencje może się wylewać z opakowania.

mleczko poleciła mi siostra, która używała serii wedlowskiej. bardzo sobie chwaliła, a ja akurat potrzebowałam mniejsze opakowanie (standardowo biorę 400 lub nawet 625) na wakacje. ciężko w sumie określić co w przypadku tego produktu jest pozytywem. chyba jedynie zapach, chociaż ten też wydaje się po pewnym czasie ciężki… tubka jest średnio praktyczna, a to ze względu na dość wodnistą konsystencję kosmetyku. cała zatyczka jest ubrudzona, łatwo ubrudzić też siebie. produkt bardzo słabo się wchłania, trzeba sporo się namasować, aby wyeliminować białe smugi. nawilżenie wręcz marne - akurat korzystałam z OnlyBio po kąpielach słonecznych i prysznicu, więc moja skóra wołała o nawilżenie. ulga była chwilowa - po kilku godzinach była znowu ściągnięta i wysuszona. oczywiście, ktoś może powiedzieć, że zagraniczne opalanie to warunki ekstremalne dla balsamu, jednak mimo to mój drogeryjny z Nivei bezproblemowo sobie poradził. podsumowując - u mnie nie sprawdziło się totalnie! a na koniec cena wcale nie jest niska (kupiłam w promocji i to nadal była sporo).

Mleczko to kupiłam bo skusiła mnie fajna cena i fajny zapach , konsystencja mleczka jest bardzo lejąca i dosłownie wypływa z opakowania więc trzeba uważać podczas używania żeby nie nabrać za dużo , pięknie pachnie i szybko rozprowadza się po skórze , szybko również się wchłania ale nie czuć przez dlugi czas jego zapachu, jednak gdy budujemy zapach malinowy na swoim ciele to jest fajny wybór

Do zakupu mleczka do ciała zachęcił mnie głównie zapach produktu. Jest naprawdę boski! Produkt zamknięty jest w tubce o pojemności 200 ml. Ma rzadką, lejącą konsystencję, mleczko dosłownie samo wypływa z opakowania, dlatego trzeba uważać przy otwieraniu. Kosmetyk dobrze się rozprowadza i dosyć szybko się wchłania nie pozostawiajac tłustego filmu na skórze. Jeżeli chodzi o nawilżenie to dla mnie jest wystarczające. Natomiast jeżeli macie bardzo suchą skórę to raczej będzie za słaby. Produkt jak dla mnie jest średnio wydajny. Mimo, że nie jest idealny chętnie do niego wrócę :)

Mleczko malinowe z onlybio dostałam w prezencie i od razu pomyślałam że je pokocham i nie myliłam się. Mleczko pachnie według producenta maliną i to jest prawda ale gdyby zagłębić się w zapachy przypomina to bardzo zapach mamby malinowej. Konsystencja jest naprawdę przyjemna dla skóry ponieważ bardzo szybko się wchłania i pozostawia po sobie długotrwałe nawilżenie co jest bardzo dużym plusem, ja osobiście mam skórę bezproblemową, ale dość suchą, dlatego też te mleczko do zbawienie dla każdej osoby nie zależnie od typu skóry. Produkt jest idealny dla osób które lubią szybkie nawilżenie bez pozostawiania takiego tłustego śladu jak w przypadku masła do ciała lub balsamu.

Malinowe mleczko do ciała od Only Bio zakupiłam razem z peelingiem z tej samej serii. Podobnie jak przypadku peelingu, opakowanie jest utrzymane w mocnej, różowej tonacji. Mi się tam podoba i mnie do zakupu zachęciło. Jak na mleczko konsystencja jest dość rzadka, raczej podobna do balsamu. Jednak produkt świetnie nawilża, odżywia i wygładza skórę. Szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej czy klejącej się warstwy. Do tego przecudownie pachnie malinową mambą. Używanie tego mleczka to czysta przyjemność. Kosztuje zaledwie kilkanaście złotych na promocji. Polecam przetestować jeśli lubicie takie soczyste owocowe zapachy :)

Zapach mleczka do ciała marki onlybio jest świetny. Mleczko pachnie jak mamba. I to tyle z plusów tego produktu. Mleczko jest faktycznie takim mleczkiem, które jest bardzo wodniste, można się konkretnie nim pobrudzić, nie wchłania się szybko, powoduje efekt klejenia się wszystkiego. Nie nawilża dobrze. Balsam kokosowy z tej serii jest o niebo lepszy. Nie polecam

Do zakupu mleczka przekonał mnie jego zapach. Pachnie ono jak malinowa guma mamba, co uprzyjemnia jego nakładanie. Zapach utrzymuje się na ciele przez krótki czas. Szata graficzna również zachęca do zakupu. Przyjemne kolory różu i błyszczący napis "malina" zwracają na siebie uwagę. Mleczko posiada konsystencję typową dla mleczka do ciała. Jest ona rzadka i po otwarciu wylewa się z opakowania. Utrudnia to trochę korzystanie z niego, gdyż łatwo przesadzić z ilością. Nie można dozować sobie według uznania ilości kosmetyku. Mleczko najlepiej otwierać wieczkiem do góry, aby się nie wylało. Przy nakładaniu mleczka na ciało, należy uważać, aby nie nabrać za dużej ilości produktu, gdyż przez rzadką konsystencję, trzeba go trochę dłużej wcierać aby nie widać było smug. Plusem jest to, że jest ono wydajne, gdyż nie trzeba dużo produktu, aby rozprowadzić na ciele. W miarę szybko też się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy. Od razu po nałożeniu można już normalnie funkcjonować, nie czekając aż weschnie. Jeśli chodzi o działanie, to mleczko całkiem fajnie nawilża skórę niewymagającą głębokiej regeneracji. Jest w miarę lekkie, więc nadaje się na okres letni. Natomiast przy bardzo suchej skórze, w okresie zimowym może mieć niewystarczające działanie. Do codziennej pielęgnacji, gdzie nie ma potrzeby mocnego nawilżenia jest okej. Natomiast z bardzo suchą skórą może sobie nie poradzić. Reasumując, warto wypróbować, jak ktoś lubi konsystencję mleczka. To czy się sprawdzi, zależy od tego jakie mamy potrzeby. Do rutynowej pielęgnacji będzie okej.

Dostałam ten produkt w prezencie. To co od razu mnie uwiodło to zapach, piękny malinowy. Produkt ten nakładam codziennie po kąpieli n a suchą skórę. Co prawda produkt jest dość rzadki ale bardzo dobrze rozsmarowuje się na skórze. Chwilkę trzeba odczekać aż się wchłonie. Ale zapach jest tak piękny, że czuć go bardzo długo na skórze. Moja skóra bardzo polubiła ten produkt, jest nawilżona i delikatna w dotyku. Regularne stosowanie poprawia również jej wygląd. Produkt ten jest bardzo wydajny i wystarcza na bardzo długo.

Rzeczą, która zawsze zachwyca mnie w produktach OnlyBio, jest zdecydowanie zapach. Zawsze jest intensywny, i bardzo przyjemny - w tym przypadku sprawa nie wygląda inaczej. Od razu mi się spodobał, i co cieszy mnie jeszcze bardziej to fakt, że przez kilka godzin jest wyczuwalny na skórze. Konsystencja jest bardzo lejąca, produkt dosłownie sam wypływał z opakowania, co było trochę irytujące, bo non stop musiałam je czyścić. Często zdarzało się też, że wyleciało go więcej niż bym chciała. Myślę, że to takiej konsystencji o wiele lepiej sprawdziłaby się pompka. Pod względem działania nie mogę nic zarzucić. Nawilża skórę i regeneruje ją już przy użyciu niewielkiej ilości. Chętnie sięgnę po nie ponownie.

Uwielbiam maliny, więc bardzo się ucieszyłam, że dostałam recenzowane mleczko w prezencie od siostry :) Tuba kosmetyku jest poręczna, dobrze leży w dłoni, nie odkształca się w trakcie używania i nie niszczy. Szata graficzna to różowo-beżowe tło ze złotym napisem "malina!" na środku. Stoi samodzielnie na szerokiej, czarnej nakrętce z klapką, która działa poprawnie przez cały czas. Konsystencja kosmetyku to nieco gęstsze mleczko, które niemal samoistnie wypływa z tuby. Kolor: biały. Zapach: malinowa Mamba. Słodki, ale raczej bliskoskórny, bardzo przyjemny. Skóra mojego ciała jest normalna, na ogół niewymagająca, choć zdarza jej sie przesuszać na łydkach. Jestem bardziej niż zadowolona z poziomu nawilżenia, jakie otrzymałam dzięki temu kosmetykowi. Oprócz tego skóra stała sie bardziej odżywiona, miękka, wygładzona i sprężysta. Mleczko łatwo się rozsmarowuje i szybko wchłania pozostawiając na skórze lekką warstewkę ochronną. Według mnie kosmetyk sprawdzi się do pielęgnacji każdego typu skóry, nie tylko suchej i szorstkiej, jak na opakowaniu pisze producent. Myślę również, że można go z powodzeniem stosować o każdej porze roku. Serdecznie polecam wszystkim, bo moim zdaniem to kosmetyk bez wad. Dobra cena i dobra jakość. Spokojnie można się o tym przekonać...na własnej skórze ;)

Byłam pełna nadziei odnośnie produktu i zapachu - w końcu wiele moich kosmetycznych ulubieńców wychodzi z fabryki tej właśnie marki. Jakież było moje rozczarowanie tym produktem... Wszystko co mogło pójść nie tak, poszło nie tak. Konsystencja jest tak rzadka, że nie mogłam otworzyć opakowania bez rozlania sporej dawki produktu. Wiem, że jest to 'mleczko', ale to było tak rzadkie jak zwykłe mleko. Zapach również mi nie podszedł. Nie pachnie on dla mnie świeżymi, soczystymi malinami, tylko ich wersją po zepsuciu się bądź w trakcie ich rozkładu. Jedynym plusem jest grafika. Mimo lekkiej konsystencji mleczko nie wchłaniało się, a moja skóra się kleiła.

Mleczko do ciała nie jestem moim stałym wyborem, jednak z braku laku (a bardziej oferty jaka była w sklepie) stwierdziłam, że spróbuję mleczka. Jak pisałam - jest w porządku, ale nie kupię ponownie. Nie borykam się z przesuszoną mocno skórą, jednak brakuje jej czasem gładkości i nawilżenia, najczęściej po goleniu nóg. Na pochwałę zasługuje wiele rzeczy, więc mogę polecić spróbowania fankom mleczek do ciała, które nie potrzebują głębokiego nawilżenia.

Ten balsam umila mi chwile po myciu przez swój przepiękny malinowy zapach. Według mnie dobrze nawilża skórę, a do tego ma dobry skład. Bardzo go lubię.

To już moje drugie opakowanie balsamu z OnlyBio o zapachu malinowym. I o ile na rynku są balsamy o dużo lepszym składzie, to do Onlyabio zawsze chętnie wracam. Ma lekką formulę, nawilża i przede wszystkim pięknie pachnie.