Solverx Sensitive Skin, Krem micelarny do demakijażu 

Ten krem zaskoczył mnie już od pierwszego użycia. Ma przyjemną, kremową konsystencję, która otula skórę jak lekka emulsja i bez wysiłku rozpuszcza makijaż – nawet ten wodoodporny. Nie trzeba pocierać, nic nie szczypie w oczy, nie ma uczucia ściągnięcia ani pieczenia. Używam go jako pierwszy etap demakijażu, a później domywam twarz delikatnym żelem. Połączenie idealne – skóra jest czysta, miękka i spokojna. Zauważyłam też, że odkąd stosuję ten krem regularnie, moja cera jest mniej zaczerwieniona i wygląda na bardziej ukojonej.

Świetny sprawdzony produkt, zużyłam niezliczoną ilość opakowań. Taki mój pewniak, jeśli chodzi o pierwszy krok demakijażu, natomiast nie używam go do demakijażu oczu. Uważam, że świetny jest stosunek jakości do ceny.

Świetny gęsty krem w wygodnym opakowaniu, który doskonale zmywa makijaż. Łatwo się splukuje, może zostawia delikatną warstewkę, ale i tak później domywam go jeszcze emulsją. Nie powoduje podraznienia i w hebe można go kupić w całkiem przyzwoitej cenie.

Zmywa makijaż oczu i twarzy doskonale. Spełnia też rolę płynu micelarnego, z którego można spokojnie zrezygnować. To jakby dwa w jednym. Dla mnie sprawdza się super nie pozostawia ściągniętej skóry I tłustej cery. Idealny dla cery wrażliwej

Nie znalam wczesniej tej firmy kosmetykow . Krem micelarny do demakijazu od Solverx polecala jedna dziewczyna z Tik Tok . Potrzebowalam w tamtym momencie czegos bardzo delikatnego i ten krem sprawdzil sie doskonale. Bardzo delikatny , nie podraznia , nie wysusza , dobrze radzi sobie nie tylko z tuszem do rzes ale z calym makijazem . Pozostawia skore miekka , oczyszczona , ale nie wysuszona . Jedyny minus to bardzo szybko sie skonczyl, pomimo uzywania niewielkiej ilosci . Mysle , ze jeszcze kupie ponownie .

Dla mnie to najlepszy produkt do demakijażu. Używam go jako pierwszy etap dwuetapowego oczyszczania. Jest bardzo wygodny w stosowaniu. Dobrze i skutecznie zmywa makijaż, nie pozostawiając przy tym nieprzyjemnej tłustej warstwy na twarzy (w przeciwieństwie do popularnego kosmetyku z Bandi). Radzi sobie z mocnym makijażem, zarówno z makijażem skóry jak i oczu. Nie podrażnia i nie szczypie w oczy. Ma neutralny zapach. Jedyny drobny minus jest taki, że nie widać, ile jest go w opakowaniu i parę razy zdarzyło mi się, ze niespodziewanie się skończył. Ale nie mam serca odejmować za to gwiazdki :) Na pewno będę dalej kupować i szczerze polecam!

Na produkt trafiłam przypadkiem przeglądając asortyment drogerii internetowych. Zużyłam już kilka opakowań. Bardzo pasuje mi formuła tego kosmetyku. Wcześniej testowałam różne masełka i olejki do demakijażu, niestety ciągle miałam uczucie, że nie do końca usuwają makijaż z mojej twarzy. Produkt jest wydajny, konstrukcja opakowania pozwala na zużycie całej zawartości. Uważam, że to jest to bardzo dobry produkt do pierwszego etapu wieczornej pielęgnacji. Jak na razie mój ulubieniec.

Zużyłam już kilka opakowań tego kremu do demakijażu. W mojej opinii jest wygodniejszy w stosowaniu od olejków do demakijażu. Micele bardzo dobrze zbierają makijaż z twarzy, która po użyciu jest miękka i w odczuciu czysta. Oczywiście jest to dla mnie 1 etap oczyszczania twarzy, kolejnym etapem jest pianka/ żel. Podsumowując stosunek ceny do jakości jak najbardziej w porzadku.

Muszę przyznać, że bardzo rozczarowałam się tym kremem do demakijażu. Kupiłam go specjalnie z uwagi na to, że jest dedykowany skórze wrażliwej i taka też posiadam - suchą, wrażliwą, reaktywna i z trądzikiem różowatym. Szukałam czegoś do zmywania makijażu, co nie będzie olejkiem ani masłem. I tu krem do demakijażu Solverx sprawdzil się dobrze. Sama forma kremo-żelu jest całkiem przyjemna. Miło sunie po twarzy, delikatnie umulguje z makeupem i cały zabieg mycia okrężnymi ruchami przebiega naprawde przyjemnie. Jeśli chodzi o domywanie make upu oraz tuszu to uważam, że robi to bardzo dobrze. Niestety, wygląda na to, że za dobrze. Produktu używałam około półtora miesiąca. Wprowadziłam go w trakcie odbudowy bariery BHL, która była już w całkiem dobrym stanie (to znaczy po umyciu twarzy skóra nie napinała się zbyt szybko). Najpierw zaczęłam zauważać krotki pod okiem. Z czasem, wyraźnie zaczęłam odczuwać coraz większe wysuszenie skóry. Z początku myślałam, że to przez ogrzewanie, które też się pewnie w jakiś sposób przyczyniło do wysuszenia skóry. Niestety, krostek pod okiem zaczęło przybywać a wraz z nim mocne wysuszenie spojówek. Twarz stawała się coraz bardziej napięta i sucha w ostatnich momentach używania Produktu, po życiu makijażu twarz była już tak nabrzmiała jakby miała zaraz pęknąć. Krostek na twarzy przybyło, trądzik różowaty pogłębił się. Twarz poszerzała i stała się tkliwa i jeszcze bardziej zaczerwieniona. Skóra po prostu piła sera i kremy hektolitrami. Nakładałam serum, żel, krem nawilżający, 2 kremy okluzyjne. 2 - 3 godziny i można było dokładać kremy... Zatem, jeśli chodzi o obietnice producenta, jakoby produkt był wskazany dla osób że skóra wrażliwa, niestety nie mogę się z tym zgodzić. Krem wrecz pogorszył i uwrażliwił moja skórę, powodując powstanie krosrek na dolnej powiecie i na policzkach, zaczerwienia i wysuszenia skóry. Jeśli chodzi o zapach, jest dość specyficzny i dla mnie mało przyjemny ale znośny. Pachnie jakby naftą. Dobrze natomiast radzi sobie ze zmywaniem makijażu. Niestety, przy tym wysusza. Pojemnik i dozowanie jest bardzo w porządku. Pompka nabiera odpowiednią ilość kremu. Nie rozlewa się, nie kapie. Wszystko tutaj działa bardzo sprawnie i przyjemnie. Nigdy się nie rozlał a korzystam z niego w podróży (jeździ że mną w kosmetyczce). Wydajność dobra. Małe opakowanie starczyło mi na ponad miesiąc codziennego użytkowania. Reasumujac: jeśli ktoś nie ma suchej lub odwodnionej skóry i szuka dobrze oczyszczającego kremu do demakijażu- tak, ale przy mocnym nawilżaniu skóry i pilnowaniu aby produkt nie zrujnował bariery hydro-lipidowej. Do skóry suchej i wrażliwej, z trądzikiem różowatym lub uczuleniowej - odradzam z uwagi na możliwe pogorszenie stanu skóry.

Wraz z dobiegającym końca rokiem mam wrażenie, że znalazłam (niestety) moje największe kosmetyczne rozczarowanie roku. Cieszę się, że innym osobom się ten kosmetyk sprawdza, ale u mnie okazał się kompletną porażką. Zacznę od najmniej problematycznej (choć wartej wspomnienia) kwestii - konsystencji. To nie jest klasyczny krem do demakijażu. Formuła chwilę po wydozowaniu jest co prawda biała, ale od początku przebija z niej żelowa faza. To wygląda, jakby miała w sobie coś z żelu do higieny intymnej. W trakcie aplikacji staje się pełnoprawnym żelem-emulsją i ma niewiele wspólnego z typowymi kremami do demakijażu (swoją drogą akurat mam inny kosmetyk myjący o analogicznej konsystencji i tam producent właśnie określił to jako "żel-emulsja", co znacznie lepiej oddaje stan faktyczny). Po drugie fatalny zapach. Znów nasuwa mi skojarzenia z mało udanymi produktami do higieny intymnej. Gdybym ograniczyła się do słowa "chemiczny", nie oddałabym w pełni tego aromatu. Ma w sobie coś okropnie mdłego, gryzącego i śmierdzącego zarazem. Zwykle nie mam nic przeciwko zapachowi surowców, ale ten jest po prostu dla mojego nosa wstrętny. Po trzecie deklaracje. Krem opisywany jest jako "idealny dla skóry wrażliwej, skłonnej do podrażnień oraz hiperpigmentacji." i nawet na opakowaniu dużymi literami zapisano "Sensitive Skin". Nie, nie i jeszcze raz nie. Ten kosmetyk nie tylko nie nawilża, ale wręcz za każdym razem powoduje u mnie mocny dyskomfort. Po myciu musiałam natychmiast nakładać coś intensywnie nawilżająco-kojącego, żeby ulżyć ściągniętej i podrażnionej skórze, a najlepiej wszystko zmyć, żeby nic nie miało szansy drażnić skóry. Niepokojące działanie tego specyfiku zauważyłam u siebie już po pierwszym użyciu i go odstawiłam, ale później co jakiś czas do niego powracałam, żeby upewnić się, że to na pewno jego wina. Niestety okazało się, że tak. Gdy raz zastosowałam go dwa dni z rzędu, spowodował konkretne podrażnienie. Później stosowałam go na wybrane partie ciała, żeby sprawdzić jego deklarowaną delikatność i rzekomą tolerancję dla skóry podrażnionej (a przy okazji zużyć to nieszczęsne opakowanie). I znów dyskomfort pojawiał się dokładnie tam, gdzie go nałożyłam. Na suchych lub przesuszonych fragmentach skóry oczywiście niczego nie nawilżył, a wręcz wysuszał. Jakby tego było mało, to krem niemiłosiernie szczypie mnie w oczy. Po każdym użyciu stawały się zaczerwienione i naprawdę trudno je było domyć. To ostatnia, kompletnie nieakceptowalna cecha tego kosmetyku, która powoduje, że nie mogę mu postawić nic ponad 1 gwiazdkę. PODSUMOWANIE To miał być krem do demakijażu stworzony pod kątem skóry wrażliwej i podrażnionej, a okazał się jednym z najgorszych kosmetyków myjących, z jakimi dane mi było się zetknąć. Nigdy więcej.

Przez długi czas używałam jedynie płynu micelarnego do demakijażu. Krem kupiłam zachęcona dobrymi opiniami na Hebe. Szukałam kosmetyku, który będzie delikatny i nie będę musiała pocierać twarzy zwłaszcza, że moja cera zrobiła się bardzo sucha i delikatna. Nie chciałam więc dodatkowo trzeć jej wacikami. Krem znajduje się w opakowaniu typu airless, dzięki czemu możemy wykorzystać produkt do końca. Wystarczy odrobina aby zmyć makijaż z oczu i druga doza na oczyszczenie twarzy. Cała kolorówka znika w mgnieniu oka bez żadnego podrażnienia, tarcia i pieczenia. Obawiałam się czy nie podrażni mi oczu, ale nic takiego się nie stało. Tusz, cienie, wodoodporne kreski wszystko znika w kilka sekund. Niczego więcej nie oczekuję od produktu do demakijażu i kupiłam już kolejne opakowania na zapas.

Krem zamknięty jest w wygodnym lekkim opakowaniu z pompką typu airless - to zawsze na plus. Pompka przez cały okres użytkowania spisywała się dobrze - żadnego zacinania się czy plucia produktem, po prostu pewnego dnia wydała ostatnią porcję kremu i było wiadomo że to już koniec. Trochę tylko szkoda, że nastał on tak niespodziewanie, bo producent nie dał nam niestety żadnego podglądu na ten proces. Krem ma bardzo przyjemną, delikatną, emulsyjną konsystencję. Pompka dozuje go w odpowiedniej ilości. Zapachu teoretycznie brak, w praktyce czuć typowo surowcowy aromat. Zużyłam go w całości jako pierwszy etap w oczyszczaniu dwuetapowym i trzeba przyznać że radził sobie w tej roli naprawdę dobrze. Skutecznie domywał ze skóry zarówno makijaż jak i filtry, w kontakcie z wodą delikatnie się spieniał, a jego usunięcie z twarzy nie stanowiło żadnego problemu. Największą jego wadą (i czymś co sprawiło że na pewno NIGDY już do niego nie wrócę) jest natomiast to, że okropnie - ale to naprawdę piekielnie - szczypie w oczy! Przysięgam że nigdy wcześniej żaden produkt nie wywołał u mnie aż tak intensywnych odczuć. Wystarczy że odrobinka kremu znalazła się zbyt blisko oka i kończyło się to strumieniem łez i szczypaniem oczu jakby ktoś dosłownie obtoczył moje gałki oczne w świeżo zmielonym pieprzu. W mojej opinii to okropne szczypanie w oczy totalnie dyskwalifikuje ten produkt. Mimo to daje mu 4 gwiazdki, bo widzę po innych opiniach że nie jest to częsty problem, a co by nie mówić w roli kremu micelarnego do zmywania makijażu twarzy spełnia bardzo dobrze swoje zadanie.

Pierwszy produkt wygrałam w quizie Hebe, kolejne kupiłam bo bardzo go polubiłam. Świetne opakowanie z pompką, pozwala dozować odpowiednią ilość produktu. Krem jest biały, ma kremową konsystencję, nie spływa, dzieki czemu jest wydajny. Ma neutralny zapach. Krem bez najmniejszego problemu zmywa cały makijaż łącznie z wodoodpornym tuszem do rzęs. Nie trzeba trzeć, dociskać ani nic. Wystarczy delikatny masaż i pierwszy etap oczyszczania mamy z głowy. Delikatny a skuteczny. Nie uczulil, nie podrażnił. Rewelacja, przebił mój ulubiony płyn micelarny. Zdecydowanie ułatwił mi demakijaż. Bardzo polecam :)

Przetestowałam różne olejki do demakijażu, ale nic nie daje takiej satysfakcji jak ten krem micelarny Solverx. Nakładasz niewielką porcję produktu na suchą skórę, następnie delikatnie zwilżasz wodą i dalej masujesz, a później obserwujesz jak wszystko z Ciebie spływa. Nie spotkałam się z żadnym innym produktem, żeby zmywał wszystko aż w takim stopniu Na spokojnie można go używać również do demakijażu oczu, nie szczypie. Ma fajną konsystencję, nie pieni się co osobiście lubię w kosmetykach do twarzy, pachnie neutralnie delikatnie Opakowanie z pompką zarówno w wersji 50 jak i 100 ml, a cena do 20 zł za większą pojemność na promocji? Mój hit :)

Byłam sceptycznie nastawiona do tego kosmetyku, ponieważ wszyscy polecali go jako tańszy zamiennik masełka z bandi, które całkowicie mi się nie sprawdziło. Jednak cena mnie przekonała i bardzo się cieszę , że zakupiłam ten produkt. Na wstępie. Mam cerę suchą, wrażliwą z tendencją do niedoskonałości, więc jest ona bardzo wymagająca i kapryśna. ✔️ Nie zostawia efektu mgły na oczach, co samo w sobie jest już wielką przewagą nad masełkiem z bandi ✔️Formuła delikatnego kremu, wręcz emulsji, która bardzo ładnie się pieni, aplikuje i zmywa, bez konieczności użycia duż j ilości wody. ✔️Produkt jest idealny do pierwszego etapu oczyszczania, dokładnie zmywa makijaż i spf. Czasem używam tego produktu solo do podwójnego oczyszczania. ❌Krem micelarny solverex co prawda nie pozostawia efektu ściągnięcia, jednak również nie nawilża. Jest to mały minus, jednak dla osób, które poszukują nawilżenia w tym etapie pielęgnacji się on nie sprawdzi ❌Ma bardzo specyficzny chemiczny zapach, przeszkadza to tylko przy nakładaniu, bo szybko wyparowuje i po chwili nawet go nie czuć. Podsumowując moim zdaniem jest to produkt zdecydowanie lepszy od masełka z bandi, bardzo dobrze się sprawdza i nie doświadczyłam po niem, żadnego wysypu, podrażnień czy też oznak niedomytego makijażu/kremu z filtrem. Serdecznie polecam!

Trafiłam na ten krem micelarny jako niby zamiennik masełka z bandi, mam cerę trądzikową także szukałam właśnie czegoś w takim stylu, unikałam olejków do demakijażu. Uważam, że daleko to stoi od bandi, a bardziej to bandi jest bardzo daleko od tego, bo solverx jest tysiąc razy lepszy! Jak ja jestem wdzięczna, że trafiłam na te polecenia! Jest cudowny do dwuetapowego oczyszczania jako 1 etap, nie zostawia tłustej warstwy, a wręcz przeciwnie czuje jak dobrze domyta jest skóra i kiedy już skończyć zmywanie Lubię sobie zwilżyć wodą nie tylko dłonie, a też lekko twarz przed nałożeniem go, przy czym robi się przyjemna pianka Opakowanie ma pompkę, która cały czas działa sprawnie, łatwo można dozować sobie ilość produktu, jedyna moja zmora to brak możliwości sprawdzenia ile zostało jeszcze produktu, halo ja muszę wiedzieć kiedy znów po ciebie lecieć do Hebe! Cenię sobie również, gdy produkt ma datę po otwarciu conajmniej 6 miesięcy, ten właśnie ma po otwarciu zostać zużyty w ciągu 6 miesięcy :)

Nie wiem ile opakowań tego cuda już zużyłam ale kocham go z każdym opakowaniem coraz bardziej. Jest to produkt rewelacyjny, bardzo wydajny, świetnie zmywa makijaż, brokaty, kleje, bez problemu radzi sobie też z wodoodpornymi tuszami do rzęs. Nie podrażnia, nie szczypie w oczy i świetnie koi. Uwielbiam!!! Dodatkowo świetne opakowanie Airless których jestem ogromną fanką bo nie zbierają się w produkcie bakterie :)

Super produkt, pierwszy raz wpadł w moje ręce jako gratis w akcji promocyjnej. Zachwycił mnie super się pieni, domywa nawet wodoodporny tusz do rzęs, nie podrażnia i nie zapycha. Zużyłam już kilka opakowań i mogę go polecić każdemu.